COITUS
: 19-12-2012, 20:50
Trzeba mieć zdrowo najebane pod kopułą, żeby nazwać zespół "stosunek płciowy". I nie ma wątpliwości, że grupka aspołecznych sierściuchów tworzących Coitus taką przypadłość ma i na pewno daleko im do "normalności". Nie istnieją już od dawien dawna. Znaczy się, tak wnoszę po fakcie takim, że ostatnie co nagrali to epa z 1996 r. Nie udało im się nigdy wydać pełnego albumu, a dopiero od dwóch lat - dzięki reedycji Underground Movement - mamy możliwość zapoznać się z materiałem, który miał tworzyć debiut o nazwie "Failure to communicate". Przepiękna sprawa, słusznie odgrzebana i ocalona od zapomnienia perła, którą najłatwiej można scharakteryzować jakby doszło do coitus Discharge z Motorhead. Wydawca jest skrajnym lewakiem, więc umieścił nawet w sieci album do posłuchania w całości:
Temat o Superchrist zlany ciepłym moczem, więc liczę, że chociaż tutaj znajdzie się ktoś kto ma dobry gust :)
Temat o Superchrist zlany ciepłym moczem, więc liczę, że chociaż tutaj znajdzie się ktoś kto ma dobry gust :)