O to chodzi. Jest jeszcze kwestia przynależenia do określonej grupy, czucia się uprzywilejowanym z powodu mieszkania na osiedlu (dla niektórych sam fakt mieszkania w bloku to już dowód na to, że znasz życie i w ogóle musisz walczyć o przetrwanie blablabla), jebania systemu (w szczególności policji) i gadania o ulicznych zasadach, które w praktyce nie istnieją. Ale też zdaje sobie sprawę, że u młodszego odbiorcy taki silny, łopatologiczny przekaz może zaskoczyć.dr Kill pisze: A niech ludzie robią co chcą, przynajmniej jest co oglądać w internetach :)
Popularność takich grup jest całkiem zrozumiała. Nawijają o prostych sprawach w prosty sposób, co trafia do prostych odbiorców. Czemu tu się dziwić.
Trochę się offtop zrobił:)