Po prostu JAZZ!
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
-
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1653
- Rejestracja: 03-02-2008, 14:51
- Lokalizacja: Electric Ladyland
Re: Po prostu JAZZ!
No mi nie podchodzi, jest zbytnio user friendly i easy listening, że tak się po brytolsku wyrażę. Takie o smętne pipczenie, które mogłoby lecieć w restauracji i nikt nie zwróciłby na nie zanadto uwagi. Przesłuchasz raz i wiesz już o tej muzyce wszystko, ale to moje odczucia, jak patrzyłem po sieci to recenzje są ogólnie jednak pozytywne. Za grzeczna ta płyta jest po prostu, chociaż myślę, że w pewnych warunkach może się podobać. W sumie mi się przy niej nieźle zasypia, bo taka zamulająca jest i nie przykuwająca zanadto uwagi.
"Wisława" dla odmiany leci właśnie drugi raz i podobnych odczuć nie notuję, ergo jest lepiej.
"Wisława" dla odmiany leci właśnie drugi raz i podobnych odczuć nie notuję, ergo jest lepiej.
Fairies wear boots and now you gotta believe me
Yeah I saw it, I saw it, I tell you no lies
Yeah I saw it, I saw it, I tell you no lies
- Harlequin
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9012
- Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
- Lokalizacja: Koko City
Re: Po prostu JAZZ!

ROB MAZUREK OCTET - SKULL SESSIONS (2013)
Tym razem Chicago. Rob Mazurek, amerykański klarnecista, m.in. filar formacji EXPLODING STAR ORCHESTRA, która ostatnimi laty zyskała na popularności, tym razem zabiera nas w podróż w czasie. "Skull Sessions" to materiał niemal żywcem wyjęty z okresu, w którym niepodzielnie królował elektryczny Miles, a fusion stawiał odważne kroki. Można by nawet powiedzieć, że omawiane tu wydawnictwo czerpie garściami z takich płyt jak "Bitches Brew" czy "On The Corner". Oczywiscie Mazurek to nie Miles i - co by nie mówić - sekcja dęta nie jest raczej siłą tego wydawnictwa, to jednak dzieje sie tu całkiem sporo.
Materiał wybitnie odtwórczy, ale bardzo solidnie wykonany. Dla fanów elektrycznego Milesa pozycja warta obczajenia.
- sho
- zaczyna szaleć
- Posty: 107
- Rejestracja: 31-07-2009, 14:07
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Po prostu JAZZ!
Kojarzycie może kolesia - prawdopodobnie jest Turkiem, chociaż nie dam sobie niczego uciąć za tę pewność - który wycina na pianinie/ fortepianie? Wydał jakiś czas temu płytkę, której okładka BARDZO przypomina cover Keith`a Jarretta "The Koln Concert"?
Wypadło mi to z głowy, a chciałem posłuchać.
Wypadło mi to z głowy, a chciałem posłuchać.
- Harlequin
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9012
- Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
- Lokalizacja: Koko City
Re: Po prostu JAZZ!
@ sho - nie wiem o kogo chodzi. Jak turek to na pew no nie znam. Ale jeśli okładka Ci sie kojarzy z Koln Concert to mi na mysl przychodzi poprzedni krążek grupy Mostly Other People Do The Killing.
Dzis słuchałem nowego Stańki. Generalnie to sennie mi się przy niej robiło. Dość subtelny materiał z kilkoma przebłyskami bardzo sofciarskiego free jazzu. Zdecydowanie bardziej za to podeszła mi nowa, pierwsza od ponad 7 lat płyta Wayne'a Shortera i pierwsze od 43 lat nagrana dla Blue Note!!!.
"Without a Net' to bardzo dobry krążek, momentami mroczny i niepokojący, momentami bardzo radosny i klasyczny do bólu, momentami abstrakcyjnie-awangardowy w iście shorterowskim stylu - czyli odjechany w granicach rozsądku i możliwy do przetrawienia przez jazzowego laika. Ameryki nie odkrywają, ale Shorter trzyma kwartet mocno za jaja, dlatego całosć brzmi bardzo shorterowo, a przede wszystkim cholernie swieżo. Dziadek przeżywa drugą młodość.
BARDZO WARTO OBCZAIĆ

Dzis słuchałem nowego Stańki. Generalnie to sennie mi się przy niej robiło. Dość subtelny materiał z kilkoma przebłyskami bardzo sofciarskiego free jazzu. Zdecydowanie bardziej za to podeszła mi nowa, pierwsza od ponad 7 lat płyta Wayne'a Shortera i pierwsze od 43 lat nagrana dla Blue Note!!!.
"Without a Net' to bardzo dobry krążek, momentami mroczny i niepokojący, momentami bardzo radosny i klasyczny do bólu, momentami abstrakcyjnie-awangardowy w iście shorterowskim stylu - czyli odjechany w granicach rozsądku i możliwy do przetrawienia przez jazzowego laika. Ameryki nie odkrywają, ale Shorter trzyma kwartet mocno za jaja, dlatego całosć brzmi bardzo shorterowo, a przede wszystkim cholernie swieżo. Dziadek przeżywa drugą młodość.
BARDZO WARTO OBCZAIĆ

-
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1653
- Rejestracja: 03-02-2008, 14:51
- Lokalizacja: Electric Ladyland
Re: Po prostu JAZZ!
Tak, trochę to za grzeczne, ale słucha się dosyć przyjemnie. Własnie taki dosyć subtelny i senny album wyszedł, sporo się dzieje, ale płynie w taki sposób, że można to przeoczyć. Ta "gładkośc" trochę mi wadzi, ale w zasadzie jestem zadowolony.Harlequin pisze: Dzis słuchałem nowego Stańki. Generalnie to sennie mi się przy niej robiło. Dość subtelny materiał z kilkoma przebłyskami bardzo sofciarskiego free jazzu.
Coltrane'a sobie po latach przypominam, tzn te albumy które już znam. A Love Supreme właśnie mi ładnie kuku robi, ale przyznam, że największą radochę mam przy "Interstellar Space". Odlot totalny, minimum środków (tylko saksofon i perkusja), maksimum... emocji? To nie w pelni adekwatne słowo, chociaż na pewno emocji jest tam duzo. Muzyka zdecydowanie z innego wymiaru.
...a love supreme, a love supreme, a love supreme, a love supreme, a love supreme, a love supreme, a love supreme, a love supreme...
Fairies wear boots and now you gotta believe me
Yeah I saw it, I saw it, I tell you no lies
Yeah I saw it, I saw it, I tell you no lies
- Harlequin
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9012
- Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
- Lokalizacja: Koko City
Re: Po prostu JAZZ!
Ze Stańkiem zawsze miałem problemy, więc dam mu jeszcze pare spinów, pewno da sie polubić, choc pewno ochów i achów nie bedzie.Baton pisze:Tak, trochę to za grzeczne, ale słucha się dosyć przyjemnie. Własnie taki dosyć subtelny i senny album wyszedł, sporo się dzieje, ale płynie w taki sposób, że można to przeoczyć.
Coltrane'a sobie po latach przypominam, tzn te albumy które już znam. A Love Supreme właśnie mi ładnie kuku robi, ale przyznam, że największą radochę mam przy "Interstellar Space". Odlot totalny, minimum środków (tylko saksofon i perkusja), maksimum... emocji? To złe słowo, chociaż na pewno jest ich tam duzo. Muzyka zdecydowanie z innego wymiaru.
A jesli mowa o Coltranie to zdecydowanie bardziej ole te mniej uduchowione płyty, czyli np. blue train lub giant steps. Nie wiem czemu, ale jakos nie lubie 'natchnionego" jazzu, dlatego też jakos nie bardzo przemawia do mnie taki davis s. ware
-
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1653
- Rejestracja: 03-02-2008, 14:51
- Lokalizacja: Electric Ladyland
Re: Po prostu JAZZ!
O, napisz coś więcej o tym człowieku, bo nie znam, a akurat natchniony jazz ogólnie lubię (jak już mnie raz na jakiś czas na jazz najdzie).Harlequin pisze: Nie wiem czemu, ale jakos nie lubie 'natchnionego" jazzu, dlatego też jakos nie bardzo przemawia do mnie taki davis s. ware
Fairies wear boots and now you gotta believe me
Yeah I saw it, I saw it, I tell you no lies
Yeah I saw it, I saw it, I tell you no lies
- Harlequin
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9012
- Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
- Lokalizacja: Koko City
Re: Po prostu JAZZ!
Saksofonista, którego chyba szczyt popularnosci i mozliwosci przypadł na lata 90. Kolo wspołpracowął m.in. z Williamem Parkerem (potęga !!!), Hamidem Drakiem (grał m.in z Brotzmanem w Die Like A Dog Quartet) czy Zuźką Ibarra (ta dla odmiany grała z Parkerem w grupie In Order To Survive, która podobno jest super, a której nigdy nie słyszałem).
Generalnie koleś mocno inspiruje się Coltranem własnie z czasu "A Love Supreme' czy 'Impressions". Słychać też odrobinę Aylera, ale to nie ten level jazgotliwości i ekstremy. Ja bym porównał to co słysze to pustynnych zamieci - raz cichy i subtelnie, by zaraz przykurzyć gęstwiną podniosłych i natchnionych dźwięków. Generalnie brzmi to cholernie płynnie, wyraziscie, zdecydowanie ze stylem i własnym charakterem, a przede wszystkim ... ładnie. Taki ładny, emocjonalny (czasem niepokojący), podniosły free/avant. Raczej nie brzmi to jak zarzynanie świniaka.
Z tych płyt co znam wyróżniłbym 'Godspelized" i "Wisdom of uncertainty"
edit: kolo zmarł w zeszłym roku

https://www.youtube.com/watch?v=vZ_G7PJGa2w
Swoją drogą, to własnie płyty z lat 90-ych były wydawane tylko w japonii :/
Generalnie koleś mocno inspiruje się Coltranem własnie z czasu "A Love Supreme' czy 'Impressions". Słychać też odrobinę Aylera, ale to nie ten level jazgotliwości i ekstremy. Ja bym porównał to co słysze to pustynnych zamieci - raz cichy i subtelnie, by zaraz przykurzyć gęstwiną podniosłych i natchnionych dźwięków. Generalnie brzmi to cholernie płynnie, wyraziscie, zdecydowanie ze stylem i własnym charakterem, a przede wszystkim ... ładnie. Taki ładny, emocjonalny (czasem niepokojący), podniosły free/avant. Raczej nie brzmi to jak zarzynanie świniaka.
Z tych płyt co znam wyróżniłbym 'Godspelized" i "Wisdom of uncertainty"
edit: kolo zmarł w zeszłym roku

https://www.youtube.com/watch?v=vZ_G7PJGa2w
Swoją drogą, to własnie płyty z lat 90-ych były wydawane tylko w japonii :/
Ostatnio zmieniony 21-02-2013, 18:51 przez Harlequin, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2224
- Rejestracja: 11-04-2006, 09:36
Re: Po prostu JAZZ!
sho pisze:Kojarzycie może kolesia - prawdopodobnie jest Turkiem, chociaż nie dam sobie niczego uciąć za tę pewność - który wycina na pianinie/ fortepianie? Wydał jakiś czas temu płytkę, której okładka BARDZO przypomina cover Keith`a Jarretta "The Koln Concert"?
Wypadło mi to z głowy, a chciałem posłuchać.

Bardzo radosna płyta!
- Harlequin
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9012
- Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
- Lokalizacja: Koko City
Re: Po prostu JAZZ!
Czytałem że to MOPDTK to taka nadzieja współczesnego jazzu i powie swieżości. Przyznam sie, ze zapoznałem się z ich muzyką dopiero przy okazji tegorocznej płyty i szczerze mówiąc to nie jest ten typ jazzu, który lubie. Rzeczywiście radosna muzyka, z bardzo rockowo-funkowym zacięciem, ale chyba nie tego w jazzie słucham. Odebrałem ten zespół troche jak "intelektualną pożywke dla mainstreamu"
-
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2224
- Rejestracja: 11-04-2006, 09:36
Re: Po prostu JAZZ!
Osobiście lubię jak jazz wyskakuje ze swoich szyn, czy to w ekstremalną formę, kakofonicznych free odjazdów Brotzmanna, czy wręcz piosenkowość taką o jaką pokusiło się ostatnio The thing z Neneh. Mam wrażenie, że Mostly Other People zachowując rozrywkowy charakter, zachowują pewną świeżość. Nie jest to może nic nadzwyczajnego, ale jak słuchać popu to takiego. ;)
Slippery Rock sprawdzę na dniach.
Slippery Rock sprawdzę na dniach.
- Harlequin
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9012
- Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
- Lokalizacja: Koko City
Re: Po prostu JAZZ!
Ja nie mam porównania, ale powiem tak: mnie oni nową płytą nie zachęcili. Po przesłuchaniu opowiedz wrażenia i jesli masz porównanie to napisz czy jest sens sięgać po jakieś wcześniejsze wydawnictwa i czy nowy krążek stylistycznie mocno odbiega od poprzednich :D
- sho
- zaczyna szaleć
- Posty: 107
- Rejestracja: 31-07-2009, 14:07
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Po prostu JAZZ!
Znowu zwracam się z prośbą do "bardziej ogarniętych" w jazzie. Szukam kapeli pokroju naszego polskiego Contemporary Noise Sextet/Quintet. Gęsty bas, ciężka perkusja i raz zawodzące dęciaki, raz subtelna trąbka i na odwrót - piszcząca trąbka i urzekający, czuły, saksofon.
Ktoś, coś?
Ktoś, coś?
- Harlequin
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9012
- Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
- Lokalizacja: Koko City
Re: Po prostu JAZZ!
Dobrym wyborem może być Peter Evans Quintet - Ghosts. Płyta sprzed dwóch lat, dosć głosno było o niej. Jak dla mnie momentami rozwleczona, są są fragmenty zapierające dech w piersiach. Myśle, ze to dobry punkt startowy.
Pote, polecam Dave Holland Quartet - Conference Of The Birds. W składzie jest Braxton, ale tutaj akurat jest wyjątkowo strawny. Dość pokręcony, ale jednocześnie piękny album. Zamiast trąbki jest... flet.
Myśle, że mógłby spodobać Ci sie też wspomniany wyżej David S. Ware, ale tam nie ma trąbki.
No i z bardziej rodzimych rzeczy: Volume - Aeter, w składzie z naszym Mikołajem Trzaską.
Pote, polecam Dave Holland Quartet - Conference Of The Birds. W składzie jest Braxton, ale tutaj akurat jest wyjątkowo strawny. Dość pokręcony, ale jednocześnie piękny album. Zamiast trąbki jest... flet.
Myśle, że mógłby spodobać Ci sie też wspomniany wyżej David S. Ware, ale tam nie ma trąbki.
No i z bardziej rodzimych rzeczy: Volume - Aeter, w składzie z naszym Mikołajem Trzaską.
- Skaut
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 7410
- Rejestracja: 27-03-2004, 13:19
Jeśli myśleliście, że słyszeliście wszystko w jazzie, to nic nie słyszeliście :

Eli Keszler - "Cold Pin"
Najciekawsze w tym wszystkim jest to, że nie oglądając wystawy, ciężko na pierwszy rzut ucha wyczuć, które dźwięki są grane przez muzyka, a które pochodzą z instalacji. Pomimo tych, jakby się wydawało, eksperymentalnych sprzężeń na strunach w korelacji z żywymi instrumentami, da się w tym wszystkim wychwycić harmonię. Gra Keszlera na perkusji z pozoru mocno niekonwencjonalna, w ogromnym stopniu zespaja się w jedno ze sztucznie generowanymi dźwiękami. Wszystko tu jest mechaniczne, metaliczne, zimne, a przy tym sama perkusja brzmi niczym wbijające/wpijające się w lustrzany blat pinezki.
Kto z was wytrzymał do końca? ;]

Eli Keszler - "Cold Pin"
Cold PIn is both a composition and stand alone installation, 14 strings ranging in length from 25 to 3 feet are strung across a 15 x 40 curved wall, with motors attacking the strings, connected by micro-controllers, pick-ups and rca cable, recorded in Boston's historic Cyclorama, a massive dome built to house the Cyclorama of the Battle of Gettysburg painting in 1884.
Najciekawsze w tym wszystkim jest to, że nie oglądając wystawy, ciężko na pierwszy rzut ucha wyczuć, które dźwięki są grane przez muzyka, a które pochodzą z instalacji. Pomimo tych, jakby się wydawało, eksperymentalnych sprzężeń na strunach w korelacji z żywymi instrumentami, da się w tym wszystkim wychwycić harmonię. Gra Keszlera na perkusji z pozoru mocno niekonwencjonalna, w ogromnym stopniu zespaja się w jedno ze sztucznie generowanymi dźwiękami. Wszystko tu jest mechaniczne, metaliczne, zimne, a przy tym sama perkusja brzmi niczym wbijające/wpijające się w lustrzany blat pinezki.
Kto z was wytrzymał do końca? ;]
Coś tam było! Człowiek!
- Harlequin
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9012
- Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
- Lokalizacja: Koko City
Re: Po prostu JAZZ!
posłuchałem na YT jakiegoś fragmentu nieco ponad 4-minutowego. Hmmm... ja takiej muzyki nie do końca rozumiem. Mocno eksperymentalna, interesująca, ale trudno mi traktować to jako coś więcej niż 'ciekawostkę". Czy cała płyta brzmi podobnie?
- megawat
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1354
- Rejestracja: 24-08-2010, 12:12
- Lokalizacja: mathplanet
Re: Po prostu JAZZ!
Spróbój może The Core - "Vision".sho pisze:Znowu zwracam się z prośbą do "bardziej ogarniętych" w jazzie. Szukam kapeli pokroju naszego polskiego Contemporary Noise Sextet/Quintet. Gęsty bas, ciężka perkusja i raz zawodzące dęciaki, raz subtelna trąbka i na odwrót - piszcząca trąbka i urzekający, czuły, saksofon.
Ktoś, coś?
"Funkcjonariusze po wstępnych oględzinach poćwiartowanych i nagich zwłok stwierdzili, że morderca musiał być szczególnym zboczeńcem".
- Skaut
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 7410
- Rejestracja: 27-03-2004, 13:19
No nie wiem czy podobnie, bo nie słyszałem tych fragmentów. Tam są raptem dwa utwory (a właściwie drugi jest wariacją na temat), więc naprawdę polecam po prostu posłuchać całości. To jest eksperymentalne, zgadzam się, ale w jakiś sposób właśnie nieoczywiste i dzięki tej instalacji wyniesione na zupełnie inny poziom emocji. W jakimś stopniu kojarzy mi się nawet z tym co robią muzycy z Æthenor, choć oczywiście to takie luźne skojarzenie. Pisałem, że ciężko wytrzymać do końca, ale wg mnie warto.Harlequin pisze:posłuchałem na YT jakiegoś fragmentu nieco ponad 4-minutowego. Hmmm... ja takiej muzyki nie do końca rozumiem. Mocno eksperymentalna, interesująca, ale trudno mi traktować to jako coś więcej niż 'ciekawostkę". Czy cała płyta brzmi podobnie?
Coś tam było! Człowiek!
- Harlequin
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9012
- Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
- Lokalizacja: Koko City
Re: Po prostu JAZZ!
A co mi tam - posłucham całosci :)) tym bardziej, że sam zamysł był ciekawy :))
Dla chętnych lina do odsłuchu online:
http://www.thewire.co.uk/audio/tracks/p=15177
edit: własnie słcuham sobie tego i rozwala mnie tow drobny mak !!! przee wszystkim co tam koleś z garami robi !!! A te sprzężnia doskonale podkreślają 'elektryczność' i industrializm tego przedsięwzięcia :D bomba :D
Dla chętnych lina do odsłuchu online:
http://www.thewire.co.uk/audio/tracks/p=15177
edit: własnie słcuham sobie tego i rozwala mnie tow drobny mak !!! przee wszystkim co tam koleś z garami robi !!! A te sprzężnia doskonale podkreślają 'elektryczność' i industrializm tego przedsięwzięcia :D bomba :D
- Skaut
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 7410
- Rejestracja: 27-03-2004, 13:19
mówiłem ;]Harlequin pisze:A co mi tam - posłucham całosci :)) tym bardziej, że sam zamysł był ciekawy :))
Dla chętnych lina do odsłuchu online:
http://www.thewire.co.uk/audio/tracks/p=15177
edit: własnie słcuham sobie tego i rozwala mnie tow drobny mak !!! przee wszystkim co tam koleś z garami robi !!! A te sprzężnia doskonale podkreślają 'elektryczność' i industrializm tego przedsięwzięcia :D bomba :D
Coś tam było! Człowiek!