Masterful Magazine

Zna ktos? Lubi ktos? Genialna muzyka do chilloutu... Simon Posford to jebany geniusz! Jak ktos nie zna, to linki ponizej

Shpongle super, Hallucinogen w sumie też, chociaż trochę mniej.

Hallucinogen super, Shpongle w sumie też, chociaż trochę mniej.

Obydwa projekty bardzo lubie, jakos ponad rok temu po ponad 2 godzinnym klubowym secie Hallucinogen dochodzilem do siebie caly weekend, identycznie jak po dobrym metalowym gigu/

kiedys sluchalem sporo, teraz nawet bym tego nie odpalil, totalnie mi zbrzydlo.

Deathless King pisze:Simon Postford to jebany geniusz!

Po pierwsze Posford a nie Postford.


A poza tym to najlepszym jego projektem jest The Younger Brother, w tym roku ma byc nowa plyta.

Literowka, moj blad.

Niedługo po premierze skłonny byłem przyznać, że 'Muzeum Świadomości' to druga najlepsza płyta Ćpungle, ale okazuje się, że nie jest to wcale tak oczywiste. Nie jest zła naturalnie, ale probelm w tym, że jest płytka. Najbardziej przypomina debiut, ale debiut jest mistyczny, a ta nowa jest przyziemna. Jest też równa, ale to oznacza tylko tyle, ze brakuje jakiegoś MEGA strzału, czegoś na poziomie 'Star Shpongled Banner' powiedzmy.

W sumie to nie zdarzylo mi sie ich sluchac Shpongle na trzezwo, z tego co pamietam fajnie wyginaja umysl

siła w ich muzyce jest taka, że na trzeźwo też wyginają ;)

No a jak dla mnie to te Szpongle są zbyt syntetyczne, niby flety, niby tak to organicznie wszystko płynie, niby grzyby i ocean świadomości, a jakieś to wszystko sztuczne, udawane i zbyt równe. I zdehumanizowane strasznie, ale udające, że jest inaczej, że mistyka i kosmos i drzwi percepcji, a tu, przepraszam, tylko laptop i ciągi zer i jedynek. Nie podoba mi się. Za to HALLUCINOGEN wielce ok (z naciskiem na "Twisted", ale to w sumie chyba żądna kontrowersja), tam nikt niczego nie udaje; jedna wielka ćpuńska jazda na kwasie i nakurwianie stroboskopem po oczach.

Baton pisze:No a jak dla mnie to te Szpongle są zbyt syntetyczne, niby flety, niby tak to organicznie wszystko płynie, niby grzyby i ocean świadomości, a jakieś to wszystko sztuczne, udawane i zbyt równe. I zdehumanizowane strasznie, ale udające, że jest inaczej, że mistyka i kosmos i drzwi percepcji, a tu, przepraszam, tylko laptop i ciągi zer i jedynek.

Pasuje ten opis do drugiej płyty oraz ostatniej, ale do debiutu za cholerę NIE. On aż śmierdzi tymi jebanymi grzybami ;) .

Nie jadłem nigdy grzybów i ogólnie nie jestem fanem substancji, ale pełna zgoda co do debiutu. Jest trochę prawdy w tym co pisze Baton, ale akurat na tej płycie dają radę

Szponglowanie poranne

Sobie odświeżam ostatnio i ogólnie poecę frazesem, że kto nie kuma potęgi HALLUCINOGEN ten jest głuchy.

Na dowód wyższości tego projektu nad ćpuinglami (też fajne, żeby nie było, jakoś się przekonałem po czasie) proponuję kurację z użyciem albumu "In Dub"

[youtube][/youtube]
Jest to, przepraszam za wulgaryzmy, jebany pogrom. I jak ogólnie od dawna podobnych rzeczy nie słucham za bardzo, to na koncert Simona Posforda z przyjemnością bym się wybrał.

Shpongle ni chuj mi nie leży, niestety zawsze kojarzył mi się z takim woodstockiem, hipisi, pacyfiści i przesyt psychodelików. nope.

Hallucinogen już lepiej mi robił, nie był taki wesołkowaty, ale też trochę daleko mi do spustów.

tak czy inaczej, o ile cały ten gatunek psy/goa trance jakoś mnie nie kręci, to Juno Reactor kocham całym sercem i jednym z moich 3-4 ulubionych zespołów jest od lat.

Z Psy / Goa to wiadomo Astral Projection, Cosmosis, Slide, K.U.R.O. ale wszystkich absolutnie zmiata w piździec Psychaos. Joti Sidhu przechuj.
[youtube][/youtube]