Strona 1 z 1

MYTHOS

: 22-01-2012, 13:19
autor: Maria Konopnicka
Obrazek

Ale to jest genialna płyta! Słuchając jej czuję się jak ziarenko piasku na plaży, słyszę szum morza i czekam aż mnie zabierze wraz z przypływem, bo nie mam ani rąk, ani nóg, żeby samodzielnie zdołać się w nim zanurzyć.
38: 55 czystego muzycznego geniuszu.
Zaczyna się niewinnie i wręcz pogodnie - (Trotzky by napisał pewnie, że wędrówki Pyzy), gdyby nie niepokojące bębny. Później mamy "Oriental Journej" - psychodeliczną jazdę, przejmujące wokalizy, zwolnienia, wyciszenia, loty, kąpiele w chmurach, patrzenie na świat spomiędzy obłoków i śmiałe nurkowanie w rzekach, nierówno rozcinających górzystą powłokę ziemi, porośniętą rzadką i wypaloną przez słońce roślinnością. Ileż smutku i nadziei daje ten widok.
"Hero's Death" - opuszczamy ziemię i przedzierając się przez kosmiczne pyły poszukujemy życia na obcych planetach. Dryfujemy leniwie, zatracając poczucie czasu i przestrzeni.
A na koniec dwie części "Encyclopedia Terra", będących zwieńczeniem i punktem kulminacyjnym tego wspaniałego albumu - cichego i rozkrzyczanego jednocześnie, delikatnego i potężnego, albumu na którym ciężkie riffy spotykają delikatne partie fletu, finezyjne, przemyślane i zwarte partie gitar rozjeżdżają się i rozpływają w psychodelicznym transie, muzyka milknie i pozostaje sam śpiew, ucięty nagle - zgaszony jak pochodnia, podczas nagłej burzy śnieżnej, gdzieś w oddali świergot ptaków i przejmujące dźwięki dochodzące gdzieś z głębi lasu, sekcja rytmiczna jest jak oddech nadchodzącego deszczu, zaklętego w gęstych ołowianych chmurach drżących gdy przesuwając się leniwie trącają wierzchołki najwyższych drzew.
Ciężkie, duże krople deszczu wybijają marszowy rytm w suchej ziemi, łączą się ze sobą i wężowatym ruchem niczym łzy po twarzy starego człowieka spływają ze skał i odnajdują drogę do pobliskiej rzeki. Słychać odgłos kroków oddziału piechoty, a chwilę później płacz syreny zawodzący gdzieś w oddali. Czarne cienie samolotów miękko prześlizgują się po konarach drzew i w tym samym momencie słychać świst lecących bomb i salwy karabinów maszynowych z głębi lasu. Później następuje cisza, w oddali słychać odgłos dzwonu z kościoła, skrytego gdzieś daleko za drzewami, otulonego w gęstej mgle opadającego, bitewnego pyłu. Wtedy nagle drzewa zaczynają się łamać, las kłania się niczym kostki domina - nadchodzi armia stu milionów ołowianych żołnierzyków, każdy z nich wysoki na trzy metry, kroczy równo i dumnie z długą bronią zakończoną bagnetem, pewnie wspartą na ramieniu. :)

Zna ktoś bliżej twórczość tych panów? Jak ich późniejsze płyty?

Re: MYTHOS

: 23-01-2012, 10:49
autor: morbid
Obrazek

Zapoznaj się może jeszcze z tym albumem....nie jest on może tak porażający jak debiut,ale uważam,że zasługuje na poznanie.
Muzycznie jest delikatniejszy i bardziej przestrzenny niż "jedynka"... w klimatach East Of Eden / Ash Ra Tampel.

Re: MYTHOS

: 23-01-2012, 15:12
autor: Maria Konopnicka
Dzięki, na pewno w przyszłości obadam ten krążek.

Re: MYTHOS

: 23-01-2012, 15:35
autor: mrwth
Ta kapela nie wzbudza we mnie tylu emocji, ale przyjemnie się słucha. Powyższe materiały mają ciekawą kompozycję, są ładnie nagrane i w zasadzie niczego im nie brakuje. Ciekawe czy i jak bardzo zmieniało się granie i brzmienie na przestrzeni lat. Chętnie obadałbym przedział '80-'01.

Re: MYTHOS

: 30-01-2012, 20:06
autor: Agony
Obydwie płyty - ''Mythos'' i ''Dreamlab'' - zaliczają się do moich ulubionych, krautrockowych albumów, chociaż nie potrafię tego tak ładnie oddać słowami:). Aż dziw bierze, Maria, ze kupując debiut nie poprosiłeś też o dwójkę, ale co się odwlecze ...