Strona 1 z 7

Yann Tiersen - Dust Lane (2010)

: 10-03-2011, 09:15
autor: Triceratops
Obrazek

Wstep
Jak juz wczesniej we wstepie wspomnialem, owa magiczna plyta pojawila sie na przelomie pazdziernika i listopada blyskawicznie kradnac moje serce i rozum ,wspinajac sie na sam szczyt 2010, ktory okupuje z innymi francuzami. Chcialoby sie zakrzyknac Vive la France! ale nie krzykne majac w pamieci tego nieszczesnego, koslawego parakletusa.

Tworczosc
Jezeli ktos nie mial wczesniej stycznosci z tworczoscia bretonskiego miultiinstrumentalisty i barda, poruszajacego sie glownie w rejonach folku, awangardy, kameralistyki, muzyki filmowej (m.in genialna Amelia) i piosenki chansonskiej, zainspirowanego silnie tworczoscia Erica Satie, to sluchajac tej plyty nie traci zbytnio kontekstu i odniesien do wczesniejszej tworczosci. Jest troche nalecialosci z poprzedniej plyty ale w sumie niezbyt wiele. Z wczesniejszych jeszcze mniej.

Muzyka
Na Dust Lane Tiersen (byc moze wraz z przejsciem do nowej wytworni, Mute) zmienil nieco zmienil kurs, w teoeretycznie nieco przystepniejsze rejony, teraz poruszajac sie w dosc wywazonych proporcjach na pograniczach folku, postrocka, alternatywy, awangardy i (o zgrozo dla ortodoksyjnych parakletusow) - popu.

Goscie
Goscie to nieodlaczny element plyt Tiersena, z reguly kazdy ceniony (w wypadku Tiersena mocno niedoceniony) songwriter od czasu do czasu zaprasza sobie innych, aby w tworczym tyglu sturm und drang odnalezc kolejna nowa sciezke i inspiracje a takze, po prostu zeby sobe pochlac i przy okazji cos nagrac. Pogrywali i spiewali u niego tacy jak Elisabeth Fraser z Cocteatu Twins, Jane Birkin czy Stuart Staples z Tinersticks. Nagral tez plyte z Shannon Wright czy z francuska legenda sceny no-wave
Bästard. Tym razem mamy tutaj jego rodaczke Gaëlle Kerrien oraz znanego z Third Eye Foundation jak i solowych plyt Matta Elliotta. Zaprosil tez w koncu do studia innych muzykow, chociaz jest multiintrumentalista.

Klimat
Co prawda ciagle w tej muzyce slychac ten sam co poprzednio skrzacy sie roznobarwna feeria dzwiekow kalejdoskop; od akoredeonu, skrzypiec i fortepianu po ksylofony, melotrony, tamburyny i inne instrumenty to jednak jest juz zywy zespol, z gitara, basem i perkusja, przypominajacy jego nagrania koncertowe. W odroznieniu od poprzednich, plyta zostala nagrana calkowicie w jezyku angielskim, utwory tez maja juz bardziej konwencjonalna strukture i dlugosc. Nie ma juz tego "poszatkowania" na
1-2 minutowe miniatury przetykane dluzszymi utworami.

Ja obiektywny
Powstala plyta naladowana emocjami, co z pewnoscia mialo zwiazek z niedawna smiercia matki i bliskiego przyjaciela. Cholernie smutna, melancholijna i przygnebiajaca. Przyznam szczerze, ze szukajac wstecz, takiej plyty, tak nacechowanej emocjami i tak wspaniale roznorodnej dzwiekowo, znajduje ja 25 lat wczesniej. To Colour Of Spring Talk Talk. Dust Lane jest rownie doskonala w tych kwestiach, wywazona i bez slabych punktow. Chlonie sie ja w calosci, zatem nie bede sie rozpisywal o emocjach, bo to nie moj blog, nie bede rozbieral na elementy, bo sie nie da tych opisac tych wspanialych chorow, tych ekstatycznych skrzypiec, tej smutnej mandoliny, tego oblednego gitarowego pedu w Palestine kiedy Matt Elliott powoli wymawia kazda litere slowa. Wspomniec zatem jeszcze wypada, ze brzmienie jest znakomite. Momentami zdaje sie cieple ale takie w rzeczywistosci nie jest. Jest na swoj sposob sterylnie przejrzyste i nieco odlegle odrealnione niczym brzmienie na plytach Swans z rejonu White Light From The Mouth Of Infinity. Za brzmienie zas jest odpowiedzialny Ken Thomas znany poniekad ze wspolpracy z takimi nazwami jak Moby, M83, Throbbing Gristle czy Sigur Rós.

Parakletusy
Przesiaduja na odchodach i bezproduktywnie bzycza. Chuj im w dupe


Palestine

Chapter 19

Dark Stuff

Dust Lane

Re: Yann Tiersen - Dust Lane (2010)

: 10-03-2011, 13:28
autor: trzeci
masterfulowa brac jak zwykle glucha.
Piekna plyta, no piekna po prostu. Cala tona post rocka spod znaku mt. zion i pochodnych.
Gdyby Chesnutt zyl mogliby razem stworzyc soniczny podrecznik autodestrukcji.
Pop - rockowa? Radiowa? Owszem, ale przy tym wielowarstwowa; wymaga wielu przesluchan by wylapac wszystkie smaczki, patenty, chwyty ponizej emocjonalnego pasa.
Youtubowe linki odsylaja do najlepszych kawalkow - minimalnie lepszych, bo ten material znakomicie odbiera sie calosciowo.

Brzmienie znakomite, plynne - M83, Throbbin Gristle (!), gosc zza miksera odciska swoje pietno.

Zastanawiam sie jacy to francuzi okupuja pierwsze miejsce wraz z Tiersenem? The National i Interpol to USA :wink:
Zdaje sie, ze kochasz I could live in hope, wiec antycypuje, ze moze to byc Lilium - Felt, tez calkiem schludnie sie snuje?

Re: Yann Tiersen - Dust Lane (2010)

: 10-03-2011, 14:07
autor: Rattlehead
trzeci pisze:Zastanawiam sie jacy to francuzi okupuja pierwsze miejsce wraz z Tiersenem?
Właśnie też nie wiem, przecież Hypnos 69 są z Belgii. Co do w/w z przyjemnością się z tym zapoznam, bo przyznam szczerze, że nie słyszałem tego wcześniej, a recenzja zdecydowanie zachęca.

: 10-03-2011, 19:22
autor: Skaut
jednak Triceps zebrałeś się w sobie. Kapitalna płyta, tak różnobarwna, że można by spokojnie obdzielić kilka alternatywnych zespołów. "Dust Lane" wydaje się być prosta, łatwo wpadająca w ucho, ale to tylko zmyłka. Tutaj najwięcej dzieje się w tle. Każdy utwór to inna historia, ale napisana z rozmachem i tak ogromnym ładunkiem emocjonalnym, że chce się chłonąć i chłonąć. "Palestine" znakomite, "Fuck Me" znakomite. Ech, od czasów "Judgement" Anathemy (która notabene, też została napisana, po tym jak braciom Cavanagh umarła matka) nic mnie tak nie ruszyło ze "smętnych" klimatów.

Re: Yann Tiersen - Dust Lane (2010)

: 10-03-2011, 20:11
autor: kampeki
Rattlehead pisze:
trzeci pisze:Zastanawiam sie jacy to francuzi okupuja pierwsze miejsce wraz z Tiersenem?
Właśnie też nie wiem, przecież Hypnos 69 są z Belgii. Co do w/w z przyjemnością się z tym zapoznam, bo przyznam szczerze, że nie słyszałem tego wcześniej, a recenzja zdecydowanie zachęca.
Metal/Crystal?

Re: Yann Tiersen - Dust Lane (2010)

: 11-03-2011, 22:17
autor: Triceratops
Skaut pisze:jednak Triceps zebrałeś się w sobie. Kapitalna płyta, tak różnobarwna, że można by spokojnie obdzielić kilka alternatywnych zespołów. "Dust Lane" wydaje się być prosta, łatwo wpadająca w ucho, ale to tylko zmyłka. Tutaj najwięcej dzieje się w tle. Każdy utwór to inna historia, ale napisana z rozmachem i tak ogromnym ładunkiem emocjonalnym, że chce się chłonąć i chłonąć. "Palestine" znakomite, "Fuck Me" znakomite.
Dobrze napisane Skaucie, bardzo dobrze. Mnostwo tla, ktore za kazdym razem wydaje sie nowe i inne. Dawno mnie zadna plyta tak nie przedefiniowala wewnetrznie, walkuje ja wlasciwie non stop od grudnia, wydaje mi sie ze znam ja od lat a to dopiero 4 miesiace. A jak sie pije do tego to az zal butelki nie stluc.
kampeki pisze:
Rattlehead pisze:
trzeci pisze:Zastanawiam sie jacy to francuzi okupuja pierwsze miejsce wraz z Tiersenem?
Właśnie też nie wiem, przecież Hypnos 69 są z Belgii. Co do w/w z przyjemnością się z tym zapoznam, bo przyznam szczerze, że nie słyszałem tego wcześniej, a recenzja zdecydowanie zachęca.
Metal/Crystal?
Owszem, to sa typy z mojego topu ale to jeszcze cos innego. Nie wrzuce nazwy bez odpowiedniego backgroundu wiec przyjdzie czas, i tak dla wiekszosci plyta nezjadliwa albo taka sobie..

Re: Yann Tiersen - Dust Lane (2010)

: 11-03-2011, 22:20
autor: [V]
no w encyklice przydalaby sie jakas sruba w mózg ala Pinhas czy Heldon w ogóle;)

a za recenzowana plytke musze sie zabrac w koncu.

Re: Yann Tiersen - Dust Lane (2010)

: 12-03-2011, 00:23
autor: Scaarph
ale zajebista rzecz. najbardziej mnie rozkurwia to, że właśnie przesłuchałem raz a już się nie mogę doczekać razu kolejnego bo wiem, że przegapiłem TYLE zajebistych motywów. robi mi ten album dobrze, oj robi.

: 12-03-2011, 01:09
autor: Skaut
Triceratops pisze:
Owszem, to sa typy z mojego topu ale to jeszcze cos innego. Nie wrzuce nazwy bez odpowiedniego backgroundu wiec przyjdzie czas, i tak dla wiekszosci plyta nezjadliwa albo taka sobie..
nie trzeba przeca tak enigmatycznie ;)

Obrazek

Re: Yann Tiersen - Dust Lane (2010)

: 15-03-2011, 07:17
autor: Rattlehead
Panowie, gdzie to można u nas dostać, bo nie chcę sobie psuć uszu słuchając zempeczy?

Re: Yann Tiersen - Dust Lane (2010)

: 17-03-2011, 20:42
autor: Triceratops
trzeci pisze:wielowarstwowa; wymaga wielu przesluchan by wylapac wszystkie smaczki, patenty, chwyty ponizej emocjonalnego pasa.
sam bym lepiej nie napisal
trzeci pisze:Zdaje sie, ze kochasz I could live in hope, wiec antycypuje, ze moze to byc Lilium - Felt, tez calkiem schludnie sie snuje?
Low nowy wyszedl juz ale to juz nie to, debiut pozostanie sam na zawsze. lilium nie do konca francuski ale skaut w sumie zgadl

choc w sumie nie do konca;)

Re: Yann Tiersen - Dust Lane (2010)

: 18-03-2011, 00:49
autor: Self
Sam nie wiem, jak to jest, ale mimo nieprzepadania za ST do Amelii, za pozytywnymi opiniami sięg(ną)łem po Dust Lane i łyknąłem jak pelikan rybę. Zajebista rzecz. Oczekiwałem nieco innych nut niż post-rockowych (który mogę lubić, al bardzo selektywnie), ale mimo wszystko jestem usatysfakcjonowany. Aż sobie odświeżę tę Amelię chyba (film tak samo mi się średnio podobał co ścieżka dźwiękowa) i dam jej drugą szansę.

Re: Yann Tiersen - Dust Lane (2010)

: 18-03-2011, 01:34
autor: trzeci
OST z Amelii zupelnie inna bajka.
Oprocz dwoch niezlych kawalkow to taka wesolkowata muzyczka dla niewymagajacych.

Re: Yann Tiersen - Dust Lane (2010)

: 18-03-2011, 01:38
autor: Self
Możliwe, nie wsłuchiwałem się specjalnie. Ale filmowi to szczerze dam drugą szansę, bo jednak miał w sobie trochę uroku (ale jakoś nie dałem rady obejrzeć do końca). Za cyniczny się zrobiłem chyba na takie naiwne formy, stąd taka a nie inna ocena. Chociaż przeczy temu fakt, iż uwielbiam te wszelkie naiwne i "niewinne" trip-hopy/chillouty/dream-popy z kobiecym wokalem, z Hooverphonic i Flunk na czele.

Re: Yann Tiersen - Dust Lane (2010)

: 18-03-2011, 01:48
autor: trzeci
Self pisze:wielbiam te wszelkie naiwne i "niewinne" trip-hopy/chillouty/dream-popy z kobiecym wokalem, z Hooverphonic i Flunk na czele.
guilty pleasures.
Ile mozna sluchac Haus Arafna :wink:

Re: Yann Tiersen - Dust Lane (2010)

: 20-03-2011, 21:50
autor: Glene
Piekna plyta, jest na niej tyle przetrzenie i emocji, ze za kazdym razem wylapuje sie nowe elmenty. Raz mam wrazenie, ze znajduje sie w paryskiej kawiarence, zeby tuz za moment znalezc sie na francuskiej prowincji. Dzieki swojej lekosci sluchacz ma wrazenie, ze plynie z plyta. Mimo cieplego brzmienia Dust Lane jest albumem po ktorym czlowiek wchodzi w stan melancholii i zadumy, niz radosci. Zapewne sie myle ale w paru miejscach ulsyszalem dalekie echo Dzwonow Rurowych Oldfielda.

Re: Yann Tiersen - Dust Lane (2010)

: 30-03-2011, 23:46
autor: trzeci
Przy okazji zachwytu nad Dust Lane, dokonalem tytanicznego wysilku powrotu i przekonania sie do kolaboracji Tiersena z Shannon Wright.
Oplacalo sie, bo teraz patrze na te plyte z innej perspektywy.
Duzo nawiazan do przeszlosci i pierwsze jaskolki zmian. Dobra chemia.
Trcps?

Re: Yann Tiersen - Dust Lane (2010)

: 31-03-2011, 09:42
autor: Wasyl
Wciaga ta plyta.

Re: Yann Tiersen - Dust Lane (2010)

: 31-03-2011, 15:21
autor: Triceratops
trzeci pisze:Przy okazji zachwytu nad Dust Lane, dokonalem tytanicznego wysilku powrotu i przekonania sie do kolaboracji Tiersena z Shannon Wright.
Oplacalo sie, bo teraz patrze na te plyte z innej perspektywy.
Duzo nawiazan do przeszlosci i pierwsze jaskolki zmian. Dobra chemia.
Trcps?
No jest pare utworow z innym niz do tej pory, bardziej rockowym klimatem (np Dried Sea) ale faktem jest, ze ciezko wrocic wstecz. Na pytanie "polec cos w ten klimat" nie bardzo wiedzialem co odpowiedziec, a na sugestie, ze "wczesniejsze jego plyty" jakos sie zgodzic nie moglem. Po Dust Lane jakos mniej chetniej mi sie slucha poprzednich plyt.

Re: Yann Tiersen - Dust Lane (2010)

: 06-04-2011, 11:47
autor: Triceratops
klawa plyta, co wy na to ?