
Ja tylko krótko i na chwilę chciałbym tutaj wyrzygać swoją miłość do tej wspaniałej płyty którą wałkuje od nie wiem jak długiego czasu.
Okolicznośći są rózne: lotniska,samochód,dom,whiskey,fajeczki, nawet w tyrze leci. I za każdym razem jest PIĘKNIE. Ten szarpany RYTM, TA gitara i TEN głos. Czasem się zastanawiam czy to nie jest najlepsza płyta tego zespołu..jedna z najważniejszych płyt mojego cebularskiego życia.Absoluty tutaj się dzieją. A Tea for one proszę mi zagrać na pogrzebie,jak mnie robale zjedzą.