W sumie co mi tam, zobaczymy czy da się rozkręcić hype na "noiserocka" ze Szwecji. Na początek zachęcająca minirecenzja openmindowca:
Kraft pisze:Na pierwszy rzut ucha słychać, że grają tam i śpiewają chłopcy co golą klaty i nogi.
Dodam tylko, że bardzo fajnie na najnowszym albumie połączono punkową prostotę z transowym, czasem wręcz tanecznym rytmem. Aby nie być gołosłownym:
[youtube][/youtube]
Brzmi to bardzo post-punkowo i w dużym stopniu słychać nawet inspiracje Wire czy Sonic Youth i zapewniam, że wokalista Daniel Higgs z Lungfish klaty golić nie musiał aby sprzedaż drastycznie skoczyła.
Dajcie szanse "Dances in the Dreams of the Known Unknown" bo to jedna z ciekawszych pozycji w tym roku.
Re: The Skull Defekts
: 20-07-2014, 20:25
autor: pr0metheus
Cieple kluchy.
Re: The Skull Defekts
: 20-07-2014, 20:26
autor: Lykantrop
Diazga mupy! Ostatnio mam sporego hajpa na postpunki i no wave, więc takie dźwięki wchodzą mi jak nafta Kobuszewskiemu. Faktycznie sporo tutaj feelingu Jim O'Rourke i sennej atmosfery z Wire, słychać też w riffowaniu Subhumans. No kurde, kolejna płyta do kupienia :)
Re: The Skull Defekts
: 20-07-2014, 20:42
autor: Kraft
Umówmy się... bez dotacji nic by z tego nie było.
Re: The Skull Defekts
: 20-07-2014, 21:03
autor: Lykantrop
Też dla mnie te dotacja dla byle wsiura z gitarą są dla mnie lewackim paradoksem, ale fakt faktem, że mimo tego nadal Szwecja ma bardzo silną pozycję na rynku muzycznym.
Re: The Skull Defekts
: 20-07-2014, 21:19
autor: Kraft
Tradycyjnie, poza Londynem najsilniejszą pozycję w Europie ma Sztokholm. Chuj tam z death metalem, to swoją drogą, ale przede wszystkim o popową potęgę chodzi. Te wszystkie Ke$he, Rihanny, Katy Perry, Cyrusy i Gagi są "oblatywane" przez dosłownie kilku szwedzkich kompozytorów.
Re: The Skull Defekts
: 20-07-2014, 21:37
autor: [V]
pr0metheus pisze:Cieple kluchy.
: 20-07-2014, 22:19
autor: Skaut
[V] pisze:
pr0metheus pisze:Cieple kluchy.
no romantyczny Opeth to to nie jest, fakt ;]
Re: The Skull Defekts
: 20-07-2014, 22:23
autor: Lykantrop
Kraft pisze:Tradycyjnie, poza Londynem najsilniejszą pozycję w Europie ma Sztokholm. Chuj tam z death metalem, to swoją drogą, ale przede wszystkim o popową potęgę chodzi. Te wszystkie Ke$he, Rihanny, Katy Perry, Cyrusy i Gagi są "oblatywane" przez dosłownie kilku szwedzkich kompozytorów.
Prawdę mówiąc to kompletnie nie rozumiem uważania Londynu za jakąś stolicę muzyki. Dużo więcej do zaoferowania ma już Birmingham. Jedyny plus to sytuacja koncertowa, ale to akurat mnie niezupełnie interere, bo domator ze mnie :) Kapele z Londynu to też dla mnie crap, z The Clash na czele. Jedyne co nie było zgniłym jajem to Alien Sex Fiend, Deep Purple, Hawkwind, Killing Joke czy Siouxsie & the Banshees. Jak na takie multi kulti miasto i biorąc pod uwagę miniony czas to wynik mocno przeciętny. Porównując choćby do sceny z Chicago, Seattle czy Nowego Jorku to wręcz mrówka :)
Skaut pisze:
[V] pisze:
pr0metheus pisze:Cieple kluchy.
no romantyczny Opeth to to nie jest, fakt ;]
Albo Anathema czy Amorphis :)
Re:
: 20-07-2014, 22:32
autor: [V]
Skaut pisze:
[V] pisze:
pr0metheus pisze:Cieple kluchy.
no romantyczny Opeth to to nie jest, fakt ;]
Opeth jest od tego znacznie lepszy.
: 20-07-2014, 22:34
autor: Skaut
[V] pisze:
Skaut pisze:
[V] pisze:Cieple kluchy.
no romantyczny Opeth to to nie jest, fakt ;]
Opeth jest od tego znacznie lepszy.
no prośba , nawet nie chce mi się tej bzdury komentować.
Re: The Skull Defekts
: 20-07-2014, 22:39
autor: [V]
nie ma sie nad czym spuszczać, posłuchałem raz i wynudziłem się na śmierć,ale mało znane, z intrygującą okładka będzie wielka sztuka.
: 20-07-2014, 22:50
autor: Skaut
[V] pisze:nie ma sie nad czym spuszczać, posłuchałem raz i wynudziłem się na śmierć,ale mało znane, z intrygującą okładka będzie wielka sztuka.
To nie jest tak mało znane jak może się wydawać, bo wokal podkłada tam koleś z Lungfish, a to zespół raczej wielce zasłużony. Tak czy inakszej w Opeth nadal masz te meloprogresywne masturbacje, tylko wzbogacone o klawiszki lat 70, aby brzmiało mocno retro. Fajnie, że sobie znów przypomnieli o swoich przodkach, ale to nadal są te same pierdołowato-romantyczne kwilenia i choćby nauczyli się kopiować jeden do jednego van der graaff generator to chuja z tym pitoleniem ugrają. Sprawne rzemiosło, do którego już Opeth zdążył nas przyzwyczaić.
Dziwię się strasznie że Tobie The Skull Defekts nie podchodzi, bo to o wiele bogatsza muzyka, a inspiracji i zadziorności w ich muzyce o wiele więcej niż w rozmarzonych melodiach Akerfeldta. No The Skull Defekts zdecydowanie nie jest tak jednowymiarowe. Szkoda, że przesłuchałeś album tylko raz.
Re: The Skull Defekts
: 20-07-2014, 22:51
autor: Kraft
I jeszcze te teksty, jakby przedawkowali Alexa Jonesa... Zahukani przez nwo, korporacje i tajemnicze zgromadzenia. Z drugiej strony nie dziwota, że taki hardy facet z Teksasu co się nie goli może im imponować.
BTW: Opeth był słuchalny mniej więcej do Still Life...
: 20-07-2014, 22:52
autor: Skaut
Kraft pisze:
BTW: Opeth był słuchalny mniej więcej do do Still Life...
podciągnąłbym do Blackwater Park
Re:
: 20-07-2014, 23:00
autor: [V]
Skaut pisze:
[V] pisze:nie ma sie nad czym spuszczać, posłuchałem raz i wynudziłem się na śmierć,ale mało znane, z intrygującą okładka będzie wielka sztuka.
To nie jest tak mało znane jak może się wydawać, bo wokal podkłada tam koleś z Lungfish, a to zespół raczej wielce zasłużony. Tak czy inakszej w Opeth nadal masz te meloprogresywne masturbacje, tylko wzbogacone o klawiszki lat 70, aby brzmiało mocno retro. Fajnie, że sobie znów przypomnieli o swoich przodkach, ale to nadal są te same pierdołowato-romantyczne kwilenia i choćby nauczyli się kopiować jeden do jednego van der graaff generator to chuja z tym pitoleniem ugrają. Sprawne rzemiosło, do którego już Opeth zdążył nas przyzwyczaić.
Dziwię się strasznie że tobie The Skull Defekts nie podchodzi, bo to o wiele bogatsza muzyka, a inspiracji i zadziorności w ich muzyce o wiele więcej niż w rozmarzonych melodiach Akerfeldta. No The Skull Defekts zdecydowanie nie jest tak jednowymiarowe. Szkoda, że przesłuchałeś album tylko raz.
No ale nie ma się co obrażać,że nie kupuję Twojej polecanki,moze kiedyś? na dzień dzisiejszy nie chce mi się dzisiaj do tego wracać, co do Twoich uwag odnośnie Pale Comunnion to ..pełna zgoda.Jest tam troche wsi i takiego mdławego melodyjnego pitolenia tu i ówdzie ale jednocześnie są to bardzo sprawnie zaaranżowane i napisane utwory które mi się podobają i fajnie nawiązują do minionych dekad w muzyce rockowej, w ogóle więcej mi się na tej płycie rzeczy podoba niż kłuje w uszy..percepcja jest jednak taka,ze to wciąż klimatyczne metale,swetry,bla,bla,bla..
: 20-07-2014, 23:23
autor: Skaut
[V] pisze:
Skaut pisze:
To nie jest tak mało znane jak może się wydawać, bo wokal podkłada tam koleś z Lungfish, a to zespół raczej wielce zasłużony. Tak czy inakszej w Opeth nadal masz te meloprogresywne masturbacje, tylko wzbogacone o klawiszki lat 70, aby brzmiało mocno retro. Fajnie, że sobie znów przypomnieli o swoich przodkach, ale to nadal są te same pierdołowato-romantyczne kwilenia i choćby nauczyli się kopiować jeden do jednego van der graaff generator to chuja z tym pitoleniem ugrają. Sprawne rzemiosło, do którego już Opeth zdążył nas przyzwyczaić.
Dziwię się strasznie że tobie The Skull Defekts nie podchodzi, bo to o wiele bogatsza muzyka, a inspiracji i zadziorności w ich muzyce o wiele więcej niż w rozmarzonych melodiach Akerfeldta. No The Skull Defekts zdecydowanie nie jest tak jednowymiarowe. Szkoda, że przesłuchałeś album tylko raz.
No ale nie ma się co obrażać,że nie kupuję Twojej polecanki,moze kiedyś? na dzień dzisiejszy nie chce mi się dzisiaj do tego wracać, co do Twoich uwag odnośnie Pale Comunnion to ..pełna zgoda.Jest tam troche wsi i takiego mdławego melodyjnego pitolenia tu i ówdzie ale jednocześnie są to bardzo sprawnie zaaranżowane i napisane utwory które mi się podobają i fajnie nawiązują do minionych dekad w muzyce rockowej, w ogóle więcej mi się na tej płycie rzeczy podoba niż kłuje w uszy..percepcja jest jednak taka,ze to wciąż klimatyczne metale,swetry,bla,bla,bla..
Ależ ja się nie obrażam, bo niby o co? Dziwi mnie tylko, że tak szybko skreśliłeś ten album. Marudzisz na metal, na to że coraz mniej rzeczy jest w stanie Cię zaskoczyć, podsuwam Tobie całkiem zaskakującą płytę pod nos, a jednak sentymentalnie wybierasz swetry.
Re: The Skull Defekts
: 20-07-2014, 23:30
autor: [V]
Ale to nie sentyment, zainteresowałem się nimi ponownie gdy porzucli metal ..Skull Defekts może jeszcze kiedyś posłucham.
: 20-07-2014, 23:45
autor: Skaut
[V] pisze:Ale to nie sentyment, zainteresowałem się nimi ponownie gdy porzucli metal
Tyle że oni metal porzucili także na Damnation i w zasadzie to ta płyta brzmi lepiej niż ten progrock na dwóch ostatnich ;]
Re:
: 21-07-2014, 08:00
autor: [V]
Skaut pisze:
[V] pisze:Ale to nie sentyment, zainteresowałem się nimi ponownie gdy porzucli metal
Tyle że oni metal porzucili także na Damnation i w zasadzie to ta płyta brzmi lepiej niż ten progrock na dwóch ostatnich ;]
no widzisz jak można różnie odbierać muzykę, Damnation to dla mnie takie tam balladki grane przez metalowców w rajtuzach;)