muzyka polskojęzyczna

[535]

Historia Podwodna naucza wytrwałych
jak tu żyć
Żeby zgnić
Jak zawszę wykwinta omawia dlaczego
Cały sens
Znowu wklęsł
Leć już leć
Gdzie chcesz to leć

A kiedy wrócisz to odpowiedz mi
Że dalej warto mówić nie
I jeszcze o tym ,że to wszystko jest
Nie takie śmieszne jak się chce

Pogarda i miłość znów tańczą ze sobą
W tłumie słów
Dzień po dniu
A wolność gdy zechce podchodzi nam
czasem pode drzwi
Skoro świt

Leć już leć
Gdzie chcesz to leć

A kiedy wrócisz to odpowiedz mi
Że dalej warto mówić nie
I jeszcze o tym ,że to wszystko jest
Nie takie śmieszne jak się chce

Na wokalach duet wrocławsko-"poznański"...

[Heretyk]

stachurski

[moonfire]

Janerka, Janiszewski.
Kostrzewski - nigdy w życiu, podobnie Kupczyk - kiczem wali na kilometr. Piekarczyk też nie - idąąąc cmentarną alejąąąąą, przecież to dla nastolatków dobre.:)

[megawat]

Wrzucam to tutaj bo nie wiem gdzie. Nie ma sensu zakładać nowego tematu bo aż tak wybitni nie są a poza tym zaraz będzie krzyk, że to jakaś hipsterska pedaliada. Ale słucha się tego na prawdę nieźle.



Debiutancki MCD zespołu UL/KR zbiera jak na razie same bardzo dobre albo entuzjastyczne recenzje. Nowofalowy chłód spotyka trip-hopową współczesność, do tego trochę glitchu i całkiem ciekawe, poetyckie teksty. Wiem, że chłopaki prywatnie słuchają m.in. Niemena, The Flaming Lips, Autechre i Whitehouse a w recenzjach bywają porównywani do wczesnej Ayi RL.
Szczerze wątpię, żeby ten projekt znalazł tu większe uznanie, nie mniej jest to płytka warta odnotowania i odrobiny uwagi.
Jako ciekawostka dodam, że ten materiał wyszedł również na kasecie. :)
Tutaj zajaweczka.

[Plasfodeur]

Janerka, Janiszewski.
Kostrzewski - nigdy w życiu, - kiczem wali na kilometr.

Kicz umiejętnie wykorzystany nie jest zły. W tekstach KATa taki właśnie jest, na miejscu i szczery, rzekłbym z uczuciem ;) Wtedy nawet jeśli staje się groteskowy to w efekcie nie razi.


Z rzeczy niemetalowych pochwalam adaptację wierszy, Norwida (jak to zrobił De Press), Tuwima (jak to zrobił Buldog), Herberta (jak uczynił Gintrowski). Poza tym, taki oczywisty typ to naturalnie Marek Grechuta (patrz: "Szalona Lokomotywa").

[est]

Tylko Arkona na debiucie. Reszta się nie liczy.

[maciek z klanu]

kaliber 44 szczegolnie z tajemnicza ksiega prolog

[aginsiak]

Tylko Arkona na debiucie. Reszta się nie liczy.

Pluje na twą marność psie.....
hasło pojawia sie czasami w towarzystwie heheh

[olo1972]

kaliber 44 szczegolnie z tajemnicza ksiega prolog

Idealny strzał.

[YNKE]

Byłem wczoraj na ich koncercie i muszę powiedzieć że mnie kompletnie rozjebali.

[vicek]

kaliber 44 szczegolnie z tajemnicza ksiega prolog

mudzin

co wy kurwa wiecie o prawdziwej polskiej muzyce

[megawat]

Jak ja nienawidzę takiego gówna.

[est]

Bo to muzyka nienawiści właśnie.

[Block69]

Eee, dobry, skoczny numer.

[vicek]

:D

[Plasfodeur]

kaliber 44 szczegolnie z tajemnicza ksiega prolog

Idealny strzał.

Trochę to naiwne jednak, ale ma swój urok.

[moonfire]

Kicz umiejętnie wykorzystany nie jest zły. W tekstach KATa taki właśnie jest, na miejscu i szczery, rzekłbym z uczuciem ;) Wtedy nawet jeśli staje się groteskowy to w efekcie nie razi.


Z rzeczy niemetalowych pochwalam adaptację wierszy, Norwida (jak to zrobił De Press), Tuwima (jak to zrobił Buldog), Herberta (jak uczynił Gintrowski). Poza tym, taki oczywisty typ to naturalnie Marek Grechuta (patrz: "Szalona Lokomotywa").

Mnie akurat kicz u Kostrzewskiego razi, może jest w nim ironia, ale jakoś słabo zaznaczona, o czym świadczą tabuny metalowców, którzy teksty Kata traktują poważnie.

Norwid w wykonaniu De Press w pytkę, pomimo słabszych fragmentów w drugiej części płyty. Buldog nierówny, jest kilka hitów, a poza tym płyta (bo znam jeno dwójkę) w całości nie przekonuje. Ale "Deszcz jesienny" dobry, w odróżnieniu tego kloca Cemetery of Scream. Pamięta ktoś?:) Grechuty nie lubię. Zbyt studenckie granie.

[Plasfodeur]

Kicz umiejętnie wykorzystany nie jest zły. W tekstach KATa taki właśnie jest, na miejscu i szczery, rzekłbym z uczuciem ;) Wtedy nawet jeśli staje się groteskowy to w efekcie nie razi.


Z rzeczy niemetalowych pochwalam adaptację wierszy, Norwida (jak to zrobił De Press), Tuwima (jak to zrobił Buldog), Herberta (jak uczynił Gintrowski). Poza tym, taki oczywisty typ to naturalnie Marek Grechuta (patrz: "Szalona Lokomotywa").

Mnie akurat kicz u Kostrzewskiego razi, może jest w nim ironia, ale jakoś słabo zaznaczona, o czym świadczą tabuny metalowców, którzy teksty Kata traktują poważnie.

Norwid w wykonaniu De Press w pytkę, pomimo słabszych fragmentów w drugiej części płyty. Buldog nierówny, jest kilka hitów, a poza tym płyta (bo znam jeno dwójkę) w całości nie przekonuje. Ale "Deszcz jesienny" dobry, w odróżnieniu tego kloca Cemetery of Scream. Pamięta ktoś?:) Grechuty nie lubię. Zbyt studenckie granie.

Właściwie zgoda. Ale Grechuta to w żadnym wypadku studenckie granie, polecam "Szaloną lokomotywę" z tekstami Witkacego, tudzież art-rockową "Magię obłoków". Znakomite krążki, bez grama cepelii.

Co do Kostrzewskiego, ja tam nie szukam ironii. Dla mnie to pewna, skutecznie realizowana konwencja. I nie doszukuję się tam żadnych głębszych treści. To tak jak z literaturą, jest miejsce na filozoficzne traktaty, jest i na łatwy i przyjemny horror.

[moonfire]

Właściwie zgoda. Ale Grechuta to w żadnym wypadku studenckie granie, polecam "Szaloną lokomotywę" z tekstami Witkacego, tudzież art-rockową "Magię obłoków". Znakomite krążki, bez grama cepelii.

Co do Kostrzewskiego, ja tam nie szukam ironii. Dla mnie to pewna, skutecznie realizowana konwencja. I nie doszukuję się tam żadnych głębszych treści. To tak jak z literaturą, jest miejsce na filozoficzne traktaty, jest i na łatwy i przyjemny horror.

Nie wiem, co gorsze: art rock, czy poezja śpiewana.:) Ale zgoda, Grechutę znam tylko z kilkunastu przebojów, więc może nagrywał coś w innej stylistyce.

A horrorów w literaturze również nie cierpię.:)

[streetcleaner]

zabawna nowa płyta zespołu GÓWNO ;)