Strona 1 z 1
ANWAR SADAT (postpunk/noise/industrial)
: 12-03-2018, 12:34
autor: Harlequin
Kentucky, USA. 2017 Anwar Sadat, po trzech minialbumach debiutuje pełnym albumem "Ersatz Living". Mix Noise rocka, industrialu i postpunka. Ja jestem rozjebany w pył i żałuje, ze dopiero przedwczoraj tego posłuchałem. Prawdopodobnie najlepszy album 2017 roku. Szkoda, ze tylko wersja cyfrowa i winyl są dostępne.
Do odsłuchu:
https://anwarsadat.bandcamp.com/album/ersatz-living
Re: ANWAR SADAT (postpunk/noise/industrial)
: 12-03-2018, 15:09
autor: Triceratops
Jest niezle, i w sumie dosc interesujaco, ale czy to az taki strzal to wontpie, tak na biezaco po jednym razie.
Droche takiej siermieznosci w tym, i tak jakby nie mogli sie zdecydowac czy chca isc w jakies Godfleshe czy w Antichristy Superstary.
Byc moze takie plyty maja juz z gory przejebane, bo w latach 80 byc moze mogly sie stac klasyka i staly by dumnie obok Head Of David czy SLAB! ale dzisiaj.....pomiele jeszcze ale watpie czy bede wracal. Malo melodii duzo mielenia jak dla mnie, choc to sie moze zmienic.
Re: ANWAR SADAT (postpunk/noise/industrial)
: 13-03-2018, 00:11
autor: HSVV
muzycznie trochę jak Nitzer Ebb tylko w ostrzejszym wydaniu, więc średnio moja brocha. tekstowo już bardziej mi odpowiada, bo weltschmerzu i platońskiego postrzegania ciała jako więzienia nigdy za wiele.
Re: ANWAR SADAT (postpunk/noise/industrial)
: 13-03-2018, 08:38
autor: Triceratops
No NItzer Ebb to mieli wprost zarazliwe melodie, ktore nie chcialy wylezc ze lba, tutaj melodii jak na lekarstwo
Re: ANWAR SADAT (postpunk/noise/industrial)
: 13-03-2018, 08:57
autor: Harlequin
Nie znam Nitzer Ebb poza nazwą, ale sporo w tym prawdy co napisał Triceps wcześniej. Mi odpowiadają akurat te zwarte krótkie formy i to, że wpuszczono tu trochę powietrza do tych industrialnych fragmentów. Nie przeszkadza mi raczej to, że nie wiedzą w co wpaść, w koncu to debiut. Podoba mi się to, że jest tu sporo różnorodnych pomysłów, może nie zawsze dobre pozszywanych, ale potencjał jest duży. Co do melodii - zgoda, ale jak weźmiesz na przykład ostatni The Soft Moon, który w moim odczuciu jest zbyt toporny, jednorodny i totalnie niemelodyjny, to Anwar Sadat tętni przy tym dramaturgią.
A co do tego czy będzie się wracać - czas pokaże. Póki co znam to wydawnictwo kilka dni, wiec pozwolę sobie pojarać się nim.