
Rację miał triceps, że podsumowania powinny być zamykane gdzieś w okolicach połowy lutego, bo jak się okazuje, wiele płyt wychodzi, które na tacy podane nie są i trzeba pokopać nieco głębiej.
Podtrzymując passę, polecam następny album z zeszłego roku, który tym razem większości może nie podejść (choć to tylko moje wrażenie - oby mylne). Transitional macza bowiem swoje dźwięki w mocno ambientowo-drone'owej muzie i bardziej nadaje się jako soundrack do niespokojnego snu. Próżno szukać tutaj riffów lepiących się do ucha czy perkusyjnej ekwilibrystyki. Choć niewątpliwie te dwa czynniki są znaczące tutaj, to jednak podane są w dość oszczędnej formie. Aby za dużo nie nudzić to powiem, że najbliżej temu do NADJA, choć "Stomach Of The Sun" to raczej precyzyjnie toczone i szlifowane bryły w hali przemysłowej, niż narkotyczne uniesienia Aidana Bakera. Ciężkie stalowe walce przetaczają się dość gęsto tutaj, więc jakiś obraz płyty powinniście już w głowie posiadać.
No i na koniec, taka mało ciekawa uwaga


Tak, aby jeszcze lepiej oddać klimat "Stomach Of The Sun" to dodam, że jest to właściwie doskonałe przeciwieństwo "Disconnected", ale tej samej prostej. No i Jesu oczywiście się przy tym chowa, a najlepszy kawałek na płycie to tytułowy. Czysty "soniczny" armagedon!
Kilka sampli:
http://www.myspace.com/transitionaluk