IRON MAIDEN - FEAR OF THE DARK (1992)
Moderatorzy: Gore_Obsessed, ultravox, Heretyk, Nasum, Sybir, Skaut
- Sgt. Barnes
- zahartowany metalizator
- Posty: 5387
- Rejestracja: 13-07-2012, 07:37
IRON MAIDEN - FEAR OF THE DARK (1992)
Tak sobie ostatnio słucham tej płyty i naszło mnie na refleksję - czy Wy też postrzegacie Strach przed Darkiem jako swoisty "czarny album" w wykonaniu IM? Mam tu na myśli przede wszystkim odbiór tej płyty w naszym kraju.
No bo tak: Fear of the Dark w to bodaj pierwsza pozycja IM dostępna w Polsce na CD i kasecie licencjonowanej (choć mogę się mylić). Były to już czasy względnej stabilizacji rynku płytowego w Polsce (choć "piraty" jeszcze przez dwa-trzy lata dominowały na straganach).
Po drugie, zaroiło się wtedy na ulicach od ludzi w koszulkach z drzewnym Edkiem, naprawdę, nie pamiętam czegoś takiego w przypadku NPFTD...
Po trzecie - spora rolę odegrało też MTV (ale też rodzime Clipole. Wzrockowe Listy Przebojow, itd.), nadające często gęsto teledyski do Be Quick or be Dead, From Here to Eternity i Wasting Love, tuż obok Nirvany, GNR czy teledysków z czarnej Mety...
Po czwarte, być może jebią mnie sentymenty, ale dało się zauważyć w tamtym czasie zmianę pokoleniową, gdy roczniki z końca lat 70 i początku 80 zaczęły wchodzić w "metalową fazę" tak jak w moim przypadku. Wcześniej słuchałem jakiegoś badziewia, ale gdy ujrzałem teledysk to BQOBD, to byłem mocno zaintrygowany...A dalej już poleciało.
Po piąte - tytułowy kawałek - dziś dla wielu (w tym dla mnie) - rzecz strasznie oklepana, ale wtedy...Nawet mojej mamie spodobał się ten utwór, jak go usłyszała na jakiejś liście przebojów...
Co do wartości tej płyty, wiadomo, mocno nierówna rzecz, z której przynajmniej z 5 kawałków można by bez bólu wywalić i płyta by jeszcze zyskała na tym (trwała ponad godzinę - do tamtej pory to najdłuższy album Ireny Majdaniec) .
I na koniec już - dla mnie to najlepiej zaśpiewana płyta przez Dickinsona - miał wtedy 34 lata i był u szczytu swoich możliwości wokalnych, chociaż mentalnie był już u zarania swojej kariery solowej. Oczywiście, nie mówię tu o ostatniej trasie koncertowej, gdzie niektóre koncerty kładł wokalnie niemiłosiernie...Ale pewnie już mu się odechciało starać.
Takiej rozpiętości wokalnej i sposobów interpretacji ciężko znaleźć na innych albumach Dziewicy...
Zapraszam do dyskusji, jak ktoś ma ochotę.
Prawdziwy mężczyzna powinien być...ogolony i ciut, ciut pijany.
Bolesław Wieniawa-Długoszowski.
Bolesław Wieniawa-Długoszowski.
- Oferma
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1252
- Rejestracja: 02-05-2017, 09:03
Re: IRON MAIDEN - FEAR OF THE DARK (1992)
Fajna płyta. Słuchałem. Czadzik.
How entranced we are by the fire
Or enslaved to our own desires
Human - all too fucking human!
Or enslaved to our own desires
Human - all too fucking human!
Re: IRON MAIDEN - FEAR OF THE DARK (1992)
Szczerze? Album , który właściwie jest mi obojętny, gdy wyszedł ja miałem głowę zajętą zupełnie czym innym. Erę bezwarunkowej miłości do Iron Maiden miałem już dawno za sobą. Inni szatani byli wtedy czynni.
- ŚWIAT BEZ KOŃCA
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10707
- Rejestracja: 27-08-2018, 10:24
Re: IRON MAIDEN - FEAR OF THE DARK (1992)
Nie jestem pewien na jakiej zasadzie porownujemy tu do Czarnej Mety, natomiast byla to plyta dosc komercyjna. Czy Fear byl wyraznie bardziej komercyjny? Powiedzialbym, ze nie. Nie ma tam tak wyrazne ohydnych komercyjnych zwrototw jak Nothing Else Matters.tak czy siusiak, chyba najczesciej krecony prZeze mnie Iron Maiden.
Chop wood. Carry water.
-
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2531
- Rejestracja: 22-10-2010, 19:19
Re: IRON MAIDEN - FEAR OF THE DARK (1992)
płyta trzech utworów reszta to wypełniacze
"Mnie się podobają melodie, które już raz słyszałem. Po prostu. No... To... Poprzez... No reminiscencję. No jakże może podobać mi się piosenka, którą pierwszy raz słyszę."
- frankmullen
- w mackach Zła
- Posty: 867
- Rejestracja: 29-01-2017, 17:33
Re: IRON MAIDEN - FEAR OF THE DARK (1992)
Ogromny sentyment. W ogóle metalu zacząłem słuchać od kiedy czachę sponiewierał mi teledysk "BQOBD" na MTV. Wówczas dla gówniarza, który puszczał sobie Bon Jovi czy GnR, była to ekstrema. Gdyby liczyć, który krążek IM kręcił się do dziś najczęściej w odtwarzaczu CD, to byłby właśnie ten. Szczerze mówiąc niezbyt podoba mi się tutaj tylko jeden kawałek, tj. "Fear is the key". Reszta cacy. Wiem, że w oczach większości jest to herezja, ale dla mnie w ogóle najlepsze płyty Maiden to właśnie "Fear of the dark" i "No prayer...". Kocham bezgranicznie. Do tego stopnia, że zaangażowałem wówczas ciotkę, by wydziergała mi taką kremową koszulkę wełnianą, jaką nosił pod ramoneską Bruce na trasie promującej rzeczony album. Nawet zarost przycinałem sobie na wzór Bruce'a z wkładki do płyty. Ehhh... stare, piękne czasy.
- ozob
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 6679
- Rejestracja: 19-02-2017, 22:50
Re: IRON MAIDEN - FEAR OF THE DARK (1992)
Obfite brzegi i mocno średni środek. Taka jest ta płyta.
"Bawi mnie, gdy widzę jak ludzie, których tam wtedy nie było, albo nie są Norwegami, rozwodzą się nad dawanymi czasami, jakby wszyscy jednoczyli się wówczas przeciwko wspólnemu celowi" - Dolk.
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8581
- Rejestracja: 07-06-2009, 16:29
Re: IRON MAIDEN - FEAR OF THE DARK (1992)
To oczywiste.
If any man should attempt to criticize Braun's actions, he should be thoroughly patronized for his obviously Jewish behavior
- Najprzewielebniejszy
- zahartowany metalizator
- Posty: 4459
- Rejestracja: 31-12-2001, 18:22
Re: IRON MAIDEN - FEAR OF THE DARK (1992)
Album, od którego zacząłem ponownie słuchać Iron Maiden. W tamtym czasie królowała u mnie extrema death, grind i hc jak na ósmoklasiste przystało.
I wpadli oni, na białych koniach i rozdali. Chyba najcięższy z krążków Ironów. Bardzo lubię. Porównanie do czarnej Mety ma coś w sobie.
I wpadli oni, na białych koniach i rozdali. Chyba najcięższy z krążków Ironów. Bardzo lubię. Porównanie do czarnej Mety ma coś w sobie.
- ozob
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 6679
- Rejestracja: 19-02-2017, 22:50
Re: IRON MAIDEN - FEAR OF THE DARK (1992)
Moja młoda bardzo lubi te płytę.
"Bawi mnie, gdy widzę jak ludzie, których tam wtedy nie było, albo nie są Norwegami, rozwodzą się nad dawanymi czasami, jakby wszyscy jednoczyli się wówczas przeciwko wspólnemu celowi" - Dolk.
-
- w mackach Zła
- Posty: 690
- Rejestracja: 02-01-2011, 22:21
Re: IRON MAIDEN - FEAR OF THE DARK (1992)
No hype był jak przy każdym Maidenie wówczas. Dla mnie mogłoby jej nie być, wydawała mi się zawsze wtórna do bólu, może pora sobie odświeżyć bo z dekadę nie słuchałem (podobnie jak inne Ireny procz pierwszych pięciu, siódmego syna, Brave i Dance do których wracam regularnie)
Przy czarnej mecie tej płyty NIE MA. Kompozycyjnie, aranżacyjnie, brzmieniowo.
Przy czarnej mecie tej płyty NIE MA. Kompozycyjnie, aranżacyjnie, brzmieniowo.
- Oki
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1959
- Rejestracja: 16-09-2012, 00:30
Re: IRON MAIDEN - FEAR OF THE DARK (1992)
pierwszy Iron jakiego słuchałem i zdecydowanie jeden z najlepszych, te ich ostatnie progresywne smęty nie mają startu
- Żułek
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 14464
- Rejestracja: 10-07-2013, 15:43
- Lokalizacja: from hell
Re: IRON MAIDEN - FEAR OF THE DARK (1992)
+2
Mocarne knury w butach biegają po lesie z połówkami melona na głowach wykrzykując pod adresem maciory jestem chomikiem z azbestu.
memberlist.php?mode=&sk=d&sd=d#memberlist
memberlist.php?mode=&sk=d&sd=d#memberlist
-
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2453
- Rejestracja: 25-08-2006, 22:15
- Medard
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10163
- Rejestracja: 22-04-2017, 19:15
- Lokalizacja: Prag
Re: IRON MAIDEN - FEAR OF THE DARK (1992)
+4
Fear of the dark, jedna z pierwszych zakupionych nielicencyjnych kaset, jedna z ulubionych płyt maidenów, a na pewno najwięcej razy przesłuchana onegdaj
Die Welt ist meine Vorstellung.
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9245
- Rejestracja: 30-03-2008, 17:30
- Lokalizacja: Trockenwald
Re: IRON MAIDEN - FEAR OF THE DARK (1992)
- 1
Tam są piękne, ale też i okropne kawałki. Za taki The Apparition czy drugą połowę Fear is the Key należy się nagana. Wasting Love czy Weekend Warrior też mogły być nieco lepsze. Tytułowy to chyba właśnie z myślą o pożerających kotlet polakach nagrywali. Wynocha z tym na festyn do Kostrzyna.
Tak poważniej to każda z poprzednich podoba mi się bardziej. FotD zawsze była dla mnie taką płytą pół na pół.
Tam są piękne, ale też i okropne kawałki. Za taki The Apparition czy drugą połowę Fear is the Key należy się nagana. Wasting Love czy Weekend Warrior też mogły być nieco lepsze. Tytułowy to chyba właśnie z myślą o pożerających kotlet polakach nagrywali. Wynocha z tym na festyn do Kostrzyna.
Tak poważniej to każda z poprzednich podoba mi się bardziej. FotD zawsze była dla mnie taką płytą pół na pół.
-
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2293
- Rejestracja: 08-09-2007, 00:55
- Lokalizacja: Jeteborie
Re: IRON MAIDEN - FEAR OF THE DARK (1992)
Dziwnie meandrowała moja opinia o tym albumie. Zgodnie z postawioną w pierwszym poście tezą to faktycznie był dla mnie pierwszy kontakt z dziewicą i FotD był pierwszym ajronem jaki świadomie zakupiłem. Do dziś potrafię odtworzyć w wyobraźni otoczenie, w którym zastał mnie pierwszy raz teledysk do Be quick or be dead.
Początkowo, czyli przez jakieś 10-15 lat od poznania, uważałem te płytę za fenomenalną i bez słabych punktów. Same ochy i achy, zwłaszcza na tle słabych moim zdaniem poprzedniczek i następczyń.
Kochałem bezgranicznie.
Łykałem jak pelikan, bezkrytycznie do bólu, Weekend Warrior czy inne Chains of Misery kłócąc się z moimi czeskimi kolegami z pracy, że to fenomenalne kawałki.
Później nastąpił etap spuszczania tej płyty za pomocą dolnopłuka. Nie byłem w stanie wyjść poza, tak ładnie opisane przez innych kolegów- trzy, no może cztery numery: pierwsze trzy i ostatni. I tak to uczucie zmęczenia tą płytą trwało bodajże do początku tego roku, gdzie w trakcie jakieś przejażdżki samochodem postanowiłem umilić sobie czas czymś niezajmującym ucha. Padło na wiadomoco. I tu nastąpiło olśnienie. Może nie do poziomu entuzjastycznego, ale odkryłem, że wałki, które "odtwarzałem na przewijaniu" teraz coś jednak w sobie mają. To "coś" to solówki. Wymiana Smitha na Gersa wyszła ajronom na dobre, jest tu kilka naprawdę fajnych harmonii i motywów wygrywanych wspólnie z Murrayem, które dźwigają moją opinię do poziomu "najlepszy majden pomiędzy 86 a 2000 i drugi najlepszy w ostatnim 35 leciu. Nie jest to poziom pierwszych sześciu, ale nadal można tego epizodycznie posłuchać.
Początkowo, czyli przez jakieś 10-15 lat od poznania, uważałem te płytę za fenomenalną i bez słabych punktów. Same ochy i achy, zwłaszcza na tle słabych moim zdaniem poprzedniczek i następczyń.
Kochałem bezgranicznie.
Łykałem jak pelikan, bezkrytycznie do bólu, Weekend Warrior czy inne Chains of Misery kłócąc się z moimi czeskimi kolegami z pracy, że to fenomenalne kawałki.
Później nastąpił etap spuszczania tej płyty za pomocą dolnopłuka. Nie byłem w stanie wyjść poza, tak ładnie opisane przez innych kolegów- trzy, no może cztery numery: pierwsze trzy i ostatni. I tak to uczucie zmęczenia tą płytą trwało bodajże do początku tego roku, gdzie w trakcie jakieś przejażdżki samochodem postanowiłem umilić sobie czas czymś niezajmującym ucha. Padło na wiadomoco. I tu nastąpiło olśnienie. Może nie do poziomu entuzjastycznego, ale odkryłem, że wałki, które "odtwarzałem na przewijaniu" teraz coś jednak w sobie mają. To "coś" to solówki. Wymiana Smitha na Gersa wyszła ajronom na dobre, jest tu kilka naprawdę fajnych harmonii i motywów wygrywanych wspólnie z Murrayem, które dźwigają moją opinię do poziomu "najlepszy majden pomiędzy 86 a 2000 i drugi najlepszy w ostatnim 35 leciu. Nie jest to poziom pierwszych sześciu, ale nadal można tego epizodycznie posłuchać.
-
- w mackach Zła
- Posty: 833
- Rejestracja: 17-02-2018, 23:11
Re: IRON MAIDEN - FEAR OF THE DARK (1992)
Wszystkie przed zrzucają FOTD z planszy. Dla mnie płyt nijaki. Ma momenty i tyle. To mój pierwszy hewi metalowy band, słucham cirka abałt od '84. Ale jakby się zakończyli byli po No Prayer... to bym nie beczał. A nawet po 7 synu. Chociaż nie, No Prayer jest fpytę.
- Triceratops
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15996
- Rejestracja: 25-05-2006, 20:33
- Lokalizacja: Impossible Debility
Re: IRON MAIDEN - FEAR OF THE DARK (1992)
W koncu ktos to napisal pod tymi durnymi plusikami
woodpecker from space