No weź chopie nie trzymaj nas w niepewnościtwoja_stara_trotzky pisze:na razie płyta mnie mocno rozczarowuje
no ale jeszcze ostatecznego werdyktu nie wydaję.
BLOOD OF HEROES (m.in. Broadrick, Laswell)
Moderatorzy: Heretyk, Nasum, Sybir, Gore_Obsessed, ultravox
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9210
- Rejestracja: 30-03-2008, 17:30
- Lokalizacja: Trockenwald
Re: BLOOD OF HEROES (m.in. Broadrick, Laswell)
- ultravox
- zahartowany metalizator
- Posty: 5081
- Rejestracja: 31-08-2006, 23:09
Re: BLOOD OF HEROES (m.in. Broadrick, Laswell)
Można to już gdzieś u nas kupić?
- longinus696
- zahartowany metalizator
- Posty: 3644
- Rejestracja: 20-02-2005, 01:19
- Lokalizacja: Łódź
Oczywiście dużo lepsza od przereklamowanego Króla Midasa.twoja_stara_trotzky pisze:na razie płyta mnie mocno rozczarowuje
no ale jeszcze ostatecznego werdyktu nie wydaję.
Wiem, to takie reaktywne z mojej strony
The imagination is a muscle. It has to be exercised. Luis Bunuel
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
- twoja_stara_trotzky
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9857
- Rejestracja: 14-03-2006, 20:37
- Lokalizacja: 3city
Re: BLOOD OF HEROES (m.in. Broadrick, Laswell)
oczywiście, że reaktywne. Król Midas nie jest przereklamowany, bo raczej zbiera, przynajmniej tu, wśród metaluchów, dość średnie oceny. natomiast Krew Bohaterów z całą pewnością BĘDZIE albumem przecenianym (przynajmniej tu). słucham Broadricka od ponad 20 lat i pamiętam, jak wychodziły jego najlepsze płyty. to był zupełnie inny kaliber niż obecnie. nie mówię, że to zła płyta, wręcz przeciwnie, to krążek dobry, ale cholernie nierówny i ABSOLUTNIE NIC NIE WNOSZĄCY. i Broadrick i Laswell jadą tu na patentach, na których jeździli już 15-20 lat temu, tyle, że daleko im do formy z tamtych czasów. Krew Bohaterów jest po prostu taką stetryczałą wersją muzyki z ich czasów świetności. wszystko jest tu zbyt grzeczne, nigdy gałki nie są przeciągnięte, nie ma brudu, nie ma przesteru, nie ma nawet odrobiny szaleństwa. ciągnie wilka do lasu, ale wilk ma 30 kg nadwagi i artretyzm, nie będzie już ganiać jak kiedyś za zwierzyną. do tego kurde, ta płyta jest jakaś taka ładna, miła i w ogóle shooooooGAYzeeeeeee... brakuje mi tu cholernie tych zimnych rozpierdalających mózg beatów, jak z Techno Animal chociażby. zamiast tego mamy ŁADNE klawiszowe podkłady i sympatyczne melodyjki. przy takim Remain można pawia puścić - w zasadzie to brzmi to jak kolejna wersja spedalonego Jesu. oczywiście ten numer nie jest wykładnią, ale zbiera w sobie wszystko co wkurwiające na tej płycie. są oczywiście momenty, gdy wszystko to zahacza o wielkość: Blinded, Salute to the Jugger, (fragmenty) Wounds Ahainst Wounds, (końcówka) Descent Destroy... w ogóle końcówka płyty jest naprawdę niezła, ale sorry, gdzie z tym do ICE, GOD czy TECHNO ANIMAL? znacznie mniej efekciarski, za to znacznie bardziej wysmakowany Król Midas oczywiście też bije na głowę ten album. Greymachine też bije. i oczywiście THE BUG, który jest wycieczką w podobne rejony, jednak znacznie bardziej świeżą, nieprzewidywalną i dziką.
i tyle. oczywiście CD sobie kupię, bo mam w zwyczaju kupować wszystko wydawane przez Broadricka, ale ostateczna ocena będzie nie większa niż 3.5-4.0 / 5.0. i mówię to wszystko po około 20 przesłuchaniach.
i tyle. oczywiście CD sobie kupię, bo mam w zwyczaju kupować wszystko wydawane przez Broadricka, ale ostateczna ocena będzie nie większa niż 3.5-4.0 / 5.0. i mówię to wszystko po około 20 przesłuchaniach.
-
- postuje jak opętany!
- Posty: 360
- Rejestracja: 02-11-2006, 18:30
Re: BLOOD OF HEROES (m.in. Broadrick, Laswell)
I to wszystko sa fakty( ), kwestia czy to wynik obranej estetyki czy Panowie po prostu z racji "stetryczenia" lub chwilowej niedyspozycji o własnych siłach nei moga a wspomagaczy nei biora, bo im szkodzą Raczej skłaniałbym sie ku drugiej opcji, bo tu najzwyczajeniej w swiecie brakuje materiału na genialną płyte, jest go co najwyzej na genialna epkę.twoja_stara_trotzky pisze:wszystko jest tu zbyt grzeczne, nigdy gałki nie są przeciągnięte, nie ma brudu, nie ma przesteru, nie ma nawet odrobiny szaleństwa. ciągnie wilka do lasu, ale wilk ma 30 kg nadwagi i artretyzm, nie będzie już ganiać jak kiedyś za zwierzyną. do tego kurde, ta płyta jest jakaś taka ładna, miła i w ogóle shooooooGAYzeeeeeee... brakuje mi tu cholernie tych zimnych rozpierdalających mózg beatów, jak z Techno Animal chociażby. zamiast tego mamy ŁADNE klawiszowe podkłady i sympatyczne melodyjki.
- Scaarph
- zahartowany metalizator
- Posty: 6143
- Rejestracja: 16-01-2008, 16:28
- Lokalizacja: Scarlet Woman's Womb
Re: BLOOD OF HEROES (m.in. Broadrick, Laswell)
całe szczęście zatem, że ja nie jestem żadnym fanboyem broadricka - biadoliłbym jak to kiedyś on potrafił fajnie, jakie to kiedyś miał pazury, a tak dostałem po prostu zajebistą płytę na którą nie muszę (właściwie to nawet nie mam jak) patrzeć przez pryzmat szczytowych osiągnięć twórców.
poza tym czy nie jest przypadkiem tak, że imć justin po prostu nagrywał tam tylko gitary? tak coś mi się wydaje pisał na jego blogu. bo skoro tak, to tym bardziej nie rozumiem narzekania na brak charakterystycznego dla niego brudu, czy w ogóle porównywania the blood of heroes do broadrickwych płyt z przeszłości.
poza tym czy nie jest przypadkiem tak, że imć justin po prostu nagrywał tam tylko gitary? tak coś mi się wydaje pisał na jego blogu. bo skoro tak, to tym bardziej nie rozumiem narzekania na brak charakterystycznego dla niego brudu, czy w ogóle porównywania the blood of heroes do broadrickwych płyt z przeszłości.
- longinus696
- zahartowany metalizator
- Posty: 3644
- Rejestracja: 20-02-2005, 01:19
- Lokalizacja: Łódź
Hehe... ależ masz absolutną rację. Z tą tylko różnicą, że konkurencji w takim graniu nie ma (a przynajmniej ja nie znam) i chyba nic nie zapowiada żeby to się zmieniło w najbliższym czasie, a ja jestem wygłodniały takich dźwięków. Mnie płyta nie rozczarowuje, bo wiedziałem, że nie przeskoczą swojej formy z tamtych czasów, więc tego nie oczekiwałem. Miałem wielkie nadzieje przy "Disconnected" i ta płyta po raz kolejny udowodniła mi, że industriale, metale, punk-rocki i w ogóle cała alternatywa, to muzyka młodych ludzi (najwyżej do 30-tki) muzyka ludzi naiwnych, bo myślących, że mogą swoją twórczością zmienić świat, albo go zbawić, albo zniszczyć. Trzeba właśnie wiary i młodzieńczego pojebania, żeby taką muzę tworzyć - to daje najlepsze efekty.twoja_stara_trotzky pisze: nie mówię, że to zła płyta, wręcz przeciwnie, to krążek dobry, ale cholernie nierówny i ABSOLUTNIE NIC NIE WNOSZĄCY. i Broadrick i Laswell jadą tu na patentach, na których jeździli już 15-20 lat temu, tyle, że daleko im do formy z tamtych czasów. Krew Bohaterów jest po prostu taką stetryczałą wersją muzyki z ich czasów świetności. wszystko jest tu zbyt grzeczne, nigdy gałki nie są przeciągnięte, nie ma brudu, nie ma przesteru, nie ma nawet odrobiny szaleństwa. ciągnie wilka do lasu, ale wilk ma 30 kg nadwagi i artretyzm, nie będzie już ganiać jak kiedyś za zwierzyną. do tego kurde, ta płyta jest jakaś taka ładna, miła i w ogóle shooooooGAYzeeeeeee... brakuje mi tu cholernie tych zimnych rozpierdalających mózg beatów, jak z Techno Animal chociażby. zamiast tego mamy ŁADNE klawiszowe podkłady i sympatyczne melodyjki.
Mając powyższe na względzie jestem zwyczajnie zadowolony, że w ogóle wyszła taka płyta.
Zgoda. Ciągoty do jesusowego przynudzania zauważyłem.twoja_stara_trotzky pisze:przy takim Remain można pawia puścić - w zasadzie to brzmi to jak kolejna wersja spedalonego Jesu. oczywiście ten numer nie jest wykładnią, ale zbiera w sobie wszystko co wkurwiające na tej płycie. są oczywiście momenty, gdy wszystko to zahacza o wielkość: Blinded, Salute to the Jugger, (fragmenty) Wounds Ahainst Wounds, (końcówka) Descent Destroy... w ogóle końcówka płyty jest naprawdę niezła, ale sorry, gdzie z tym do ICE, GOD czy TECHNO ANIMAL?
Hmmm... póki co nie rozumiem, gdzie to wysmakowanie Króla Midasa. Za Chiny nie mogę się go dopatrzyć. Ta płyta jest dla mnie strasznie ospała, ciężka i momentami zwyczajnie nudnawa, co nie znaczy, że nie jest dobra w ogólnym rozrachunku. Natomiast nie ma możliwości, żeby podniosła mi ciśnienie tak, jak Blood of Heroes, bo to po prostu nie te wibracje.twoja_stara_trotzky pisze:znacznie mniej efekciarski, za to znacznie bardziej wysmakowany Król Midas oczywiście też bije na głowę ten album. Greymachine też bije. i oczywiście THE BUG, który jest wycieczką w podobne rejony, jednak znacznie bardziej świeżą, nieprzewidywalną i dziką.
Greymachine - zupełnie inna muza, ciężko porównać,,, chyba się nie podejmę. To było dla mnie lekkie rozczarowanie, właśnie ze względu na wygórowane oczekiwania, chociaż i tak jest zajebista.
The imagination is a muscle. It has to be exercised. Luis Bunuel
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
- twoja_stara_trotzky
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9857
- Rejestracja: 14-03-2006, 20:37
- Lokalizacja: 3city
Re: BLOOD OF HEROES (m.in. Broadrick, Laswell)
tu nie chodzi o Broadricka, ale o całą grupę ludzi, która przez wiele lat tworzyła pewną estetykę. byli wśród nich i Broadrick i Laswell. ten album wpisuje się w określoną estetykę, a ja sobie to porównuję z płytami stanowiącymi o sile tej estetyki. to zupełnie naturalne jest. jak wychodzi jakiś black metalowy album, to trudno nie patrzeć na niego przez pryzmat klasyki gatunku. podobnie w tym wypadku.Scaarph pisze:całe szczęście zatem, że ja nie jestem żadnym fanboyem broadricka - biadoliłbym jak to kiedyś on potrafił fajnie, jakie to kiedyś miał pazury, a tak dostałem po prostu zajebistą płytę na którą nie muszę (właściwie to nawet nie mam jak) patrzeć przez pryzmat szczytowych osiągnięć twórców.
poza tym czy nie jest przypadkiem tak, że imć justin po prostu nagrywał tam tylko gitary? tak coś mi się wydaje pisał na jego blogu. bo skoro tak, to tym bardziej nie rozumiem narzekania na brak charakterystycznego dla niego brudu, czy w ogóle porównywania the blood of heroes do broadrickwych płyt z przeszłości.
- Scaarph
- zahartowany metalizator
- Posty: 6143
- Rejestracja: 16-01-2008, 16:28
- Lokalizacja: Scarlet Woman's Womb
Re: BLOOD OF HEROES (m.in. Broadrick, Laswell)
ok, rozumiem. zatem moich podniet tą płytą nie ma sobie co brać do siebie, bo ja z klasyką gatunku na bakier jestem i jasno sprecyzowanej odnośni nie posiadam. ale coś mi jednak mówi, że rację mam, uważając the blood of heroes za płytę co najmniej bardzo dobrą - by nie rzec zajebistątwoja_stara_trotzky pisze:tu nie chodzi o Broadricka, ale o całą grupę ludzi, która przez wiele lat tworzyła pewną estetykę. byli wśród nich i Broadrick i Laswell. ten album wpisuje się w określoną estetykę, a ja sobie to porównuję z płytami stanowiącymi o sile tej estetyki. to zupełnie naturalne jest. jak wychodzi jakiś black metalowy album, to trudno nie patrzeć na niego przez pryzmat klasyki gatunku. podobnie w tym wypadku.Scaarph pisze:całe szczęście zatem, że ja nie jestem żadnym fanboyem broadricka - biadoliłbym jak to kiedyś on potrafił fajnie, jakie to kiedyś miał pazury, a tak dostałem po prostu zajebistą płytę na którą nie muszę (właściwie to nawet nie mam jak) patrzeć przez pryzmat szczytowych osiągnięć twórców.
poza tym czy nie jest przypadkiem tak, że imć justin po prostu nagrywał tam tylko gitary? tak coś mi się wydaje pisał na jego blogu. bo skoro tak, to tym bardziej nie rozumiem narzekania na brak charakterystycznego dla niego brudu, czy w ogóle porównywania the blood of heroes do broadrickwych płyt z przeszłości.
- twoja_stara_trotzky
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9857
- Rejestracja: 14-03-2006, 20:37
- Lokalizacja: 3city
Re: BLOOD OF HEROES (m.in. Broadrick, Laswell)
jak dla mnie jest to płyta dobra, maksymalnie bardzo dobra. zajebiste są tylko momenty.
- twoja_stara_trotzky
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9857
- Rejestracja: 14-03-2006, 20:37
- Lokalizacja: 3city
Re:
nie nie do końca, bo jest masa płyt nagrywanych przez znacznie starsze osoby, która jest mimo to absolutnie szalona i ujmująca właśnie kompletnym odjazdem - żeby nie szukać daleko np. Monotheist, Brotherhood of the Bomb / Mass Destruction, Kill Fuck Die, Zoon itp itd...longinus696 pisze: Hehe... ależ masz absolutną rację. Z tą tylko różnicą, że konkurencji w takim graniu nie ma (a przynajmniej ja nie znam) i chyba nic nie zapowiada żeby to się zmieniło w najbliższym czasie, a ja jestem wygłodniały takich dźwięków. Mnie płyta nie rozczarowuje, bo wiedziałem, że nie przeskoczą swojej formy z tamtych czasów, więc tego nie oczekiwałem. Miałem wielkie nadzieje przy "Disconnected" i ta płyta po raz kolejny udowodniła mi, że industriale, metale, punk-rocki i w ogóle cała alternatywa, to muzyka młodych ludzi (najwyżej do 30-tki) muzyka ludzi naiwnych, bo myślących, że mogą swoją twórczością zmienić świat, albo go zbawić, albo zniszczyć. Trzeba właśnie wiary i młodzieńczego pojebania, żeby taką muzę tworzyć - to daje najlepsze efekty.
ja miałem spore oczekiwania, właśnie po Disconnected, które jednak było bardziej dzikie - liczyłem, że tu będzi ekrok dalej, bo z nowymi patentami wszystko się połączy, no ale się rozczarowałem.
No właśnie, to kwestia wibracji (a może używek hehehe), mi te z Króla Midasa leżą idealnie. ascetyzm formalny połączony ze sporą dawką prawdziwych emocji. po prostu mi się Martin idealnie wstrzelił z brzmieniem, z beatami, ze sposobem produkcji, a przy tym całość jest znacznie bardziej świeża i, jakkolwiek głupio by to nie brzmiało, prawdziwa - nikt nie sili się na nastolatkaHmmm... póki co nie rozumiem, gdzie to wysmakowanie Króla Midasa. Za Chiny nie mogę się go dopatrzyć. Ta płyta jest dla mnie strasznie ospała, ciężka i momentami zwyczajnie nudnawa, co nie znaczy, że nie jest dobra w ogólnym rozrachunku. Natomiast nie ma możliwości, żeby podniosła mi ciśnienie tak, jak Blood of Heroes, bo to po prostu nie te wibracje.
Re: BLOOD OF HEROES (m.in. Broadrick, Laswell)
gdybym w kapie miał kotleta, wkładał bym swojego ptaka w niedocerowanego skarpeta
Ostatnio zmieniony 01-05-2010, 12:59 przez długopisyyyyyyyyyy, łącznie zmieniany 1 raz.
- Triceratops
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15994
- Rejestracja: 25-05-2006, 20:33
- Lokalizacja: Impossible Debility
Re: BLOOD OF HEROES (m.in. Broadrick, Laswell)
Kurwa mac az wcisnalem pauze na torrencie. Teraz albo czerwony krzyzyk albo zielony trojkat.twoja_stara_trotzky pisze:na razie płyta mnie mocno rozczarowuje
no ale jeszcze ostatecznego werdyktu nie wydaję.
woodpecker from space
- 0ms
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3286
- Rejestracja: 02-02-2009, 22:05
Re: BLOOD OF HEROES (m.in. Broadrick, Laswell)
Ja na The Blood of Heroes nie slysze prob nawiazania do estetyki The Brotherhood of the Bomb itp. To pierwsze jest znacznie bardziej lekkostrawne i mi z tym jest po drodze, bo w zasadzie nie mialem niezdrowo wygorowanych oczekiwan, zeby nie spotkac sie z zawodem, jak to czesto z kolaboracjami wykonawcow wiekszego kalibru bywa
- twoja_stara_trotzky
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9857
- Rejestracja: 14-03-2006, 20:37
- Lokalizacja: 3city
Re: BLOOD OF HEROES (m.in. Broadrick, Laswell)
ty sssij, w sam raz dla ciebie, dużo melodii, klawiszowych plam i w ogóle shoooGAYzeeeeTriceratops pisze:Kurwa mac az wcisnalem pauze na torrencie. Teraz albo czerwony krzyzyk albo zielony trojkat.twoja_stara_trotzky pisze:na razie płyta mnie mocno rozczarowuje
no ale jeszcze ostatecznego werdyktu nie wydaję.
(tylko ci sie wokale nie spodobają oczywiście)
- Nerwowy
- zahartowany metalizator
- Posty: 6286
- Rejestracja: 20-06-2009, 14:07
Re: BLOOD OF HEROES (m.in. Broadrick, Laswell)
Ależ oczywiście, że ta płyta nie jest jakoś specjalnie nowatorska a muzyka na niej zawarta pozbawiona jest szaleństwa jakie znamy z wczesnych dokonań Broadricka, ale chyba tak naprawdę nikt tego nie oczekiwał. To jest generalnie bardzo ładny, "jasny" album, pięknie płynący do przodu, z masą smaczków a przy tym wszystko idealnie tutaj do siebie pasuje i wzajemnie zazębia.
De Mysteriis Dom Niggeriis
Slayer to kał i ogólnie rzecz biorąc beznadziejna kapela.
-
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2218
- Rejestracja: 11-04-2006, 09:36
Re: BLOOD OF HEROES (m.in. Broadrick, Laswell)
No tak, ale chujowo brzmiące sample miały w sobie coś z bomby atomowej, a cała płyta jej nie ma. U mnie przynajmniej ten aspekt jest trochę niedopieszczony.
-
- zaczyna szaleć
- Posty: 134
- Rejestracja: 13-04-2009, 14:39
- Lokalizacja: Łódź i okolice
Re: BLOOD OF HEROES (m.in. Broadrick, Laswell)
Fajna płyta, super bity ale Martin Ma lepszych czarnuchów
Re: BLOOD OF HEROES (m.in. Broadrick, Laswell)
Jestem dopiero po 2 odsłuchach i z wystawieniem jakiejś konkretnej oceny się wstrzymam, ale chyba już teraz mogę przyznać Ci rację. To jest naprawdę dobra płyta, ale w gruncie rzeczy bardzo 'listener friendly'. Powiedziałbym, że wręcz zbyt przyjemnie się tego słucha. Godflesh, God, Painkiller czy Greymachine - wszystkie one są na swój zajebisty sposób...męczące, nieprzyjazne... W Blood Of Heroes tego nie znajduję, choć na temat Broadricka i okolic wymądrzać się nie zamierzam, bo póki co pewnie nawet połowy jego dokonań nie słyszałem. Btw, Greymachine chyba takiego przyjęcia na tym forum nie miał, nie?twoja_stara_trotzky pisze:Król Midas nie jest przereklamowany, bo raczej zbiera, przynajmniej tu, wśród metaluchów, dość średnie oceny. natomiast Krew Bohaterów z całą pewnością BĘDZIE albumem
-
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2218
- Rejestracja: 11-04-2006, 09:36
Re: BLOOD OF HEROES (m.in. Broadrick, Laswell)
Nie miał, a szkoda. Moim zdaniem jest to lepszy krążek, ale także dużo bardziej wymagający.