Obake - Obake (2011)

nie tylko metalem człowiek żyje :)

Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed

Awatar użytkownika
YNKE
w mackach Zła
Posty: 865
Rejestracja: 08-03-2009, 22:13
Lokalizacja: Kłodzko

Obake - Obake (2011)

25-01-2012, 18:31

Czy do kurwy nędzy nikt oprócz mnie i Bonnego nie czai jakiż to zajebisty kawałek muzyki skomponowali i nagrali w ubiegłym roku następujący panowie:
Massimo Pupillo(Zu) – gitara basowa
Eraldo Bernocchi – gitary
Lorenzo Esposito Fornasari(Owls) – wokal
Balazs Pandi(The Blood of Heroes,Merzbow) – perkusja
Bernochiego kumatym chyba nie muszę przedstawiać, chłop z niejednego pieca chleb jadał, tym razem postanowił udokumentować swoje młodzieńcze fascynacje(Neurosis, Black Sabbath czy Voivod).
Co tu więcej pisać, ta płyta to wytrawny konglomerat takich stylów muzycznych jak doom, ambient, free jazz, czy klimaty rodem ze ścieżki dźwiękowej do Miasteczka Twin Peaks, osobiście nie mogę się doczekać aż zobaczę i usłyszę Obake na tegorocznym Assymetry.

próbka:

i
„Z delikatną ostrożnością pierdzę, żebym się nie zesrał”
Awatar użytkownika
witchfinder
weteran forumowych bitew
Posty: 1064
Rejestracja: 13-01-2010, 21:45

Re: Obake - Obake (2011)

25-01-2012, 18:39

Od chwili ogłoszenia Killing Joke wiem, że się tam pojawię, więc rozpocząłem program zapoznawania się z tegorocznymi wykonawcami ;)

Jestem po pierwszym przesłuchu i wrażenia nader pozytywne. Wiadomo, że nazwiska same nie grają, a takie projekty często kończą się failem, ale w tym przypadku formuła zdaje się sprawdzać.
O tempora, o mores! ||| HARDCORE JP OGIEŃ JP
Awatar użytkownika
0ms
rasowy masterfulowicz
Posty: 3285
Rejestracja: 02-02-2009, 22:05

Re: Obake - Obake (2011)

25-01-2012, 18:59

YNKE pisze:Czy do kurwy nędzy nikt oprócz mnie i Bonnego nie czai jakiż to zajebisty kawałek muzyki skomponowali i nagrali w ubiegłym roku
Kto ma czas to wszystko sledzic? Ja nawet lat 50-tych z okolic mnie ciekawiacych dobrze nie poznalem, a ty tutaj z 2011 wyjezdzasz ;)
streetcleaner
rasowy masterfulowicz
Posty: 2224
Rejestracja: 11-04-2006, 09:36

Re: Obake - Obake (2011)

25-01-2012, 19:01

wiadomo, czekałem na ten album, jest nieźle - ale chyba oczekiwania były większe niż efekt końcowy. brakuję mi tam ostatecznego kruszenia ścian ;)
Awatar użytkownika
YNKE
w mackach Zła
Posty: 865
Rejestracja: 08-03-2009, 22:13
Lokalizacja: Kłodzko

Re: Obake - Obake (2011)

25-01-2012, 19:50

mam wrażenie że nie o kruszenie ścian w tej płycie chodzi.
„Współpracowałem z wieloma różniącymi się od siebie artystami, produkowałem ponad 100 płyt. Jestem za kolaboracjami, bo pozwalają na wymianę kreatywności” – tłumaczy Bernocchi w jednym z wywiadów.
Rozpatrując sprawę pod kątem klimatu to Obake stawia raczej na bardziej subtelny klimat, nie ma tu walenia otwartą dłonią w twarz, ja to kupuję i czekam na to jak prezentują się na żywo.
„Z delikatną ostrożnością pierdzę, żebym się nie zesrał”
Awatar użytkownika
Melepeta
w mackach Zła
Posty: 709
Rejestracja: 07-02-2007, 12:51

Re: Obake - Obake (2011)

25-01-2012, 20:07

Bardzo zaskakujący materiał, jestem zbity z pantałyku, nie czytałem wywiadów, nie śledziłem funpagegów, nie kupywałem prasówki........... Oczekiwałem innych nut..... kaszany nie ma. Jak narazie trawię.
Six o clock.
Awatar użytkownika
ultravox
zahartowany metalizator
Posty: 5081
Rejestracja: 31-08-2006, 23:09

Re: Obake - Obake (2011)

25-01-2012, 20:24

YNKE pisze:Czy do kurwy nędzy nikt oprócz mnie i Bonnego nie czai jakiż to zajebisty kawałek muzyki skomponowali i nagrali w ubiegłym roku następujący panowie:
Żeby "czaić" trzeba najpierw wiedzieć o istnieniu czegoś takiego ;) Próbki bardzo fajne, jestem na tak.
Awatar użytkownika
Kurt
rasowy masterfulowicz
Posty: 3179
Rejestracja: 24-12-2010, 15:54
Lokalizacja: Łódź

Re: Obake - Obake (2011)

05-02-2012, 20:25

Bardzo intrygująca ta płyta, różnorodna i cholernie wciągająca przez to; dużo zmian klimatów, ale jest to robione z ogromnym wyczuciem i klasą, przez co nie ma się wrażenia, że te elementy do siebie nie pasują, bardzo płynnie przechodzą od jednego motywu do drugiego świetnie go rozwijając w trakcie; świetny krążek. Natomiast rację ma Streetcleaner mówiąc, że brakuje tu trochę kruszenia ścian, takiego idealnego zwieńczenia tej płyty, ostatecznego pierdolnięcia w twarz. Ale i tak warto płytę nabyć i wczuć się w ten klimat odkrywając kolejne smaczki kompozycyjne - bo zdecydowanie jest tutaj co odkrywać.
The madness and the damage done.
Awatar użytkownika
Kurt
rasowy masterfulowicz
Posty: 3179
Rejestracja: 24-12-2010, 15:54
Lokalizacja: Łódź

Re: Obake - Obake (2011)

02-04-2012, 00:16

Odłożyłem trochę tę płytę, żeby do niej dzisiaj wrócić.... i jeszcze bardziej mnie poskładała. Kolega Ynke stwierdził, że Obake stawia na subtelny klimat i takie właśnie podejście do dźwięków i to doskonale słychać na tej płycie. Najpierw myślałem, że chodzi o zajebanie czymś ciężkim, ale po ogarnięciu tych dźwięków bardziej wnikliwie faktycznie słychać tutaj więcej dostojności niż nieskomplikowanego napierdolu. Dużo więcej klimatu i stonowanej atmosfery. I ja to zdecydowanie kupuję.
The madness and the damage done.
Awatar użytkownika
Random Apex
weteran forumowych bitew
Posty: 1091
Rejestracja: 20-05-2012, 11:37

Re: Obake - Obake (2011)

22-05-2012, 21:38

Zgadzam się całkowicie z powyższą opinią Kurta - ta płyta nie musi miażdżyć i kruszyć ścian, by robić wrażenie. Jest wyważona i doskonale skomponowana, nie nuży słuchacza, a kawałki, jeden po drugim, przechodzą gładko i bez zająknięcia. Niezły klimat i niespotykane brzmienie dopełniają dzieła. Dla mnie Obake jest bardzo miłym zaskoczeniem i zarazem określeniem moich potrzeb muzycznych.
You've got nothing to lose but your lives.
Awatar użytkownika
dr Kill
postuje jak opętany!
Posty: 615
Rejestracja: 25-10-2011, 23:08

Re: Obake - Obake (2011)

22-05-2012, 21:51

A mi to nie wchodzi. Na początku dobrze było, potem się zjebało. Trzy pierwsze kawałki, zrobić z tego epkę i git. "Dog Star Ritual" świetny numer, bardzo ciekawie zaaranżowany. Brakuje mi ciężaru w tym brzmieniu, jakość niespecjalnie mnie ono gniecie, co dla mnie było by wskazane w takiej muzyce.
Awatar użytkownika
Kurt
rasowy masterfulowicz
Posty: 3179
Rejestracja: 24-12-2010, 15:54
Lokalizacja: Łódź

Re: Obake - Obake (2011)

22-05-2012, 22:05

No właśnie, ta płyta nie ma gnieść, raczej pozwolić się powoli odkrywać, ale bez przesady; stawia na subtelność niż prostotę wyrazu, jakim byłoby przyjebanie z grubej rury ;) Daj jej jeszcze szansę, może jednak do Ciebie przemówi. Jest tego warta.
The madness and the damage done.
Awatar użytkownika
Random Apex
weteran forumowych bitew
Posty: 1091
Rejestracja: 20-05-2012, 11:37

Re: Obake - Obake (2011)

22-05-2012, 22:11

Podejrzewam, że u Grześka tak jest, bo ciężko mu przychodzi strawienie dwóch kawałków: Szehenyi i Letters To Ghosts - to takie specyficzne zwolnienie w środku albumu, ale później już leci dobrze: Ponerology i dalsze The Omega Point etc. to znów bardzo "dostojny", jak to określił Kurt, materiał.
You've got nothing to lose but your lives.
Awatar użytkownika
dr Kill
postuje jak opętany!
Posty: 615
Rejestracja: 25-10-2011, 23:08

Re: Obake - Obake (2011)

22-05-2012, 22:13

Tak też może być. Właśnie w pewnym momencie album ten traci na wyrazistości i spada na drugi plan, przez co reszta przelatuje w zasadzie niezauważona. Ale dam jeszcze im szansę, ale nie teraz. Obecnie nie mam ochoty na takie dźwięki.
Awatar użytkownika
Skaut
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 7410
Rejestracja: 27-03-2004, 13:19

23-05-2012, 00:24

streetcleaner pisze:wiadomo, czekałem na ten album, jest nieźle - ale chyba oczekiwania były większe niż efekt końcowy. brakuję mi tam ostatecznego kruszenia ścian ;)
Całość znakomita, niewiele osób ich muzykę na Asymmetry skumało. Tutaj nie chodzi o ostateczne kruszenie ścian Panie streetcleaner, bo Bernocchi przeca akcenty w innych miejscach porozstawiał i zamiast ściany kruszyć, raczej gęstą atmosferę pomiędzy ścianami tworzy :]
Coś tam było! Człowiek!
streetcleaner
rasowy masterfulowicz
Posty: 2224
Rejestracja: 11-04-2006, 09:36

Re: Obake - Obake (2011)

23-05-2012, 00:29

Żałuję że na koncert nie wpadłem, może to zmieniłoby trochę odbiór płyty...a tak to od premiery jeszcze nawet nie miałem chęci żeby do tego wrócić. Choć oczywiście nadal będę bacznie śledził co tam u Bernocchiego i sąsiadów z wytwórni słychać.
Awatar użytkownika
YNKE
w mackach Zła
Posty: 865
Rejestracja: 08-03-2009, 22:13
Lokalizacja: Kłodzko

Re: Obake - Obake (2011)

23-05-2012, 22:30

z tego co Bonny relacjonował było bardzo sludgeowo, przy bardzo słabej akustyce jaką ma ta sala to całkiem sprytny zabieg :)
„Z delikatną ostrożnością pierdzę, żebym się nie zesrał”
Awatar użytkownika
Random Apex
weteran forumowych bitew
Posty: 1091
Rejestracja: 20-05-2012, 11:37

Re: Obake - Obake (2011)

24-05-2012, 08:49

Jeśli ktoś lubi łamigłówki lingwistyczne, to tutaj relacja z występu Obake na Asymmetry.

http://thequietus.com/articles/08878-obake-live-review
You've got nothing to lose but your lives.
Awatar użytkownika
Morph
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 8973
Rejestracja: 27-12-2002, 12:50
Lokalizacja: hyperborea
Kontakt:

Re: Obake - Obake (2011)

04-08-2012, 11:21

Piękna płyta, tyle wiem po drugim odsłuchu.
Give birth to something dead
Give birth to something old
Awatar użytkownika
Random Apex
weteran forumowych bitew
Posty: 1091
Rejestracja: 20-05-2012, 11:37

Re: Obake - Obake (2011)

05-08-2012, 22:00

Widzisz, jednak mamy bardzo podobny gust muzyczny. Jeszcze wypiorę Cię na Mothlite, tylko muszę trochę się pouczyć od Pana Trockiego.
You've got nothing to lose but your lives.
ODPOWIEDZ