Masterful Magazine

GRAILS - Deep Politics [2011]

Po zapowiedzi "Deep Politics" miałem mieszane uczucia. Choć obraz w trailerze zaskakiwał na plus (dla ciekawskich tu) , to przez dosłownie kilka sekund pomyślałem sobie jakimś dziwnym cudem, że pewnie pójdą w bardziej "taneczno-jazze'owe" rytmy wymieszane z ochydnymi latami 80tymi, z jakimś italo disco w tle. I nawet nie chodzi tutaj o wariację "Feel So Good" Chucka Mangione...

Oczywiście trochę przejaskrawiam, bo ten zespół nigdy mnie nie zawiódł i zawsze spełnia oczekiwania w 100%.
"Take Refuge In Clean Living" to był ukłon w stronę orientu czy bardziej nawet, muzyki MORRICONE i klasycznych westernów.
"Doomsdayer's Holiday" to rozwinięcie patentów poprzedniczki, ale to co się rzuca w uszy, to BRZMIENIE i, swego rodzaju, toksyczność płyty. Więcej na tym albumie improwizacji, miejscami skoków w kierunku EARTH (co nie powinno dziwić, bo nad ową płytą pracował Randall Dunn) czy OM, choć nadal wyczuwalny jest ten ichni mocno "upalony" klimat. Zresztą, wystarczy spojrzeć na okładkę, aby się domyślić ile dziennie goście z Portland potrafili przyjąć rozmaitego zielska w płuca, aby nagrać taką płytę.

Deep Politics to już skok w nieco inne rejony. Jest sporo naleciałości rocka psychodelicznego, wręcz FLOYDOWSKIEGO klimatu z okresu "A Saucerful of Secrets", ale to co rzuca się w uszy najbardziej to okultystyczno-oniryczna atmosfera z starych włoskich filmów grozy. Zresztą, zobaczcie sobie ich oficjalny klip do kawałka "Daughters Of Bilitis", to zrozumiecie o co mi dokładnie chodzi:



Jedna z niewielu post-rockowych kapel, której mogę słuchać zawsze i wszędzie, a "Deep Politics" to na dzień dzisiejszy spokojnie pierwsza trójka tego roku.

A jak jest u was? Czy ktoś oprócz mnie i Longinusa słucha tych gości? Czy może zlewacie cały post-rock ciepłym moczem?

Zespolu nie znam, wlasnie ogladam teldysk, do ktorego link wkleiles i poczatkowy motyw skojarzyl mi sie z Twin Peaks i GY!BE. Slysze, ze bedzie warto zapoznac sie z tym zespolem.

kiedys wrzucałem ten klip do topicu o teledyskach, musze zapoznac sie lepiej z tym materialem bo ten kawałek rozklada mnie na lopaty.

Teldysk, bardzo dobry .

Poprzednie dwa materiały nie rozłożyły mnie ani trochę... Ale jeśli mają jechać do wczesnego Pink Floyd to chyba za kolejny nie mam się co brać.

ja w sumie leję ciepłym moczem ;)

Bonny pisze:ja w sumie leję ciepłym moczem ;)

Bonny,ty malo chyba sprawdzasz nowosci co?;)

albo inaczej,sprawdzasz,ale wedlug swojej listy hehe

zdecydowanie opcja nr 2

Bonny pisze:zdecydowanie opcja nr 2

nie kusi cie zeby raz na jakis czas obadac co w trawie piszczy?tak poza przyjeta linia partii?;)

[V] pisze:

Bonny pisze:zdecydowanie opcja nr 2

nie kusi cie zeby raz na jakis czas obadac co w trawie piszczy?tak poza przyjeta linia partii?;)

Bonny po prostu nikomu nie ufa ;)

Slucham, sledze i tak jak ich pierwszy material mi szczegolnie nie robi, tak ostatni krazek bardzo mi podchodzi. Z plyty na plyte bylo coraz lepiej jak dotad, totez chetnie poslucham Deep Politics

Skaut pisze:

[V] pisze:

Bonny pisze:zdecydowanie opcja nr 2

nie kusi cie zeby raz na jakis czas obadac co w trawie piszczy?tak poza przyjeta linia partii?;)

Bonny po prostu nikomu nie ufa ;)

poza sobą samym, rzecz jasna ;)

@ [V]
ja nie narzekam na brak wrażeń, mam tak wiele wspaniałej i różnorodnej muzyki pod ręką, że czasem trudno mi się w tym wszystkim odnaleźć

no ja wierze ze na brak wrazen nie narzekasz,masz swój lot,jasna sprawa.

widze ciekawy uklad dnia u kolegi;

rano i do poludnia grind/death ,po poludniu ESOTERIC i temu pochodne, wieczorem sygnaly ,trzaski i szumy,albo MOTORHEAD jesli jest impreza

;)

[V] pisze:no ja wierze ze na brak wrazen nie narzekasz,masz swój lot,jasna sprawa.

widze ciekawy uklad dnia u kolegi;

rano i do poludnia grind/death ,po poludniu ESOTERIC i temu pochodne, wieczorem sygnaly ,trzaski i szumy,albo MOTORHEAD jesli jest impreza

;)

hehehe, dziś trafiłeś w samą dziesiąteczkę. rano Extreme Noise Terror i Death Dealers, po południu kilka razy ostatni Esoteric, a na noc jeden krążek Rapoon, który pewnie poleci też kilka razy. kongenialnie mi się ta płyta podoba...

sygnały, trzaski i szumy tylko na noc. w ciągu dnia choćby skały srały nie mam ochoty. w nocy trudno mi sobie wyobrazić coś lepszego. tylko wtedy to wszystko nabiera swojego właściwego i odpowiedniego wymiaru.

Gdzieś od mniej więcej dwóch lat mi się ta nazwa obija o uszy. Sprawdzę ich w końcu. Może właśnie dzięki tej płycie.

Ale się panowie z GRAILS nasłuchali BAMBI MOLESTERS ;)

a ten jak mnie zachęca ;))))))))

Rozpierdolił mnie ten album. Ale w maju wychodzi nowe Zombi, która połknie wszystko, mam nadzieję.

Naprawdę dobra płyta. Nie wiem czy najlepsza, czy nie, bo w sumie dość podobna do poprzednich, z tą tylko różnicą, że jeszcze bardziej hmm... subtelna. Po prostu widać, że z każdym kolejnym albumem udoskonalają swoją formułę brzmieniową, dodają jakieś smaczki. Oczywiście ciągle są te epickie, preriowe, momenty a'la Morricone - jest przestrzeń - ale jakoś odrobinę "miejska" ta muzyka się zrobiła, bardziej ucywilizowana.

Dobry typ z tym Morricone. Dodałbym jeszcze, że całość ma mocno filmowy klimat.