Masterful Magazine

Pamietam te wspaniale czasy 2004 na forku Metalheart , gdzie po wielu bojach z oporem Soullessa, Ozz w koncu zgodzil sie zalozyc dzial alternatywa i zrobil mnie moderatorem. Nazakladalem tematow o Talk Talk, Nephilimach i New Model Army i wtedy wpadl ten swiezo zarejestrowany Trocki z Powermetal.pl i wyglosil druzgocaca opinie o moim kochanym New Model Army......napisal, ze zna slabo, ledwie pare plyt i na wyrywki ale dlatego, ze ten zespol to zadna rewelacja, tylko poprawne granie, ktore niczym sie nie wyroznia w tlumie. Zrobilo mi sie wtedy smutno i zrobilem wtedy screena i gdzies go mam na dysku.....

;DDD

Pewnie ironizował, zna ich przecież od pierwszej demówki.

Triceratops pisze:Pamietam te wspaniale czasy 2004 na forku Metalheart , gdzie po wielu bojach z oporem Soullessa, Ozz w koncu zgodzil sie zalozyc dzial alternatywa i zrobil mnie moderatorem. Nazakladalem tematow o Talk Talk, Nephilimach i New Model Army i wtedy wpadl ten swiezo zarejestrowany Trocki z Powermetal.pl i wyglosil druzgocaca opinie o moim kochanym New Model Army......napisal, ze zna slabo, ledwie pare plyt i na wyrywki ale dlatego, ze ten zespol to zadna rewelacja, tylko poprawne granie, ktore niczym sie nie wyroznia w tlumie. Zrobilo mi sie wtedy smutno i zrobilem wtedy screena i gdzies go mam na dysku.....

NMA- poprawne granie? I żadna rewelacja? W kraju muzycznego kartofla, Maryli Rodowicz i Krzysia buraka? Czekaj, czekaj, to ten sam Trocki, który przegrywał Nephilimy Barberianowi? Byłbyś tak uprzejmy?

Świetny album, ogranicznie i surowo brzmiący, z dudniącym basem. W porównaniu do poprzednika jest bardziej bezpośrednio, miejscami agresywnie, ale nie ma tu prostego powrotu do pierwszych albumów. Dźwięk jest stłumiony, akustyczny, same aranżacje zaś niezwykle pomysłowe. Wciąż coś dzieje się na drugim planie, a każda piosenka inaczej rozkłada akcenty. Cóż, po jednym nocnym przesłuchaniu zostałem kupiony i czekam na płytę. Aha, i jest przebojowo.

O tak właśnie. Ze swej strony, mogę dodać jedynie, że niektórzy słynni artyści, mogliby u NMA wykupić kilka lekcji w temacie brzmienie sekcji rytmicznej. Zdecydowanie jest moc.

535 pisze:O tak właśnie. Ze swej strony, mogę dodać jedynie, że niektórzy słynni artyści, mogliby u NMA wykupić kilka lekcji w temacie brzmienie sekcji rytmicznej. Zdecydowanie jest moc.

Sekcja brzmi, jakby było się wraz z kapelą w sali prób. Żadnych śmiesznych triggerów. W ogóle zespół na płycie brzmi bardzo blisko słuchacza.

Celna uwaga z tym drugim planem. Zresztą ja już nic nie piszę, bo będzie znowu, że się niezdrowo emocjonuję jakimiś starymi dziadami, grającymi dla emerytów.

Podpisuję się pod tymi spostrzezeniami, moze oprócz przebojowości. Mnie się wydaje, ze póki co słysze tutaj dojrzałe piosenki z mnóstwem smaczków niż przeboje. Mimo wszystko poprzedni krązek był bardziej 'nośny" by wspomnieć 'Knievel" czy tytułowy. Niemniej wydaje mi się, że "Winter" jest o wiele bardziej wymagającym matreriałem. No i brzmienie - piękne. Troche skojarzył mi się ostatni Cave - taki ciepły, akustyczny, organiczny ja bio-gówno na stoisku hary kryszny na woodstoku.

Przebojowa jest z pewnością, a że wymagająca? Nie zauważyłem. Jadę bez przerwy i jestem zdziwiony jak szybko się kończy. Poprzednia-poprzednia, była wymagająca. Wymagała wiele cierpliwości, by dotrwać do końca.

och wy....

przebojowość to bardziej następstwo jakichś sprzyjających splotów okoliczności niż cecha ujemna czy jakakolwiek cecha :) dlatego nie uważam, by przebojowość utrącała muzyce dojrzałość i powagę.

nowej płyty jeszcze nie słyszałem, ale czeka sobie cierpliwie na dysku :)

moonfire pisze:Dźwięk jest stłumiony, akustyczny, same aranżacje zaś niezwykle pomysłowe.

tak dla odmiany ;)

Harlequin pisze:Mimo wszystko poprzedni krązek był bardziej 'nośny" by wspomnieć 'Knievel" czy tytułowy.

Knievel to najsłabszy kawałek na płycie ;)

Po pierwszych przesłuchaniach jest dobrze z tendencją wzrostową.Jestem pełen podziwu, że takie dziady potrafią wysmażyć taki hit, jak "Eyes Get Used To Darkness". Bilety na koncert w Katowicach już zamówione, wiadomix!

Po kilku odsłuchach jest bardzo dobrze, ale poprzednia chyba ciut bardziej mi się podobała.

Na tę chwilę jest lepiej niż na ostatnim długograju, lecz trochę gorzej niż na EPce, ale i tak bdb.

Jest znakomicie. To niewiarygodne, że kapela z takim stażem i dorobkiem, potrafi nagrać coś tak świeżego i niewymuszonego, pozostając w swojej stylistyce. Dodatkowo robi to naturalnie, bez durnych zapowiedzi , przekraczania Gangesu, gównianego szumu i napinania papierowych muskułów. Ta muzyka porywa, momentami jest lekka i zwiewna, jednocześnie nie pozbawiona popularnego pierdolnięcia. Do tej pory nie sprawdziłem czasu trwania tej płyty. Po prostu włączam i płynę z nimi.

Pewnie dlatego, że nie są Slayerem ;)

Bardzo trafne spostrzeżenie. Są więksi, niż Slayer. Nie potrzebują tej całej dziecinady.

Znacznie słabsza niż poprzednia, są momenty doskonale, wspaniałe piosenki, ale w całości atmosfery nie utrzymuje. New Model Army to jednak JESIEŃ.