
Przy koledze Plastku to i tak prezentuję się jako amator.
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
lumpskaut pisze:Skoro tak wszyscy wyrażają tu swoje opinie, niechże wyrażę i ja: Lana Del Rey to megagówno, napuszone, pseudogłębokie, tandetnie wystylizowane by wyciągnąć ile się da kasy z amerykańskich niedorozwojów. Lana Del Rey to nie osoba, to nazwa przedsięwzięcia i rozważanie tego w kategoriach artystycznych, choćby nie wiem jak pobłażliwe, nie ma żadnego sensu. A co do tej wywłoki, która pracuje w Lana Del Rey na frontendzie, to jej ryj wyraża odwieczną tęsknotę za inteligencją.
No jest nawet komentarz pod tym filmem :DMorph pisze:Z tym miałkim gównem:
She can't sing live, :(
Oczywiście, że nie. W każdym razie na pewno nie w kontekście tych dwóch piosenek. Kawałek del Rey bardziej wkręca się do głowy, barwa głosu bardziej przyciąga uwagę (jest nastrojowo, dekadencko, chwilami nawet wisielczo : ) ). Arcydzieło popu? Ok, obstawiam, że jednak robisz sobie jaja.Morph pisze:No chyba oczywiste, że Rihanna >>>>>>>>>>>>>>> Lana del Rey
Porównaj sobie to arcydzieło popu:
Z tym miałkim gównem:
Masz gust podobny do Nergala, on też uważa Rhiannę za arcydzieło popu. Children of Bodom także ja Ty lubi. To dyskwalifikuje Cię z jakiejkolwiek dyskusji o muzyce. :-DMorph pisze:No chyba oczywiste, że Rihanna >>>>>>>>>>>>>>> Lana del Rey
manieczki pisze:Proszę tutaj pana lykantropa nie denerwować dzisiaj już, bo wypił 5(pięć) piwek, d.o.k.u.r.w.i.l wor metalem i cisnienie jego wynosi tera 150/95
manieczki pisze:Proszę tutaj pana lykantropa nie denerwować dzisiaj już, bo wypił 5(pięć) piwek, d.o.k.u.r.w.i.l wor metalem i cisnienie jego wynosi tera 150/95
Chyba jej jedyny bardzo dobry utwór. Nie dzierżę tego e-e-e-e-e-o-o-o-o-o-lelele-Morph pisze: Porównaj sobie to arcydzieło popu:
Swoją drogą - Lana del Rey chyba nie jest aż tak popularna w polskich rozgłośniach jak Rihanna na przykład? Czy jak się sprawa przedstawia (rzadko słucham radia)?Lykantrop pisze:to akurat coś, co swojego czasu mi puszczano pod dachem i nie zrozumiem nigdy fenomenu takiego czegoś.
A widzisz, całkiem niedawno włączyłem eremef ef em i była bitwa na głosy między DM a J. Lopez i Pitbullem. Wygrali ci drudzy :)witchfinder pisze:Ostatnio najpopularniejszy (i masterfula ten trend też nie ominął! :D) jest Depeche Mode :D Soothe my soul 3 razy dziennie na zetce :D
Mocne słowa jak na skrzyżowanie Golluma z Sheldonem Cooperem.nicram pisze:Masz gust podobny do Nergala, on też uważa Rhiannę za arcydzieło popu. Children of Bodom także ja Ty lubi. To dyskwalifikuje Cię z jakiejkolwiek dyskusji o muzyce. :-DMorph pisze:No chyba oczywiste, że Rihanna >>>>>>>>>>>>>>> Lana del Rey