
Debiut stachurskiego to jego najbardziej dzika i ekstremalna płyta, przepełniona najbardziej radykalnym tekstami i największą dawką energii. Nigdy później muzyka stachury nie była tak surowa i tak archetypowo euro popowa. Być może to właśnie jego najlepszy album. A utwór Wstyd to czysta moc.

tutaj nastapilo juz pewne zlagodzenie formy. Mamy kilka niezwykle smutnych utworow jak "Stay, Baby" czy klasyczny "Cholerny czas" w oryginalnym wykonaniu Eve Boys (gdzie utwór był utrzymany w stylistyce łączącej Point of Entry judasow z Turbo, albo inaczej rzecz ujmując rżnęli ostro z Perfect). Wciąz jednak płyta pełna energii, ciężko ustać w miejsu, gdy leci "Chcesz czy Nie". Nie zabrakło także bardziej pikantnejszych momentów, jak przepełniona seksualnością Simona.

Tutaj stachurski otworzył sie na eksperymenty z brzmieniem jak nigdy wczesniej. Juz początek pierwszego utworu zwiastuje srogą miazgę, połaczenie Coil z sekcją rodem z projektów Broadricka i Martina. A pozniej napiecie nie opada. Szczegolnie zapadaja w pamiec mocno akustyczny "Nikogo Nie Ma" oraz sekcja dęta w "To był błąd". Nie da sie tez nie wspomniec o jednym z najwiekszych hitów zespołu, Kowbojskie Zycie, który praktycznie bez popity zjada swoją chwytliwoscia i mocą całą dyskografię The Cult. A na koniec chwytający za serce "Miłość jak ogień".
"moja miłosc jak ogien, chroni cię
twoja milosc jak ogien, rani mnie"
Tyle płyt na dzis. A wy jak bardzo kochacie najwiekszego polskiego wizjonera euro popu? przed jakimi plytami klękacie? z jakimi tekstami najbardziej się utozsamiacie?
"Jezeli mowisz ze nie chcesz
to wlasnie chcesz
to wlasnie tego chcesz
i bedziesz miec"