Guapo - Elixirs [2008]

nie tylko metalem człowiek żyje :)

Moderatorzy: Heretyk, Nasum, Sybir, Gore_Obsessed, ultravox

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Skaut
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 7410
Rejestracja: 27-03-2004, 13:19

Guapo - Elixirs [2008]

20-11-2008, 01:18

Obrazek

Daniel O'Sullivan płodnym artystą JEST. Wystarczy wspomnieć jego grę w Miasma & the Carousel of Headless Horses, Mothlite, czy Guapo właśnie. Do tego kolaboracje z Krzysiem Ryggiem, Jarboe, czy nawet Tibetem z pewnością tworzą z niego nietuzinkową postać. Jakiś czas temu zakładając temat o Mothlite myślałem, że niczym nowym mnie Daniel już nie zaskoczy.
Minęło trochę czasu, a tutaj Guapo wydaje nową płytkę, która znów swoim nieszablonowym podejściem do post-rockowej plastyki sprawia, że ma się ochotę płyty słuchać w nieskończoność. Z pewnością, jak to zwykle bywa u O'Sullivana, nie jest to płyta na jeden odsłuch. Znów na początku ma się wrażenie obcowania z dźwiękową abstrakcją, ale dopiero z czasem zauważamy pasujące do siebie fragmenty. W ogóle, mam wrażenie, że ten album to taki dojrzalszy kuzyn Mothlite, ale za to mniej 'opętany' muzycznie niż Miasma & the Carousel of Headless Horses (choć zdarzają się czasem 'żywsze' fragmenty). Bardziej wyciszony, stonowany, ale nadal progresywny. Talk-Talkowy, momentami zaklęty w teatralny minimalizm, momentami stąpający w latach 70-tych (nie mogło być inaczej). Chwilami ten album przypomina mi nawet chwalony przeze mnie Grails - Take Refuge in Clean Living. No i dodatkowo ten gościnny występ Jarboe - miód. Kto ma siłę, na kolejną perełkę ze stajni O'Sullivana, niechaj nie waha się ani chwili.
Coś tam było! Człowiek!
Awatar użytkownika
beastov23
weteran forumowych bitew
Posty: 1303
Rejestracja: 16-08-2008, 14:17

Re: Guapo - Elixirs [2008]

20-11-2008, 02:54

Na pewno nie jest to na jedno przesłuchanie. Materiał niebanalny, zgodziłbym się z tym, że jest to znacznie dojrzalsze niż Mothlite. Jeśli idzie o teatralność, mnie rozbraja ciągłe napięcie i atmosfera rodem z jakiegoś dość mrocznego przedstawienia albo mocno zakręconego filmu o jakiś rozjazdach w psychice współczesnego człowieka. Rzeczywiście, jest coś z wspomnianego albumu Grails. Jak już pisałem, zdecydowanie nie podoba mnie się The Planks. Z jednej strony, wybija na chwilę, by przygotować przed ostatnim atakiem, ale... no mnie chyba ten zabieg nie przekonuje. Zdziwiłem się, że na kilku stronach to właśnie ten utwór jest samplem tego albumu, a przecież ten utwór w ogóle nie reprezentuje tego albumu heh.

Jeśli nie brać pod uwagę The Planks, w każdym utworze sporo się dzieje i każdy jest osobną łamigłówką. Zdecydowanie nie jest to muzyka do słuchania za dnia :wink:.

Jarboe cacy, choć zostaje uczucie niedosytu, to fajnie, że ona nie zdominowała tego utworu, tylko wpisała się w atmosferę całości.

Przyznam, że to moje pierwsze Guapo (trafiłem na nich, robiąc zakupy w Rockers). Jak ma się reszta do tego albumu?
maximum walrus yields maximum walrus

:3
Awatar użytkownika
Wódz 10
rasowy masterfulowicz
Posty: 2028
Rejestracja: 15-12-2006, 20:44

Re: Guapo - Elixirs [2008]

20-11-2008, 12:26

Zbadam.
I dream of colour music,
And the intricacies of the machines that make it possible
Awatar użytkownika
Triceratops
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 15994
Rejestracja: 25-05-2006, 20:33
Lokalizacja: Impossible Debility

Re: Guapo - Elixirs [2008]

21-11-2008, 12:37

Guapo od czasu jak do nich dolaczyl Sullivan niestety z plyty na plyte jest coraz gorsze, slabsze, nudniejsze, przewidywalniejsze. Owszem plyta jest dobra, ale do pierwszych czterech Guapo nie ma ma zadnego podjazdu.
woodpecker from space
Awatar użytkownika
Triceratops
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 15994
Rejestracja: 25-05-2006, 20:33
Lokalizacja: Impossible Debility

Re: Guapo - Elixirs [2008]

21-11-2008, 13:05

Co kto woli, niektorzy z definicji opsrywaja sie czymkolwiek gdzie sie pojawi O'Sullivan a ja uwazam takich co sie paletaja po 20 plytach rocznie za szkodnikow, bo zamiast sie skupic na swojej tworczosci to zostawiaja drobniaki u kazdego, za drobniaki mozesz se kupic winko a za cala kase butelka absoluta.

Ostatnia ptyla to juz wycieczki w strone post-rocka i atonalnej muzyki zupelnie jak ostatnie Kayo Dot. Jezeli ktos lubi ostatnie Talk Talk to OK, jednak wczesniejsze zdradzaly wyrazna fascynacje King Crimson czy nawet chabmer music spod znaku Univers Zero. Teraz w zasadzie ani sladu. Mozna powiedziec ze czasy Pandemonium to byl pewien niezalazny styl myslenia, niestety od 5 lat tego juz nie ma.
woodpecker from space
ODPOWIEDZ