The Flaming Lips - Embryonic [2009]
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
- Rattlehead
- zahartowany metalizator
- Posty: 4031
- Rejestracja: 16-02-2006, 19:38
Re: The Flaming Lips - Embryonic [2009]
Taka tam ciekawostka
http://gadzetomania.pl/2010/02/15/niesa ... ming-lips/
http://gadzetomania.pl/2010/02/15/niesa ... ming-lips/
support music, not rumors
- Block69
- zahartowany metalizator
- Posty: 4947
- Rejestracja: 04-02-2006, 12:14
- Lokalizacja: Górny Śląsk
Re: The Flaming Lips - Embryonic [2009]
Przesłuchałem pierwszy raz kilka dni temu i ta płyta zdecydowanie ma w sobie TO COŚ. Tyle tu powsadzali smaczków, że zupełnie inaczej słucha sie tego na ulicy, w domu czy w biurze. Co chwile jest jakiś fragment, który pasuje do danego otoczenia i powoduje, że człowiek zaczyna sie rozglądać i czegoś szukać. Fajne.
PENIS METAL
- Bloodcult
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 7629
- Rejestracja: 09-12-2006, 00:01
- Lokalizacja: Łódź
-
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1215
- Rejestracja: 09-02-2008, 21:04
Re: The Flaming Lips - Embryonic [2009]
ale wiecie ,ze ten wasz zespół będzie na koncercie w PL?
- Maleficio
- zahartowany metalizator
- Posty: 5328
- Rejestracja: 13-11-2005, 14:38
- Lokalizacja: Sjakk Matt Jesu Krist
- Kontakt:
Re: The Flaming Lips - Embryonic [2009]
mówiłem im już ale oni wolą mp3
- Lykantrop
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8015
- Rejestracja: 23-12-2009, 17:51
Re: The Flaming Lips - Embryonic [2009]
Z tego forum jedynie IRONMIL się wybiera narazie.
Only pierwsze bicia are real!
manieczki pisze:Proszę tutaj pana lykantropa nie denerwować dzisiaj już, bo wypił 5(pięć) piwek, d.o.k.u.r.w.i.l wor metalem i cisnienie jego wynosi tera 150/95
- Bloodcult
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 7629
- Rejestracja: 09-12-2006, 00:01
- Lokalizacja: Łódź
Re: The Flaming Lips - Embryonic [2009]
Bo przecież tylko on z tego forum chodzi na koncerty no i on jedyny rozumie Flaming Lips a to dlatego że nie zaczynał przygody z metalem od "Reload" i od The Prodigy 

- grot
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1352
- Rejestracja: 24-05-2008, 11:30
- Lokalizacja: Transformed God Basement
Re: The Flaming Lips - Embryonic [2009]
zazdrośnicy, obgadujecie kolegę, bo nie możecie wybaczyć, że kupuje więcej płyt od was, pstryka więcej fotek i tańczył z Voivod!
- Odkryłem swoją drugą osobowość. Ma na imię Jan.
- O, czym się zajmuje?
- Jan, generalnie, pogardza.
- O, czym się zajmuje?
- Jan, generalnie, pogardza.
- Bloodcult
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 7629
- Rejestracja: 09-12-2006, 00:01
- Lokalizacja: Łódź
Re: The Flaming Lips - Embryonic [2009]
po pewnie, ja mu jeszcze zazdroszczę tego że jako jeden z nielicznych zrozumiał "Thousand Swords" i ze od razu poznał się na pozerstwie Behemoth.
- kampeki
- postuje jak opętany!
- Posty: 438
- Rejestracja: 27-06-2009, 19:47
Re: The Flaming Lips - Embryonic [2009]
Za młody jesteś na Heroda!
- KreatoR
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1121
- Rejestracja: 22-03-2009, 17:05
- Lokalizacja: rodowity wrocławianin
Re: The Flaming Lips - Embryonic [2009]
dzisiaj wieczorem w trójce, między 20 a 21-szą trafiłem na program poświęcony głównie Flaming Lips, a przeplatany m.in. The Fall. pierwszy raz nie oglądałem wieczornego meczu od początku 

Re: The Flaming Lips - Embryonic [2009]
Jutro koncert!
Jadę sam do tych jebanych Katowic
Czy wspominałem już, że Embryonic to najlepsza płyta ostatnich 10 lat ?
)
Jadę sam do tych jebanych Katowic

Czy wspominałem już, że Embryonic to najlepsza płyta ostatnich 10 lat ?

- KreatoR
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1121
- Rejestracja: 22-03-2009, 17:05
- Lokalizacja: rodowity wrocławianin
Re: The Flaming Lips - Embryonic [2009]
biedny Maria kumpli szuka.IRONMIL pisze:Jadę sam do tych jebanych Katowic
- Riven
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16717
- Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
- Lokalizacja: behind the crooked cross
- Kontakt:
Re: The Flaming Lips - Embryonic [2009]
sluchalem ostatnio Embryonic i faktycznie jest to mocna rzecz, bardzo przyjemna, ale do obsrania gaci to mam daleko
this is a land of wolves now
Re: The Flaming Lips - Embryonic [2009]
Gdyby na sznurku wywiesić wszystkie gacie, które obsrałem przy Embryonic to można by ten sznurek spokojnie przeciągnąć od Warszawy do Canberra. Album genialny - dla mnie na pewno w XXI wieku nie nagrano niczego lepszego, nie wiem też czy coś lepszego pojawiło się w latach 90-tych. Może w 80-tych ? Chyba raczej postawiłbym na 70-te
)) Kupiłem sobie tę płytę cztery razy, jedną sztukę do samochodu, drugą do celebrowania w domu, trzecią w wydaniu japońskim do słuchania od święta, czwartą na winylach do modlitwy i cichej kontemplacji.
Z nieśmiałością podszedłem do ich wersji "The Dark Side of the moon" - ściągnąłem najpierw z netu, przesłuchałem na kompie i od razu utwierdziłem się w przekonaniu, że mam do czynienia z rzeczą niezwykłą. Wreszcie przyszła pora na CD - kupiłem zaraz po premierze, ale przez kilka tygodni odwlekałem przesłuchanie, chyba bardziej nie z obawy przed rozczarowaniem, ale wierząc, że jak jeszcze chwilę poczekam to przyjemność będzie jeszcze większa. A może było inaczej? Może bałem się, że jak już zacznę tej płyty słuchać, to wszystko inne pójdzie w kąt - warstwa kurzu pokryje nowe albumy Accept, Death Angel, Kataklysm, Black Label Society, Mekong Delta... i szlag trafi wszystkie nowości.
Od kilku dni jestem niewolnikiem "The Dark Side of the moon" i przyznam, że moja sytuacja jest beznadziejna. Po prostu nie wyobrażam sobie, żeby ta płyta opuściła mój odtwarzacz i wpuściła jakiś inny krążek. Próbowałem nawet wczoraj posłuchać dla odmiany ostatniego Exodus, ale poczułem się jak podczas przerwy na reklamę w czasie fascynującego i wciągającego filmu. The Flaming Lips jest jak firmy motoryzacyjne, które ulepszają i tak już perfekcyjnie dopracowane samochody. Nie waham się przed stwierdzeniem, że ich interpretacja "The Dark Side of the moon" wstrząsnęła mną bardziej niż oryginał. Cholera, pamiętam gdy przed pięcioma laty trafiła do mnie "The Dark Side of the moon" odegrana przez Dream Theater - naprawdę odegrana solidnie, bez obciachu, ale mimo wszystko brakowało tego czegoś i z oryginałem nie było nawet sensu porównywać. The Flaming Lips obudził w tej muzyce nowego ducha, potraktował oryginalne kompozycje z lekkością i swobodą, bez kompleksów i próby silenia się na zestawienie z oryginałem. Wszystkie uczucia, które wznieca Pink Floyd na "The Dark Side of the moon", The Flaming Lips podniósł do potęgi entej. Ten zespół działa jak jakiś narkotyk po zażyciu którego krew staje się jeszcze czerwieńsza, trawa bardzo zielona, a niebo obłędnie błękitne i bezkresne. Na początku słuchałem na zmianę - wersji oryginalnej, wersji Dream Theater i wersji Flaming Lips. Później słuchałem tylko Floydów i Flaming Lips - raz za razem, wciąż nie mogąc uwierzyć, czy czasem zmysł słuchu nie płata mi jakiegoś figla. Później słuchałem już dwa razy FL, raz PF, trzy razy FL raz PF, pięć razy FL raz PF. Dziś słucham FL na okrągło, rano, w samochodzie, w pracy, w domu, wieczorem, w nocy. Coś niesamowitego, po prostu nie mogę się oderwać. Jeśli ten zespół utrzyma formę to aż drżę przed tym co może jeszcze nagrać w przyszłości. Jeśli ktoś sobie tę płytę odpuścił, wzruszył ramionami, potraktował jako ciekawostkę, wybryk natury...to cholera polecam do niej wrócić i poświęcić jej trochę czasu. Naprawdę warto!

Z nieśmiałością podszedłem do ich wersji "The Dark Side of the moon" - ściągnąłem najpierw z netu, przesłuchałem na kompie i od razu utwierdziłem się w przekonaniu, że mam do czynienia z rzeczą niezwykłą. Wreszcie przyszła pora na CD - kupiłem zaraz po premierze, ale przez kilka tygodni odwlekałem przesłuchanie, chyba bardziej nie z obawy przed rozczarowaniem, ale wierząc, że jak jeszcze chwilę poczekam to przyjemność będzie jeszcze większa. A może było inaczej? Może bałem się, że jak już zacznę tej płyty słuchać, to wszystko inne pójdzie w kąt - warstwa kurzu pokryje nowe albumy Accept, Death Angel, Kataklysm, Black Label Society, Mekong Delta... i szlag trafi wszystkie nowości.
Od kilku dni jestem niewolnikiem "The Dark Side of the moon" i przyznam, że moja sytuacja jest beznadziejna. Po prostu nie wyobrażam sobie, żeby ta płyta opuściła mój odtwarzacz i wpuściła jakiś inny krążek. Próbowałem nawet wczoraj posłuchać dla odmiany ostatniego Exodus, ale poczułem się jak podczas przerwy na reklamę w czasie fascynującego i wciągającego filmu. The Flaming Lips jest jak firmy motoryzacyjne, które ulepszają i tak już perfekcyjnie dopracowane samochody. Nie waham się przed stwierdzeniem, że ich interpretacja "The Dark Side of the moon" wstrząsnęła mną bardziej niż oryginał. Cholera, pamiętam gdy przed pięcioma laty trafiła do mnie "The Dark Side of the moon" odegrana przez Dream Theater - naprawdę odegrana solidnie, bez obciachu, ale mimo wszystko brakowało tego czegoś i z oryginałem nie było nawet sensu porównywać. The Flaming Lips obudził w tej muzyce nowego ducha, potraktował oryginalne kompozycje z lekkością i swobodą, bez kompleksów i próby silenia się na zestawienie z oryginałem. Wszystkie uczucia, które wznieca Pink Floyd na "The Dark Side of the moon", The Flaming Lips podniósł do potęgi entej. Ten zespół działa jak jakiś narkotyk po zażyciu którego krew staje się jeszcze czerwieńsza, trawa bardzo zielona, a niebo obłędnie błękitne i bezkresne. Na początku słuchałem na zmianę - wersji oryginalnej, wersji Dream Theater i wersji Flaming Lips. Później słuchałem tylko Floydów i Flaming Lips - raz za razem, wciąż nie mogąc uwierzyć, czy czasem zmysł słuchu nie płata mi jakiegoś figla. Później słuchałem już dwa razy FL, raz PF, trzy razy FL raz PF, pięć razy FL raz PF. Dziś słucham FL na okrągło, rano, w samochodzie, w pracy, w domu, wieczorem, w nocy. Coś niesamowitego, po prostu nie mogę się oderwać. Jeśli ten zespół utrzyma formę to aż drżę przed tym co może jeszcze nagrać w przyszłości. Jeśli ktoś sobie tę płytę odpuścił, wzruszył ramionami, potraktował jako ciekawostkę, wybryk natury...to cholera polecam do niej wrócić i poświęcić jej trochę czasu. Naprawdę warto!
- twoja_stara_trotzky
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9857
- Rejestracja: 14-03-2006, 20:37
- Lokalizacja: 3city
Re: The Flaming Lips - Embryonic [2009]
ktoś mu zmieni nicka na Maria Konopnicka?
- Scaarph
- zahartowany metalizator
- Posty: 6143
- Rejestracja: 16-01-2008, 16:28
- Lokalizacja: Scarlet Woman's Womb
Re: The Flaming Lips - Embryonic [2009]
o właśnie, będzie bardziej pasować do tych bajek.
- Olo
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2289
- Rejestracja: 27-11-2001, 11:41
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
Re: The Flaming Lips - Embryonic [2009]
głupio tak bez gaci chodzić... ;PRiven pisze:sluchalem ostatnio Embryonic i faktycznie jest to mocna rzecz, bardzo przyjemna, ale do obsrania gaci to mam daleko
Życie światów jest ryczącą rzeką, ale Ziemia jest sadzawką i stawem.
Znak zagłady jest wypisany na waszych czołach – jak długo będziecie się opierać ukłuciom szpilek?
Znak zagłady jest wypisany na waszych czołach – jak długo będziecie się opierać ukłuciom szpilek?
- Riven
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16717
- Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
- Lokalizacja: behind the crooked cross
- Kontakt:
Re: The Flaming Lips - Embryonic [2009]
hehe, no lepiej tak niz w osranych, nie? 

this is a land of wolves now
- Skaut
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 7410
- Rejestracja: 27-03-2004, 13:19