Tak zrobię, ale na objawienie nie liczę, bo właśnie to folkowo poetyczne oblicze Tibeta darzylem zawsze największym sentymentem. Nie żadne Nurse With Wound’owe odjazdy. Swoją drogą muszę NWN przewałkować ponownie, bo czuję, że już czas.Bohdan pisze:Bez przesady, wystarczy włączyć zaraz po niej choćby HYPNOPAZUZU….
Wlasciwie to nie wszystkie folki, ale “the inmost light”, i te quasi-natur-religijne odjazdy