Urzekł mnie twój nieskażony rzeczywistością optymizm ;)ultravox pisze:Ale większość to nie wszyscy. Poza tym nawet krocząc wydeptanymi ścieżkami można robić rzeczy wielkie. Nie ma tak naprawdę żadnych ograniczeń poza talentem i wyobraźnią muzyków. Powstało zresztą tak wiele dobrej muzyki, że nawet gdyby już nic więcej na tym polu nie zostało stworzone, to nic strasznego by się nie stało. Komu starczy życia, żeby to wszystko ogarnąć? ;)
Inna sprawa, że każde pokolenie powinno mieć jakiś swój muzyczny język. Dziwnie się czuję widząc nastolatków w koszulkach kapel, które swoje pierwsze płyty wydawały 20 lub 30 lat temu. Za moich czasów tak nie było, to nowa muzyka była najbardziej ekscytująca.
Proszę o przykład deptania gotowych ścieżek nogami olbrzyma, który i przez gęsty las jedzie jak Rudy 102 ;)
Z tymi nastolatkami, to pewnie i tak, z drugiej strony jak byłem nastolatkiem bardziej poniecał mnie Krijejta I Dark Andżej niż popularny wówczas Lump z Beskid, czy popKorn, czemu myślę trudno się generalnie dziwić ;)