WOVEN HAND

[Riven]

dokument o Davidzie, jakby ktos jeszcze nie widzial:

[Plasfodeur]

http://www.t-mobile-music.pl/opinie/wyw ... ,9639.html - a tutaj wywiad, gdzie słów kilka na temat metalowców znaleźć można

[Drone]

Nie stawiam się nad innymi, nie jestem w niczym lepszy od ciebie czy sprzedawcy warzyw z sąsiedztwa

Właśnie.

[Riven]

Ciekawe co by powiedzial o DSO, hehe.

Sądzę, że gdyby odłączyć zespoły blackmetalowe od prądu, ich muzyka stałaby się bezbronna, brzmieliby lżej niż Wovenhand!

;)

[Riven]

tak z ciekawosci, Edwards gra na koncertach numery 16HP, czy tylko WH?

[Bezdech]

Świetny wywiad.

[Drone]

tak z ciekawosci, Edwards gra na koncertach numery 16HP, czy tylko WH?

Kiedyś grywali pojedyncze sztuki, nie wiem, jak jest dziś.

[Riven]

Marzy mi sie Black Soul Choir na zywo!

[Karkasonne]

O tym samym pomyślałem...

[Riven]

i American Wheeze!

[moonfire]

Bardzo konkretny, fajny wywiad. Bez napinki koleżka.

[Karkasonne]

Nie mogę się już doczekać, oczekuję misterium co najmniej jak na Vader.

[0ms]

Nie mogę się już doczekać, oczekuję misterium co najmniej jak na Vader.

Lub Vesania?

[ryszard]

Obecny.

[Riven]

O kurwa. :)

[ryszard]

Noise Country.

Jestem Confused.

edit: no kurwa, nie wiem, jak dla mnie to to brzmialo jakby ktos napierdalal repertuar The Gun Club w konwencji znanej z "Psychocandy". nie tego oczekiwałem, ale im dłużej nad tym myślę, (szczególnie wziąwszy pod uwagę kontekst związany z nową płytą, przewijającymi się opiniami samego Davida w wywiadach nt. jego obecnej fascynacji "ostrzejszą" muzyką), tym większe wrażenie to na mnie robi. inna sprawa, że dawno nie byłem na koncercie, który byłby dla mnie takim zaskoczeniem jeśli chodzi o konwencję. będzie trzeba się z tym przespać.

[Riven]

Imo grały na raz 3 zespoły, woven hand, monster magnet i the doors, ale widać było tylko ekipę Edwardsa :-D masa i ciężar jak skurwysyn. Nie spodziewałem się

[ryszard]

no w sumie coś w tym Monster Magnet jest...
ładnie dojebali, celniej, niż nie jednej zespół rdzennie rockowy.
ja się tu na mszę nastawiałem a tu nagle dostałem pocisk między oczy, po którym wciąż jestem ogłuszony.

[Riven]

no w uszach nakurwia solidnie. potega. momentami moznaby sie przyczepic do brzmienia, ze troche malo selektywne, ale kurwa... to byloby w chuj na sile. swietny koncert. jedyne , czego naprawde mi zabraklo, to troche wiekszej dawki banjo. ale i tak... riffy potezne jak skurwysyn, masywne, brudne brzmienie. nie mam pytan. kto nie byl ten przegral zycia - oba.

[Drone]

Panowie, ja jestem rozczarowany, ale nie występem czy doborem kawałków, tylko beznadziejnym brzmieniem. Za głośno, za mało selektywnie, za dużo wysokich dźwięków, taki jeżozwierz z tego wyszedł. A powinna być miękka ciemność słonecznego dnia na prerii. Dlatego najlepiej wypadły dwa kawałki z banjo z "Blush Music". Inna sprawa, że Proxima słynęła od zawsze z - delikatnie mówiąc - słabego i nieselektywnego nagłośnienia.