aż tak głęboko się dokopałeś do posta, przecież piszę dwa razy, że Brian to osobowość i świetny gitarzysta,Burp pisze: ↑26-10-2022, 17:48Bzdury Queen to jak rzadko który inny zespół w historii stanowił kolektyw. Na pewno Fred i Brian mieli największy wkład w muzykę - nie neguję tego - ale wyjmijcie nawet takiego cichego niepozornego Johna i wszystko się rozpada. Fred miał nieprawdopodobną wyobraźnie i zmysł kompozytorski, dziką fantazję wręcz, za to Brian był najbardziej wyjątkowym gitarzystą w historii muzyki rockowej. I to nawet niekoniecznie w tych wielkich wspaniałych numerach (chociaż oczywiście też) ale jego talent często ujawniał się w pełni w małych, niepozornych klejnocikach - ot np. Good Company, kto z was przeskakiwał ten numer słuchając ANATO? Niesłusznie, posłuchajcie co tam wyprawi gitara Maya.
Że już nie wspomnę o Rogerze, bez którego nie byłoby nigdy chórków - znaku rozpoznawczego tego zespołu.
a co do reszty, to nie mam zdania,
na pewno od lat 80 Freddie ich przytłoczył jako doskonały wokalista, kompozytor hitów i zwierzę sceniczne,
stąd może ich nie zauważyłem, nie wracam już raczej do Queen poza II i A night at the opera, które czasami lecą sobie w samochodzie, poznałem w podstawówce i wtedy słuchałem wszystkie płyty i się już przejadło