Strona 1 z 2

The Unknown Cases - Masimba Bele 12" (1983)

: 10-09-2010, 20:41
autor: Triceratops
Obrazek

Rough Trade/Roadrunner 1983

The Unknown Cases to byl zaledwie epizod na poczatku lat 80, niemiecki duet z Kolonii, pentrujacy rejony electro, new wave, industrial a nawet synthpop, porownywany czesto do DAF. Nie dorobil sie nawet duzej plyty, wydali kilka singli i znikli w zasadzie, co jakis czas reaktwujac sie ale bez sukcesow, na bazie rzeczonego singla a w 1995 wydali jeden album kompliacyjny Cuba, zawirajacy cala tworczosc i oscylujacy w klimatach od w zasadzie rapu , przez elektronike po niemal jazz.

A jednak zapisali sie w historii muzyki jednym wydawnictwem, wlasnie winylowa, dwuutworowa dwunastocalowka, na ktorej umiescili wlasnie Masimba Bele ( na drugiej stronie jest utow OEKIKAWAY) . Singlem wydawanym w tylu wersjach , ze zglupiec mozna probujac to polapac.

Goscinny udzial na instrumentach perkusyjnych i wokalach wzial ghanski (niektorzy podaja, blednie ze nigeryjski) perkusista, wokalista i conga master, Anthony "Reebop" Kwaku Baah. Pseudonim "Reebop" nadal mu nie kto inny a sam legendarny mistrz trabki, wybitny jazzman Dizzy Gilespie. Sam Kwaku Baah oprocz dzialalanosci solowej (wydal na przelomie lat 1970-1973 cztery albumy z muzyka trybalno-rutualno-plemienna nagrana z Ganoua - legendarna sekta majaca korzenie w Black Muslimach z sudanskiej diaspory) znany byl z pogrywania z Gingerem Bakerem, Stevem Winwoodem, Erikiem Claptonem i swojego udzialu w takich grupach jak Traffic. To glownie za jego sprawa Traffic byl jedna z pierwszych a prawdopodobnie pierwsza brytyjska grupa rockowa, ktora sie zapuscila na terytoria muzyki afrykanskiej i zainkorporowala ja do swoich brzmien. Sam Kwaaku Baah podczas kazdego konceru w Traffic dostawal mikrofon w trybie "Unplugged" . Po rozpadzie Traffic, Kwaku Baah stal sie czlonkiem innej znanej grupy - Can (3 ostatnie plyty).

Wiekszosc tlumokow po pierwszym kontakcie sluchowym blednie to zakwalifikuje po pierwszych sekundach jako utwor reggae i odjebie w przedbiegach nie tracac czasu na sluchanie czy w ogole jakakolwiek glebsza analize. Moim zdaniem maly blad. Bo to w zasadzie jedna z wielowymiarowych "matryc", ktora pozniej byla wielokrotnie odbijana i powielana tysiace razy w kolaboracjach gatunkow od dubu, tribal po techno i afrobeat i do dzisiaj didzeje mixuja na tysiace sposobow ten kawalek. Swoisty pomost laczacy przeszlosc z wspolczesnocia zarowna niegdysiejsza jak i dzisiejsza.


Wrecz obledny, niesamowity hipnotyczny utwor, w jakis tam przedziwny sposob laczacy stylistyke elektroniki, popu z afrobeatem, tribalem i dubem. Bo tak naprawde "pod spodem" jest niemal monotonny, zapetlony motyw sekwencera i perkusyjny loop taki jak graja np dzisiaj amerykanie z Zombi na swoich dwoch epkach, plus co jakis czas powtarzajacy sie dosc niepokajacy, zimny dzwiek gitary charakterystyczny dla zespolow falowych lat 80. Na to nalozone sa plemienne bebny Reebopa, jego niemal rytualne (kjak sie przetlumaczy tekst) spiewy i okrzyki plus charakterystyczna "sloneczna" trabka. Z reggae nie ma to nic wspolnego ale komu sie to tak nie skojarzylo?

Czesc nieoficjalna, mozna sciagnac fraki i poluzowac muszki. [Emo Mode On]

Niestety nie pozna potegi tego utworu, kto nie stanal twarza w twarz z sierpniowym sloncem chowajacym sie za horyzontem. To wtedy wylaza tylko takie ciary z kazdym smagnieciem tych gitar i przelewa sie cale dziedzictwo lat osiemdziesiatych w tym mantrowatym trybalu Kwaku Baaha, ktory nota bene zmarl w lutyn tego samego roku, ktorego wyszedl ten magiczno-kosmiczny singiel. Utwor rzeczywiscie ryje psychike a kiedy sie juz w niego konkretnie wsluchac to trudno sie oderwac, jest w tym jakis dziwny pierwotny magnetyzm i sila. Byl to jeden z ulubionych kawalkow Johna Peela, ktory go puszczal niemal codziennie w swoim BBC Radio 1. Mozna go spotkac niemal na kazdym skladaku podsumowujacym dokonania muzyki afrykanskiej, true real classic. WIELKA MUZA[/Emo Mode off]


Utwor o ktrorym mowa jest w linku ponizej. Drugi utwor z pylyty nie zyskal takiej slawy i nie ma takiego wplywu na ocene plyty.


Re: The Unknown Cases - Masimba Bele 12" (1983)

: 18-09-2010, 23:35
autor: Triceratops
kurwa a w moim temacie nikt nie chce pisac :( pierdole to :?

Re: The Unknown Cases - Masimba Bele 12" (1983)

: 19-09-2010, 00:44
autor: Karkasonne
Wszyscy czekają, aż znów będzie sierpień i będzie można poczuć tę płytę w pełni.

Re: The Unknown Cases - Masimba Bele 12" (1983)

: 19-09-2010, 19:34
autor: Triceratops
kurwa ale wtopa :( wrzesienne slonce tez moze byc :?

Re: The Unknown Cases - Masimba Bele 12" (1983)

: 20-09-2010, 19:08
autor: Baton
Na pierwszy rzut ucha bez spustów, ale wciąga z każdym odsłuchem. Podoba się. Gitary zajebiste, chociaż prościutkie. Nie wiem czemu (ostatnio haruje jak murzyn i słabo myślę), ale śmierdzą mi... Pink Floyd?
Sam Kwaku Baah oprocz dzialalanosci solowej (wydal na przelomie lat 1970-1973 cztery albumy z muzyka trybalno-rutualno-plemienna nagrana z Ganoua - legendarna sekta majaca korzenie w Black Muslimach z sudanskiej diaspory
Brzmi ciekawie, trzeba sprawdzić.

Re: The Unknown Cases - Masimba Bele 12" (1983)

: 03-10-2010, 21:54
autor: Triceratops
Baton pisze:Na pierwszy rzut ucha bez spustów, ale wciąga z każdym odsłuchem. Podoba się. Gitary zajebiste, chociaż prościutkie. Nie wiem czemu (ostatnio haruje jak murzyn i słabo myślę), ale śmierdzą mi... Pink Floyd?
cos w tym jest te falowe gitary rzeczywiscie sieja atmosfere niepewnosci jaka cechowala zloty okres floydow

myslalem, ze wsyscy zjebia masimbe a tu lipa, olewka, myslalem, ze moze ktos pochwali juz grzalem vinyl ripa w wav, ach jak to brzmi kosmicznie

teraz jest znakomita polska jesien aby stanac twarza w twarz z zachodzacym sloncem i przekonac sie ze dzien bez Masimby jest dniem straconym

Re: The Unknown Cases - Masimba Bele 12" (1983)

: 03-05-2011, 20:32
autor: Triceratops
Nadchodzi czas zachodzacych, pomaranczowych slonc, radze sie dobrze wsluchac patrzac na wielka pomarancze posrod wiatru. Nie bez powodu John Peel puszczal ten kawalek codziennie w swojej audycji przez parenascie lat i twierdzil, ze to jeden z najlepszych jakie w swoim zyciu slyszal. Proponuje wam jednak poczuc sie przez chwile jak John Peel i poczuc powiew geniuszu wraz z powiewem wiatru na tle zachodzacego slonca. To bedzie takie polaczenie bycia Johnem Peelem i Johnem Wayne'em. Jak ktos zechce to oczywiscie moge wrzucic w bezstratnym formacie na pma, co pozwoli wyciagnac z tego wszystkie pierwiastki i ich odpowiednie zcalkowanie w umysle i sercu.

Re: The Unknown Cases - Masimba Bele 12" (1983)

: 02-06-2011, 11:54
autor: ageless
ja bym prosił uprzejmie

Re: The Unknown Cases - Masimba Bele 12" (1983)

: 04-06-2011, 20:02
autor: Triceratops
Hmm to bardzo dziwne, wlasnie sie zjawilem, powrociwszy z surfowania posrod zielonych przestrzeni przy dzwiekach Masimbabele zeby sie tu wpisac i zapytac czy ktos z osob, ktore pobraly ode mnie ten kawalke sprawdzily go i przeanalizowaly, czy znalazly DAF, Cabaret Voltaire+Ganoua i szalenstwo a tu taki wpis. Oczywiscie, ze zaraz wrzuce i ci dam line, czyste wave.

Re: The Unknown Cases - Masimba Bele 12" (1983)

: 12-06-2011, 08:09
autor: Triceratops
Czy ktos sie poczul jak John Peel? Ktos doznal objawienia? :P

Re: The Unknown Cases - Masimba Bele 12" (1983)

: 12-06-2011, 23:00
autor: streetcleaner
Oczywiście chcę być jak John Peel i od dobrego tygodnia co jakiś czas w przerwach między dłuższymi muzycznymi badaniami włączam ten numer ;)
Nie wiem czy bym dał radę wysmażyć taki opis jak Triceps wyżej, ale na pewno kawałek jest zjawiskowy. Gitara która wchodzi w pierwszej minucie pięknie rozpływa się po kościach i luzuje atmosferę.


Minimalnie może odnajduję jakąś analogię do Masimba Bele w tegorocznym albumie wydanym przez wytwórnie Zorna, "Dub Of The Passover" czyli zremiksowaną przez LASWELLA wersję Feast of the Passover Davida Goulda z 2009 roku. Może jednak to tylko pozorne ślady czegoś wspólnego, bo tu gitary są bardziej "lepkie" niż zimno falowe, całość jest bardziej może w klimacie jakiegoś Augustusa Pablo z efektami, z bardzo bogatym instrumentarium. Ale też od jakiegoś czasu sobie aplikuje i naprawdę niewiarygodnie dobrze się przy tym cziluje. Laswell dodał do tych rasta / żydowskich elementów swoje głębokie duby i jest naprawdę ciekawie.
Spore połączenie kultur, myślę że niejeden może mieć problem z przetrawieniem tego - no ale w końcu kto słucha rege ten rucha kolege więc warto pewnie spróbować ;)

Re: The Unknown Cases - Masimba Bele 12" (1983)

: 12-06-2011, 23:49
autor: longinus696
Prawdę mówiąc słucham tego kawałka (i wraz z nim Oekikaway) bardzo często odkąd tylko ta recka pojawiła się na Masterfulu.

Re: The Unknown Cases - Masimba Bele 12" (1983)

: 13-06-2011, 09:43
autor: Triceratops
I co o nim sadzisz?

Re: The Unknown Cases - Masimba Bele 12" (1983)

: 13-06-2011, 19:32
autor: Triceratops
wlasnie teraz jest znakomita pora na masimbabele, patrzac w slonce i nie mruzac oczu

Re: The Unknown Cases - Masimba Bele 12" (1983)

: 13-06-2011, 19:36
autor: streetcleaner
A słuchałeś już Dub Of The Passover z tzadika? Może jest trochę pretensjonalna, ale odbieram to jako poczucie humoru ;)

Re: The Unknown Cases - Masimba Bele 12" (1983)

: 13-06-2011, 20:07
autor: Triceratops
badam te sprawe tzn zdzieram ale z pewnoscia jestem pewien, ze na pewno nie uda sie odtworzyc wspanialego kliamtu lat 80, to pewny pewnik ;)

Re: The Unknown Cases - Masimba Bele 12" (1983)

: 13-06-2011, 20:15
autor: streetcleaner
No to pewnik, mówię - może jakiś minimalny, minimalny cień albo brak wykształcenia mojego JA w tym temacie ;)

Re: The Unknown Cases - Masimba Bele 12" (1983)

: 13-06-2011, 20:27
autor: Triceratops
jak znam tego dziada Laswella on dubem opetany od wiekow juz :) moze jakies styki dubowe obaj maja z Unknown Cases ;)

Re: The Unknown Cases - Masimba Bele 12" (1983)

: 15-08-2013, 19:27
autor: Triceratops
Karkasonne pisze:Wszyscy czekają, aż znów będzie sierpień i będzie można poczuć tę płytę w pełni.
Wlasnie jest kurwa ten czas, ten sierpien kiedy mozna poczuc te mala plyte w pelni, chimerycznie usiane oblokami niebo i slonce probujace zza nich przypiekac z nieokreslona czestotliwoscia. Ten wlasnie czas, kiedy w kurzu spiektory widac smugi swiatla przebijajace przez czupryny drzew. Mozna stanac i patrzec w horyzont i czuc sie jak John Peel w poludnie lat 80. Jebane magiczne 6 minut, ktore teleportuje cie w ten czas. Ja wedruje miarowo, starajac sie zlapac te chwile i ten czas, przywolac jak najwiecej sie da i wtloczyc w te kilka minut tego wspanialego kawalka. Zawsze kurwa dziala. Jako ciekawostke podam, ze tylko 4 osoby chcialy sie poczuc jak John Peel pewnego sierpniowego poludnia 1983. Moze to i duzo a moze i malo. Te 4 osoby moga w kazdym razie nie zalowac, ze czasu nie da sie cofnac, bo to jeden z tych magicznych utworow, ktore jezeli sie pozna, to sie zaluje, ze tak pozno. Maya bele masimba bele

Re: The Unknown Cases - Masimba Bele 12" (1983)

: 29-09-2014, 21:06
autor: Triceratops
Potega The Unknown Cases w calej okazalosci, potezny beat, ciezarny bass i te jazzujace klawiury jak z archiwum polskiego jazzu.....i do tego jakis rapujacy bambus tradycyjnie bedacy szczypta cynamonu w kawele z masele. Cuba 1995

[youtube][/youtube]