Masterful Magazine

Moim zdaniem ostatnia nie powala choć uważam,że to całkiem zacna muzyka z drugiej strony ciężko jest nagrać coś co pobije "Violator" lub "Ultra".

bilecik na koncert w lodzi juz czeka...

im bardziej osłuchałem dwa ostatnie albumy depeche mode, jednego z moich ulubionych niemetalowych zespołow, to dochodzę do wniosku to jakas lipa jest.z tych dwóch zrobiłbym po pierwsze jeden album , tyle byłoby odpadu, po drugie to i tak lata świetlne od ich najlepszych dokonan.

zgadzam się. przy czym i tak wolę przedostatnią od ostatniej. a z drugiej strony na koncert jednak jadę, bo z tych ostatnich dwóch będzie pewnie z 5 numerów w sumie.

ja w niczym nie deprecjonuje tego zespołu.to kawał mojego życia i wczesnej młodosci.

kakademona pisze:im bardziej osłuchałem dwa ostatnie albumy depeche mode, jednego z moich ulubionych niemetalowych zespołow, to dochodzę do wniosku to jakas lipa jest.z tych dwóch zrobiłbym po pierwsze jeden album , tyle byłoby odpadu, po drugie to i tak lata świetlne od ich najlepszych dokonan.

Playing the Angel to album absolutnie wspanialy,pelen doskonalych utworów,magicznych chwil i wielu lepiacych sie do serca motywów.O TOTALNEJ produkcji nie wspominajac.panuje tu doskonala harmonia pomiedzy Martinem I Davem,zrozumieli sie na tej plycie doskonale.

Sounds Of The Universe dla odmiany to bardzo rozczrowujacy,przepitolony album,na ktorym doslownie NIC sie nie dzieje.
o ironio,najwiekszym utworem z tej plyty okazal sie singlowy Wrong,z którego wypelza to wspaniale,bardzo chlodne oblicze DM,jakie znamy chociazby z Ultra..

o właśnie, [V] całą prawdę napisał.

kakademona pisze:ja w niczym nie deprecjonuje tego zespołu.to kawał mojego życia i wczesnej młodosci.

ani ja. po prostu tych dwóch płyt słuchałem wielokrotnie mniej niż każdej poprzedniej, chyba nawet z pierwszą włącznie.

to prawda, że "Sounds of the universe" jest rozczarowujące, przerost formy nad treścią. nie chodzi tylko o kiepski otwieracz czy kilka numerów pośrodku, które są tragicznym nieporozumieniem. parę przebłysków ale całość nie ma nawet startu do Playing The Angel czy ogólnie całości dokonań ogólnie to DM w okresie "po Alanie" nagrywa na przemian płyty świetne (Ultra, PTA) i hujowe (Exciter, SOTU).

tak właśnie.

ale oprócz świetnego "Wrong" jeszcze końcówka jest fenomenalna: Martinowe "Jezebel" i "Corrupt" (taka mieszanka najlepszych rzeczy z 'Personal Jesus' i 'Clean')

ale to troche mało jak na zespół tej klasy

jadzie dzis i jutro ktos na koncert czy siedzicie na forum? Ja bede mial koszulke Blasphemy

ja jadę. będę miał slayera albo the velvet underground. jutro.

mogliby cos nagrac nowego.stesknilem sie za tym zespolem. jakikolwiek zimny ,chlodny, mroczny lot w strone Ultra/Playing The Angel bylby czyms naprawde wspanialym..

[V] pisze:mogliby cos nagrac nowego.stesknilem sie za tym zespolem. jakikolwiek zimny ,chlodny, mroczny lot w strone Ultra/Playing The Angel bylby czyms naprawde wspanialym..

aż sobie "Ultra" zapuściłem :)
jeden z tych zespołów, którego jak zaczynam słuchać to nie mogę się później przez dłuższy czas oderwać od ich muzyki :)

[V] pisze:mogliby cos nagrac nowego.stesknilem sie za tym zespolem. jakikolwiek zimny ,chlodny, mroczny lot w strone Ultra/Playing The Angel bylby czyms naprawde wspanialym..

Zamiast nowości dostaniesz drugą część remixów, dość enigmatycznie zatytułowanych 'Remixes 2: 81-11'.
Uwielbiam ten zespół, ale to co się dzieje wydawniczo od kilku lat to porażka. Płyta raz na 4-5 lat, a pomiędzy
płytami zawsze DVD, jakieś Best ofy, remixy, boxy, chuje muje i dzikie węże... Ale, kurcze i tak kupuję jak leci :)

ja nie kupuje . nie mam serca do tych remixów,gdzie najczesciej kaleczy sie twórczosc tego zespolu;))

Ihasan pisze:

[V] pisze:mogliby cos nagrac nowego.stesknilem sie za tym zespolem. jakikolwiek zimny ,chlodny, mroczny lot w strone Ultra/Playing The Angel bylby czyms naprawde wspanialym..

aż sobie "Ultra" zapuściłem :)
jeden z tych zespołów, którego jak zaczynam słuchać to nie mogę się później przez dłuższy czas oderwać od ich muzyki :)

dokladnie tak.

[V] pisze:ja nie kupuje . nie mam serca do tych remixów,gdzie najczesciej kaleczy sie twórczosc tego zespolu;))

no tu masz rację, większość tych remiksów wogóle nie ma wiele wspólnego z oryginałami, najczęściej to po prostu kawałki
autorskie remixerów, z linią wokalną lub jednym w koło powtarzanym jednym motywem...

i u mnie to samo, potrafięich nie słuchać miesiącami, ale jak mnie faza najdzie to bez opamiętania... 8-go chyba
się przejdę do katowickiego Gualandra na zlot posłuchać :)