JEBAĆ WESOŁĄ MUZYKĘ

[panthyme]

Jaaportit "Voimasuo"

[Glene]

Dead Can Dance - Within the Realm of a Dying Sun. Smutek przemijającego swiata.

[hcpig]

chyba jedyny stuff nin jaki słyszałem to muzyka z quake'a, która zresztą swojego czasu bardzo mi się podobała. poza tym, mam jakąś blokadę na ten zespół i nie chce mi się tego posłuchać.

No to najwyższy czas tutaj pogrzebać - pod kątem tematu debiut 'Pretty Hate Machine' + 'The Fragile'.
Wielki support dla propozycji związanych z TEF / Mattem Elliottem (wiadoma trylogia + solowe 'Failling Songs').
Wszystkie GY!BE.

[megawat]

To ja teraz po drugim wysłuchaniu zaproponuję Collapse Under the Empire - "Find a Place to Be Safe". Z podobnych a bardziej oczywistych najlepszy album God is an Astronaut - "All is Violent, All is Bright". Może i nie o to chodzi, ale taką mam dzisiaj lotę i wg mnie oba albumy świetnie wpisują się w estetykę niepedalskiej melancholii. Jutro pewniw wymieniłbym zupełnie co innego. :D
A jak się złoży, że ani jednej ani drugiej nie słyszałeś to posłuchaj a okładki znajdź sobie sam. ;D

Edit: Aha, smutny jest jeszcze polski Next Victim szczególnie na ostatnim pełnowymiarowym albumie "This Moment of Silence Before the Storm". To troszkę cięższa, "okołoneurosisowa" muzyka, ale samo nagromadzenie emocji i dół jest jak sam skurwysyn. Dziwne, że jeszcze chyba nikt nie wspomniał o tej płycie na forum, założę się, że znalazłaby tutaj podatny grunt. Świetny żeński wokal, niegłupie teksty, warto! Okładki też nie będzie bo ta akurat jest tendencyjna. ;P

[Scaarph]

znam god is an astronaut i to nie jest do końca to, czego szukam, co najwyżej w jakimś tam stopniu.
w pierwszym poście pisałem o wymienianiu w tym wątku neurosis - zastosowanie to ma też do wszelakich około-neurosisowych tworów, a i zadaje się, że wspominałem coś o postach typu "może i nie o to chodzi, ale..." :) nie chcę tego, zupełnie mnie to nie obchodzi, nie kontekście tego tematu.

[Wujek Lucyferiusz]

Jacaszek - Treny.

Szedłem ulicami martwego miasta, o drugiej godzinie poranka, zasłuchany w treny. Odnalazłem w owych chwilach katharsis.

Dziękuję za uwagę.

[megawat]

znam god is an astronaut i to nie jest do końca to, czego szukam, co najwyżej w jakimś tam stopniu.
w pierwszym poście pisałem o wymienianiu w tym wątku neurosis - zastosowanie to ma też do wszelakich około-neurosisowych tworów, a i zadaje się, że wspominałem coś o postach typu "może i nie o to chodzi, ale..." :) nie chcę tego, zupełnie mnie to nie obchodzi, nie kontekście tego tematu.

Dobra, ale sprawdź ten Next Victim, możesz się nieźle zdiwić.

[Edinazzu]

Smutek i mrok

[0ms]

To ja teraz po drugim wysłuchaniu zaproponuję Collapse Under the Empire - "Find a Place to Be Safe".

jak dla mnie to nie jest do konca taka smutna plyta. imo nie lapie sie.

Jacaszek - Treny.

Szedłem ulicami martwego miasta, o drugiej godzinie poranka, zasłuchany w treny. Odnalazłem w owych chwilach katharsis.

Dziękuję za uwagę.

o, wlasnie. odpusc sobie post-rocki, Scaarph, i bierz sie za te Treny

[Grindead]

Od razu do glowy przychodzi mi tylko jedna plyta:



The GAULT - Even As All Before Us

Nikt inny tak nie gra.

[Nerwowy]

Wszystkie GY!BE.

Debiut przede wszystkim.

[Xapapote]

ja jebię!? włącz sobie "Closer" JD

[Scaarph]

nie działa na mnie tak, jakbym chciał. nic nie poradzę.

[twoja_stara_trotzky]

to włącz sobie Unknown Pleasures ;)

[Scaarph]

pojutrze ruszę dupę na miasto to przy okazji kupię sobie unknown pleasures i posłucham.

edit: bo nie znam :ta ikonka co się mordka rumieni:

[twoja_stara_trotzky]

błąd ;)
wielka płyta - ja tam nie wiem, która jest większa - ta czy Closer - w każdym razie inna, surowa, gitarowa, bardziej maniakalna, że tak to ujmę, żadnych tam klawiszy...

[Deathless King]

hmmmm... nie chciales linkow do jewtuba, ale zaryzykuje - moze cos Ci podejdzie?

ta plyta zawsze wzbudzala we mnie jakis taki dziwny smutek, melancholie...
kojarzy mi sie z samobojstwem kumpla 10 lat temu, zawsze mnie doluje...
tutaj komentarz w sumie zbedny, ale pusto byloby bez

[Scaarph]

no nie znam jeszcze, tak wyszło. mija kalpa mija mija. ominęło mnie wzięło. pojutrze se poznam i jeden błąd z wielu wyeliminuję.

edit: linków do jutuba nawet nie włączam, praktycznie nigdy. od święta. a już na pewno nie kiedy słucham czegoś innego. nie wiem, jakoś tak mam. wolę ukraść całą płytę i przemielić niż włączyć jeden numer na jewtubie więc byłbym wdzięczny za to, o czym pisałem wyżej - nazwa, okładeczka, parę słów opisu :)

[Baton]

Dead Can Dance - Within the Realm of a Dying Sun. Smutek przemijającego swiata.

Ciekawe jak mozna róznie odbierać muzykę. Dla mnie nie ma tam ani grama smutku. Ani wesołości. Muzyka DCD jest tajemnicza, hipnotyczna, często bardzo ciemna, ale smutna? Ani trochę. Funkcjonuje poza takimi przyziemnymi kategoriami jak smutek/wesołość. GY!BE zresztą odbieram podobnie.
Smutne jest wspomniane JOY DIVISION, z niszczącym 'Decades' na czele ("Closer"; "Nieznane przyjeności" też są smutne, ale nie aż tak. Przy okazji są lepsze, ale to na marginesie).

[Deathless King]

no nie znam jeszcze, tak wyszło. mija kalpa mija mija. ominęło mnie wzięło. pojutrze se poznam i jeden błąd z wielu wyeliminuję.

edit: linków do jutuba nawet nie włączam, praktycznie nigdy. od święta. a już na pewno nie kiedy słucham czegoś innego. nie wiem, jakoś tak mam. wolę ukraść całą płytę i przemielić niż włączyć jeden numer na jewtubie więc byłbym wdzięczny za to, o czym pisałem wyżej - nazwa, okładeczka, parę słów opisu :)

Stabbing Westward - Darkest Days - industrialny rock, momentami naiwny, ale posiadajacy ta smutna nute ktora mnie rusza
Yearning - With Tragedies Adorned - takie to troche doom gotyckie z wokalista jadacym w tylko sobie znanej tonacji, z racji sentymentu mnie rusza
Zbigniew Preisner - Requiem for my friend - tutaj komentarza nie trzeba, zaloba co az boli...