
Co prawda nie ma sensu zakladac tematow o takich plytach, bo i tak przepadnie jak lzy na deszczu, ale od kiedy sie dowiedzialem, ze mam jednego fana tego co polecam, ktorego paradoksalnie nie uwzglednialem to jednak czuje, ze moze jest sens :D Temat dedykowany Marii :D i na pohybel tym, ktorzy oceniaja rok zanim sie skonczy, po 2 odsluchach z mp3
Tak w skrocie dla tych, ktorzy szukaja drogowskazow to mozna wskazac w strone The National ale w nieco innej, mniej cieplej i piosenkoweij a bardziej rozbudowanej, w strone pastoralnego folku, formie typu Midlake z czasami pojawiajacymi sie choralnymi zaspiewami, walczykowatej americany z mocnymi wplywami Ennio Morricione i czesto wspominamymi w aspekcie operowania cisza i kameralnego minimalizmu Philippem Glassem. Do tego troche klimatu Wish You Were Here. Tak mniej wiecej.
Jest w tym spora przestrzen w brzmieniu, sporo akustykow i pianina z typowo Morriconowska gitara, ktore buduja taki nieco smetny i odlegly klimat "zza szyby" jak w westernach Leone. Plyta ponura, nieco smetna i cholernie wciagajaca, dla melancholikow, ludzi wrazliwych na piekno, przemijanie, potrafiacych stanac w samym srodku tego pedzacego do nikad z zawrotna predkoscia swiata i sie zastanowic nad sensem tego wszystkiego....czyli dla Mariana :D Czuje, ze pod twarda skorupa prymitywnego metalowca i bezrefleksyjnego konsumenta kupujacego co popadnie w metalowym chlamie bije wlasnie takie wrazliwe serduszko :)
Plyta z utworem, ktory mnie przewiercil na wskros, i ktory przewalkowalem gigantyczna ilosc razy od tamtej pory. Co bym nie napisal to bedzie plaskie i pozbawione sensu, i nie odda nawet ulamka tego co czuje sluchajac go, wiec daruje sobie.
Tego trzeba posluchac
Other Lives - Dust Bowl III