Masterful Magazine

A ja mysle, ze calkiem niezle to wyszlo i sporo fajnych plyt mozna stad wykopac

czy w tym WONtku tylko o płytach gaworzymy? wg mnie sporo demówek było w latach 90tych,które death metalowo zamiatały,a przechodziły bez echa,dlatego....że były demówkami....

nawijaj

Zakładaj temat, a nie się zastanawiasz ; )

mam bardzo niezgodne z trendem TOPów płytowych zdanie...wiadomo,lata 90te,napływ DM (depeche mode) na polskie piraty,innego źródła nie było,co kto wydał,to było,czyli Takty,MG,Barony i innych wydafcuf...z drugiej strony,ta mnogość wydawców i kupowania tylko dla okładek,trochę edukowała...można było nabyć jakiś thrash Soothsayer,dziwny wówczas Streecleaner Godflesha....i inne wybryki,licząc na czad,który nie zawsze krzyczał z okładki (a nie muzyki)....setki razy się zawiodłem...Nie negując ówczenych wydawnictw death m,tych oficjalnych Death,CC,Suffocation itp...lubłlem się zakręcić,sępić demówki....do tej pory,o dreszcze przyprawiają mnie odsłuchy materiałów Mindrot,Incest,Maimed,Excoriate,Crucifix,Goreaphobia,
Nuclear Death,Leprosy...wymienianie,nie ma sensu,chodzi o pogląd...Ciężko wówczas było mi się ustosunkować,do wszechobecnych zachwytów w zinach nad dokonaniami tuz death metalu,skoro podziemie kipiało od tego ładunku techniki,energii,ukrytego gdzieś w czeluściach wymian,demówek za 5 Usd,które dla biednego Polaka i tak były majątkiem....Potwierdzał się tylko dogmat,reklama-sława-dobrość :) muzyczna.Skoro Cię wydają w Metal Balde,jesteś lekko dobry,jesteś bardziej znany,jesteś pionierem,przejdziesz do historii...tak było,jest i będzie....daj mi narzędź,reszta potoczy się sama.Innym albo się nie chciało albo się...nie udało...

No to zaloz stosowny temat i rzuc kilka takich zapomnianych demowek :) Ja osobiscie chetnie poczytam i poslucham

ja bym to jeszcze zilustrowal mp3-kami

KreatoR pisze: Emperor - Anthems at the Dusk of Dawn

Nie bałdzo.

:D

O kurwa, ale szczał:D

tyle razy było mówione aby do encyklopedii nie wrzucać list tylko o każdy albumie coś napisać...

COUNTRY JOE & THE FISH - mocnny strzał, w sumie dziwne, że chyba się o nich prawie w ogóle na tym forum nie wsppominało. Jak dla mnie były lepsze płyty w dziedzinie psychodelicznej, co nie zmienia faktu, że to doskonały album jest. Jednakowoż, czy ktoś wie, czy inne dokonania tej formacji są godne uwagi?

Kolejna z tego samego roku jest bardzo godna!

Bambi widzę próbuje za wszelką cenę udwodnić, że jednak jest męską sarną. Brawa dla tego rogacza!

Kiedy to są bdb płyty, tylko chyba i tak większość stąd ma je w dupie. ;)

Nie trzeba być jeleniem, żeby to wiedzieć ;)

Dobra robota, zwłaszcza debiut The Nice wysoko cenię. 1967 to teraz najlepiej obstawiony rok.

Agony pisze:Dobra robota, zwłaszcza debiut The Nice wysoko cenię. 1967 to teraz najlepiej obstawiony rok.

A to dopiero początek. ;)

Hm - czy teza, że rok 1967 był najbardziej udanym rokiem dla muzyki rockowej w ogóle jest w jakikolwiek sposób kontrowersyjna?

Nie bardzo :D