Strona 1 z 1

THE GOD MACHINE

: 11-04-2018, 20:18
autor: Harlequin
Czemu nie ma tematu o tym wybitnym zespole? W skrócie:

Nagrali 2 płyty w składzie:

Robin Proper-Sheppard
Jimmy Fernandez
Ronald Austin

Pierwsza "Scenes From A Second Storey" to dość zindustrializowany (w godfleshowym wymiarze) rock alternatywny. Świetna płyta, bardzo spójna i równa. Druga "One Last Laugh In A Place Of Dying..." jest bliższa rockowy alternatywnemu czy nawet post-grungowi, mniej spójna kompozytorska, ale dla odmiany kurewsko smutna, pełna zadumy, na swój sposób żałobna. Chwilę po nagraniu materiału na ten album basista Jimmy Fernandez zmarł w wyniku wylewu krwi do mózgu. Oprawa graficzna drugiej płyty zdążyła zostać opatrzona stosownymi dedykacjami, całość, wygląda bardzo ascetycznie, skromnie itd. Choć debiut bardzo cenie to właśnie dwójka jest dla mnie tym albumem, który dla mnie lśni i jest ulubionym wydawnictwem z całego tego alternatywnego nurtu lat 90ych.

Po śmierci Fernandeza pozostali muzycy nie odwalili popeliny i rozwiązali zespół, Robi Proper-Shepard udzielał się później w formacjach Sophia i The May Queens

Re: THE GOD MACHINE

: 11-04-2018, 20:36
autor: wolff
Są, nawet dwa :)

Re: THE GOD MACHINE

: 11-04-2018, 21:05
autor: Wrzesień
Niesamowicie niedoceniony zespół. Z tym, że dla mnie jednak jedynka. Dwójka wciąż bardzo dobra, ale brakuje jej trochę tego o czym pisałeś - spójności. To zbiór dobrych (albo świetnych - "Alone", pozornie pierdołowate "In Bad Dreams") kawałków... Jedynka natomiast to monolit. Wszystko zdaje mi się tam strukturalnie przemyślane i na swoim miejscu. Ogromnie szanuję i zawsze wracam z przyjemnością.

Re: THE GOD MACHINE

: 12-04-2018, 08:44
autor: Triceratops
Genialnie zagrali cover KLF "What Time Is Love?"
[youtube][/youtube]

God Machine mam wszystkie wydawnictwa, single, dzingle, epki i nawet bootlegi.

Re: THE GOD MACHINE

: 12-04-2018, 14:44
autor: Oki
nie znałem, leci dwójeczka i jest oki

Re: THE GOD MACHINE

: 12-04-2018, 16:20
autor: HSVV
ukryty klejnot w swoim gatunku. grunge miał takiego w postaci Willard, post/math rock miał Rodan, alternatywa miała The God Machine. przykre, że kariera, która mogła się zajebiście rozwinąć musiała zakończyć się śmiertelną chorobą.

w temacie depresyjnego grania to totalna czołówka - muzyczny krwotok, tnący żyły jak brzytwa. jedynkę swego czasu katowałem mocno i bardziej do mnie przemówiła od dwójki. swoją doskonałe grania na nadchodzące ciepłe dni - ten skwarny i duszny klimat pasuje do takowych idealnie.

Re: THE GOD MACHINE

: 12-04-2018, 17:47
autor: Harlequin
HSVV pisze:swoją doskonałe grania na nadchodzące ciepłe dni - ten skwarny i duszny klimat pasuje do takowych idealnie.
Podzielam zdanie. Swoją droga musze odświezyć debiut, bo nie słuchałem chyba jeszcze dłużej niż 3 lata.