Strona 1 z 11

THE CURE

: 10-12-2009, 22:41
autor: [V]
Powstaly w 1976 r THE CURE zdrowo namieszal swego czasu w swiecie muzyki rockowej,wydajac kilka wspanialych plyt,odnoszac przy tym spektakularny sukces komercyjny ,trudno dzisiaj znalezc kogos komu ta nazwa bylaby obca..
Jesli chodzi o twórczosc ,szuflad i naklejek przez tyle lat uzbieralo sie co nie miara,poczawszy od punk rocka/post punka,poprzez zimna fale,rocka gotyckiego,alternatywe a nawet pop.Co by nie mowic mamy niewatpliwie do czynienia z zespolem ZNACZACYM który zainspirowal cale rzesze muzykow,w tym równiez oczywiscie takze tych z metalowego podwórka..
Mam wszystkie duze plyty w swoich zbiorach,do kazdej w miare regularnie wracam(moze poza debiutem) ale najblizsze sa mi Disintegration ,Wish i wlasnie...Bloodflowers.Jest jakas magia w tej muzyce,jest charakter,i cos jeszcze co czyni ta muzyke wyjatkowa ,szczególnie w dobie jakis quasi 'gotyckich' dziwadel tworzonych przez pederastów w ponczochach na glowie snujacych sie po dziedzincu zamku w bolkowie hehehe..
A wy co sadzicie,bracia najmilsi? :wink:

Re: THE CURE

: 10-12-2009, 23:56
autor: twoja_stara_trotzky
mam do nich bardzo ambiwalentny stosunek. mają płyty genialne (w zasadzie jedną), dobre i chujowe. ujmę to tak: trylogia, a raczej obie trylogie, gdzie zbiór wspólny to właśnie ta genialna. reszta na śmietnik.

Re: THE CURE

: 11-12-2009, 08:56
autor: Triceratops
twoja_stara_trotzky pisze: reszta na śmietnik.
lol chyba twoja stara na smietnik

Re: THE CURE

: 11-12-2009, 09:06
autor: Maleficio
a ja najbardziej lubie okres miedzy Disintegration a Wish. Moze z sentymentu bardziej do czasow mlodosci ale uwazam wlasne w tym okresie kapela byla w apogeum swoich mozliwosci kompozytorskich... (jako team) i nagrala swoje najlepsze kawalki. Ostatnio dosyc czesto wracam do takiego wydania specialnego Join The Dots w ktorym sa zebrane ich rzadkie, singlowe, remixy i nie wydawane kawalki... niesamowite jest jak duzo genialnych utworow nie znalazlo sie na plytach a konczylo jako strona B roznych singli.

Re: THE CURE

: 11-12-2009, 09:25
autor: Triceratops
Maleficio pisze:a ja najbardziej lubie okres miedzy Disintegration a Wish
Emm sorry moze sie nie wyspalem albo cos przeoczylem, ale wydaje mi sie ze w okresie pomiedzy tymi plytami............to oni nie wydali zadnej plyty :roll:

Re: THE CURE

: 11-12-2009, 09:36
autor: Maleficio
no wlasnie:)

Re: THE CURE

: 11-12-2009, 09:43
autor: twoja_stara_trotzky
Triceratops pisze:
twoja_stara_trotzky pisze: reszta na śmietnik.
lol chyba twoja stara na smietnik
przecież ty jesteś na ich punkcie tak skrzywiony, że wystarczy, że Robercik (heh, wcześniej na to nie wpadłem, że to dlatego hihihi) nagra swojego piarda, dorzuci jakąś gitarę i plumkający klawesyn, a ty już się spuszczasz. celowo nieco przesadziłem, bo poza trylogiami też są krążki, na których znaleźć można pojedyncze dobre numery, ale nie wmówisz mi, że siadasz sobie spokojnie, odpalasz The Top, Wild Mood Swings czy ostatnią i czerpiesz jakąkolwiek przyjemność z słuchania tej jebanej tragedii :lol:

Re: THE CURE

: 11-12-2009, 09:44
autor: Ihasan
Triceratops pisze:
Maleficio pisze:a ja najbardziej lubie okres miedzy Disintegration a Wish
Emm sorry moze sie nie wyspalem albo cos przeoczylem, ale wydaje mi sie ze w okresie pomiedzy tymi plytami............to oni nie wydali zadnej plyty :roll:
:mrgreen:
wydali te dwie płyty; ....Disintegration i Wish


Swego czasu pamiętam ostro katowałem ich płyty, choć nie posiadam wszystkich w swojej dyskografii, z tego co spoglądam na regał, brakuje mi pierwszej i ... ostatniej;
Nie zabrzmi może to oryginalnie ale również cholernie lubię "Disintegration", numer rozpoczynający ten album do tej pory mnie niszczy w 100% ma coś "magicznego" w sobie, co nie pozwala przejść obojętnie słuchając go;
Fajny klimat ma również płytka "Bloodflowers" jedna w sumie z wolniejszych chyba płyt The Cure, pamiętam że po ukazaniu się nie mogłem się od niej oderwać ... no i fajna szata graficzna tej płyty;
Sentyment cholerny również mam do "The Head on the Door", to jest wg mnie genialny album! surowy, punkowo/rockowy ale i z klimatem, nie często gości w mym odtwarzaczu ostatnio ale zawsze chętnie do tego albumu wracam, zresztą tak samo jak do "Wild Mood Swings" czy "Pornography".
"Wish" paradoksalnie poznałem z dwa lata temu, nie wiedzieć czemu jakoś przeoczyłem ten album ... dobry album;

Re: THE CURE

: 11-12-2009, 09:56
autor: Triceratops
twoja_stara_trotzky pisze:przecież ty jesteś na ich punkcie tak skrzywiony, że wystarczy, że Robercik (heh, wcześniej na to nie wpadłem, że to dlatego hihihi) nagra swojego piarda, dorzuci jakąś gitarę i plumkający klawesyn, a ty już się spuszczasz. celowo nieco przesadziłem, bo poza trylogiami też są krążki, na których znaleźć można pojedyncze dobre numery, ale nie wmówisz mi, że siadasz sobie spokojnie, odpalasz The Top, Wild Mood Swings czy ostatnią i czerpiesz jakąkolwiek przyjemność z słuchania tej jebanej tragedii :lol:
Ble ble ble, jedyne naprawde slabe plyty to wlasnie te , ktore wymieniles ale The Top dzisiaj po remasteringu zyskuje nieco i inaczej jej slucham a ostatnia (jaqk i przedostatnia) to zwykla sredniawa ale nie dno. Oprocz tego laskawie raczyles wyjebac jak to nizej Ihasan napisal swietna The Head On The Door ( ktora swego czasu osmiedziesiatego nawet uchodzila w roznych kregach za najlepsza plyte Cure) oraz kapitalne Kiss Me, Kiss Me , Kiss Me, no a o debiucie w dwoch postaciach juz nie wspomne, jak mozna byc takim gluchym :roll: czy zbior singli Staring At The Sea/Standing Of A Beach gdzie znajduja sie takie singlowe perelki jak Charlote Sometimes, ( z zajebistym teledyskiem)
Ihasan pisze::mrgreen:
wydali te dwie płyty; ....Disintegration i Wish
Jak cos jest pomiedzy nogami to pewnie nie nogi :D W okresie od Disintegration do Wish owszem sa swie swietne plyty ale w okresie pomiedzy nimi nie ma zadnej :D

Ogolnie to mialem najwieksze problemy ze stawieniem Bloodflowers

Re: THE CURE

: 11-12-2009, 09:58
autor: twoja_stara_trotzky
i zaraz zapewne napiszesz, że dlatego, że połowa metaluchów się poszczała za tym albumem, jakie to reaktywne ;)

Re: THE CURE

: 11-12-2009, 10:13
autor: Triceratops
lol, to juz jest paranoja reaktywistyczna :lol:

Re: THE CURE

: 11-12-2009, 10:17
autor: twoja_stara_trotzky
raczej amnezja - zapominasz, co pisałeś w tym temacie w innych miejscach. dlaczego nie lubisz Bloodflowers?

Re: THE CURE

: 11-12-2009, 10:21
autor: twoja_stara_trotzky
o tu mam ładny fragment: porównani nowej z Bloodflowers i uzasadnienie dlaczego nowa lepsza (ROTFL)

Bloodflowers to plyta dla smutnych pizd i ciot z bolkowa, przedostatnia juz teraz to tylko epka z paroma dobrymi numerami obudowana kupa slabizny, mogli to wydac jako maxi czy cos w tym stylu, tutaj Smith chyba postanowil sie przeprosic ze starymi czasami i nie robic na sile awangardy ze swojego zespolu bo z jego gosem sie nie da

Re: THE CURE

: 11-12-2009, 10:24
autor: Triceratops
Ee no to przypomnij moze, bo rzeczywiscie starosc nie radosc. Bloodflowers jak wyszlo to wydalo mi sie slabe i w ogole zawodem chociaz w kontekscie poprzedniej i tak jest lepsze. Oczywiscie zawsze je uwazalem za plyte dla bolkowskich ciot ale ogolnie to dzisiaj ja trawie choc na szczycie nie postawie a na pewno nie przed zadna plyta nagrana przed 93 rokiem.

Re: THE CURE

: 11-12-2009, 10:26
autor: Triceratops
twoja_stara_trotzky pisze:o tu mam ładny fragment: porównani nowej z Bloodflowers i uzasadnienie dlaczego nowa lepsza (ROTFL)

Bloodflowers to plyta dla smutnych pizd i ciot z bolkowa, przedostatnia juz teraz to tylko epka z paroma dobrymi numerami obudowana kupa slabizny, mogli to wydac jako maxi czy cos w tym stylu, tutaj Smith chyba postanowil sie przeprosic ze starymi czasami i nie robic na sile awangardy ze swojego zespolu bo z jego gosem sie nie da
O to to ! Zgadzam sie z tym gosciem :D

Re: THE CURE

: 11-12-2009, 10:27
autor: twoja_stara_trotzky
też bym Bloodflowers na szczycie nie stawiał, podobnie jak Disintegration zresztą, za wesołe te płyty, za skoczne jednak ;)

Re: THE CURE

: 11-12-2009, 10:28
autor: twoja_stara_trotzky
Triceratops pisze:
twoja_stara_trotzky pisze:o tu mam ładny fragment: porównani nowej z Bloodflowers i uzasadnienie dlaczego nowa lepsza (ROTFL)

Bloodflowers to plyta dla smutnych pizd i ciot z bolkowa, przedostatnia juz teraz to tylko epka z paroma dobrymi numerami obudowana kupa slabizny, mogli to wydac jako maxi czy cos w tym stylu, tutaj Smith chyba postanowil sie przeprosic ze starymi czasami i nie robic na sile awangardy ze swojego zespolu bo z jego gosem sie nie da
O to to ! Zgadzam sie z tym gosciem :D
bo to z ciebie cytat, jełopie :lol:

Re: THE CURE

: 11-12-2009, 10:40
autor: Maleficio
twoja_stara_trotzky pisze:
Triceratops pisze:
twoja_stara_trotzky pisze:o tu mam ładny fragment: porównani nowej z Bloodflowers i uzasadnienie dlaczego nowa lepsza (ROTFL)

Bloodflowers to plyta dla smutnych pizd i ciot z bolkowa, przedostatnia juz teraz to tylko epka z paroma dobrymi numerami obudowana kupa slabizny, mogli to wydac jako maxi czy cos w tym stylu, tutaj Smith chyba postanowil sie przeprosic ze starymi czasami i nie robic na sile awangardy ze swojego zespolu bo z jego gosem sie nie da
O to to ! Zgadzam sie z tym gosciem :D
bo to z ciebie cytat, jełopie :lol:

Obrazek

Re: THE CURE

: 11-12-2009, 10:51
autor: Triceratops
twoja_stara_trotzky pisze:
Triceratops pisze:
twoja_stara_trotzky pisze:o tu mam ładny fragment: porównani nowej z Bloodflowers i uzasadnienie dlaczego nowa lepsza (ROTFL)

Bloodflowers to plyta dla smutnych pizd i ciot z bolkowa, przedostatnia juz teraz to tylko epka z paroma dobrymi numerami obudowana kupa slabizny, mogli to wydac jako maxi czy cos w tym stylu, tutaj Smith chyba postanowil sie przeprosic ze starymi czasami i nie robic na sile awangardy ze swojego zespolu bo z jego gosem sie nie da
O to to ! Zgadzam sie z tym gosciem :D
bo to z ciebie cytat, jełopie :lol:
ej no seeerio? :lol: no ja cie nie moge, nie zalapalem :lol: :lol: wez se pieter kursy jakies u 612 bo ostatnio niedomagasz chyba :lol:

Re: THE CURE

: 11-12-2009, 11:03
autor: Scaarph
the cure ftw, zajebiście lubię, ulubione to disintegration i pornography, no i the greatest hits, żeby się nie pierdolić za bardzo też często słucham :P