Masterful Magazine

Z jednej strony label fajny ale bardzo schlebiający gustom metalowców co to odkryli antymuzyki teraz so otwarte, z drugiej wspaniały, ponadczasowy label ze swoim pionierskim ambitnym konglomeraterm industrial / neofolk / ambient / noise / world music. Kontrujemy ofertę. Ja głosuję na WS, co prawda emocje wobec DIJ czy C93 trochę osłabły, Sol Invictus w ogóle nawet nie lubię ale Coil, TMLHBAC czy Elijah's Mantle kocham bezgranicznie. Oferta CMI jest fajna ale czasami płytka i wtórna a wydawanie tych wypocin Mortiisa sprzed 'Smell of Rain' jest poniżej krytyki.

Jak tam u forumowiczów?

COLD MEAT INDUSTRY zdecydowanie bardziej mi pasuje i do większej ilości płyt wracam regularnie. A wcale nie jestem metaluchem.

WORLD SERPENT za Current 93, Coil, Death In June i Nature & Organization

COLD MEAT INDUSTRY to się keidyś dałem nabrać na In Slaughter Natives. Debiut Deutsch Nepal był spoko.

z klimatów około CMI to lubię se czasem do tego potańczyć:
[youtube][/youtube]

zdecydowanie Word Serpent. bardzo cenię sobie taki np. Sephiroth, i Rome też ma momenty, no ale kaman, same C93 czy Coil zjada CMI w całości. choć przyznam, że też WS znam trochę lepiej. no ale to jednak chyba klarowna sytuacja, DIJ, NWW, Sol Invictus, NAO, nie nie, nie ma o czym mówić w ogóle jednak: )

Wszystko żydy panie z tymi cenami z dupy ;DDD

A tak serio to oczywiście CMI ma sporo całkiem spoko rzeczy, ale ostatecznie i tak przeważnie są to bardziej lub mniej udane wariacje na temat tego co WS wydawało dekady temu.

Nerwowy pisze:
A tak serio to oczywiście CMI ma sporo całkiem spoko rzeczy, ale ostatecznie i tak przeważnie są to bardziej lub mniej udane wariacje na temat tego co WS wydawało dekady temu.

Czegoś tutaj nie rozumiem. Nie jest dobrze, czyżbym był już zrobiony? Po dwóch piwach?

A może po prostu kolega Nerwowy ma rację?

Bloodcult pisze: się keidyś dałem nabrać na In Slaughter Natives.

To akurat IMHO dobry projekt.

hcpig pisze:A może po prostu kolega Nerwowy ma rację?

Sugerując różnicę całych dekad, między wydawnictwami tych wytwórni? Jakoś mnie nie przekonałeś.

Jemu chodziło o pewnien punkt czasowy a nie odstęp pomiędzy wydawnictwami.

CMI prawie remisuje? Niedługo forume zostanie opanowane przez metaluchów.

Wiadomo, że World Serpent. To tak, jakby porównywać CELTIC FROST z DISMEMBER. Uroczym, zasłużonym, mającym wielkie płyty na koncie, ale jednak DISMEMBER. A CELTIC FROST pomimo "Cold Lake" na koncie to ciągle CELTIC FROST.

World Serpent. CMI jest nierówne, ma w ofercie bdb strzały i pretensjonalne chujstwo dla metaluchów, z World Serpent właściwie wszystko jest przynajmniej doskonałe.

hcpig pisze:CMI prawie remisuje? Niedługo forume zostanie opanowane przez metaluchów.

:D

Och.Ach. Widzę samych wyrobionych słuchaczy. Ciekawe w jakim byliście stanie, jeżeli chodzi o World Serpent w roku 1995? Mama, już was samopas, wypuszczała na schody?

hcpig pisze:Jemu chodziło o pewnien punkt czasowy a nie odstęp pomiędzy wydawnictwami.

Tak i z tego punktu wynika, że w WS nagrywali takie dźwięki dekady wcześniej.

535 pisze:Och.Ach. Widzę samych wyrobionych słuchaczy. Ciekawe w jakim byliście stanie, jeżeli chodzi o World Serpent w roku 1995? Mama, już was samopas, wypuszczała na schody?

Zlituj się, to nie jest argument w dyskusji, wiesz przecież.

Podobnie jak uwagi o metaluchach, serwowane przez co bardziej wyrobionych, a właściwie powinienem napisać, wyemancypowanych użytkowników.

535 pisze:Podobnie jak uwagi o metaluchach.

Te uwagi są jak najbardziej zasadne, ponieważ dobrze opisują muzykę definiując target i mindset, to oczywiste.

Czyli moje uwagi są także zasadne. Demaskują target i przy okazji mindset. Cokolwiek to oznacza.

Ujmę to tak - gdyby nie działalność CMI, to większość tu piszących albo by nigdy nie usłyszała o czymś takim jak World Serpent, albo by ich to nie obchodziło.

Nie głosuję, bo wolę takie wytwórnie jak Earache albo Nuclear Blast.