GUNS N' ROSES - Chinese Democracy [200?]
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
- Żułek
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15131
- Rejestracja: 10-07-2013, 15:43
- Lokalizacja: from hell
Re: GUNS N' ROSES - Chinese Democracy [200?]
wiadomo czemu nie gra Adler albo Sorum ?
bo Izzy to wiem że ich olał ;)
bo Izzy to wiem że ich olał ;)
Mocarne knury w butach biegają po lesie z połówkami melona na głowach wykrzykując pod adresem maciory jestem chomikiem z azbestu.
memberlist.php?mode=&sk=d&sd=d#memberlist
memberlist.php?mode=&sk=d&sd=d#memberlist
- Gunman
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1686
- Rejestracja: 13-07-2012, 20:23
Re: GUNS N' ROSES - Chinese Democracy [200?]
Nie wiadomo. W przypadku Adlera może chodzić o jego nawracające co jakiś czas nałogi a co do Soruma nie mam pojęcia. Może Axl go nie chce, bo z resztą się dogaduje dobrze.
- hcpig
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9987
- Rejestracja: 06-07-2008, 13:23
Re: GUNS N' ROSES - Chinese Democracy [200?]
I to jest powód odmawiania klasykowi jego statusu? :)Karkasonne pisze: Inna sprawa, że kiedyś słuchałem wszystkich płyt Bowiego - tylko, że mnie to granie zwyczajnie nie jara, jak leci to się wyłączam, organizm nie reaguje, tyle.
Karkasonne pisze: Nawet jeśli pomijamy podstawową kwestię o której już mówiłem x razy, czyli - Bowie nagrywał swoje największe płyty kiedy indziej.
Triceratops pisze:JHype na Bowiego jest dopiero teraz, no od 2 ostatnich plyt, wczesniej podniecali sie nimi wylacznie fani, milosnicy i inni fascynaci jego muzyki. Czasy kiedy Bowie zmienial swiadomosc globalnie na poziomie powiedzmy Appetite For Destruction to czasy Ziggy'ego Stardusta, czyli fhuj dawno.
Bzdury, jego kariera ma oczywiści momenty lepsze i gorsze ale Ziggy to suckesi top, trylogia berlinska też, potem sukces komercyjny 'Let's' Dance' i właśnie 'Outside' / 'Earthling'.
@Triceps, To że teraz każdy się licytuje w miłości do DV można było przewidzieć, tak było z Jacksonem, Amy Winehouse i innym postaciami kalibru znacznie mniejszego niż Bowie po ich śmierci ale co sugerujesz, że BOWIE TO TREND? Kurwa stary litości. Tak, 'Outside' to nikomu nie znana płyta nagrana w cieniu dawnej sławy no nigga plz.
Nie wiem czy śmiać się czy płakać :)Karkasonne pisze: A jeśli Nuclear Assault jest jednym z najbardziej wpływowych zespołów thrashowych, to Slayer, Metallica, Megadeth, Exodus, Kreator i Venom nie wiem gdzie umiejscowić.
Venom to liga wyżej od wszystkich wymienionych, bo jest nestorem wszelkiej ekstremy jaka narodziła się później.
Potem Meta i Slayer w tej samej, lidze. Do nich można w zasadzie tylko Voivod dorzuć.
Natomiast Nu-Aslaft to OCZYWIŚCIE równie wpływowy zespół co Sodom czy Kreator, ojcowie thrash/crossover na równi S.O.D. (którego pewnie nie znasz więc to pewnie też nie jest klasyk ani zespół wpływowy) gdzie zamieszani byli m.in. członkowie NA, protoplaści łączenia środkowisk metalowych i punkowych, inspirujący obydwa środowiska po dziś dzień, ba Lilker bo odejściu założył Brutal Truth i ma też zasługi dla grindu będące mutacją punka etc. ręce opadają żeby takiego klasyka trzeba było nauczać :/
Yare Yare Daze
- Triceratops
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 17579
- Rejestracja: 25-05-2006, 20:33
- Lokalizacja: Impossible Debility
Re: GUNS N' ROSES - Chinese Democracy [200?]
Jester co ty chlopie pierdolisz, nie bylo cie tam. Outside to po prostu kolejna plyta wykonawcy, ktory ma wiele plyt w swoim dorobku, owczesnie przeszla w zasadzie bez wiekszego echa i uwagi. Na Tin Machine bardziej liczono i wiecej uwagi poswiecono w prasie. Let's Dance jak wyszlo bylo powszechnie jebane i uwazane za wyrazne obnizenie lotow. Ja tam je oczywiscie lubie, bo lubie dobry pop ale nie tego sie akurat po nim spodziewano. Przypominam, ze ciagle rozmawiamy o plytach, ktore maja miec mniej wiecej podobny kaliber jak Appetite for Destruction.hcpig pisze:Bzdury, jego kariera ma oczywiści momenty lepsze i gorsze ale Ziggy to suckesi top, trylogia berlinska też, potem sukces komercyjny 'Let's' Dance' i właśnie 'Outside' / 'Earthling'.
@Triceps, To że teraz każdy się licytuje w miłości do DV można było przewidzieć, tak było z Jacksonem, Amy Winehouse i innym postaciami kalibru znacznie mniejszego niż Bowie po ich śmierci ale co sugerujesz, że BOWIE TO TREND? Kurwa stary litości. Tak, 'Outside' to nikomu nie znana płyta nagrana w cieniu dawnej sławy no nigga plz.
Co do tego trendu do przypominam - 1997 rok, 2 lata po wydaniu tej plyty, a nawet 1000 biletow nie sprzedano. He?
http://rozrywka.trojmiasto.pl/Odwolane- ... 9.html#tri" onclick="window.open(this.href);return false;Cały czas wielu mieszkańców Trójmiasta pamięta emocje jakie wzbudziło ogłoszenie, a potem odwołanie koncertu Davida Bowie na obchody 1000-lecia Gdańska. Supportować go miał ponoć No Doubt. Niestety, sprzedano ledwie kilkaset biletów i imprezę, która miała się odbyć na stadionie na Traugutta, odwołano.
Gdzie byli ci fani? Powinny byc miljony. Jakby to bylo GNR to by byly tam miljoney.
woodpecker from space
- hcpig
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9987
- Rejestracja: 06-07-2008, 13:23
Re: GUNS N' ROSES - Chinese Democracy [200?]
LOL no tak z perspektywy polskiego grajdoła faktycznie tak to wygląda, bo Janusze głosujący na AWS to wyznacznik kultowego statusu :)
Janusze nie przyszły i obaliły kult Bowiego :)
I NoDoubt też nie był w ogóle popularny :)
Janusze nie przyszły i obaliły kult Bowiego :)
I NoDoubt też nie był w ogóle popularny :)
Yare Yare Daze
Re: GUNS N' ROSES - Chinese Democracy [200?]
Popłacz, to może Ci ulży.hcpig pisze: I to jest powód odmawiania klasykowi jego statusu? :)
Niczego mu nie odmawiam, zwyczajnie mam cały ten gatunek w dupie.
Nie wiem czy śmiać się czy płakać :)
Venom to liga wyżej od wszystkich wymienionych, bo jest nestorem wszelkiej ekstremy jaka narodziła się później.
Potem Meta i Slayer w tej samej, lidze. Do nich można w zasadzie tylko Voivod dorzuć.
Natomiast Nu-Aslaft to OCZYWIŚCIE równie wpływowy zespół co Sodom czy Kreator, ojcowie thrash/crossover na równi S.O.D. (którego pewnie nie znasz więc to pewnie też nie jest klasyk ani zespół wpływowy) gdzie zamieszani byli m.in. członkowie NA, protoplaści łączenia środkowisk metalowych i punkowych, inspirujący obydwa środowiska po dziś dzień, ba Lilker bo odejściu założył Brutal Truth i ma też zasługi dla grindu będące mutacją punka etc. ręce opadają żeby takiego klasyka trzeba było nauczać :/
S.O.D. znam, pewnie ze 4 razy się przekręciło.
A co do grindu, to interesuje mnie równie mocno jak crossover.
I tym akcentem chyba założę dodatkowy temat.
Powiedz teraz po męsku i wprost: uważasz, że Outside to płyta o podobnej sile rażenia, co Appetite for Destruction?
- Triceratops
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 17579
- Rejestracja: 25-05-2006, 20:33
- Lokalizacja: Impossible Debility
Re: GUNS N' ROSES - Chinese Democracy [200?]
Zauwaz, ze nie rozmawiamy o twoim widzimisie czy fantazjach tylko w kontekscie Appetite For Destruction. Mam wrazenie, ze jednak ci ciagle ten kontekst umyka. Ja niczego nie odmawiam Outside, kto sluchal Bowiego ten sluchal, kto docenial ten docenial. Dzisiaj wlasnie wiecej tych Januszow docenia choc pewnie nie wie czego, no bo pranko poszlo na blogaskach, fejsikach, w Trojce darcie szat i zaloba jak po papiezu....no jakis wtedy w 1997 tak nie bylo.hcpig pisze:LOL no tak z perspektywy polskiego grajdoła faktycznie tak to wygląda, bo Janusze głosujący na AWS to wyznacznik kultowego statusu :)
Janusze nie przyszły i obaliły kult Bowiego :)
I NoDoubt też nie był w ogóle popularny :)
Oczywscie debiut Gunsow tez nie byl jakims specjalnym lodolamaczem wtedy zeby oddac sprawiedliwosc, po latach tak urosl.
woodpecker from space
Re: GUNS N' ROSES - Chinese Democracy [200?]
W jakim sensie nie był lodołamaczem? Że nie wymyślili nic nowego (co jest oczywiście prawdą, bo ta płyta to podsumowanie tego, co wcześniej), czy że nie odnieśli wtedy sukcesu?Triceratops pisze: Oczywscie debiut Gunsow tez nie byl jakims specjalnym lodolamaczem wtedy zeby oddac sprawiedliwosc, po latach tak urosl.
- mad
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1533
- Rejestracja: 20-05-2007, 16:28
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: GUNS N' ROSES - Chinese Democracy [200?]
Apetite to absolutny lodołamacz. Moim zdaniem nieco większy niż Nevermind (brzmi jak herezja?). Debiut GNR to pozytywny kop w prawie cały świat rocka, Nirvana "tylko" w jego większą część. O ile w 2. połowie lat 80-tych trudno było przejść obojętnie obok sukcesu Apetite, to jednak na początku lat 90-tych można było mieć zwis na Nirvanę (co było np. dziełem autora niniejszych herezji). Tak to pamiętam.
- Drone
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9917
- Rejestracja: 11-06-2012, 15:28
- Triceratops
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 17579
- Rejestracja: 25-05-2006, 20:33
- Lokalizacja: Impossible Debility
Re: GUNS N' ROSES - Chinese Democracy [200?]
"Pozytywny kop" to ma byc cos wiecej niz zabicie kilku(nastu) gatunkow naraz przez Nirvane? Bez jaj, to byla fajna plyta, swieza, radosna, spontaniczna, energetyczna ale absolutnie niczego nie odkrywajaca, zadnych schematow nie zlamala, terytoriow nie poszerzyla, niczego nie pogrzebala, niczego nie odkryla. Zrobila duzy szum z racji gigantycznego ladunku komercyjnego ale to troche za malo na przelom. Pozytywny kop to w sumie pieszczota w porownaniu do tego co zrobila Nirvana a wczesniej Sex Pistols. Ten pozytywny kop nikogo do niczego nie zmotywowal ani nikomu drogi nie wskazal. Oczywiscie kazdy moze widziec rzeczy inaczej, ja lubie obie plyty ale jezeli mialbym oddac prawdzie twarz to nie mam watpliwosci.mad pisze:Apetite to absolutny lodołamacz. Moim zdaniem nieco większy niż Nevermind (brzmi jak herezja?). Debiut GNR to pozytywny kop w prawie cały świat rocka, Nirvana "tylko" w jego większą częś
woodpecker from space
- Drone
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9917
- Rejestracja: 11-06-2012, 15:28
Re: GUNS N' ROSES - Chinese Democracy [200?]
Nie chcę lekceważyć grunge'u, bo już raz to zrobiłem wtedy (w sumie słusznie, bo flanelowych koszul było na ulicach więcej niż ciemnych okien o 21.37 w rocznicę), ale porównanie z punk rockiem jest trochę nie na miejscu. Grunge to w sumie odnowienie rocka garażowego i ogołocenie tego, co już istniało z ozdobników. Na tym polu punk rock był bardziej oryginalny (choć nie odmawiam oryginalności zespołom typu NIRVANA czy SOUNDGARDEN).
Przegrana jest na wyciągnięcie ręki.
- Triceratops
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 17579
- Rejestracja: 25-05-2006, 20:33
- Lokalizacja: Impossible Debility
Re: GUNS N' ROSES - Chinese Democracy [200?]
Nie chodzi mi o porownywanie punka z grungem w jakiejs skali, tylko o zaznaczenie dwoch istotnych momentow, zrobienia wylomow a ktory byl wiekszy to juz inna bajka. Gunsi w tym sensie zadnego wylomu nie dokonali.
woodpecker from space
Re: GUNS N' ROSES - Chinese Democracy [200?]
Tak było i w moim przypadku, gdyż łby podnosiły inne bestie, natomiast obiektywnie szaleństwo na punkcie w/w oceniam po równo.mad pisze:Apetite to absolutny lodołamacz. Moim zdaniem nieco większy niż Nevermind (brzmi jak herezja?). Debiut GNR to pozytywny kop w prawie cały świat rocka, Nirvana "tylko" w jego większą część. O ile w 2. połowie lat 80-tych trudno było przejść obojętnie obok sukcesu Apetite, to jednak na początku lat 90-tych można było mieć zwis na Nirvanę (co było np. dziełem autora niniejszych herezji). Tak to pamiętam.
- Triceratops
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 17579
- Rejestracja: 25-05-2006, 20:33
- Lokalizacja: Impossible Debility
Re: GUNS N' ROSES - Chinese Democracy [200?]
Jezeli juz porownywac sytuacje, to idealnie pasuje tutaj czarna Metallica, tez dala "pozytywnego kopa", zaszokowala wszystkich, byla jak Gunsi w 86 - wszedzie i na ustach kazdego. Tez lodolamacz?
woodpecker from space
- Drone
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9917
- Rejestracja: 11-06-2012, 15:28
Re: GUNS N' ROSES - Chinese Democracy [200?]
Też - i mówię to pomimo tego, że nie lubię tej płyty. Ale to było nowe rozdanie, jakby nie patrzeć. Inna sprawa, że artystycznie nie tak udane jak debiut Gunsów czy "Nevermind".
Przegrana jest na wyciągnięcie ręki.
- Triceratops
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 17579
- Rejestracja: 25-05-2006, 20:33
- Lokalizacja: Impossible Debility
Re: GUNS N' ROSES - Chinese Democracy [200?]
No wlasnie, jezeli czarna Meta byla lodolamaczem - bo byla, przelozyla pewne wajhy w metalu, nagle thrashowe zespoly zaczely nagrywac inne plyty, metalowe brudasy wdarly sie na salony, to jaka wajhe przelozyli Gunsi? Oprocz tego, ze pokazali jak grac rasowy...hmm hardrock, to co? No wyraznie sie wycieli z tej calej halastry wytapirowanych pudli pokroju LA Guns, Poison, Warrant, Cinderella, Quireboys etc ale chyba nic poza tym, Zrobili bombe, ktora nic nie wysadzila po prostu.
woodpecker from space
Re: GUNS N' ROSES - Chinese Democracy [200?]
O ja pierdolę...Trypsiu.Czyżbyśmy doszliśmy do sedna? Sentymentalni meblościankowo-cebulowo-buraczani -trabanciarze widzą tylko węża na czarnym tle. Furda Gunsi! Furda Nevermind! Tylko pedalskie Nothing Else Matters. Kurtyna.
edit
a thrash metal to w 1991 był gatunek dominujący? Jeszcze kilka lat wcześniej nasz ulubiony redaktor ANFRAX mówił o bliżej nie znanym zespole z Danii. Trypciu, że zapytam czule. Ile ty tak naprawdę masz lat, bo zaczynam się bać prokuratora...
edit
a thrash metal to w 1991 był gatunek dominujący? Jeszcze kilka lat wcześniej nasz ulubiony redaktor ANFRAX mówił o bliżej nie znanym zespole z Danii. Trypciu, że zapytam czule. Ile ty tak naprawdę masz lat, bo zaczynam się bać prokuratora...
- Raagoon
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1293
- Rejestracja: 14-01-2005, 15:53
Re: GUNS N' ROSES - Chinese Democracy [200?]
Axl zwichnął kostkę i pokim co będzie występował na wózku. Jeżeli to nie plotki, przynajmniej nie grozi mu zadyszka :)
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15683
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: GUNS N' ROSES - Chinese Democracy [200?]
http://www.antyradio.pl/Muzyka/Rock-New ... AC-DC-7958" onclick="window.open(this.href);return false;
Axl w Ac piorun Dc
Axl w Ac piorun Dc