Obake - Obake (2011)
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
- YNKE
- w mackach Zła
- Posty: 865
- Rejestracja: 08-03-2009, 22:13
- Lokalizacja: Kłodzko
Obake - Obake (2011)
Czy do kurwy nędzy nikt oprócz mnie i Bonnego nie czai jakiż to zajebisty kawałek muzyki skomponowali i nagrali w ubiegłym roku następujący panowie:
Massimo Pupillo(Zu) – gitara basowa
Eraldo Bernocchi – gitary
Lorenzo Esposito Fornasari(Owls) – wokal
Balazs Pandi(The Blood of Heroes,Merzbow) – perkusja
Bernochiego kumatym chyba nie muszę przedstawiać, chłop z niejednego pieca chleb jadał, tym razem postanowił udokumentować swoje młodzieńcze fascynacje(Neurosis, Black Sabbath czy Voivod).
Co tu więcej pisać, ta płyta to wytrawny konglomerat takich stylów muzycznych jak doom, ambient, free jazz, czy klimaty rodem ze ścieżki dźwiękowej do Miasteczka Twin Peaks, osobiście nie mogę się doczekać aż zobaczę i usłyszę Obake na tegorocznym Assymetry.
próbka:
i
Massimo Pupillo(Zu) – gitara basowa
Eraldo Bernocchi – gitary
Lorenzo Esposito Fornasari(Owls) – wokal
Balazs Pandi(The Blood of Heroes,Merzbow) – perkusja
Bernochiego kumatym chyba nie muszę przedstawiać, chłop z niejednego pieca chleb jadał, tym razem postanowił udokumentować swoje młodzieńcze fascynacje(Neurosis, Black Sabbath czy Voivod).
Co tu więcej pisać, ta płyta to wytrawny konglomerat takich stylów muzycznych jak doom, ambient, free jazz, czy klimaty rodem ze ścieżki dźwiękowej do Miasteczka Twin Peaks, osobiście nie mogę się doczekać aż zobaczę i usłyszę Obake na tegorocznym Assymetry.
próbka:
i
„Z delikatną ostrożnością pierdzę, żebym się nie zesrał”
- witchfinder
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1064
- Rejestracja: 13-01-2010, 21:45
Re: Obake - Obake (2011)
Od chwili ogłoszenia Killing Joke wiem, że się tam pojawię, więc rozpocząłem program zapoznawania się z tegorocznymi wykonawcami ;)
Jestem po pierwszym przesłuchu i wrażenia nader pozytywne. Wiadomo, że nazwiska same nie grają, a takie projekty często kończą się failem, ale w tym przypadku formuła zdaje się sprawdzać.
Jestem po pierwszym przesłuchu i wrażenia nader pozytywne. Wiadomo, że nazwiska same nie grają, a takie projekty często kończą się failem, ale w tym przypadku formuła zdaje się sprawdzać.
O tempora, o mores! ||| HARDCORE JP OGIEŃ JP
- 0ms
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3285
- Rejestracja: 02-02-2009, 22:05
Re: Obake - Obake (2011)
Kto ma czas to wszystko sledzic? Ja nawet lat 50-tych z okolic mnie ciekawiacych dobrze nie poznalem, a ty tutaj z 2011 wyjezdzasz ;)YNKE pisze:Czy do kurwy nędzy nikt oprócz mnie i Bonnego nie czai jakiż to zajebisty kawałek muzyki skomponowali i nagrali w ubiegłym roku
-
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2224
- Rejestracja: 11-04-2006, 09:36
Re: Obake - Obake (2011)
wiadomo, czekałem na ten album, jest nieźle - ale chyba oczekiwania były większe niż efekt końcowy. brakuję mi tam ostatecznego kruszenia ścian ;)
- YNKE
- w mackach Zła
- Posty: 865
- Rejestracja: 08-03-2009, 22:13
- Lokalizacja: Kłodzko
Re: Obake - Obake (2011)
mam wrażenie że nie o kruszenie ścian w tej płycie chodzi.
„Współpracowałem z wieloma różniącymi się od siebie artystami, produkowałem ponad 100 płyt. Jestem za kolaboracjami, bo pozwalają na wymianę kreatywności” – tłumaczy Bernocchi w jednym z wywiadów.
Rozpatrując sprawę pod kątem klimatu to Obake stawia raczej na bardziej subtelny klimat, nie ma tu walenia otwartą dłonią w twarz, ja to kupuję i czekam na to jak prezentują się na żywo.
„Współpracowałem z wieloma różniącymi się od siebie artystami, produkowałem ponad 100 płyt. Jestem za kolaboracjami, bo pozwalają na wymianę kreatywności” – tłumaczy Bernocchi w jednym z wywiadów.
Rozpatrując sprawę pod kątem klimatu to Obake stawia raczej na bardziej subtelny klimat, nie ma tu walenia otwartą dłonią w twarz, ja to kupuję i czekam na to jak prezentują się na żywo.
„Z delikatną ostrożnością pierdzę, żebym się nie zesrał”
- Melepeta
- w mackach Zła
- Posty: 709
- Rejestracja: 07-02-2007, 12:51
Re: Obake - Obake (2011)
Bardzo zaskakujący materiał, jestem zbity z pantałyku, nie czytałem wywiadów, nie śledziłem funpagegów, nie kupywałem prasówki........... Oczekiwałem innych nut..... kaszany nie ma. Jak narazie trawię.
Six o clock.
- ultravox
- zahartowany metalizator
- Posty: 5081
- Rejestracja: 31-08-2006, 23:09
Re: Obake - Obake (2011)
Żeby "czaić" trzeba najpierw wiedzieć o istnieniu czegoś takiego ;) Próbki bardzo fajne, jestem na tak.YNKE pisze:Czy do kurwy nędzy nikt oprócz mnie i Bonnego nie czai jakiż to zajebisty kawałek muzyki skomponowali i nagrali w ubiegłym roku następujący panowie:
- Kurt
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3179
- Rejestracja: 24-12-2010, 15:54
- Lokalizacja: Łódź
Re: Obake - Obake (2011)
Bardzo intrygująca ta płyta, różnorodna i cholernie wciągająca przez to; dużo zmian klimatów, ale jest to robione z ogromnym wyczuciem i klasą, przez co nie ma się wrażenia, że te elementy do siebie nie pasują, bardzo płynnie przechodzą od jednego motywu do drugiego świetnie go rozwijając w trakcie; świetny krążek. Natomiast rację ma Streetcleaner mówiąc, że brakuje tu trochę kruszenia ścian, takiego idealnego zwieńczenia tej płyty, ostatecznego pierdolnięcia w twarz. Ale i tak warto płytę nabyć i wczuć się w ten klimat odkrywając kolejne smaczki kompozycyjne - bo zdecydowanie jest tutaj co odkrywać.
The madness and the damage done.
- Kurt
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3179
- Rejestracja: 24-12-2010, 15:54
- Lokalizacja: Łódź
Re: Obake - Obake (2011)
Odłożyłem trochę tę płytę, żeby do niej dzisiaj wrócić.... i jeszcze bardziej mnie poskładała. Kolega Ynke stwierdził, że Obake stawia na subtelny klimat i takie właśnie podejście do dźwięków i to doskonale słychać na tej płycie. Najpierw myślałem, że chodzi o zajebanie czymś ciężkim, ale po ogarnięciu tych dźwięków bardziej wnikliwie faktycznie słychać tutaj więcej dostojności niż nieskomplikowanego napierdolu. Dużo więcej klimatu i stonowanej atmosfery. I ja to zdecydowanie kupuję.
The madness and the damage done.
- Random Apex
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1091
- Rejestracja: 20-05-2012, 11:37
Re: Obake - Obake (2011)
Zgadzam się całkowicie z powyższą opinią Kurta - ta płyta nie musi miażdżyć i kruszyć ścian, by robić wrażenie. Jest wyważona i doskonale skomponowana, nie nuży słuchacza, a kawałki, jeden po drugim, przechodzą gładko i bez zająknięcia. Niezły klimat i niespotykane brzmienie dopełniają dzieła. Dla mnie Obake jest bardzo miłym zaskoczeniem i zarazem określeniem moich potrzeb muzycznych.
You've got nothing to lose but your lives.
- dr Kill
- postuje jak opętany!
- Posty: 615
- Rejestracja: 25-10-2011, 23:08
Re: Obake - Obake (2011)
A mi to nie wchodzi. Na początku dobrze było, potem się zjebało. Trzy pierwsze kawałki, zrobić z tego epkę i git. "Dog Star Ritual" świetny numer, bardzo ciekawie zaaranżowany. Brakuje mi ciężaru w tym brzmieniu, jakość niespecjalnie mnie ono gniecie, co dla mnie było by wskazane w takiej muzyce.
- Kurt
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3179
- Rejestracja: 24-12-2010, 15:54
- Lokalizacja: Łódź
Re: Obake - Obake (2011)
No właśnie, ta płyta nie ma gnieść, raczej pozwolić się powoli odkrywać, ale bez przesady; stawia na subtelność niż prostotę wyrazu, jakim byłoby przyjebanie z grubej rury ;) Daj jej jeszcze szansę, może jednak do Ciebie przemówi. Jest tego warta.
The madness and the damage done.
- Random Apex
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1091
- Rejestracja: 20-05-2012, 11:37
Re: Obake - Obake (2011)
Podejrzewam, że u Grześka tak jest, bo ciężko mu przychodzi strawienie dwóch kawałków: Szehenyi i Letters To Ghosts - to takie specyficzne zwolnienie w środku albumu, ale później już leci dobrze: Ponerology i dalsze The Omega Point etc. to znów bardzo "dostojny", jak to określił Kurt, materiał.
You've got nothing to lose but your lives.
- dr Kill
- postuje jak opętany!
- Posty: 615
- Rejestracja: 25-10-2011, 23:08
Re: Obake - Obake (2011)
Tak też może być. Właśnie w pewnym momencie album ten traci na wyrazistości i spada na drugi plan, przez co reszta przelatuje w zasadzie niezauważona. Ale dam jeszcze im szansę, ale nie teraz. Obecnie nie mam ochoty na takie dźwięki.
- Skaut
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 7410
- Rejestracja: 27-03-2004, 13:19
Całość znakomita, niewiele osób ich muzykę na Asymmetry skumało. Tutaj nie chodzi o ostateczne kruszenie ścian Panie streetcleaner, bo Bernocchi przeca akcenty w innych miejscach porozstawiał i zamiast ściany kruszyć, raczej gęstą atmosferę pomiędzy ścianami tworzy :]streetcleaner pisze:wiadomo, czekałem na ten album, jest nieźle - ale chyba oczekiwania były większe niż efekt końcowy. brakuję mi tam ostatecznego kruszenia ścian ;)
Coś tam było! Człowiek!
-
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2224
- Rejestracja: 11-04-2006, 09:36
Re: Obake - Obake (2011)
Żałuję że na koncert nie wpadłem, może to zmieniłoby trochę odbiór płyty...a tak to od premiery jeszcze nawet nie miałem chęci żeby do tego wrócić. Choć oczywiście nadal będę bacznie śledził co tam u Bernocchiego i sąsiadów z wytwórni słychać.
- YNKE
- w mackach Zła
- Posty: 865
- Rejestracja: 08-03-2009, 22:13
- Lokalizacja: Kłodzko
Re: Obake - Obake (2011)
z tego co Bonny relacjonował było bardzo sludgeowo, przy bardzo słabej akustyce jaką ma ta sala to całkiem sprytny zabieg :)
„Z delikatną ostrożnością pierdzę, żebym się nie zesrał”
- Random Apex
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1091
- Rejestracja: 20-05-2012, 11:37
Re: Obake - Obake (2011)
Jeśli ktoś lubi łamigłówki lingwistyczne, to tutaj relacja z występu Obake na Asymmetry.
http://thequietus.com/articles/08878-obake-live-review
http://thequietus.com/articles/08878-obake-live-review
You've got nothing to lose but your lives.
- Morph
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8973
- Rejestracja: 27-12-2002, 12:50
- Lokalizacja: hyperborea
- Kontakt:
Re: Obake - Obake (2011)
Piękna płyta, tyle wiem po drugim odsłuchu.
Give birth to something dead
Give birth to something old
Give birth to something old
- Random Apex
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1091
- Rejestracja: 20-05-2012, 11:37
Re: Obake - Obake (2011)
Widzisz, jednak mamy bardzo podobny gust muzyczny. Jeszcze wypiorę Cię na Mothlite, tylko muszę trochę się pouczyć od Pana Trockiego.
You've got nothing to lose but your lives.