Strona 1 z 15
Re: GUNS N' ROSES - Chinese Democracy [200?]
: 06-11-2008, 23:41
autor: vulture
http://masterful-magazine.com/forum/vie ... n%27+roses
faith no more? nigdy nie mieli tak dobrej płyty.
a z perspektywy czasu liczy sie tylko Album Of The Year.reszta jest śmieszna
Re: GUNS N' ROSES - Chinese Democracy [200?]
: 06-11-2008, 23:49
autor: Set
4

Re: GUNS N' ROSES - Chinese Democracy [200?]
: 06-11-2008, 23:55
autor: grot
Odpuszczam sobie ze względu na wokalistę.
Re: GUNS N' ROSES - Chinese Democracy [200?]
: 07-11-2008, 00:09
autor: 4m
grot pisze:Odpuszczam sobie ze względu na wokalistę.
Wokalista akurat daje tam rady jak nigdy

: 07-11-2008, 00:25
autor: longinus696
LOL. Nie wierzę, że czytam to w Twoim poście.
KAŻDA płyta Faith No More jest lepsza od dowolnej płyty Gunsów. A dobre albumy nagrywali jeszcze zanim pojawił się tam Patton.
Re: GUNS N' ROSES - Chinese Democracy [200?]
: 07-11-2008, 00:55
autor: Xapapote
a może - GUNS N' ROSES - Chinese Democracy [20??]
Re:
: 07-11-2008, 08:09
autor: vulture
longinus696 pisze:
LOL. Nie wierzę, że czytam to w Twoim poście.
KAŻDA płyta Faith No More jest lepsza od dowolnej płyty Gunsów. A dobre albumy nagrywali jeszcze zanim pojawił się tam Patton.
ha ha NIE. Guns n ' Roses to rockowa ekstraklasa i same bardzo dobre albo dobre płyty.A FNM z perspektywy czasu jest komiczne,zespół który rozłazi sie w szwach przez nieznośny eklektyzm i osobiste ambicje każdego z muzyków,na zasadzie - niech każdy coś do tego gara włoży,a w efekcie każdy ciągnie to w inną stronę i muzycy tego zespołu nie grają ze sobą,w ogóle sie nie słuchają,mają jakieś okazjonalne przebłyski a poźniej i tak wszystko pierdolą.jak ostatnio właczyłem sobie po latach Angel Dust to poczułem sie zażenowany ,jak cienkie to jest.
Re: Re:
: 07-11-2008, 08:12
autor: twoja_stara_trotzky
Re: GUNS N' ROSES - Chinese Democracy [200?]
: 07-11-2008, 08:18
autor: vulture
ja nie widze w tym nic śmiesznego.gdy słucham dowolnej płyty FTM (poza ostatnią) takie właśnie odczucia mi towarzyszą.
a mówiąc 'rockowa ekstraklasa" mam na myśli rockowy mainstream z tamtych lat.
Re: GUNS N' ROSES - Chinese Democracy [200?]
: 07-11-2008, 08:29
autor: twoja_stara_trotzky
vulture pisze:ja nie widze w tym nic śmiesznego.gdy słucham dowolnej płyty FTM (poza ostatnią) takie właśnie odczucia mi towarzyszą.
a mówiąc 'rockowa ekstraklasa" mam na myśli rockowy mainstream z tamtych lat.
ostatnia płyta FTM jest co najwyżej średnia. generalnie nie pałam jakąś wielką miłością do tego zespołu, wolę Pattona w innych wydaniach, natomiast nagrali jedną płytę, która niszczy dokumentnie i jest nią właśnie Angel Dust. a Guns'n'Roses... cóż, zupełnie nie rozumiem fenomenu tego zespołu.
Re: GUNS N' ROSES - Chinese Democracy [200?]
: 07-11-2008, 08:29
autor: ultravox
vulture pisze:
ha ha NIE. Guns n ' Roses to rockowa ekstraklasa i same bardzo dobre albo dobre płyty.A FNM z perspektywy czasu jest komiczne,zespół który rozłazi sie w szwach przez nieznośny eklektyzm i osobiste ambicje każdego z muzyków,na zasadzie - niech każdy coś do tego gara włoży,a w efekcie każdy ciągnie to w inną stronę i muzycy tego zespołu nie grają ze sobą,w ogóle sie nie słuchają,mają jakieś okazjonalne przebłyski a poźniej i tak wszystko pierdolą.jak ostatnio właczyłem sobie po latach Angel Dust to poczułem sie zażenowany ,jak cienkie to jest.
Przecież płyty FNM są wyjątkowo spójne - nawet jeśli sąsiadują ze sobą utwory o odmiennej stylistyce wszystko trzyma się kupy.Też ostatnio słuchałem sobie "Angel Dust" i byłem bardzo zaskoczony, że ta płyta w ogóle się nie zestarzała.
Re: GUNS N' ROSES - Chinese Democracy [200?]
: 07-11-2008, 08:40
autor: twoja_stara_trotzky
ultravox pisze:vulture pisze:
ha ha NIE. Guns n ' Roses to rockowa ekstraklasa i same bardzo dobre albo dobre płyty.A FNM z perspektywy czasu jest komiczne,zespół który rozłazi sie w szwach przez nieznośny eklektyzm i osobiste ambicje każdego z muzyków,na zasadzie - niech każdy coś do tego gara włoży,a w efekcie każdy ciągnie to w inną stronę i muzycy tego zespołu nie grają ze sobą,w ogóle sie nie słuchają,mają jakieś okazjonalne przebłyski a poźniej i tak wszystko pierdolą.jak ostatnio właczyłem sobie po latach Angel Dust to poczułem sie zażenowany ,jak cienkie to jest.
Przecież płyty FNM są wyjątkowo spójne - nawet jeśli sąsiadują ze sobą utwory o odmiennej stylistyce wszystko trzyma się kupy.Też ostatnio słuchałem sobie "Angel Dust" i byłem bardzo zaskoczony, że ta płyta w ogóle się nie zestarzała.
no dokładnie.
Re: GUNS N' ROSES - Chinese Democracy [200?]
: 07-11-2008, 08:40
autor: 4m
A tak w ogóle to ta płyta nie ma nic wspólnego z GNR poza wokalem Axla i odgrzaniem patentów z don't damn me i yesterdays oraz nawiązaniem tu i ówdzie do estranged & november rain

Re: GUNS N' ROSES - Chinese Democracy [200?]
: 07-11-2008, 11:34
autor: Menel
Gdyby Rose dogadał się ze Slashem to dostalibyśmy coś na poziomie.
Slasha nie ma i jest gówno.
Re: GUNS N' ROSES - Chinese Democracy [200?]
: 07-11-2008, 11:42
autor: Some serious shit?
taaa, szkoda, ze Slash też nie robi za dobrych rzeczy w VR
Re: GUNS N' ROSES - Chinese Democracy [200?]
: 07-11-2008, 11:44
autor: Menel
Na pierwszym krążku VR jest masa świetnych kawałków, które są idealnymi przykładami utworów w stylu G'N'R.
Drugi album słabszy ale cóż . . . tak bywa.
Re: GUNS N' ROSES - Chinese Democracy [200?]
: 07-11-2008, 11:46
autor: 4m
Some serious shit? pisze:taaa, szkoda, ze Slash też nie robi za dobrych rzeczy w VR
A jak Axl ze Slashem mają robić, jeżeli mózgiem GNR i autorem większości kawałków był Izzy, który odszedł zaraz po wydaniu UYI?
Re: GUNS N' ROSES - Chinese Democracy [200?]
: 07-11-2008, 11:49
autor: Some serious shit?
odniosłem to do wypowiedzi, wg której nowe Ganzy są chujowe, bo nie ma tam Slesza. Bzdura, bo o ile jedynka VR jest ok, o tyle dwójka już nie bardzo łapie za rozpor
Re: GUNS N' ROSES - Chinese Democracy [200?]
: 07-11-2008, 13:40
autor: lucass
Tak sobie slucham tej plyty i musze powiedziec, ze bardzo porzadna pozycja, chociaz na maksa rozpieprza mnie narazie tylko jeden numer. This I Love. jak wroce z roboty to na spokojnie przeslucham.
Re:
: 07-11-2008, 15:11
autor: Bonny
longinus696 pisze:
LOL. Nie wierzę, że czytam to w Twoim poście.
KAŻDA płyta Faith No More jest lepsza od dowolnej płyty Gunsów. A dobre albumy nagrywali jeszcze zanim pojawił się tam Patton.
Tak to widzę:
Chinese Arithmetic >>>> Chinese Democracy >>>>>>>> zupka chińska