Jakoś nie mogę się dokopać do tematu poświęconego Elend więc nie pozostaje nic innego jak założyć...
Zespół na scenie od lat więc wstępy i prezentacje można sobie darować bo i tak każdy wie o co chodzi a jak nie wie to niech się kurwa ogarnie bo prześlepił jedno z największych zjawisk w muzyce ostatnich 20 lat.
Jak dla mnie ich opus magnum to "The Umbersun" po której popadli w mały kryzys choć ostanie dzieło z 2007 r. pozwala przypuszczać że mają go już za sobą. Jeśli w ogóle jeszcze istnieją bo ostatni news na stronie www pochodzi sprzed roku.
Znajdą się jacyś chętni do pobredzenia o twórczości żabojadów ?
Re: ELEND
: 26-10-2009, 09:14
autor: Wódz 10
Ja zawsze chętnie. Od deadcandance'owego debiutu, poprzez nieco sztucznie brzmiącą dwójkę, przegenialną muzyczną wizję apokalipsy na The Umbersun, krótką chwilę na oddech na składance Weeping Nights, aż do kolejnej trylogii, która wprawdzie nie robi na mnie takiego wrażenia jak pierwsze trzy, ale zdaje się brzmieć nieco bardzo naturalnie niż na przykład pierwsze dwa albumy, na których kuleje nieco brzmienie. Wspomniałem o Weeping Nights i w tym kontekście muszę powiedzieć, że lżejsze wersje tych utworów też mi się podobają, a momentami nawet i bardziej.
Z tego co wiem, to zmienili nazwę na Officium Triste, czy jakoś tam, zbratali się z podwytwórnią NED w postaci Orphika i coś knują.
Re: ELEND
: 26-10-2009, 15:17
autor: Grindead
Slabej plyty nie nagrali, podobaja mi sie wszystkie. Jednak to co zrobili na "A World In Their Screams" to mistrzostwo swiata, jak soundtrack to horroru zbyt strasznego aby zostal nakrecony.
Nie zdziwie sie jesli juz nic nie nagraja, poprzeczke postawili sobie zbyt wysoko.
: 26-10-2009, 16:41
autor: longinus696
Poznałem ten zespół jakieś 10 lat temu dzięki znajomemu, który pożyczył mi na kasecie "Les ténèbres du dehors" i trzeba przyznać, że wtedy byłem pod wrażeniem tej muzyki. Z dzisiejszej perspektywy ten materiał wydaje się nad wyraz pompatyczny i zwyczajnie przeegzaltowany. Natomiast już od "The Umbersun" w górę nie mam za bardzo zastrzeżeń. Może czasami drażni "operowy" rozmach Elend, ale to już chyba kwestia indywidualnych upodobań.
Najbardziej lubię "Winds Devouring Men" oraz ostatnią: "A World in Their Screams". Potrafią wytworzyć wyjątkową atmosferę, pod warunkiem, że jest się nastawionym na takie wrażenia.
Re:
: 26-10-2009, 22:54
autor: Herezjarcha
No to że coś knują to doskonała informacja. A jeśli zmiana oznaczałaby pójście w inne klimaty to jest moim zdaniem uczciwe podejście.
longinus696 pisze:
Najbardziej lubię "Winds Devouring Men"
Właśnie tę płytę miałem na myśli pisząc o kryzysie. Za delikatne to, za duża pitolenia zahaczającego miejscami o pop. Chociaż może jako wstęp do drugiej trylogii spełnia swoją rolę. Takie łagodne wprowadzenie w klimat nadciągającej apokalipsy dokonanej na trzeciej części. Z tym że jest to trochę inna apokalipsa niż na "The Umbersun". Bez fajerwerków i aniołów z ognistymi mieczami, za to bardziej przerażająca i nieubłagana.
Re: ELEND
: 26-10-2009, 23:08
autor: Wódz 10
L'Ensemble Orphique a nie Officum Triste, coś mi się popierdzieło.
The Umbersun + burza na zewnątrz mniej więcej o 22 w nocy - niesamowity efekt.
: 27-10-2009, 00:17
autor: longinus696
Herezjarcha pisze:
longinus696 pisze:
Najbardziej lubię "Winds Devouring Men"
Właśnie tę płytę miałem na myśli pisząc o kryzysie. Za delikatne to, za duża pitolenia zahaczającego miejscami o pop.
Któryś z nas ma źle opisaną "muzykę pop" i z tego co wiem nie jestem to ja.
Oczywiście jest to płyta z łagodnymi momentami (w których zresztą słychać dalekie echa Dead Can Dance), ale w żaden sposób nie można tego nazwać "pitoleniem". Co najwyżej jest to "cisza przed burzą", bo przecież nikt nie zniósłby tych wibrujących smyczków i nadętych orkiestracji przez cały czas trwania płyty.
Re:
: 27-10-2009, 00:43
autor: Herezjarcha
longinus696 pisze:
Któryś z nas ma źle opisaną "muzykę pop" i z tego co wiem nie jestem to ja.
Bardzo możliwe bo popem nazywam z automatu wszystko co brzmi łagodnie i przystępnie.
longinus696 pisze:Oczywiście jest to płyta z łagodnymi momentami (w których zresztą słychać dalekie echa Dead Can Dance), ale w żaden sposób nie można tego nazwać "pitoleniem". Co najwyżej jest to "cisza przed burzą", bo przecież nikt nie zniósłby tych wibrujących smyczków i nadętych orkiestracji przez cały czas trwania płyty.
Dlaczego nie zniósłby? W sumie "A world in their screams" aż tak daleko od tego nie jest. Mi właśnie się marzy taki Elend na którym poszliby na maksa i jeszcze ostrzej (o ile to możliwe). Bez żadnych klimatycznych przerywników na oddech. Mogliby nawet poflirtować z noise, ale bez elektroniki, tylko za pomocą klasycznych instrumentów. Robił tak już ktoś ?
Re: ELEND
: 27-10-2009, 00:48
autor: Wódz 10
Robili, tylko zależy co masz dokładnie na myśli mówiąc o noise na klasyczne instrumenty
O takich cudach mówisz?
: 27-10-2009, 11:07
autor: longinus696
Herezjarcha pisze:
longinus696 pisze:Oczywiście jest to płyta z łagodnymi momentami (w których zresztą słychać dalekie echa Dead Can Dance), ale w żaden sposób nie można tego nazwać "pitoleniem". Co najwyżej jest to "cisza przed burzą", bo przecież nikt nie zniósłby tych wibrujących smyczków i nadętych orkiestracji przez cały czas trwania płyty.
Dlaczego nie zniósłby? W sumie "A world in their screams" aż tak daleko od tego nie jest. Mi właśnie się marzy taki Elend na którym poszliby na maksa i jeszcze ostrzej (o ile to możliwe). Bez żadnych klimatycznych przerywników na oddech.
No dobrze, może trochę przesadziłem. Chodzi o to, że spokojniejsze wstawki urozmaicają album, który jest trochę za długi na takie piłowanie non-stop. Lubię wszelką dźwiękową ekstremę, ale im płyta bardziej intensywna tym lepiej żeby była krótsza. W przypadku "Winds Devouring Men", dzięki łagodniejszym momentom, powstaje wrażenie opowieści z dobrze stopniowanym napięciem. Dla mnie to zaleta.
Re: ELEND
: 27-10-2009, 22:23
autor: Herezjarcha
Wódz Dziesięć Niedźwiedzi pisze:Robili, tylko zależy co masz dokładnie na myśli mówiąc o noise na klasyczne instrumenty
O takich cudach mówisz?
Niekoniecznie. Chodziło mi raczej o coś w guście Marvargr, Goatvargr zagranego przez orkiestrę symfoniczną. Bardziej o brzmienie niż o strukturę. O maksymalne oddziaływanie na słuchacza intensywnością brzmienia aż do granicy wytrzymałości, a myślę że orkiestra symfoniczna znakomicie się do tego nadaje, bo daje duże możliwości żeby takie "coś" było przestrzenne i zróżnicowane bez popadania w monotonię jak dwa w.w. projekty.
A kawałek zajmujący i z twórczością tego Pana obiecuję się zapoznać tym bardziej, że podstawy na jakich się opiera są bardzo interesujące.
Re: ELEND
: 31-07-2011, 16:34
autor: hcpig
Wódz 10 pisze:Z tego co wiem, to zmienili nazwę na Officium Triste, czy jakoś tam, zbratali się z podwytwórnią NED w postaci Orphika i coś knują.
Właśnie, jakie płytki z Orphika noszą numery katalogowe orph02 i orph 03? Czy w tym labelu wyszły tylko te 2 albumy Elend (orph01 i orph04)?
Re: ELEND
: 21-11-2012, 10:50
autor: zawlekacz
odgrzebałem dziś ich debiut, warto poszperać za pozostałymi?
Re: ELEND
: 21-11-2012, 11:07
autor: Random Apex
zawlekacz pisze:odgrzebałem dziś ich debiut, warto poszperać za pozostałymi?
Bardzo warto - mnie się najbardziej podoba Weeping Nights i Winds Devouring Men - świetne sakralno-barokowe brzmienia, połączone z najwyższej jakości instrumentarium oraz fantastycznymi kompozycjami. Nie nudzi, jest fajne
Re: ELEND
: 29-03-2013, 18:18
autor: hcpig
hcpig pisze:
Wódz 10 pisze:Z tego co wiem, to zmienili nazwę na Officium Triste, czy jakoś tam, zbratali się z podwytwórnią NED w postaci Orphika i coś knują.
Właśnie, jakie płytki z Orphika noszą numery katalogowe orph02 i orph 03? Czy w tym labelu wyszły tylko te 2 albumy Elend (orph01 i orph04)?
up
Re: ELEND
: 29-03-2013, 19:17
autor: Knokkelmann
hcpig pisze:
hcpig pisze:
Wódz 10 pisze:Z tego co wiem, to zmienili nazwę na Officium Triste, czy jakoś tam, zbratali się z podwytwórnią NED w postaci Orphika i coś knują.
Właśnie, jakie płytki z Orphika noszą numery katalogowe orph02 i orph 03? Czy w tym labelu wyszły tylko te 2 albumy Elend (orph01 i orph04)?
up
Podobną sytuację mamy w Jester Records z indeksem TRICK020. Wytwórnia ma 49 kolejnych wydawnictw (trick001-trick050), z tą jedną luką w katalogu.
Co do Elend, to może te dwa numery były zarezerwowane dla Winds Devouring Men i Sunwar the Dead, ale sprawa ich reedycji się rypła?
Re: ELEND
: 30-03-2013, 19:59
autor: morbid
osobiścier uwielbiam Les Ténèbres du Dehors....płyta miazga.....dzieki ryłkołak show odkryłem tę genialna grupę :)
Re: ELEND
: 24-08-2020, 20:03
autor: Maleficio
W końcu!
The three albums of ELEND’s Winds Cycle are now officially available on Bandcamp and all the major streaming sites. https://elend-music.bandcamp.com/music
Several months were spent meticulously remastering them at The Tidefall, in line with the requirements of each format. The CD and vinyl versions will be released this winter by Noevdia together with a new ELEND album, the band’s first in thirteen years.