2001

chronologiczna pralnia - czyli co dziobały wróbelki żeby wyrosnąć na orłów

Moderatorzy: Gore_Obsessed, ultravox, Heretyk, Nasum, Sybir, Skaut

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
longinus696
zahartowany metalizator
Posty: 3644
Rejestracja: 20-02-2005, 01:19
Lokalizacja: Łódź

2001

10-02-2010, 20:18

Obrazek

THROBBING GRISTLE – Very Friendly, the First Annual Report [2001]

Thirsty Ear [THI57105.2]

Ian Brady i Myra Hindley spotkali się w styczniu 1961 r. Ona – dziewczyna z klasy średniej, praktykująca katoliczka bez tożsamości, podatna na manipulację, nie potrafiąca odnaleźć się w dorosłym życiu. On – ekscentryczny samotnik, miłośnik hitlerowskich marszy wojskowych, zafascynowany "Mein Kampf", "Zbrodnią i karą" oraz dziełami Markiza de Sade. W latach 1963-65 zamordowali pięcioro dzieci w wieku 10-17 lat, które w ostatnich chwilach życia były gwałcone i torturowane. Akty seksualne z udziałem małoletnich zostały uwiecznione na fotografiach a ich błagania o litość Brady nagrywał na taśmę. Ciała ofiar zostały zakopane w płytkich grobach gdzieś na rozległych terenach wrzosowiska Saddleworth. Fakt, że w tych zbrodniach brała czynnie udział kobieta, uczynił je jeszcze bardziej przerażającymi i niezrozumiałymi dla opinii publicznej.

Historię jednego z wieczornych wypadów duetu Brady/Hindley opowiada Genesis P-Orridge na pierwszym kawałku tej płyty, przy akompaniamencie przetworzonych elektronicznie sprzęgów, które przez 18 minut hipnotyzują słuchacza ubijając jego mózg na papkę jednostajnym rytmem. Trudno wyobrazić sobie lepszy podkład – muzyka równie bezwzględna, jak istoty, o których opowiada. Mamy więc na "Very Friendly" jeden z głównych motywów eksploatowanych w muzyce industrialnej – zainteresowanie ciemną stroną ludzkiej psychiki. W pewnym sensie ten materiał można również uznać za prekursorski dla nurtu Power Electronics, który odziedziczył po wczesnym industrialu fascynację seryjnymi mordercami, jako osobami stawiającymi pod znakiem zapytania porządek społeczny. To, co było w przekazie Throbbing Gristle antyspołeczne, stanowiło jednocześnie radykalną metaforę skierowaną przeciwko powszechnej kontroli, przeciwko władzy wdzierającej się coraz skuteczniej w życie jednostki. W tym sensie industrial jest po prostu daleko posuniętą radykalizacją muzyki punk (oczywiście nie tylko – wyrasta również z awangardy artystycznej drugiej połowy XX w., ale o tym kiedy indziej). Lirycznemu hołdowi dla różnej maści zbrodniarzy nie mogło towarzyszyć inne tło, jak tylko antymuzyczne eksperymenty. Antysztuka/antymuzyka miała za zadanie swoją formą wspierać atak na opresyjną strukturę administrowanej zbiorowości. Hałas to soniczne wcielenie rewolty – stanowi sprzeciw wobec uładzonej melodii, za którą można bez trudu podążać, negację "beztroskiego" piękna, które uspakaja odbiorcę, usypia jego czujność i czyni go bezwolnym.

Ten album mógł być debiutem Throbbing Gristle, dźwięki, które zawiera zostały bowiem nagrane już w 1975 roku (równolegle do "Metal Machine Music" Lou Reeda). Zespół porzucił jednak myśl o oficjalnym wydaniu tego materiału, jako pełnoprawnej płyty, natomiast utwory te pojawiały się w różnych konfiguracjach na pierwszych kasetach wydanych przez Industrial Records. Wersja o której piszę – z 2001 roku – doskonale ukazuje potencjał i rewolucyjną siłę tej muzyki, jej zimny posmak, mechaniczną bezwzględność, ale również niezwykłą przestrzeń tam zawartą, bogatą fakturowość wczesnego industrialu. Nie bez znaczenia jest też silna rytmiczna podstawa wszystkich eksperymentów, które tu znajdziemy. O ile kawałki w stylu "10 Pence" i "Final Muzak" sprawiają, że czujemy się, jak bydło w pracującej na pełnych obrotach ubojni, o tyle "Dead Bait" pozwala trochę odetchnąć i napawać się psychopatyczną atmosferą. Pomyślcie tylko, jak to musiało kosić w połowie lat 70-tych skoro jeszcze dzisiaj przyprawia o gęsią skórkę.
The imagination is a muscle. It has to be exercised. Luis Bunuel

http://musicamok.pl/" onclick="window.open(this.href);return false;
ODPOWIEDZ