BLOOD OF HEROES (m.in. Broadrick, Laswell)

nie tylko metalem człowiek żyje :)

Moderatorzy: Heretyk, Nasum, Sybir, Gore_Obsessed, ultravox

est
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9210
Rejestracja: 30-03-2008, 17:30
Lokalizacja: Trockenwald

Re: BLOOD OF HEROES (m.in. Broadrick, Laswell)

01-05-2010, 00:19

twoja_stara_trotzky pisze:na razie płyta mnie mocno rozczarowuje ;)
no ale jeszcze ostatecznego werdyktu nie wydaję.
No weź chopie nie trzymaj nas w niepewności :wink:
Awatar użytkownika
ultravox
zahartowany metalizator
Posty: 5081
Rejestracja: 31-08-2006, 23:09

Re: BLOOD OF HEROES (m.in. Broadrick, Laswell)

01-05-2010, 09:24

Można to już gdzieś u nas kupić?
Awatar użytkownika
longinus696
zahartowany metalizator
Posty: 3644
Rejestracja: 20-02-2005, 01:19
Lokalizacja: Łódź

01-05-2010, 10:14

twoja_stara_trotzky pisze:na razie płyta mnie mocno rozczarowuje ;)
no ale jeszcze ostatecznego werdyktu nie wydaję.
Oczywiście dużo lepsza od przereklamowanego Króla Midasa.
Wiem, to takie reaktywne z mojej strony ;)
The imagination is a muscle. It has to be exercised. Luis Bunuel

http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
Awatar użytkownika
twoja_stara_trotzky
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9857
Rejestracja: 14-03-2006, 20:37
Lokalizacja: 3city

Re: BLOOD OF HEROES (m.in. Broadrick, Laswell)

01-05-2010, 11:17

oczywiście, że reaktywne. Król Midas nie jest przereklamowany, bo raczej zbiera, przynajmniej tu, wśród metaluchów, dość średnie oceny. natomiast Krew Bohaterów z całą pewnością BĘDZIE albumem przecenianym (przynajmniej tu). słucham Broadricka od ponad 20 lat i pamiętam, jak wychodziły jego najlepsze płyty. to był zupełnie inny kaliber niż obecnie. nie mówię, że to zła płyta, wręcz przeciwnie, to krążek dobry, ale cholernie nierówny i ABSOLUTNIE NIC NIE WNOSZĄCY. i Broadrick i Laswell jadą tu na patentach, na których jeździli już 15-20 lat temu, tyle, że daleko im do formy z tamtych czasów. Krew Bohaterów jest po prostu taką stetryczałą wersją muzyki z ich czasów świetności. wszystko jest tu zbyt grzeczne, nigdy gałki nie są przeciągnięte, nie ma brudu, nie ma przesteru, nie ma nawet odrobiny szaleństwa. ciągnie wilka do lasu, ale wilk ma 30 kg nadwagi i artretyzm, nie będzie już ganiać jak kiedyś za zwierzyną. do tego kurde, ta płyta jest jakaś taka ładna, miła i w ogóle shooooooGAYzeeeeeee... brakuje mi tu cholernie tych zimnych rozpierdalających mózg beatów, jak z Techno Animal chociażby. zamiast tego mamy ŁADNE klawiszowe podkłady i sympatyczne melodyjki. przy takim Remain można pawia puścić - w zasadzie to brzmi to jak kolejna wersja spedalonego Jesu. oczywiście ten numer nie jest wykładnią, ale zbiera w sobie wszystko co wkurwiające na tej płycie. są oczywiście momenty, gdy wszystko to zahacza o wielkość: Blinded, Salute to the Jugger, (fragmenty) Wounds Ahainst Wounds, (końcówka) Descent Destroy... w ogóle końcówka płyty jest naprawdę niezła, ale sorry, gdzie z tym do ICE, GOD czy TECHNO ANIMAL? znacznie mniej efekciarski, za to znacznie bardziej wysmakowany Król Midas oczywiście też bije na głowę ten album. Greymachine też bije. i oczywiście THE BUG, który jest wycieczką w podobne rejony, jednak znacznie bardziej świeżą, nieprzewidywalną i dziką.

i tyle. oczywiście CD sobie kupię, bo mam w zwyczaju kupować wszystko wydawane przez Broadricka, ale ostateczna ocena będzie nie większa niż 3.5-4.0 / 5.0. i mówię to wszystko po około 20 przesłuchaniach.
absinthe_patriote
postuje jak opętany!
Posty: 360
Rejestracja: 02-11-2006, 18:30

Re: BLOOD OF HEROES (m.in. Broadrick, Laswell)

01-05-2010, 11:58

twoja_stara_trotzky pisze:wszystko jest tu zbyt grzeczne, nigdy gałki nie są przeciągnięte, nie ma brudu, nie ma przesteru, nie ma nawet odrobiny szaleństwa. ciągnie wilka do lasu, ale wilk ma 30 kg nadwagi i artretyzm, nie będzie już ganiać jak kiedyś za zwierzyną. do tego kurde, ta płyta jest jakaś taka ładna, miła i w ogóle shooooooGAYzeeeeeee... brakuje mi tu cholernie tych zimnych rozpierdalających mózg beatów, jak z Techno Animal chociażby. zamiast tego mamy ŁADNE klawiszowe podkłady i sympatyczne melodyjki.
I to wszystko sa fakty( :lol: ), kwestia czy to wynik obranej estetyki czy Panowie po prostu z racji "stetryczenia" lub chwilowej niedyspozycji o własnych siłach nei moga a wspomagaczy nei biora, bo im szkodzą :wink: Raczej skłaniałbym sie ku drugiej opcji, bo tu najzwyczajeniej w swiecie brakuje materiału na genialną płyte, jest go co najwyzej na genialna epkę.
Awatar użytkownika
Scaarph
zahartowany metalizator
Posty: 6143
Rejestracja: 16-01-2008, 16:28
Lokalizacja: Scarlet Woman's Womb

Re: BLOOD OF HEROES (m.in. Broadrick, Laswell)

01-05-2010, 12:02

całe szczęście zatem, że ja nie jestem żadnym fanboyem broadricka - biadoliłbym jak to kiedyś on potrafił fajnie, jakie to kiedyś miał pazury, a tak dostałem po prostu zajebistą płytę na którą nie muszę (właściwie to nawet nie mam jak) patrzeć przez pryzmat szczytowych osiągnięć twórców.

poza tym czy nie jest przypadkiem tak, że imć justin po prostu nagrywał tam tylko gitary? tak coś mi się wydaje pisał na jego blogu. bo skoro tak, to tym bardziej nie rozumiem narzekania na brak charakterystycznego dla niego brudu, czy w ogóle porównywania the blood of heroes do broadrickwych płyt z przeszłości.
ON TO RUPTURE

Obrazek
Necro Skins Society
Awatar użytkownika
longinus696
zahartowany metalizator
Posty: 3644
Rejestracja: 20-02-2005, 01:19
Lokalizacja: Łódź

01-05-2010, 12:04

twoja_stara_trotzky pisze: nie mówię, że to zła płyta, wręcz przeciwnie, to krążek dobry, ale cholernie nierówny i ABSOLUTNIE NIC NIE WNOSZĄCY. i Broadrick i Laswell jadą tu na patentach, na których jeździli już 15-20 lat temu, tyle, że daleko im do formy z tamtych czasów. Krew Bohaterów jest po prostu taką stetryczałą wersją muzyki z ich czasów świetności. wszystko jest tu zbyt grzeczne, nigdy gałki nie są przeciągnięte, nie ma brudu, nie ma przesteru, nie ma nawet odrobiny szaleństwa. ciągnie wilka do lasu, ale wilk ma 30 kg nadwagi i artretyzm, nie będzie już ganiać jak kiedyś za zwierzyną. do tego kurde, ta płyta jest jakaś taka ładna, miła i w ogóle shooooooGAYzeeeeeee... brakuje mi tu cholernie tych zimnych rozpierdalających mózg beatów, jak z Techno Animal chociażby. zamiast tego mamy ŁADNE klawiszowe podkłady i sympatyczne melodyjki.
Hehe... ależ masz absolutną rację. Z tą tylko różnicą, że konkurencji w takim graniu nie ma (a przynajmniej ja nie znam) i chyba nic nie zapowiada żeby to się zmieniło w najbliższym czasie, a ja jestem wygłodniały takich dźwięków. Mnie płyta nie rozczarowuje, bo wiedziałem, że nie przeskoczą swojej formy z tamtych czasów, więc tego nie oczekiwałem. Miałem wielkie nadzieje przy "Disconnected" i ta płyta po raz kolejny udowodniła mi, że industriale, metale, punk-rocki i w ogóle cała alternatywa, to muzyka młodych ludzi (najwyżej do 30-tki) muzyka ludzi naiwnych, bo myślących, że mogą swoją twórczością zmienić świat, albo go zbawić, albo zniszczyć. Trzeba właśnie wiary i młodzieńczego pojebania, żeby taką muzę tworzyć - to daje najlepsze efekty.
Mając powyższe na względzie jestem zwyczajnie zadowolony, że w ogóle wyszła taka płyta.
twoja_stara_trotzky pisze:przy takim Remain można pawia puścić - w zasadzie to brzmi to jak kolejna wersja spedalonego Jesu. oczywiście ten numer nie jest wykładnią, ale zbiera w sobie wszystko co wkurwiające na tej płycie. są oczywiście momenty, gdy wszystko to zahacza o wielkość: Blinded, Salute to the Jugger, (fragmenty) Wounds Ahainst Wounds, (końcówka) Descent Destroy... w ogóle końcówka płyty jest naprawdę niezła, ale sorry, gdzie z tym do ICE, GOD czy TECHNO ANIMAL?
Zgoda. Ciągoty do jesusowego przynudzania zauważyłem.
twoja_stara_trotzky pisze:znacznie mniej efekciarski, za to znacznie bardziej wysmakowany Król Midas oczywiście też bije na głowę ten album. Greymachine też bije. i oczywiście THE BUG, który jest wycieczką w podobne rejony, jednak znacznie bardziej świeżą, nieprzewidywalną i dziką.
Hmmm... póki co nie rozumiem, gdzie to wysmakowanie Króla Midasa. Za Chiny nie mogę się go dopatrzyć. Ta płyta jest dla mnie strasznie ospała, ciężka i momentami zwyczajnie nudnawa, co nie znaczy, że nie jest dobra w ogólnym rozrachunku. Natomiast nie ma możliwości, żeby podniosła mi ciśnienie tak, jak Blood of Heroes, bo to po prostu nie te wibracje.
Greymachine - zupełnie inna muza, ciężko porównać,,, chyba się nie podejmę. To było dla mnie lekkie rozczarowanie, właśnie ze względu na wygórowane oczekiwania, chociaż i tak jest zajebista.
The imagination is a muscle. It has to be exercised. Luis Bunuel

http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
Awatar użytkownika
twoja_stara_trotzky
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9857
Rejestracja: 14-03-2006, 20:37
Lokalizacja: 3city

Re: BLOOD OF HEROES (m.in. Broadrick, Laswell)

01-05-2010, 12:10

Scaarph pisze:całe szczęście zatem, że ja nie jestem żadnym fanboyem broadricka - biadoliłbym jak to kiedyś on potrafił fajnie, jakie to kiedyś miał pazury, a tak dostałem po prostu zajebistą płytę na którą nie muszę (właściwie to nawet nie mam jak) patrzeć przez pryzmat szczytowych osiągnięć twórców.

poza tym czy nie jest przypadkiem tak, że imć justin po prostu nagrywał tam tylko gitary? tak coś mi się wydaje pisał na jego blogu. bo skoro tak, to tym bardziej nie rozumiem narzekania na brak charakterystycznego dla niego brudu, czy w ogóle porównywania the blood of heroes do broadrickwych płyt z przeszłości.
tu nie chodzi o Broadricka, ale o całą grupę ludzi, która przez wiele lat tworzyła pewną estetykę. byli wśród nich i Broadrick i Laswell. ten album wpisuje się w określoną estetykę, a ja sobie to porównuję z płytami stanowiącymi o sile tej estetyki. to zupełnie naturalne jest. jak wychodzi jakiś black metalowy album, to trudno nie patrzeć na niego przez pryzmat klasyki gatunku. podobnie w tym wypadku.
Awatar użytkownika
Scaarph
zahartowany metalizator
Posty: 6143
Rejestracja: 16-01-2008, 16:28
Lokalizacja: Scarlet Woman's Womb

Re: BLOOD OF HEROES (m.in. Broadrick, Laswell)

01-05-2010, 12:26

twoja_stara_trotzky pisze:
Scaarph pisze:całe szczęście zatem, że ja nie jestem żadnym fanboyem broadricka - biadoliłbym jak to kiedyś on potrafił fajnie, jakie to kiedyś miał pazury, a tak dostałem po prostu zajebistą płytę na którą nie muszę (właściwie to nawet nie mam jak) patrzeć przez pryzmat szczytowych osiągnięć twórców.

poza tym czy nie jest przypadkiem tak, że imć justin po prostu nagrywał tam tylko gitary? tak coś mi się wydaje pisał na jego blogu. bo skoro tak, to tym bardziej nie rozumiem narzekania na brak charakterystycznego dla niego brudu, czy w ogóle porównywania the blood of heroes do broadrickwych płyt z przeszłości.
tu nie chodzi o Broadricka, ale o całą grupę ludzi, która przez wiele lat tworzyła pewną estetykę. byli wśród nich i Broadrick i Laswell. ten album wpisuje się w określoną estetykę, a ja sobie to porównuję z płytami stanowiącymi o sile tej estetyki. to zupełnie naturalne jest. jak wychodzi jakiś black metalowy album, to trudno nie patrzeć na niego przez pryzmat klasyki gatunku. podobnie w tym wypadku.
ok, rozumiem. zatem moich podniet tą płytą nie ma sobie co brać do siebie, bo ja z klasyką gatunku na bakier jestem i jasno sprecyzowanej odnośni nie posiadam. ale coś mi jednak mówi, że rację mam, uważając the blood of heroes za płytę co najmniej bardzo dobrą - by nie rzec zajebistą ;)
ON TO RUPTURE

Obrazek
Necro Skins Society
Awatar użytkownika
twoja_stara_trotzky
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9857
Rejestracja: 14-03-2006, 20:37
Lokalizacja: 3city

Re: BLOOD OF HEROES (m.in. Broadrick, Laswell)

01-05-2010, 12:34

jak dla mnie jest to płyta dobra, maksymalnie bardzo dobra. zajebiste są tylko momenty.
Awatar użytkownika
twoja_stara_trotzky
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9857
Rejestracja: 14-03-2006, 20:37
Lokalizacja: 3city

Re:

01-05-2010, 12:42

longinus696 pisze: Hehe... ależ masz absolutną rację. Z tą tylko różnicą, że konkurencji w takim graniu nie ma (a przynajmniej ja nie znam) i chyba nic nie zapowiada żeby to się zmieniło w najbliższym czasie, a ja jestem wygłodniały takich dźwięków. Mnie płyta nie rozczarowuje, bo wiedziałem, że nie przeskoczą swojej formy z tamtych czasów, więc tego nie oczekiwałem. Miałem wielkie nadzieje przy "Disconnected" i ta płyta po raz kolejny udowodniła mi, że industriale, metale, punk-rocki i w ogóle cała alternatywa, to muzyka młodych ludzi (najwyżej do 30-tki) muzyka ludzi naiwnych, bo myślących, że mogą swoją twórczością zmienić świat, albo go zbawić, albo zniszczyć. Trzeba właśnie wiary i młodzieńczego pojebania, żeby taką muzę tworzyć - to daje najlepsze efekty.
nie nie do końca, bo jest masa płyt nagrywanych przez znacznie starsze osoby, która jest mimo to absolutnie szalona i ujmująca właśnie kompletnym odjazdem - żeby nie szukać daleko np. Monotheist, Brotherhood of the Bomb / Mass Destruction, Kill Fuck Die, Zoon itp itd...

ja miałem spore oczekiwania, właśnie po Disconnected, które jednak było bardziej dzikie - liczyłem, że tu będzi ekrok dalej, bo z nowymi patentami wszystko się połączy, no ale się rozczarowałem.
Hmmm... póki co nie rozumiem, gdzie to wysmakowanie Króla Midasa. Za Chiny nie mogę się go dopatrzyć. Ta płyta jest dla mnie strasznie ospała, ciężka i momentami zwyczajnie nudnawa, co nie znaczy, że nie jest dobra w ogólnym rozrachunku. Natomiast nie ma możliwości, żeby podniosła mi ciśnienie tak, jak Blood of Heroes, bo to po prostu nie te wibracje.
No właśnie, to kwestia wibracji (a może używek hehehe), mi te z Króla Midasa leżą idealnie. ascetyzm formalny połączony ze sporą dawką prawdziwych emocji. po prostu mi się Martin idealnie wstrzelił z brzmieniem, z beatami, ze sposobem produkcji, a przy tym całość jest znacznie bardziej świeża i, jakkolwiek głupio by to nie brzmiało, prawdziwa - nikt nie sili się na nastolatka ;)
długopisyyyyyyyyyy

Re: BLOOD OF HEROES (m.in. Broadrick, Laswell)

01-05-2010, 12:51

gdybym w kapie miał kotleta, wkładał bym swojego ptaka w niedocerowanego skarpeta :?
Ostatnio zmieniony 01-05-2010, 12:59 przez długopisyyyyyyyyyy, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Triceratops
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 15994
Rejestracja: 25-05-2006, 20:33
Lokalizacja: Impossible Debility

Re: BLOOD OF HEROES (m.in. Broadrick, Laswell)

01-05-2010, 12:52

twoja_stara_trotzky pisze:na razie płyta mnie mocno rozczarowuje ;)
no ale jeszcze ostatecznego werdyktu nie wydaję.
Kurwa mac :? az wcisnalem pauze na torrencie. Teraz albo czerwony krzyzyk albo zielony trojkat.
woodpecker from space
Awatar użytkownika
0ms
rasowy masterfulowicz
Posty: 3286
Rejestracja: 02-02-2009, 22:05

Re: BLOOD OF HEROES (m.in. Broadrick, Laswell)

01-05-2010, 12:53

Ja na The Blood of Heroes nie slysze prob nawiazania do estetyki The Brotherhood of the Bomb itp. To pierwsze jest znacznie bardziej lekkostrawne i mi z tym jest po drodze, bo w zasadzie nie mialem niezdrowo wygorowanych oczekiwan, zeby nie spotkac sie z zawodem, jak to czesto z kolaboracjami wykonawcow wiekszego kalibru bywa
Awatar użytkownika
twoja_stara_trotzky
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9857
Rejestracja: 14-03-2006, 20:37
Lokalizacja: 3city

Re: BLOOD OF HEROES (m.in. Broadrick, Laswell)

01-05-2010, 12:55

Triceratops pisze:
twoja_stara_trotzky pisze:na razie płyta mnie mocno rozczarowuje ;)
no ale jeszcze ostatecznego werdyktu nie wydaję.
Kurwa mac :? az wcisnalem pauze na torrencie. Teraz albo czerwony krzyzyk albo zielony trojkat.
ty sssij, w sam raz dla ciebie, dużo melodii, klawiszowych plam i w ogóle shoooGAYzeeee ;)
(tylko ci sie wokale nie spodobają oczywiście)
Awatar użytkownika
Nerwowy
zahartowany metalizator
Posty: 6286
Rejestracja: 20-06-2009, 14:07

Re: BLOOD OF HEROES (m.in. Broadrick, Laswell)

01-05-2010, 14:36

Ależ oczywiście, że ta płyta nie jest jakoś specjalnie nowatorska a muzyka na niej zawarta pozbawiona jest szaleństwa jakie znamy z wczesnych dokonań Broadricka, ale chyba tak naprawdę nikt tego nie oczekiwał. To jest generalnie bardzo ładny, "jasny" album, pięknie płynący do przodu, z masą smaczków a przy tym wszystko idealnie tutaj do siebie pasuje i wzajemnie zazębia.
De Mysteriis Dom Niggeriis
Slayer to kał i ogólnie rzecz biorąc beznadziejna kapela.
streetcleaner
rasowy masterfulowicz
Posty: 2218
Rejestracja: 11-04-2006, 09:36

Re: BLOOD OF HEROES (m.in. Broadrick, Laswell)

01-05-2010, 14:41

No tak, ale chujowo brzmiące sample miały w sobie coś z bomby atomowej, a cała płyta jej nie ma. U mnie przynajmniej ten aspekt jest trochę niedopieszczony.
Jaghut
zaczyna szaleć
Posty: 134
Rejestracja: 13-04-2009, 14:39
Lokalizacja: Łódź i okolice

Re: BLOOD OF HEROES (m.in. Broadrick, Laswell)

01-05-2010, 14:49

Fajna płyta, super bity ale Martin Ma lepszych czarnuchów ;)
DCI Hunt

Re: BLOOD OF HEROES (m.in. Broadrick, Laswell)

01-05-2010, 16:05

twoja_stara_trotzky pisze:Król Midas nie jest przereklamowany, bo raczej zbiera, przynajmniej tu, wśród metaluchów, dość średnie oceny. natomiast Krew Bohaterów z całą pewnością BĘDZIE albumem
Jestem dopiero po 2 odsłuchach i z wystawieniem jakiejś konkretnej oceny się wstrzymam, ale chyba już teraz mogę przyznać Ci rację. To jest naprawdę dobra płyta, ale w gruncie rzeczy bardzo 'listener friendly'. Powiedziałbym, że wręcz zbyt przyjemnie się tego słucha. Godflesh, God, Painkiller czy Greymachine - wszystkie one są na swój zajebisty sposób...męczące, nieprzyjazne... W Blood Of Heroes tego nie znajduję, choć na temat Broadricka i okolic wymądrzać się nie zamierzam, bo póki co pewnie nawet połowy jego dokonań nie słyszałem. Btw, Greymachine chyba takiego przyjęcia na tym forum nie miał, nie?
streetcleaner
rasowy masterfulowicz
Posty: 2218
Rejestracja: 11-04-2006, 09:36

Re: BLOOD OF HEROES (m.in. Broadrick, Laswell)

01-05-2010, 16:44

Nie miał, a szkoda. Moim zdaniem jest to lepszy krążek, ale także dużo bardziej wymagający.
ODPOWIEDZ