Antymuzyka ?
Moderatorzy: Heretyk, Nasum, Sybir, Gore_Obsessed, ultravox
- Trojan
- postuje jak opętany!
- Posty: 546
- Rejestracja: 08-04-2005, 00:29
- Lokalizacja: Kraków
- Morph
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8973
- Rejestracja: 27-12-2002, 12:50
- Lokalizacja: hyperborea
- Kontakt:
Dwa krótkie a treściwe strzały na dziś:
[img]http://mrpindus.webd.pl/pe/ol1.jpg[/img]
[b]OPERATION JULMOND twice minded[/b]
[i]7"EP, ltd. 500
Steinklang Industries 2003[/i]
OPERATION JULMOND to jednoosobowy projekt austriackiego DJa, Eric'a Sagl'a, znanego m.in. z Bearer Of The Inmost Sun. EPka roztrzaskała mnie niemiłosiernie. Strona A: Martial Martyr jawi się małym zaskoczeniem dla oczekujących typowego PE słuchaczy. W tle wkręca się ostry bit, z przodu jak zwykle "jeńców nie bierzemy", czyli to co w tym gatunku najlepsze. Natomiast strona B: Assault to już typowe PE bez eksperymentów, za to z dość psychiczną melodyjką w tle. Nie jest to tak agresywne jak GO, nie jedzie po słuchaczu Białodomowym walcem, nie ma takiej dozy patologii jak SJ, Grunt czy Slogun, ale wg. mnie pod względem klimatu ta epka nie ma sobie równych. Jeżeli Stalaggh ma być soundtrackiem obłąkanego, to OJ tym bardziej. Total!
[img]http://mrpindus.webd.pl/pe/ol2.jpg[/img]
[b]OPERATION JULMOND hate... and better visions![/b]
[i]7"EP, ltd. 180
Steinklang Industries 2004[/i]
No i znowuż dwa utworki. Na pierwszy ogień 'Burn the World'. Zaczyna się spokojnie i delikatnie, coś jak Little Boy spadający na Hiroshimę. Ale nadchodzi 80 sekunda i zaczyna się istny Fallout. Spokojniejsze to co prawda niż to co opisałem powyżej, ale i tak budzi jednoznacznie nuklearno-czystkowe skojarzenia. Utwór drugi: Mistral. Tytuł milutki i niepozorny, sielankowy wręcz. A co mamy? Brutalną, acz powolną jazdę zgniatającą wszystko co napotka, a pozostałości wypalającą. Zaprawdę powiadam wam, cuda dwa te mieć należy, jak nie w oryginale to chociaż w MP3.
[img]http://mrpindus.webd.pl/pe/ol1.jpg[/img]
[b]OPERATION JULMOND twice minded[/b]
[i]7"EP, ltd. 500
Steinklang Industries 2003[/i]
OPERATION JULMOND to jednoosobowy projekt austriackiego DJa, Eric'a Sagl'a, znanego m.in. z Bearer Of The Inmost Sun. EPka roztrzaskała mnie niemiłosiernie. Strona A: Martial Martyr jawi się małym zaskoczeniem dla oczekujących typowego PE słuchaczy. W tle wkręca się ostry bit, z przodu jak zwykle "jeńców nie bierzemy", czyli to co w tym gatunku najlepsze. Natomiast strona B: Assault to już typowe PE bez eksperymentów, za to z dość psychiczną melodyjką w tle. Nie jest to tak agresywne jak GO, nie jedzie po słuchaczu Białodomowym walcem, nie ma takiej dozy patologii jak SJ, Grunt czy Slogun, ale wg. mnie pod względem klimatu ta epka nie ma sobie równych. Jeżeli Stalaggh ma być soundtrackiem obłąkanego, to OJ tym bardziej. Total!
[img]http://mrpindus.webd.pl/pe/ol2.jpg[/img]
[b]OPERATION JULMOND hate... and better visions![/b]
[i]7"EP, ltd. 180
Steinklang Industries 2004[/i]
No i znowuż dwa utworki. Na pierwszy ogień 'Burn the World'. Zaczyna się spokojnie i delikatnie, coś jak Little Boy spadający na Hiroshimę. Ale nadchodzi 80 sekunda i zaczyna się istny Fallout. Spokojniejsze to co prawda niż to co opisałem powyżej, ale i tak budzi jednoznacznie nuklearno-czystkowe skojarzenia. Utwór drugi: Mistral. Tytuł milutki i niepozorny, sielankowy wręcz. A co mamy? Brutalną, acz powolną jazdę zgniatającą wszystko co napotka, a pozostałości wypalającą. Zaprawdę powiadam wam, cuda dwa te mieć należy, jak nie w oryginale to chociaż w MP3.
Give birth to something dead
Give birth to something old
Give birth to something old
- Morph
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8973
- Rejestracja: 27-12-2002, 12:50
- Lokalizacja: hyperborea
- Kontakt:
- 4m
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1277
- Rejestracja: 01-01-2008, 12:01
- Lokalizacja: z pyłów, energii, świateł i cieni...
- Morph
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8973
- Rejestracja: 27-12-2002, 12:50
- Lokalizacja: hyperborea
- Kontakt:
- longinus696
- zahartowany metalizator
- Posty: 3644
- Rejestracja: 20-02-2005, 01:19
- Lokalizacja: Łódź
Sistrenatus - Wrought Iron Railings [2007]
Hermetique
Absolutnie pesymistyczny i zmechanizowany industrial / death-ambient z Kanady oferujący nam wizję całkowitego rozkładu wszelkich technicznych zdobyczy rasy ludzkiej. Tę anty-muzykę cechuje typowa dla zachodniej cywilizacji romantyczna fascynacja ruinami…. z dwoma dużymi "ale". Po pierwsze: nie są to malownicze ruiny zamków o zachodzie słońca, lecz opustoszałe silosy i rozpadające się fabryki w radioaktywnej poświacie. Po drugie: nie ma tu miejsca na romantyzm, bo to wynalazek pięknoduchów, zaś w tym pejzażu ich brak, bo brak jest w ogóle człowieka (a przynajmniej człowieka takiego, jakiego znamy). Sample wokalne przypominają wyławiane z eteru, zapętlone komunikaty nadane przez kogoś dawno temu, bądź też polecenia nagrane przez ludzi, a teraz automatycznie odtwarzane przez maszyny. Cała reszta to już tylko życie starych machin, pracujących wytrwale, choć już zacinających się. Zgrzyt prasowanego metalu i giętej blachy, hałas, łomot, jakieś pracujące młoty, koła zębate, przekładnie…. wszystko poddane naturalnemu prawu entropii, pochłaniane przez korozję. Fani wczesnego, walcującego Brighter Death Now (z okresu "Pain In Progress") powinni być w siódmym niebie.
Jak ktoś chce papu, to na priv.
The imagination is a muscle. It has to be exercised. Luis Bunuel
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
- Rattlehead
- zahartowany metalizator
- Posty: 4041
- Rejestracja: 16-02-2006, 19:38
Re:
Chętnie bym posmakował, jeśli padła nazwa Brighter Death Now.longinus696 pisze:
Sistrenatus - Wrought Iron Railings [2007]
Hermetique
Absolutnie pesymistyczny i zmechanizowany industrial / death-ambient z Kanady oferujący nam wizję całkowitego rozkładu wszelkich technicznych zdobyczy rasy ludzkiej. Tę anty-muzykę cechuje typowa dla zachodniej cywilizacji romantyczna fascynacja ruinami…. z dwoma dużymi "ale". Po pierwsze: nie są to malownicze ruiny zamków o zachodzie słońca, lecz opustoszałe silosy i rozpadające się fabryki w radioaktywnej poświacie. Po drugie: nie ma tu miejsca na romantyzm, bo to wynalazek pięknoduchów, zaś w tym pejzażu ich brak, bo brak jest w ogóle człowieka (a przynajmniej człowieka takiego, jakiego znamy). Sample wokalne przypominają wyławiane z eteru, zapętlone komunikaty nadane przez kogoś dawno temu, bądź też polecenia nagrane przez ludzi, a teraz automatycznie odtwarzane przez maszyny. Cała reszta to już tylko życie starych machin, pracujących wytrwale, choć już zacinających się. Zgrzyt prasowanego metalu i giętej blachy, hałas, łomot, jakieś pracujące młoty, koła zębate, przekładnie…. wszystko poddane naturalnemu prawu entropii, pochłaniane przez korozję. Fani wczesnego, walcującego Brighter Death Now (z okresu "Pain In Progress") powinni być w siódmym niebie.
Jak ktoś chce papu, to na priv.
support music, not rumors
Re: Antymuzyka ?
ło jezu, krew z uszu. chyba jestem jeszcze za "miętki" na takie dźwięki, ale jeszcze sie popróbuję z tą płytą.
-
- rozkręca się
- Posty: 42
- Rejestracja: 06-05-2008, 22:54
- Lokalizacja: LBN
- longinus696
- zahartowany metalizator
- Posty: 3644
- Rejestracja: 20-02-2005, 01:19
- Lokalizacja: Łódź
Poważnie? Sądzę, że jednak ta płyta daje parę chwil wytchnienia. : )vomit pisze:ło jezu, krew z uszu. chyba jestem jeszcze za "miętki" na takie dźwięki, ale jeszcze sie popróbuję z tą płytą.
The imagination is a muscle. It has to be exercised. Luis Bunuel
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
- Scaarph
- zahartowany metalizator
- Posty: 6143
- Rejestracja: 16-01-2008, 16:28
- Lokalizacja: Scarlet Woman's Womb
Re: Antymuzyka ?
o, chętnie bym sie przekonał na własnych uszachvomit pisze:ło jezu, krew z uszu. chyba jestem jeszcze za "miętki" na takie dźwięki, ale jeszcze sie popróbuję z tą płytą.
- Skaut
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 7410
- Rejestracja: 27-03-2004, 13:19
też testowałem. Całkiem niezłe, ale jednak brakuje mnie w tym jakieś linii melodycznej w tlefolkstorm pisze:Scaarph pisze:o, chętnie bym sie przekonał na własnych uszachvomit pisze:ło jezu, krew z uszu. chyba jestem jeszcze za "miętki" na takie dźwięki, ale jeszcze sie popróbuję z tą płytą.
Ja wczoraj testowalem , dobry material , spokojnie mozna do snu wrzucic.
Coś tam było! Człowiek!
- Morph
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8973
- Rejestracja: 27-12-2002, 12:50
- Lokalizacja: hyperborea
- Kontakt:
Re:
Melodie są przereklamowaneSkaut_Kwatermaster pisze: też testowałem. Całkiem niezłe, ale jednak brakuje mnie w tym jakieś linii melodycznej w tle
Give birth to something dead
Give birth to something old
Give birth to something old
- Morph
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8973
- Rejestracja: 27-12-2002, 12:50
- Lokalizacja: hyperborea
- Kontakt:
Re: Antymuzyka ?
No to pora zarzucić album na poziomie, którego ten wątek jeszcze nie osiągnął :
the 150 murderous passions, or those belonging to the fourth class, composing the 28 days of february spent hearing the nerrations of madame desgranges, interspersed amongst which are the scandalous doings at the chateau during that month
Come Organisation 1981
Kolaboracja Whitehouse/NWW, aczkolwiek obaj - Bennett i Stapleton - zaznaczają, że nie jest to split tylko powstały na okazję tego wydawnictwa wspólny projekt. Od razu zaznaczę, że istnieją dwie wersje tego splitu - oryginalna z 1981 roku by Come na LP i kasecie. Stapleton później postanowił to wznowić "półoficjalnie", a że nie miał oryginalnych taśm to "jego" wydanie via United Diaries trochę się różni. Po drugie - jest to na pewno pierwsze, a prawdopodobnie ostatnie wydawnictwo, na którym można usłyszeć głos Stapletona - a przynajmniej tak twierdzi Bennett. Wersja z UD jest też bodajże w sumie 14 minut krótsza, i jako że nie posiadam ani oryginalnej kasety, ani oryginalnego LP a "tylko" raczej drogie i dodające mi niesamowitego rispektu CD z 1990 to będę bazował na nim. Wolno, ciężko, posępnie, aczkolwiek podobno oryginalna wersja brzmi jeszcze ciężej i jeszcze posępniej. Ruiny, tym razem takie półklasyczne (;) ), wilgotne i śmierdzące, a w samym środku tych ruin stół autopsyjny i dwóch szalonych naukowców robiących wiwisekcję ciężarnej nieletniej dziewczynce zardzewiałym skalpelem w towarzystwie podstarzałych i przechodzonych kurew. Ups, poniosło mnie trochę... Niemniej jednak postarałem się w miarę zwizualizować, czym ten album jest, a czym na pewno być nie jest. Jak ktoś ma czas to zdecydowanie polecam.
Aha, oryginalna wersja jest zawarta w całości na 'anthology 1 (come organisation archives 1979-1981)'.
the 150 murderous passions, or those belonging to the fourth class, composing the 28 days of february spent hearing the nerrations of madame desgranges, interspersed amongst which are the scandalous doings at the chateau during that month
Come Organisation 1981
Kolaboracja Whitehouse/NWW, aczkolwiek obaj - Bennett i Stapleton - zaznaczają, że nie jest to split tylko powstały na okazję tego wydawnictwa wspólny projekt. Od razu zaznaczę, że istnieją dwie wersje tego splitu - oryginalna z 1981 roku by Come na LP i kasecie. Stapleton później postanowił to wznowić "półoficjalnie", a że nie miał oryginalnych taśm to "jego" wydanie via United Diaries trochę się różni. Po drugie - jest to na pewno pierwsze, a prawdopodobnie ostatnie wydawnictwo, na którym można usłyszeć głos Stapletona - a przynajmniej tak twierdzi Bennett. Wersja z UD jest też bodajże w sumie 14 minut krótsza, i jako że nie posiadam ani oryginalnej kasety, ani oryginalnego LP a "tylko" raczej drogie i dodające mi niesamowitego rispektu CD z 1990 to będę bazował na nim. Wolno, ciężko, posępnie, aczkolwiek podobno oryginalna wersja brzmi jeszcze ciężej i jeszcze posępniej. Ruiny, tym razem takie półklasyczne (;) ), wilgotne i śmierdzące, a w samym środku tych ruin stół autopsyjny i dwóch szalonych naukowców robiących wiwisekcję ciężarnej nieletniej dziewczynce zardzewiałym skalpelem w towarzystwie podstarzałych i przechodzonych kurew. Ups, poniosło mnie trochę... Niemniej jednak postarałem się w miarę zwizualizować, czym ten album jest, a czym na pewno być nie jest. Jak ktoś ma czas to zdecydowanie polecam.
Aha, oryginalna wersja jest zawarta w całości na 'anthology 1 (come organisation archives 1979-1981)'.
Give birth to something dead
Give birth to something old
Give birth to something old
- Riven
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16717
- Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
- Lokalizacja: behind the crooked cross
- Kontakt:
Re: Antymuzyka ?
Super okladka. Czy to rowniez dzielo Stapletona ?
Przynajmniej na zywo brzmialo to identycznie jak na plycie, a spiewal wlasnie on. nie musze pisac, jak zajebiscie wyszlo.
A w "Rock n roll station"?Po drugie - jest to na pewno pierwsze, a prawdopodobnie ostatnie wydawnictwo, na którym można usłyszeć głos Stapletona - a przynajmniej tak twierdzi Bennett.
Przynajmniej na zywo brzmialo to identycznie jak na plycie, a spiewal wlasnie on. nie musze pisac, jak zajebiscie wyszlo.
this is a land of wolves now
- Morph
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8973
- Rejestracja: 27-12-2002, 12:50
- Lokalizacja: hyperborea
- Kontakt:
Re: Antymuzyka ?
Szczerze mówiąc nie mam pojęcia, w booklecie nic nie ma o autorze.Riven pisze:Super okladka. Czy to rowniez dzielo Stapletona ?
Z tego co wiem to na ŻADNEJ płycie NWW nie ma wokalu nagranego przez SS. Aha, na 150 Murderous Passions to też nie jest żaden wokal a nieartykułowany bulgot , niemniej jednak o wartości niejako historycznej. O ile Bennett nie kłamie.A w "Rock n roll station"?
Przynajmniej na zywo brzmialo to identycznie jak na plycie, a spiewal wlasnie on. nie musze pisac, jak zajebiscie wyszlo.
Give birth to something dead
Give birth to something old
Give birth to something old
- Riven
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16717
- Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
- Lokalizacja: behind the crooked cross
- Kontakt:
Re: Antymuzyka ?
na nastepnym koncercie bedzie okazja zeby dowiedziec sie u zrodla
tak czy inaczej na zywo brzmialo to bardzo podobnie.
tak czy inaczej na zywo brzmialo to bardzo podobnie.
this is a land of wolves now
- Scaarph
- zahartowany metalizator
- Posty: 6143
- Rejestracja: 16-01-2008, 16:28
- Lokalizacja: Scarlet Woman's Womb
Re: Antymuzyka ?
właśnie testuję. dzięki, longinus i vomit.folkstorm pisze:Scaarph pisze:o, chętnie bym sie przekonał na własnych uszachvomit pisze:ło jezu, krew z uszu. chyba jestem jeszcze za "miętki" na takie dźwięki, ale jeszcze sie popróbuję z tą płytą.
Ja wczoraj testowalem , dobry material , spokojnie mozna do snu wrzucic.
- Scaarph
- zahartowany metalizator
- Posty: 6143
- Rejestracja: 16-01-2008, 16:28
- Lokalizacja: Scarlet Woman's Womb
Re:
no moje ucho nie jest jeszcze aż tak przyzwyczajone do tego typu wynalazków. muszę posłuchać jeszcze kilka razy, żeby cos w tym wyłapać. tak na spokojnielonginus696 pisze:
Sistrenatus - Wrought Iron Railings [2007]
Hermetique
Absolutnie pesymistyczny i zmechanizowany industrial / death-ambient z Kanady oferujący nam wizję całkowitego rozkładu wszelkich technicznych zdobyczy rasy ludzkiej. Tę anty-muzykę cechuje typowa dla zachodniej cywilizacji romantyczna fascynacja ruinami…. z dwoma dużymi "ale". Po pierwsze: nie są to malownicze ruiny zamków o zachodzie słońca, lecz opustoszałe silosy i rozpadające się fabryki w radioaktywnej poświacie. Po drugie: nie ma tu miejsca na romantyzm, bo to wynalazek pięknoduchów, zaś w tym pejzażu ich brak, bo brak jest w ogóle człowieka (a przynajmniej człowieka takiego, jakiego znamy). Sample wokalne przypominają wyławiane z eteru, zapętlone komunikaty nadane przez kogoś dawno temu, bądź też polecenia nagrane przez ludzi, a teraz automatycznie odtwarzane przez maszyny. Cała reszta to już tylko życie starych machin, pracujących wytrwale, choć już zacinających się. Zgrzyt prasowanego metalu i giętej blachy, hałas, łomot, jakieś pracujące młoty, koła zębate, przekładnie…. wszystko poddane naturalnemu prawu entropii, pochłaniane przez korozję. Fani wczesnego, walcującego Brighter Death Now (z okresu "Pain In Progress") powinni być w siódmym niebie.
Jak ktoś chce papu, to na priv.
- Riven
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16717
- Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
- Lokalizacja: behind the crooked cross
- Kontakt:
Re: Antymuzyka ?
wracajac do domniemanego wokalu Stapletona, na youtube sa nagrania z Wroclawia:
jak dla mnie to ten sam glos co na plycie
kurwa, ale to byl zajebisty koncert \m/
jak dla mnie to ten sam glos co na plycie
kurwa, ale to byl zajebisty koncert \m/
this is a land of wolves now