ROME - Flowers From Exile [2009]

[4m]

Nie wiem co jest z Rome i kobietami, ale słucham sobie, a moja laska przyszła z sypialni powiedzieć mi, żebym puścił trochę głośniej, bo nareszcie normalnej muzyki słucham A już myślałem, że przyszła poprosić, żebym się na słuchawki przesiadł, bo chce spać Kurna, ale na tym Flowers From Exile hiciorów natrzaskali

[Scaarph]

moja kobieta natomiast spytała co to za smętów kurwa słucham

[twoja_stara_trotzky]

moja kobieta natomiast spytała co to za smętów kurwa słucham

a później zapewne wyjebała cię do kuchni i kazała zmywać

[Scaarph]

a później jeszcze zapewne wyjebała mnie do piwnicy węgiel na zimę szuflować

[Riven]

mowie o w/w utworze. reszta to ten sam rejon, ale odrobinke za takimi hitami jak "Little black angel" , "Because of him" czy "Death is the martyr of beauty". chodzi o moje osobiste preferencje, ktore wynikaja chociazby z bagazu emocjonalnego jaki niesie ze soba wspomniana plyta Death in June. z tego prostego powodu jest niezagrozona.

ale czy sa jakies inne projekty, ktore mozna okreslic jako 'spadkobiercow DIJ' z pierwszej polowy lat 90. ? pytam, bo chetnie poznam.

Leonard Cohen - Songs of Love and Hate

są całkiem nieźli, choć mało znani.

znam, 3/10

[4m]

Leonard Cohen - Songs of Love and Hate
są całkiem nieźli, choć mało znani.

znam, 3/10

Nie możesz tego objąć szlifowanym w metalu rozumem

[twoja_stara_trotzky]

znam, 3/10

ty tak serio?

[Riven]

nie. taka wariacja na temat 'nie znam 2/10'.

[4m]

A ile dajesz temu Cohenowi i za co tyle?

[twoja_stara_trotzky]

no właśnie

[Riven]

jego muzyka towarzyszy mi od mniej wiecej 21 lat, glownie przez odpowiedni gust muzyczny ojca,. bardzo lubie i cenie, a "Who by fire" to jeden z mocniejszych utworow jakie znam. nie bede rzucal jakimis cyferkami, to nie ma sensu.

samodzielnie jeszcze nie zglebialem jego tworczosci, ale na pewno przyjdzie na to czas. czego ode mnie oczekujesz, muzyki 'aktywnie' slucham dopiero jakies 10 lat ; )

[twoja_stara_trotzky]

<świst opadających rąk>

[Riven]

; )

[Cthulhu]

Od dłuższego czasu Rome przewijała się podczas muzycznych poszukiwań, ale nigdy nie zwróciłem na nich za bardzo uwagi. Zerknąłem w ten temat i zassałem album bez większych oczekiwań czy wymagań. Ot, chociażby po to żeby po raz wtóry zweryfikować zbyt "entuzjastyczną-płyta roku" opinię T_s_t.

O ile po pierwszym przesłuchaniu nie ruszyło mnie to za bardzo, to dałem płycie jeszcze jedną szansę (chociaż powinienem chyba napisać na odwrót ;p). Jestem zniszczony... Zazwyczaj jesten zdystansowany do muzyki którą poznaje, daleki jestem od ocen typu 'plyta roku', 'album dekady' po kilku przesłuchaniach, ale w tym przypadku sądzę, że Flowers.. wymyka się wszelkim klasyfikacjom. Może poza 2-3 płytami metalowymi w tym roku nic mną tak nie wstrząsnęło (a i tak w przypadku tamtych albumów szok był mniejszy niż tu). Uzależniłem się od nowego Rome, podobnie jak niektórzy przedmówcy słucham tego cudeńka prawie non stop. Mam już swoje typy na najlepsze numery, chociaż de facto prawie każdy z nich jest małą perłą (prawie, bo ostatni, zamykający Flight in formation jest zaledwie poprawny).
A więc: Odessa (ktoś tu pisał, że to kiepski utwór. Pojebało Cię?!), Swords to rust hearts to dust (ciary za każdym przesłuchaniem, mistrzostwo!), The Secret sons of Europe i To die among strangers.

[Melepeta]

Wymagający słuchacz to właściwy słuchacz. Odnośnie nowej płyty Rome, tak mi weszła w krwiobieg że zamykam oczy i słyszę początek .............. Speed nie płyta

[streetcleaner]

Bez wątpienia najlepszy RZYM i jedna z najciekawszych pozycji tego roku. Wyróżnia się klimatem, tematem, środkami wyrazu. Cohen wojenny Każde przesłuchanie daję mi ogromnie dużo radości i nie mogę się uwolnić od tego albumu.
Wyskoczyli jak filip z konopi (nie spodziewałem się po nich takiej płyty!) i pewnie staną się mocnym kandydatem i nadzieją na przyszłość

Ulubione kawałki? Ciężko się zdecydować, całość jest bardzo równa, choć chyba najwięcej na repeacie grywa u mnie A Legacy of Unrest. I jeszcze jedno, również przesyłam wpierdol temu kto uważa, że Odessa to słaby numer;)

[twoja_stara_trotzky]

ależ panie profesorze, co pan profesor?

[TORTURER]

...mam ten sam syndrom-uzaleznienie swoiste,katuje ten album kilkanascie razy dziennie,odkrywawszy coraz to nowe pokłady piekna i mocy w tych dzwiekach,żadna tam egzaltacja tylko prawdziwe otwarcie trzeciego oka na ten fenomenalny zespół..Odessa,lato,emigranci-cierpientnicy pija tania brandy z lodem,palą cygara,szum morza,goraca bryza,alienacja,radio nadaje ponure wieści ze Swiata,półswiatek tańczy i knuje rebelie...żadnych profetycznych wizji nie mam co do kierunku w jakim pójdzie ten projekt,na chwile obecna liczą sie tylko Kwiaty z Wygnania!

[twoja_stara_trotzky]

no słucham i słucham i ni chuja, nie mogę się oderwać. tyle tylko, ze teraz najbardziej podobają mi się te numery, które, na początku mi się najmniej podobały

[Scaarph]

kwiatki z wygnania nie wkręciły mi się za pierwszym przesłuchaniem jak tu co poniektórym. nie jest też tak, że ta płyta mi się nie spodobała, po prostu chyba nie trafiła na mój odpowiedni humor na takie akurat granie. będę nadganiał na dniach.