Gonjasufi - A Sufi And A Killer [2010]

nie tylko metalem człowiek żyje :)

Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed

Awatar użytkownika
longinus696
zahartowany metalizator
Posty: 3644
Rejestracja: 20-02-2005, 01:19
Lokalizacja: Łódź

25-03-2010, 14:26

No po prostu nie wierzę. Moim zdaniem na luzach lepsze od Midasa, zarówno pod względem formuły muzycznej, jak i pomysłu na brzmienie.
The imagination is a muscle. It has to be exercised. Luis Bunuel

http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
Awatar użytkownika
twoja_stara_trotzky
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9857
Rejestracja: 14-03-2006, 20:37
Lokalizacja: 3city

Re: Gonjasufi - A Sufi And A Killer [2010]

25-03-2010, 21:26

przestań być takim nihilistą i uwierz ;)
Awatar użytkownika
Scaarph
zahartowany metalizator
Posty: 6143
Rejestracja: 16-01-2008, 16:28
Lokalizacja: Scarlet Woman's Womb

Re: Gonjasufi - A Sufi And A Killer [2010]

25-03-2010, 21:35

zabawny jest ten panjabi, owszem, ale czy będzie to płyta roku śmiem wątpić. dużo jeszcze czasu przecież zostało.

edit: co ja pierdolę, już się lepsze płyty ukazały :)
ON TO RUPTURE

Obrazek
Necro Skins Society
Awatar użytkownika
Skaut
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 7410
Rejestracja: 27-03-2004, 13:19

26-03-2010, 01:17

no płyta roku to raczej nie, ale oczywiście lepsze od Królika Midasa. Zresztą, trochę się pospieszyłem z tym wartościowaniem jego muzyki, bo Gonjasufi to taki raczej niezależny byt w przestrzeni muzycznej, a że bardzo dobry, to już inna bajka.
Coś tam było! Człowiek!
Awatar użytkownika
twoja_stara_trotzky
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9857
Rejestracja: 14-03-2006, 20:37
Lokalizacja: 3city

Re: Gonjasufi - A Sufi And A Killer [2010]

26-03-2010, 07:18

z całym szacunkiem, jak to jest lepsze od Króla Midasa, to wy gustu za grosz nie macie i lecicie na byle świecidełka, a nie na złoto.
Awatar użytkownika
longinus696
zahartowany metalizator
Posty: 3644
Rejestracja: 20-02-2005, 01:19
Lokalizacja: Łódź

26-03-2010, 09:18

Z całym szacunkiem, ale żeby uznać muzykę Króla Midasa za lepszą od Gonjasufi trzeba mieć zatkane uszy i reagować jedynie na hasło Kevin Martin. Czym jest jego deliryczna (czy może powinienem powiedzieć anemiczna) maniera wobec żywiołu, który szaleje po odpaleniu "A Sufi and a Killer"? Kiepskie żarty się Was trzymają.
The imagination is a muscle. It has to be exercised. Luis Bunuel

http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
Awatar użytkownika
Skaut
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 7410
Rejestracja: 27-03-2004, 13:19

26-03-2010, 11:06

twoja_stara_trotzky pisze:z całym szacunkiem, jak to jest lepsze od Króla Midasa, to wy gustu za grosz nie macie i lecicie na byle świecidełka, a nie na złoto.
gdzie masz te świecidełka w jego muzyce?
Coś tam było! Człowiek!
Awatar użytkownika
twoja_stara_trotzky
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9857
Rejestracja: 14-03-2006, 20:37
Lokalizacja: 3city

Re: Gonjasufi - A Sufi And A Killer [2010]

26-03-2010, 18:42

wszędzie. tanie efekciarstwo. bierzemy patenty od innych, wpierdalamy po 30 do numeru i wiśta wio. nie przekonuje mnie to zupełnie.
Awatar użytkownika
Skaut
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 7410
Rejestracja: 27-03-2004, 13:19

27-03-2010, 02:47

Drone pisze:Zgadzam się z Trockim. Nawet byłbym ostrzejszy w ocenie. Śmieszy mnie ta płyta swoją nieporadnością w wykorzystaniu tych patentów.
no tak, a Ondskapt wznosi się na wyżyny gatunkowe. Co jest złego w tej płycie? Konkrety proszę. Bo napisać, że King Midas lepsze to każdy potrafi. Ja nie słyszę taniego efekciarstwa w dusznym, upalonym indyjskim "Ancestors", przegenialnym, momentami filmowym "Sheep", który jak już pisałem do złudzenia przypomina "I Can Be a Frog" The Flaming Lips. Dalej "She Gone" to taki na maksa "pojebany" blusior no i ile ten facet ma emocji w głosie, w tym kawałku. A te wschodnie loopy w "Kowboyz And Indians"? Mocno trip-hopowy "Change" z tym "trzeszczącym" podkładem też Was nie rusza? Podobnie kolejny "Dust" - atmosfera zupełnie jak z jakiegoś filmu noir. Mógłbym tak dalej wymieniać. Ja rozumiem, że moża nie lubić takiej konwencji, że ta muzyka może się podobać, ale kurwa zarzucać "A Sufi And A Killer" nieporadność, albo tanie efekciarstwo? No prośba. Wysilcie swoje uszy bardziej.
Coś tam było! Człowiek!
Awatar użytkownika
AroHien
rasowy masterfulowicz
Posty: 2300
Rejestracja: 18-06-2007, 19:35

Re:

27-03-2010, 04:23

Kiedy jestem 'trafiony' zderza mi się sprawdzać różne dziwolągi,bo na trzezwo szkoda mi czasu,ale w tym przypadku werdykt jest nieodwoalny
Skaut pisze:. Ja rozumiem, że moża nie lubić takiej konwencji, że ta muzyka może się nie podobać
Awatar użytkownika
twoja_stara_trotzky
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9857
Rejestracja: 14-03-2006, 20:37
Lokalizacja: 3city

Re:

27-03-2010, 07:50

Skaut pisze: Co jest złego w tej płycie? Konkrety proszę. Bo napisać, że King Midas lepsze to każdy potrafi. Ja nie słyszę taniego efekciarstwa w dusznym, upalonym indyjskim "Ancestors", przegenialnym, momentami filmowym "Sheep", który jak już pisałem do złudzenia przypomina "I Can Be a Frog" The Flaming Lips. Dalej "She Gone" to taki na maksa "pojebany" blusior no i ile ten facet ma emocji w głosie, w tym kawałku. A te wschodnie loopy w "Kowboyz And Indians"? Mocno trip-hopowy "Change" z tym "trzeszczącym" podkładem też Was nie rusza? Podobnie kolejny "Dust" - atmosfera zupełnie jak z jakiegoś filmu noir. Mógłbym tak dalej wymieniać. Ja rozumiem, że moża nie lubić takiej konwencji, że ta muzyka może się podobać, ale kurwa zarzucać "A Sufi And A Killer" nieporadność, albo tanie efekciarstwo? No prośba. Wysilcie swoje uszy bardziej.
masz jakiś straszny problem z tym, że się komuś nie spodoba polecana przez ciebie muzyka. koń, browar, serial, luzuj poślady. nie nie podoba mi się i co mam zrobić? wduszać to w siebie, żeby twoje ego zadowolić? mówisz o Ancestors i nie słyszysz, że to ta sama bajka co King Midas Sound, tyle, że w wersji "z linią melodyczną", taka amatorska wariacja na temat? możesz sobie pierdolić tego typu głupoty do usranej śmierci, ja będę stał na stanowisku, że każdy, kto jest chociaż trochę obsłuchany w podobnych klimatach od razu zauważy, że to jest epoka kamienia łupanego. no sorry, ale jazda przez cały album na tym samym efekcie z trzeszczącą płytą to jest typowy żal.pl. właśnie, taki mam problem z tym albumem - to jest jebana AMATORKA. gościu, który sobie poklikał trochę w domowym studio. ja nie chcę klikania w domowym studio.
Awatar użytkownika
Skaut
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 7410
Rejestracja: 27-03-2004, 13:19

27-03-2010, 09:58

twoja_stara_trotzky pisze: masz jakiś straszny problem z tym, że się komuś nie spodoba polecana przez ciebie muzyka. koń, browar, serial, luzuj poślady. nie nie podoba mi się i co mam zrobić? wduszać to w siebie, żeby twoje ego zadowolić? mówisz o Ancestors i nie słyszysz, że to ta sama bajka co King Midas Sound, tyle, że w wersji "z linią melodyczną", taka amatorska wariacja na temat? możesz sobie pierdolić tego typu głupoty do usranej śmierci, ja będę stał na stanowisku, że każdy, kto jest chociaż trochę obsłuchany w podobnych klimatach od razu zauważy, że to jest epoka kamienia łupanego. no sorry, ale jazda przez cały album na tym samym efekcie z trzeszczącą płytą to jest typowy żal.pl. właśnie, taki mam problem z tym albumem - to jest jebana AMATORKA. gościu, który sobie poklikał trochę w domowym studio. ja nie chcę klikania w domowym studio.
Czytać trotzky nie umiesz? Napisałem, że luz jeśli ktoś nie kapuje konwencji, przeca nie będę na siłę w każdego wciskał. Tylko pisanie o nieporadności jest na dobrą sprawę szukaniem dziury w całym. Ja amatorszczyzny w tym nie czuję, bo praktycznie każdy utwór to zupełnie inna historia dzwiękowa i inne inspiracje, ale układa się to w spójną całość. Jeśli ktoś tego nie lubi - droga wolna, niech sobie słucha King Midas Sound, albo nowego Ondskapt. Jedynie co mnie śmieszy to robienie z siebie ultra znawcy na siłę. Bo jakaś tam niby "nieporadność" wychodzi. Nikt wcześniej o taką "nieporadność" się nie pokusił, a że to epoka kamienia łupanego? Dla mnie to jest ogromny plus tej muzyki, bo brzmi to "archaicznie" i w przeciwieństwie do Midasa, Gonjasufi to zupełnie inne podłoże kulturowe i kompletnie nie pasujące do tego jak się teraz nagrywa płyty. A jeśli Ty tego nie czujesz, to nie będę z tego powodu płakał.
Coś tam było! Człowiek!
Awatar użytkownika
Adrian696
zahartowany metalizator
Posty: 3562
Rejestracja: 22-06-2007, 20:44

Re: Gonjasufi - A Sufi And A Killer [2010]

27-03-2010, 10:22

widze, ze Długopizdowa grupa "kontr" sie krystalizuje ;)
Drone pisze:Dla mnie (dla mnie!) pozostajesz zjebem i oficjalnie wciągam cię na listę wrogów.
Awatar użytkownika
twoja_stara_trotzky
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9857
Rejestracja: 14-03-2006, 20:37
Lokalizacja: 3city

Re: Gonjasufi - A Sufi And A Killer [2010]

27-03-2010, 11:42

no przecież cały czas płaczesz właśnie skaucie drogi ;)
Awatar użytkownika
longinus696
zahartowany metalizator
Posty: 3644
Rejestracja: 20-02-2005, 01:19
Lokalizacja: Łódź

Re: Gonjasufi - A Sufi And A Killer [2010]

27-03-2010, 12:23

twoja_stara_trotzky pisze:tanie efekciarstwo. bierzemy patenty od innych, wpierdalamy po 30 do numeru i wiśta wio. nie przekonuje mnie to zupełnie.
Hehe... i to mówi gość, który próbował wciskał ludziom na tym forum głupawą mieszankę stylistyczną w postaci Mesmer - "The Ghost of a Tennis Court". Widocznie rozkiełznanie stylistyczne nie przeszkadza, gdy poleca je Trotzky :D
Drone pisze:Śmieszy mnie ta płyta swoją nieporadnością w wykorzystaniu tych patentów.
Jestem ciekaw jak to uzasadnisz. Ja tam widzę właśnie lekkość wykorzystania przeróżnych patentów.
twoja_stara_trotzky pisze: masz jakiś straszny problem z tym, że się komuś nie spodoba polecana przez ciebie muzyka.
Chyba nie czytasz swoich postów. Polecałbym sprawdzić czy samemu się nie angażujesz w dyskusję, gdy ktoś ma inne zdanie niż Ty.
twoja_stara_trotzky pisze: mówisz o Ancestors i nie słyszysz, że to ta sama bajka co King Midas Sound, tyle, że w wersji "z linią melodyczną", taka amatorska wariacja na temat?
Weź już z tym Midasem daj spokój. Ani to wybitne, ani specjalnie wciągające. Gadasz, jakby Martin wykręcił na tej płycie beaty, których świat dotąd nie słyszał. To po prostu poprawna mieszanka klasycznych trip-hopowych wynalazków (a'la Massive Attack) z patentami brzmieniowymi wziętymi od Laswella.
twoja_stara_trotzky pisze: no sorry, ale jazda przez cały album na tym samym efekcie z trzeszczącą płytą to jest typowy żal.pl. właśnie, taki mam problem z tym albumem - to jest jebana AMATORKA. gościu, który sobie poklikał trochę w domowym studio. ja nie chcę klikania w domowym studio.
Problem w tym, że gościu nie klikał sobie sam, bo w produkcję zaangażowanych było przynajmniej kilku producentów (m.in. Flying Lotus, The Gaslamp Killer, Mainframe i AJDM). I jeśli cokolwiek jest na tej płycie podejrzane, to jest to jej profesjonalizm i rozmach wykonania. Co do "efektu trzeszczącej płyty", to jest zaledwie jeden z wielu smaczków, który bardzo szybko wtapia się w tło i muzyki słucha się niezależnie od niego - wtedy wychodzą na wierzch dobre rozwiązania muzyczne.
The imagination is a muscle. It has to be exercised. Luis Bunuel

http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
Awatar użytkownika
Skaut
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 7410
Rejestracja: 27-03-2004, 13:19

27-03-2010, 13:00

twoja_stara_trotzky pisze:no przecież cały czas płaczesz właśnie skaucie drogi ;)
ja tylko udowadniam jakie bzdury piszesz ;)
Adrian696 pisze:widze, ze Długopizdowa grupa "kontr" sie krystalizuje ;)
w sensie zostałeś mianowany głównym członkiem? :)
Coś tam było! Człowiek!
Awatar użytkownika
twoja_stara_trotzky
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9857
Rejestracja: 14-03-2006, 20:37
Lokalizacja: 3city

Re: Gonjasufi - A Sufi And A Killer [2010]

27-03-2010, 15:07

longinus696 pisze: Hehe... i to mówi gość, który próbował wciskał ludziom na tym forum głupawą mieszankę stylistyczną w postaci Mesmer - "The Ghost of a Tennis Court". Widocznie rozkiełznanie stylistyczne nie przeszkadza, gdy poleca je Trotzky :D
polecałem FAJNY album, nie robiłem z niego chuj wie czego. zresztą nadal podoba mi się bardziej (i to znacznie) niż Gonjasufi. poza tym, ja mówię, że coś jest efekciarskie, a ty, że jestem hipokrytą, bo polecam coś, co jest eklektyczne... gdzie tu sens?
Weź już z tym Midasem daj spokój. Ani to wybitne, ani specjalnie wciągające. Gadasz, jakby Martin wykręcił na tej płycie beaty, których świat dotąd nie słyszał. To po prostu poprawna mieszanka klasycznych trip-hopowych wynalazków (a'la Massive Attack) z patentami brzmieniowymi wziętymi od Laswella.
moim zdaniem kompletni nie łapiesz o co biega w KMS. szczególnie wyskakując z tym Laswellem. Martin to jedna z najważniejszych postaci muzycznego undergroundu ostatnich 20 lat i twoje posty tego nie zmienią, sorry. zestawianie Martina z jakimś Gonjasufi to jakieś grubsze nieporozumienie w ogóle. to jak byś zestawiał Die Krupps z Godflesh...
Problem w tym, że gościu nie klikał sobie sam, bo w produkcję zaangażowanych było przynajmniej kilku producentów (m.in. Flying Lotus, The Gaslamp Killer, Mainframe i AJDM). I jeśli cokolwiek jest na tej płycie podejrzane, to jest to jej profesjonalizm i rozmach wykonania. Co do "efektu trzeszczącej płyty", to jest zaledwie jeden z wielu smaczków, który bardzo szybko wtapia się w tło i muzyki słucha się niezależnie od niego - wtedy wychodzą na wierzch dobre rozwiązania muzyczne.
nie zgadzam się z ani jednym słowem. twoje zdanie - proszę bardzo. ja mam zgoła przeciwne i pozwól mi je mieć. pozdrawiam.
Awatar użytkownika
twoja_stara_trotzky
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9857
Rejestracja: 14-03-2006, 20:37
Lokalizacja: 3city

Re: Gonjasufi - A Sufi And A Killer [2010]

27-03-2010, 17:57

o właśnie.
Awatar użytkownika
Triceratops
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 17614
Rejestracja: 25-05-2006, 20:33
Lokalizacja: Impossible Debility

Re: Gonjasufi - A Sufi And A Killer [2010]

27-03-2010, 21:25

Jestem zaszczycony i wzruszony , ze moje zdanie pokrywa sie co do joty ze zdaniem gremium profesorskiego :D
woodpecker from space
ODPOWIEDZ