Masterful Magazine

No cóż, rozmawialiśmy na forume już prawie o wszystkim, ale o Pidżamie jeszcze nie. Mówię z góry, że nie znam się, a może bym trochę chciał. Ściągnąłem ostatnio "Ulice jak stygmaty" i wychodzi mi na to, że słuchałem kiedyś dawno temu "Futuristy", bo pamiętam Kocięta i Szczenięta. Poza tym zawsze bardzo lubiłem akustyczną wersję ,,Welwetowych swetrów", którą puszczano w kafejce internetowej, gdy miałem 13-14 lat. Temat pewnie nie załapie jakoś mocno, bo to taka muzyka, dla której wielu ,,nie wypada" słuchać, ale może jednak ktoś coś?

Swego czasu lubiłem album "Marchef w butonierce", poza tym jakieś pojedyncze kawałki chociażby jak "Kilka słów o Hitlerjugend". Wokalista wydawał mi się zwykłym bucem z nadętym ego. Później założył Strachy na Lachy, ale też poza pojedynczymi utworami nie znam dobrze.

Nie wykluczam, że miałbym dużo do powiedzenia w temacie. Powiem, przy tych zgrubiałych rękach, w podążaniu za leśnym tropem, że grabarz tekściarzem był, z naciskiem na był. A piosenka powyżej wolabym aby mi się nie kołatała w głowie, jak kołata ostatnimi. Mówię znów o tekście. O „liście obecności”, która jeszcze się zgadza.

Szału nie ma ale nie jest to też gówno jak głosi obiegowa opinia wsród metalowców opierana głównie na tym, kto tego słuchał bo był to ulubiony będ swetrowych woodstockowiczów. Gdzieś do 2002-2003 przerobiłem wszystkie albumy do 'Marchwii...' i jest to solidny, melodyjny punk, nie jest to złe ale ja wtedy wolałem coś mocniejszego, gdzie muzyka miała pierwszeństwo przed ideologią i polityką. To raczej dzisiaj bardziej docenię taki przekaz jak w 'Idą Brunatni' - chyba najlepszy utwór z tych co znam.

Ascetic pisze: ↑

21-01-2024, 14:01

Nie wykluczam, że miałbym dużo do powiedzenia w temacie. Powiem, przy tych zgrubiałych rękach, w podążaniu za leśnym tropem, że grabarz tekściarzem był, z naciskiem na był. A piosenka powyżej wolabym aby mi się nie kołatała w głowie, jak kołata ostatnimi. Mówię znów o tekście. O „liście obecności”, która jeszcze się zgadza.

Jedna z najlepszych piosenek na tej płycie. Cholernie aktualna.

Zawsze kojarzył mi się ten zespół z graniem dla studentów, tak do posiedzenia przy piwku, pitcy i brzydkich dziewczynach w okularach i z pryszczami. Znam dwie pierwsze płyty, ale nie pamiętam ile lat temu ostatnio słuchałem, takie niezobowiązujące granie.

Główny zarzut. Polityczna sraczka w tekstach wypłukała egzystencalnego pawia, którym rzygał jak i ja rzygałem na otaczającą rzeczywistość. Na polskie nie tylko poznańsko bułgarskie centrum hujozy.

Ascetic pisze: ↑

21-01-2024, 14:10

Główny zarzut. Polityczna sraczka w tekstach wypłukała egzystencalnego pawia, którym rzygał jak i ja rzygałem na otaczającą rzeczywistość. Na polskie nie tylko poznańsko bułgarskie centrum hujozy.

Mimo, że czerwone pryszcze nie psują już twarzy

Nienawidzę kurwa. Jest w tym zespole coś co doprowadza mnie do szewskiej pasji. To chyba po prostu cała kombinacja tych skocznych melodyjek, "awangardowych" tekstów i ich fanbase składający się z alternatywek pasjonujących się fotografią. Nigdy mi nie było zresztą po drodze ani z polskim ska ani z polskim reggae.

Bo wiadomo, że lepiej sobie włączyć Dezertera, Smara, Abandona albo Siekierę niż takie p2p2.

hcpig pisze: ↑

21-01-2024, 14:16

Bo wiadomo, że lepiej sobie włączyć Dezertera, Smara, Abandona albo Siekierę niż takie p2p2.

Na razie słuchałem ze dwa razy Ulice jak Stygmaty i wydawały mi się mega surowe jeśli chodzi o produkcję, ale posłucham jeszcze raz by się upewnić, że nie było pomyłki.

Szalony Opos pisze: ↑

21-01-2024, 14:11

Ascetic pisze: ↑

21-01-2024, 14:10

Główny zarzut. Polityczna sraczka w tekstach wypłukała egzystencalnego pawia, którym rzygał jak i ja rzygałem na otaczającą rzeczywistość. Na polskie nie tylko poznańsko bułgarskie centrum hujozy.

Mimo, że czerwone pryszcze nie psują już twarzy

Niektórym piwko w łapie dalej pasuje, a skojarzenia tez ciagle ogniskowe. Tak czytam.Pewnie to brak umiejętności łapania metafor i odbieranie świata tylko na wprost No szkoda, że jak pewnie jego współcześni odbiorcy zwulgaryzował przekaz, spłycił na potrzeby czasów. Choć jego rownolatkowie, niedużo młodsi już kiedyś nie łapali bazy. Coś bym tu przerzucił na polską muzykę lat 8@, janere, ayarl, pank, nową fale, ale jednak wole poganiać za zwierzakami xD

Cześć! droga na Brześć666

hcpig pisze: ↑

21-01-2024, 14:16

Bo wiadomo, że lepiej sobie włączyć Dezertera, Smara, Abandona albo Siekierę niż takie p2p2.

Ogólnie z polskim punkiem nie było mi nigdy jakoś po drodze, bo zawsze był jakiś za bardzo kolorowy i miękki. Wolę Discharge.

Surowa produkcja to jeszcze nie wpierdol jak np. 'Siła' Smar SW albo 'Burdel' Dezertera, Pidżama nie ma takich wałów.

Nie każda muzyka musi spuszczać wpierdol.

Bym zapomniał. Nie znam lepszego polskiego Jan”es Addiction. Kochasz Jane Says. Pokochasz i nogi z gumy.

Właściwie ich twórczość. Panów z Piły mogła by się do tej psychodelii sprowadzać. Kocham bezgranicznie. … Hej nasze nogi są jak z gumy …

hcpig pisze: ↑

21-01-2024, 14:16

Bo wiadomo, że lepiej sobie włączyć Dezertera, Smara, Abandona albo Siekierę niż takie p2p2.

+1000 do tego zacnego grona dorzucić należy EP Moskwy - Studio '84

Dorzucił bym jeszcze starą Sex Bombę

To nie jest takie gówno jak sie mówi że to gówno.Kiedyś sie słuchało i to sporo.Ulice jak stygmaty to jakiś sentyment z czasów kiedy latałem z plecakiem wojskowym i tanim winem w łapie zafasctynowany tym czego słucha sąsiad.Sąsiad delektował sie Exploited a ja podłapałem od koleżanek ze szkoły piżame.Jest to dobra płyta(mam na myśli ulice jak stygamty), z surową produkcją, dobrymi tesktami i bardzo fajnym klimatem.Później sie zaczął okres dziwny, okres dzięki któremu ten zespół wypłynął na powierzchnie.Takie melodyjne plukmanie, Żary, klipy w tv i momentalnie stał się jednym z ulibionym tematów na naszywki młodych cip.



Podlinkowałem browarne bulwary, zobaczcie jaki to ma klimacik zajebisty

W mrokach uwięzienia w systemie edukacji poznałem "Złodziei Zapalniczek" i właściwie to do dzisiaj lubię ten album - tylko oryginalny mix. Tego nagranego na nowo nie da się słuchać, gdyż Grabarzowi wjechała już na pełnej ta miaucząca maniera wokalna. Na tej płycie umieli zrobić dość chwytliwe kawałki w różnym klimacie (apokaliptyczny "Porządek panuje w Warszawie", transowy "Czas czas czas", pełen napięcia "Stąpając po niepewnym gruncie") i chętnie do tego czasem wracam. Jak to ujął mędrzec:

ŚWIAT BEZ KOŃCA pisze: ↑

21-01-2024, 14:25

Nie każda muzyka musi spuszczać wpierdol.