Strona 1 z 4

NIRVANA

: 17-07-2008, 20:20
autor: vulture
Who next bitch?

Metalofcy w rajtuzach bójcie się.

Miałem zakładać topic o Devastation ale odwidziało mi się i mam topic o tych frajerach z okolic Seatle co to ledwo grać umieli,byli w mtv,nastolatki ich kochały na zabój,naszywki były na kostkach,rozciągnięte swetry i lumpexy były,a na końcu strzał w łeb był i płacz nastoletnich kurew też był.Tak widzi zespól "metlofy" motłoch.przeważnie.

Pierdole to ze mainstream,że byli tak nieprzyzwoicie popularni i w swoim czesie byli dosłownie wszędzie -aż do wyrzygania.
Uważam ze zostawili po sobie wielką muzykę.Cobain był wielką osobowością,autorem interesujących tekstów,bardzo dobrym wokalistą i przede wszystkim twórcą niesamowitych,melodyjnych,poruszających piosenek.Takie Nevermind to plyta bezbłędna od początku do końca.Nie ma tam ani jednego złego utworu.Pisać mgłbym wiele,na razie powiem tylko że najbardziej z całego dorobku cenię eksperymentalny,maksymalnie pojechany In Utero- który to album jest z pewnością jednym z najlepszych jakie kiedykolwiek słyszałem w życiu.Jego wpływ na wspólczesną zeschizowaną scenę,która wciąż bazuje na gitarowej maszynerii i narkotycznym klimacie (vide Neurosis - by the way -zobaczcie kto produkował ostatni album;) jest nie do przecenienia.

Czekam na rzeczowe,konkretne i w miare obiektywne opinie + solidną argumentacje dla różnych skrajnosci które z pewnością się tu pojawią.Ale jak ty z tamtym masz zamiar wyskakiwac z emo czy trampkami w paski to od razu wypierdalaj ,żeby później nie było...

Re: NIRVANA

: 17-07-2008, 20:32
autor: Sineater
Miałem kiedyś "Signs Of Life" na CD, pierwsze wydanie, i się wymieniłem na coś, nawet nie pamiętam na co. Chyba coś dobrego to musiało być skoro się skusiłem. Bardzo dobra płyta to była, ale nie miała startu do "Idolatry". Najlepsze brzmienie w historii Morrisound (przebija nawet "Retribution"), kapitalne kawałki i przede wszystkim riffy. Walec, który wchodzi po intrze może urwać głowę, tak samo "Never Believe". W ogóle to jedyna chyba płyta z tamtych lat, którą wolę w wersji re niż na pierwszym wydaniu. Oczywiście nie dla koszmarnych bonusów koncertowych, bo wokalista chyba nie jadł obiadu tego dnia, w którym to nagrywali; lecz dla kapitalnie podkręconego brzmienia. "Deliever Th Suffering" zabijało w wersji Combat, na reedycji Century Media to jest jakby ci wulkan wybuchnął w domu. Z innymi materiałami tego zespołu nie miałem, niestety, nigdy do czynienia.
A co do Nirvany... no cóż... Niestety istnieli i tyle, nic gorszego w rocku się nigdy nie pojawiło.

Re: NIRVANA

: 17-07-2008, 20:35
autor: Riven
A co do Nirvany... no cóż... Niestety istnieli i tyle, nic gorszego w rocku się nigdy nie pojawiło.
jak tu dyskutowac z czyms takim? zaorac co najwyzej

Re: NIRVANA

: 17-07-2008, 20:43
autor: Sineater
Dyskutowanie o tym zespole jest równie owocne jak o Metallice, dlatego ograniczę się tylko do wklejenia wypowiedzi z tematu z now playami. Już nie będę pisał w tym temacie na pewno.
jester pisze:Wiem, zarżnęli rocka, szczególnie w mainstreamie. Od ich czasów w "głównym nurcie" nie ma już wartościowych rockowych bandów, z nielicznymi perełkami w rodzaju The Mars Volta czy NIN. Na szczęście muzyka nie kończy się na mainstreamie, więc problem znika.
Moim zdaniem ich negatywne oddziaływanie na tym się nie kończy. Nirvana, z resztą w równym stopniu co Żydzi, masoni i cykliści, przyczyniła się do ogólnego kryzysu w najróżniejszych odmianach rocka. Od glamu po death metal. Poza tym: te wszystkie kapelki, które przez Nirvanę zaczęły myśleć, że melodia i brzmienie nie są ważne, mogły przecież ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć i wyrosnąć na nowe Suffocation lub Motley Crue. Te wszystkie dziewczynki, które chodzą do gimnazjum w trampkach w paski i zachwycają się, nie wiem Green Day czy jakimś Bullet For My Valentine, to przecież mogłyby być fajne Motleyki, kochające rock'n'rolla i gotowe oddać mi się, dlatego że jestem przystojnym, długowłosym rockersem z bakami na Lemmiego. A tak? Wzięcie mają jakieś hermafrodyty. Jak widzisz - Nirvana zepsuła nie tylko mainstream; cały świat byłby piękniejszy, gdyby się nie pojawiła! Nie jestem pewien, ale myślę, że nawet ryby by lepiej brały, a jabłka dojrzewałyby większe.

Re: NIRVANA

: 17-07-2008, 20:50
autor: Riven
no dobra, punkt dla Ciebie ; ))))

Re: NIRVANA

: 17-07-2008, 20:54
autor: vulture
s

jak sobie przeczytasz początek topicu to jest tam coś o argumentacji chyba napisane tak?nie oczekuje że będziesz tutaj piał z
zachwytu nad ich dokonaniami ale jeśli smarujesz coś w temacie,postaraj sie aby wypowiedź miała ręce i nogi,bo takie pierdolenie jak powyżej nie ma żadnego sensu

Re: NIRVANA

: 17-07-2008, 20:56
autor: Block69
Sineater pisze:Dyskutowanie o tym zespole jest równie owocne jak o Metallice, dlatego ograniczę się tylko do wklejenia wypowiedzi z tematu z now playami. Już nie będę pisał w tym temacie na pewno.
jester pisze:Wiem, zarżnęli rocka, szczególnie w mainstreamie. Od ich czasów w "głównym nurcie" nie ma już wartościowych rockowych bandów, z nielicznymi perełkami w rodzaju The Mars Volta czy NIN. Na szczęście muzyka nie kończy się na mainstreamie, więc problem znika.
Moim zdaniem ich negatywne oddziaływanie na tym się nie kończy. Nirvana, z resztą w równym stopniu co Żydzi, masoni i cykliści, przyczyniła się do ogólnego kryzysu w najróżniejszych odmianach rocka. Od glamu po death metal. Poza tym: te wszystkie kapelki, które przez Nirvanę zaczęły myśleć, że melodia i brzmienie nie są ważne, mogły przecież ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć i wyrosnąć na nowe Suffocation lub Motley Crue. Te wszystkie dziewczynki, które chodzą do gimnazjum w trampkach w paski i zachwycają się, nie wiem Green Day czy jakimś Bullet For My Valentine, to przecież mogłyby być fajne Motleyki, kochające rock'n'rolla i gotowe oddać mi się, dlatego że jestem przystojnym, długowłosym rockersem z bakami na Lemmiego. A tak? Wzięcie mają jakieś hermafrodyty. Jak widzisz - Nirvana zepsuła nie tylko mainstream; cały świat byłby piękniejszy, gdyby się nie pojawiła! Nie jestem pewien, ale myślę, że nawet ryby by lepiej brały, a jabłka dojrzewałyby większe.
Czysta esencja. Autor powinien dostać kolejnego bana na rok by sie w końcu oduczył zakładania takich tematów.

taaaaaki faaaaajny byyyyył z nieeeeego chooooop
aleeeee przeżyyyyył inooooo dwajściaaaa sieeedeeem loooot
lalalalaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa

Re: NIRVANA

: 17-07-2008, 20:57
autor: Riven
\m/ Scentless Apprentice \m/

wszyscy wiedza o kim jest ten utwor, prawda? \m/
glowny riff - miazga (jakich sporo u nich)

Re: NIRVANA

: 17-07-2008, 20:59
autor: zekke
O LOL ; )))

Re: NIRVANA

: 17-07-2008, 21:02
autor: Riven
O KURWA, dopiero teraz zauwazylem ciekawa rzecz
wstep Very Ape vs. The Prodigy - Vodoo People

to nie przypadek, nie? ; )

zawsze skads kojarzylem ten motyw

Re: NIRVANA

: 17-07-2008, 21:03
autor: Bloodcult
Nigdy nie przebrnąłem w całości przez ani jeden album Nirvany. Nawet takie "In Utero" nudziło mnie kompletnie. z tych klimatów lubie chyba tylko Alice In Chains. Wiem że to żadna argumentacja o której było na początku topicu ale nie uważam się za osobę muzycznie ograniczoną, ale naprawdę nie wiem jak mam argumentować że takie granie do mnie kompletnie nie trafia a cały ten kult wokół osoby Cobaina raczej nie pomaga mi obiektywnie tej muzyki odbierać.

PS.
a tak poza tym, to vulture, na twoim miejscu nie zakładał bym tego tematu, bo może przypomnieć co niektórym Twoje śmiałe tezy w temacie o Led Zeppelin :roll:

Re: NIRVANA

: 17-07-2008, 21:06
autor: vulture
Riven

Liam już w erze Experience wypowiadał się pozytywnie o ekipie Cobaina :wink:

Re: NIRVANA

: 17-07-2008, 21:07
autor: Riven
no to dobrze o nim swiadczy
ale niezle sie zdziwilem, strasznie dawno nie slyszalem tego numeru Nirvany.
w ogole musze porzadnie odswiezyc sobie ich dyskografie

skad jest tekst z Twojej sygnaturki? bo ja to zdanie znam z Nightmare Culture Sickness of Snakes/C93
tyle, ze tam chyba bylo "His..."

Re: NIRVANA

: 17-07-2008, 21:18
autor: Sineater
Bloodcult pisze: a tak poza tym, to vulture, na twoim miejscu nie zakładał bym tego tematu, bo może przypomnieć co niektórym Twoje śmiałe tezy w temacie o Led Zeppelin :roll:
Robert Plant to najlepszy wokalista wszech czasów, a muzyka Led Zeppelin zabijała, zabija i będzie zabijać!

Re: NIRVANA

: 17-07-2008, 21:19
autor: Block69
Ponoć nawet CURRENT 93 zrzyna z NIRVANY.

Re: NIRVANA

: 17-07-2008, 21:22
autor: vulture
To nie jest temat o Led Zeppelin

Zdanie - tytuł utworu Coil.

B69 - naprawde możesz już wypierdalać.dziękujemy

Re: NIRVANA

: 17-07-2008, 21:28
autor: Block69
Sineater pisze:
Bloodcult pisze: a tak poza tym, to vulture, na twoim miejscu nie zakładał bym tego tematu, bo może przypomnieć co niektórym Twoje śmiałe tezy w temacie o Led Zeppelin :roll:
Robert Plant to najlepszy wokalista wszech czasów, a muzyka Led Zeppelin zabijała, zabija i będzie zabijać!
Eeee...a nie Halford ?

Re: NIRVANA

: 17-07-2008, 21:31
autor: Sineater
Block69 pisze:
Sineater pisze:
Bloodcult pisze: a tak poza tym, to vulture, na twoim miejscu nie zakładał bym tego tematu, bo może przypomnieć co niektórym Twoje śmiałe tezy w temacie o Led Zeppelin :roll:
Robert Plant to najlepszy wokalista wszech czasów, a muzyka Led Zeppelin zabijała, zabija i będzie zabijać!
Eeee...a nie Halford ?
Plant, Halford, Gillan, Lemmy, Craig Pillard :)

Re: NIRVANA

: 17-07-2008, 21:34
autor: Wódz 10
Bloodcult pisze:Nigdy nie przebrnąłem w całości przez ani jeden album Nirvany. Nawet takie "In Utero" nudziło mnie kompletnie. z tych klimatów lubie chyba tylko Alice In Chains. :
Dorzuciłbym jeszcze Soundgarden.

Mnie Nirvana kompletnie nigdy nie brała....

Re: NIRVANA

: 17-07-2008, 21:36
autor: Bloodcult
mnie Soundgarden zraził teledyskiem do "Black Hole Sun"
Sineater pisze:Plant, Halford, Gillan, Lemmy, Craig Pillard :)
Cobain ? :lol: