śliczny jest ten nowy Omen pod kątem zdjęć, realizacji, fabularnie wszystko to się spina. Dużo diabła w diable. W ogóle nie straszy. Jako horror się nie sprawdza, jako film fabularny w otoczce satanizmu. Warto wg mnie ale jak ktoś chce obsrać galoty to nie ten kierunek bardziej w kierunku kina ambitnego.
Rzadko ostatnimi czasy oglądam filmy, których nie znałem. Jeszcze rzadziej znajdę coś ciekawego dla siebie na Netflix, ale ten film mnie zatrzymał przy oglądaniu. Całkiem zgrabny i udany kryminał.
Lekki w formie, idealny na sobotnie popołudnie. Scenariusz z kilkoma udanymi żartami wywołującymi uśmiech no i zaskakująca ostatnia scena z pojawiającym się pytaniem: "kto tu kogo dyma?".
Dobra rzecz, podobała mi się nieprzerysowana intensywność pomimo jakby nie patrzeć kameralnej skali działań (pomijając motyw w pubie), ale nieco za dużo zbiegów okoliczności w całej historii.
I was born in this town
Live here my whole life
Probably come to die in this town
Live here my whole life
Never anything to do in this town