Strona 1 z 2

BODYCHOKE

: 26-07-2011, 23:48
autor: Morph
Ot, Bodychoke mnie się przypomniało, ale zupełnie zapomniałem jakie to jest fajne granie. Znalazłem całe dwa posty o Bodychoke (jeden Skauta w NP i jeden Scaarpha w okładkach) - jest to spore niedopatrzenie, które niniejszym naprawiam.

Bodychoke działało sobie mniej więcej w latach 1993-1999, de facto jako mała odskocznia od tego co Kevin Tomkins i Paul Taylor czynili w Sutcliffe Jügend. W tym czasie spłodzili pod szyldem Bodychoke 3 albumy (+kompilację rarytasów i odrzutów na CDr).

Wybuchowa mieszanka industrialnych drone'ów, gitarowego hałasu, noise-rocka czy nawet goth-rocka w najlepszym wydaniu zdecydowanie nie pozwala przejść wokół tych krążków obojętnie. Tematycznie aż tak nie odbiega od SJ jakby na pierwszy rzut ucha mogło się wydawać - w tym naprawdę tkwi pełna doza perwersji ;). W zasadzie każdą z tych płyt można spokojnie wrzucić do encyklopedii, no ale lepiej mi się komponują tutaj.

++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Obrazek
Mindshaft (1994)

Debiutancki album jest bardzo oszczędny w formie, w zasadzie każdy kawałek krąży wokół prostego motywu na perkusji i oszczędnych, pierwotnych riffach na basie. Jest ciężko, jest potężnie, a z drugiej strony delikatnie bluesowo. Płytę wyprodukował Ott - człowiek znany z produkcji albumów Sinéad O'Connor, The Orb, czy Brianem Eno, a także ze współpracy z Simonem Posfordem (Hallucinogen/Shpongle).

++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Obrazek
Five Prostitutes (1996)

Jeżeli debiut jest oszczędny, to Dziwków Pięć balansuje na krawędzi bogactwa środków. Dalej ten niesamowity, wibrujący w jelitach klimat, dalej ten wokal, przez sporą część płyty niepozorny, spokojny, ale w najmniej spodziewanych momentach kruszący ściany. Do obecnych wcześniej pierwiastków dochodzą ambientowe pasaże i całkiem klimatyczna wiolonczela. Dwójkę wyprodukował dla odmiany Steve Albini, i to słychać, bo jest dużo bardziej hałaśliwa.

"This album is dedicated to all those who, in the pursuit of pleasure, have suffered imprisonment or execution."

++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Obrazek Obrazek
Cold River Songs (1998)

Trójeczka - wymieniony garowy, co w wyniku dało 'tribalowy' feeling, miejscami kojarzący mi się wręcz bluesowo. Nie leży mi (chyba) aż tak jak pierwsze dwa, ale na pewno warto obadać. Reedka z 2009 może być warta uwagi bo ma 3 bonusowe kawałki (nie słyszałem).

Discuss!

ED: widzę pewne błędy logiczno-składniowe w opisach, ale nie mam siły już dziś poprawiać ;).

Re: BODYCHOKE

: 27-07-2011, 00:10
autor: potfornicki
mi najbardziej leży CRS, jeden z lepszych nojz albumów. Jeśli miałbym jakoś scharakteryzować styl powiedziałbym, że Neurosis gra noise-rocka ;) Mindshaft nie słyszałem, więc leci do obadania

Re: BODYCHOKE

: 27-07-2011, 18:42
autor: longinus696
Już dawno miałem to obadać i jakoś zawsze coś mnie odciągało. Pora chyba nadrobić tę zaległość.

: 27-07-2011, 20:10
autor: Skaut
Znakomity zespół. Prałem na niego dość gęsto jakiś czas temu, ale chyba tylko Scaarph się zainteresował.

Najbardziej lubię "Cold River Songs" za "przestrzenne" brzmienie i mocno osadzoną w post-punku formułę. Tytułowy kawałek to chyba jeden z ich najlepszych wałków. I choć zdaję sobie sprawę, że poprzednie są wręcz nieokiełznane, "młodzieńcze" i często przysypane większą ilością brudu, to jednak ustrukturyzowana forma ostatniego krążka przemawia do mnie najbardziej.

Re: BODYCHOKE

: 29-07-2011, 20:45
autor: Morph
Really? Nikomu się nie chciało obadać?

Re: BODYCHOKE

: 29-07-2011, 20:49
autor: 0ms
mnie sie chcialo, ale mialo takiego pecha, ze stalo w kolejce za Hula ;)

Re: BODYCHOKE

: 29-07-2011, 21:07
autor: Morph
Obrazek

Re: BODYCHOKE

: 29-07-2011, 22:25
autor: Morph
Jakie zgrzyty? Poza 1szym i ostatnim kawałkiem na Mindshaft to jest przecież letni, gorący, południowy "fuck-off-lazy-blues-rock" ;)

Re: BODYCHOKE

: 01-08-2011, 23:02
autor: longinus696
Posłuchałem debiutu. Bardzo chorobliwą atmosferę ma ten krążek. Głownie z tego względu na długie partie instrumentalne, gdzie dość wisielcze melodie przechodzą powoli w noise'owy jazgot. Podoba mi się takie budowanie klimatu - naprawdę wciąga. wyobrażam sobie, że to mógłby być niezły soundtrack do niskobudżetowego filmu o seryjnym mordercy.

Re: BODYCHOKE

: 25-08-2011, 09:35
autor: ultravox
Na pierwszy ogień poszła trójeczka i w zasadzie od razu zostałem kupiony. Jest tu właściwie wszystko, co w takim graniu lubię. Słychać sporo "łabędzi", jest też trochę miłych dla ucha hałasów. Jak dla mnie bomba i jedna z najlepszych rekomendacji na tym forum, jeśli chodzi o ostatnie miesiące.

: 21-10-2011, 00:04
autor: Skaut
Podbijam, bo zespół niedoceniany, a takie Cripple z "Five Prostitutes" z "trybalnymi" bębnami i niesamowitym suspensem to jedna z najlepszych rzeczy jakie udało im się nagrać.

Re: BODYCHOKE

: 21-10-2011, 00:07
autor: Morph
A tymczasem topic o jakimś tam Deivos urósł o kolejne dwie strony ;)

Re: BODYCHOKE

: 21-10-2011, 01:09
autor: Scaarph
pińć kurwiszonów niszczy galaktyki, uwielbiam ten krążek. swojego czasu jak się z nim zapoznałem tak chyba ze dwa tygodnie tłukłem 24/7.

Re: BODYCHOKE

: 21-10-2011, 01:12
autor: Morph
Coś w tym stylu. Kurwa, jak by to wyszło na winylu to igła by płytę na pół przerżnęła.

Re: BODYCHOKE

: 21-10-2011, 01:22
autor: Scaarph
W ogóle to się nie nudzi. a okładka to pierdolone arcydzieło.

: 21-10-2011, 01:45
autor: Skaut
Jak wcześniej stawiałem "Cold River Songs" na piedestale, tak teraz stawiam ją na równi z pięcioma kurwami.

Re: BODYCHOKE

: 21-10-2011, 01:45
autor: Morph
Mi chyba jednak najbardziej debyut robi.

Re: BODYCHOKE

: 29-10-2011, 20:16
autor: longinus696
A'propos debiutu, to drugi kawałek - "Treshold" - nie brzmi wam trochę, jakby był inspirowany twórczością Swans? Bo mnie się zdaje, że bardzo. Ten powolny rytm, ta melodia, podniosła atmosfera utworu.

Re: BODYCHOKE

: 29-10-2011, 20:31
autor: ultravox
Dla mnie w ogóle w tej muzyce słuchać od cholery Swans. Na przykład "Ideal Home" z "Cold River Songs" jest "łąbędziowaty" na maksa.

Re: BODYCHOKE

: 29-10-2011, 20:46
autor: longinus696
Akurat tej płyty jeszcze nie znam. Idę po kolei i na razie jestem ciągle przy debiucie, który jest wyśmienity.
W kwestii wpływów ten zespół ma to do siebie, że co chwilę słyszę coś, co już chyba znam, tylko nie zawsze potrafię powiedzieć z czym dokładnie mi się to kojarzy. W żadnym wypadku nie jest to wada.