Masterful Magazine

Jezeli komus smutno z powodu euro a teskni bardzo za nowa plyta The National to aby poglebic owe uczucia powinien sobie zapodac nowa, bardzo nastrojowa plytke kolektywu sir Davida Bramwella, ktora z pewnoscia napelni go melancholia oraz wzmocni poczucie alienacji i zrezygnowania. Delikatnie sie snujaca, bogato zaaranzowana, przemycajaca pozornie nieistotne motywy, ktore powolutku zapuszczaja korzenie w umysle, a potem nie pozwalaja sie od siebie opedzic. Jezeli ktos lubi kameralna i wyciszona, poruszajaca sie na pograniczach pastoralnego folku, leciutko noirowych klimatow i alternatywy momentami intymna i wrecz usypiajaca tworczosc Davida Sylviana, Spiritualized, poznego Talk Talk, Tindersticks, Elliotta Smitha czy Yanna Tiersena, a nawet The National to mysle, ze powinien to sprawdzic. 4 pierwsze utwory, kazdy z wlasnym charakterystycznym powtarzanym motywem, wwiercajacym sie w swiadomosc, skrzypce, trabki, fortepiany i te ponurawe mantry.

1.The Day The Devil Slipped Away
2.Winter In A Strange Town -
3. We Will Be Here
4.Bluebirds -

Triceratops pisze:Jezeli ktos lubi kameralna i wyciszona, poruszajaca sie na pograniczach pastoralnego folku, leciutko noirowych klimatow

Wobec tego zakladam apaszke i ide sluchac

+ 1

Świetna okładka.

Triceratops pisze:napelni go melancholia oraz wzmocni poczucie alienacji i zrezygnowania.

mnie to kupiło, bierę w ciemno.

Ma to ktoś w Polszy?

Wlasnie sie osluchuje z ta plyte. Klimat mnie powalil, jest baardzo subtelnie.

Po pierwszym numerze jestem bardzo na tak. Subtelne, jakby niedopowiedziane dźwięki faktycznie mogą przywodzić na myśl późne Talk Talk. Nie bijcie, ale maniera wokalisty i aranżacja lekko kojarzy mi się ze zjebanym Porcupine Tree, z tym, że tutaj jest wszystko jak trzeba. ;)
Tyle po wysłuchaniu jednego utworu, badam całość.

Scaarph pisze:

Triceratops pisze:napelni go melancholia oraz wzmocni poczucie alienacji i zrezygnowania.

mnie to kupiło, bierę w ciemno.

jezeli jestes dorobkiewiczem i kontemplacje nad sensem nieoczywistosci sa ci obce to sobie podaruj

Chętnie przewietrzę swą apaszkę w drodze do wypożyczalni.

Okladka skojarzyla mi sie z Penguin Cafe Orchestra, przypadek czy muzycznie slychac tez nawiazania?

nie no. to chyba pierwsza tegoroczna niemetalowa nowość, którą w tym roku odsłuchuję i od razu zabójstwo. strzał w dychę, cudo album. aż mi się apaszka przekrzywiła z wrażenia.

Alienacji i zrezygnowania nie stwierdzono, ale melancholia jest. Lekka i przyjemna muzyka, w pozytywnym tego slowa znaczeniu, do tego chwyta od razu. Jestem za

Slucham regularnie czym nieodmiennie wprowadzam sie w zadume i zamyslenie godne najlepszych mistrzow medytacji z swiatyn ukrytych posrod mongolskiej dzungli a nastroj dostojniego, niemal wrecz transcendentalnego spokoju emantuje ze mnie i plusuje zgodnie z rytmem wszechswiata.....

nowa juz jest
[youtube][/youtube]

Już nie pamiętam jedynki, ale ten numer ładny, taki nieco hipsterski.

Apaszkowy alert, nowe plyte juz jest.
[youtube][/youtube]

Tak, to byla plyta, o ktorej niemal zapomnialem, a przeciez kiedys ja walkowalem do przesytu. Fajna na zime, smutna.