Horror i gore!

Wszystkie chwyty dozwolone - od "Begotten" po "Wejście smoka".

Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
SODOMOUSE
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 11079
Rejestracja: 21-06-2006, 20:27
Lokalizacja: POSERSnań

Re: Horror i gore!

19-02-2020, 21:10

Nasum pisze:Obrazek


Suspiria, 1977.


Do renomowanej szkoły baletowej gdzieś w Niemczech, przylatuje młoda, amerykańska tancerka, która pragnie podnieść swoje kwalifikacje i umiejętności. Do bramy szkoły dociera późnym wieczorem podczas ulewnego deszczu. Zamiast gorącego powitania czeka ją jednak zawód - nikt na nią nie czeka, a osoba z którą rozmawia przed domofon, mówi, że ją nie zna i nie wie kim jest. Na domiar złego, z budynku wybiega młoda dziewczyna która wypowiada pewne znamienne słowa....

Susy, bo tak nazywa się główna bohaterka, wraca do hotelu, widzi jednak kontem oka jak wspomniana dziewczyna biegnie przez las roztaczający się wokół szkoły. Chwilę później, dowiadujemy się jaki ją spotyka los - zostaje brutalnie zamordowana, a jakby tego było mało, ginie także jej koleżanka z pokoju. Na drugi dzień Susy próbuje dostać się raz jeszcze do szkoły i nie kryjąc zaskoczenia, odkrywa, że była oczekiwana i jest przygotowany dla niej pokój.

Nie mija wiele czasu by Susy zauważyła niepokojące oznaki mówiące o czymś nienazwanym, nieokreślonym, o czymś dziwnym, o czymś, co czai się w murach szkoły. Widzowie również to zauważą - dziwna służba, od małego chłopca, który wygląda jak z pocztówek z pierwszej wojny światowej, po dziwną służbę; grube baby które mówią w bałkańskim lub rosyjskim języku, kamerdyner który wygląda jak Frankenstein, a na nauczycielce tańca która wygląda jak strażniczka SS i dyrektorce, przypominającej emerytowaną gwiazdę porno, kończąc. Dziwne wydarzenia zaczynają się mnożyć...

Dla fanów gore nie ma tu zbyt wiele ciekawych rzeczy. Owszem, jest kilka zabójstw, ale nie są one na miarę jakiegoś slashera. To co przyciąga uwagę to niesamowite kolory - ogladając ten film czułem się jakbym się napił peyotlu. Bardzo dużo surrealistycznych scenografii, zamknięte pomieszczenia czy korytarze szkoły ubarwione kolorowymi witrażami, dziwnym światłem, narastająca aura grozy i powoli rozkręcająca się akcja. Jest to film bardzo barwny, przez co polecam oglądać go mając dobrą kopię. No i muzyka, która co poniektórych drażni, ale ja uważam ją za całkiem niesamowity soundtrack.

Film naprawdę warty obejrzenia. W 2018 podobno nakręcono remake, ale podejrzewam, że będzie spierdolony. Oryginał, może i będzie dla was nieco toporny, może nie tak doskonały jak obecne filmy które dzięki efektom stają się kasowymi przebojami, ale tego klimatu horrorów lat 80-tych nikt już nie podrobi.

Mortician też wykorzystał scieżkę dźwiękową jako jedno ze swoich introsów na debiucie, i doprawdy wyszło niesamowicie.
okraszę tego qultusa, fotką. Mam specjalne wydanie dwupłytowe,sporo dodatków, wywiady, ciekawostki....
Wizytówka Argento, surrealizm, strefa audio motzno na ++++!!!
Obrazek
Nasum
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 15791
Rejestracja: 21-01-2011, 11:12

Re: Horror i gore!

19-02-2020, 21:42

Obrazek


Silent Night, Deadly Night, 1984


Powracamy na niwę slasherów, które zaczęły powstawać jak grzyby po deszczu po sukcesie takich tytułów jak chociażby "Piątek 13-go" albo "Halloween". Tym razem poleciłbym film, który jak ulał pasuje do zobaczenia go w wigilijny wieczór. Zapewni on miłośnikom nie tylko cięzkiej muzyki, ale również horrorów kilku niezapomnianych wrażeń.

Fabuła filmu rozgrywa się w dzień Bożego Narodzenia. Młody Bill Chapmann, jedzie wraz z rodzicami na święta do rodziny. Jadąc w samochodzie słyszy, że niebawem spotka go Święty Mikołaj i wręczy mu prezenty, o ile był grzeczny. Bo do niegrzecznych dzieci nie przychodzi - on ich każe. Pech chciał, że w pobliskim sklepie dochodzi do napadu rabunkowego. Rabuś zabija sprzedawcę i ucieka z łupem w przebraniu Mikołaja. Natrafia również na rodzinę Chapmanów próbując ich okraść, ojca zabija, matkę próbuje zgwałcić po czym też zabija, no i próbuje dorwać malucha...

Kilka lat później oglądamy sierociniec prowadzony przez siostry zakonne w którym przebywa Bill. Metody wychowawcze siostry przełożonej bardziej przypominają terror niż pedagogiczne podejście, a próba przełamania lęku przed Mikołajem kończy się złamaniem nosa panu z brodą. Trauma zaczyna się powoli rozwijać coraz bardziej...

Bill w końcu dostaje pracę w sklepie z zabawkami. Ma jakieś 20 lat i zapowiada się na normalnego kolesia. Niestety - przychodzi Boże Narodzenie, a kierownik sklepu każe ubrać Billowi strój jego ukochanego Świętego. Nie trudno się domyślić, że niebawem obudzi się morderczy instynkt i poleje się krew...

Fabuła prosta jak drut, wesołe melodyjki rodem z bożonarodzeniowej audycji wypełniają film i doskonale uzupełniają się z koeljnymi morderstwami. Jeśli chcecie alternatywy dla Kevina który jest sam w domu, jeśli chcecie zobaczyć jak Mikołaj trafia do wszystkich niegrzecznych dzieci za pomocą łuku, jeśli w końcu chcecie zobaczyć jak policja strzela do Mikołajów, a siostra zakonna krzyczy, że Święty Mikołaj nie istnieje, to lepiej nie mogliście trafić. Ja bym chciał jeszcze więcej rzezi, ale film i tak uważam za udany. Wesołych Świąt!
Awatar użytkownika
SODOMOUSE
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 11079
Rejestracja: 21-06-2006, 20:27
Lokalizacja: POSERSnań

Re: Horror i gore!

19-02-2020, 22:40

Inner Senses, rok 2002, Hong Kong
Yan jest młodą piękną kobietą, a zarazem psychicznym wrakiem. Ma za sobą nieudaną próbę samobójczą i wizyty u niezliczonej ilości lekarzy psychiatrów, z których żaden nie był jej w stanie pomóc. Przypadłość Yan jest szczególna - dziewczyna słyszy i widzi duchy zmarłych. Za namową kuzynki zgłasza się do młodego, ale mającego opinię wybitnego specjalisty, dr Jima Law. Doktor nie wierzy w opowieści o istot zza światów, twierdząc, iż duchy są wytworem udręczonego traumatycznymi przeżyciami umysłu. Bierze pod swoje lekarskie ( i męskie) skrzydła zagubioną i zatrwożoną Yan, niespodziewanie coraz bardziej angażując się w jej sprawę i w rozkwitające między nimi uczucie. Terapia zaczyna odnosić skutki, ale przepracowany, samotny i skrywający mroczną tajemnicę ze swej przyszłości, Jim czuje się coraz gorzej. Pewnego ranka widzi na dachu sąsiedniego budynku siedzącą dziewczynkę. Dziewczynkę, która zmarła dawno temu...
Jako horror, "Wewnętrzne zmysły" przestraszyć mogą tylko kogoś, dla kogo obraz ten jest pierwszym spotkaniem z azjatyckim kinem grozy. Bowiem tylko wtedy groza spełnia swoje zadanie, czyli wywołuje emocje, jeśli jest nas w stanie zaskoczyć. Jeśli jednak oglądając straszne sceny, więcej uwagi poświęcamy na przypomnienie sobie "skąd my to znamy" nie ma mowy o grozie. A przecież skoro nie mogło być strasznie, mogło być chociaż nietypowo. Ale jest bardzo typowo i przeciętnie.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Ketler
zaczyna szaleć
Posty: 222
Rejestracja: 22-01-2013, 20:38

Re: Horror i gore!

20-02-2020, 10:38

Skąd to wycinek? To Twoje DVD? Skad Ty bierzesz te skarby? :)

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka
Nasum
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 15791
Rejestracja: 21-01-2011, 11:12

Re: Horror i gore!

20-02-2020, 19:12

Obrazek


Mgła ( 1980 )


Sześciu musi umrzeć.....

.... ani jeden mniej, ani jeden więcej, sześciu było spiskowców przed laty, sześciu zabierzemy ze sobą.

O co chodzi? Cóż, w pewnej nadmorskiej miejscowości przed stu laty nad skalistym wybrzeżem rozbił się statek sprowadzony przez błędny ogień, jak się później okazuje, rozpalony specjalnie po to, by doprowadzić do katastrofy. Rzecz działa się w kompletnej mgle, toteż załoga sądziła, że płynie w dobrym kierunku. Niestety wszyscy zginęli, a ludzka pamięć okazała się jak zwykle zawodna, i nikt już nie pamięta co się wydarzyło przed laty. Mała, senna mieścina szykuje się na obchody stulecia założenia, ale dziwnym trafem, okolicznośc ta zbiega się w czasie z rocznicą rozbicia statku...

W przeddzień wydarzeń znad oceanu nadciąga dziwna, jakby fluorescencyjna mgła. Na pokładzie jednej z łodzi dochodzi do tragedii... Trzyosobowa załoga zostaje zaszlachtowana przez wyłaniające się z mgły postaci, a w miasteczku dzieją się niewytłumaczalne rzeczy. Pękają zegary ścienne, tłuczą się butelki w sklepie, wraz z pojawieniem się mgły spada gwałtownie temperatura. A to dopiero początek historii.

Film Johna Carpentera to w chwil obecnej już klasyk kina grozy. Jako dzieciak gdy zobaczyłem ten film nie mogłem autentycznie zasnąć, ale wtedy to nawet o muzyce nie miałem pojęcia więc musicie mi to wybaczyć. Po latach nie straszy już tak samo, dostrzegam pewne błędy, niedociągnięcia, ale summa summarum to dobry obraz na który warto poświęcić te półtorej godziny. Remak'u nie oglądałem, wolę w tym przypadku oryginał. Zobaczcie, to dowiecie się końca tej opowieści.
Awatar użytkownika
SODOMOUSE
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 11079
Rejestracja: 21-06-2006, 20:27
Lokalizacja: POSERSnań

Re: Horror i gore!

20-02-2020, 19:36

^ FOG
Obrazek
Awatar użytkownika
SODOMOUSE
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 11079
Rejestracja: 21-06-2006, 20:27
Lokalizacja: POSERSnań

Re: Horror i gore!

20-02-2020, 19:45

RED TO KILL, Hong Kong, rok 1994. Rzeźnia z kategorii III.
+ klasyka Category 3
+ znakomita realizacja
+ wiarygodnie psychologicznie postaci bohaterów
+ Ben Ng jak gwałciciel i morderca
+ Lilly Chung jako ofiara
+ pasjonujący pojedynek miedzy bestią Chanem a czystą i niewinną Ming Ming
+ brutalny, szokujący, wstrząsający
+ kilka przejmujących, wzruszających scen
+ wierne odzwierciedlenie kryminologicznego pojęcia „sexual predator”
+ garść niewesołych refleksji o naturze człowieka i społeczeństwie
+ idealny prezent dla znienawidzonych feministek
„Red To Kill” to klasyka filmów Category 3. „Kategoria III” to ograniczenie wiekowe wprowadzone pod koniec lat 80 w Hongkongu dla filmów pokazujących ekstremalną przemoc i śmiały seks. Zazwyczaj przyznanie filmowi etykietki „tylko dla dorosłych” oznacza poważne uszczuplenie potencjalnych zarobków ze sprzedaży biletów, lecz w przypadku filmów z Hongkongu ograniczenie wiekowe nie wpłynęło negatywnie na zyski z produkcji obrazów przeznaczonych dla osób powyżej 18 roku życia. Co więcej zyski nie tylko nie zmalały, lecz wkrótce filmy Category 3 zdobyły olbrzymią publiczność a nurt tych filmów stał się najciekawszym zjawiskiem we współczesnym kinie Hongkongu. Między innymi za sprawą obrazu Billy Tanga, „Red To Kill”.

Sporą cześć obrazów z Kategorią III, nawiązuje do autentycznych wydarzeń z hongkońskiej kroniki. Wiele z nich, takich jak „The Untold Story” czy „Dr Lamb” stworzyło też charakterystyczny schemat fabularny, który przedstawia się mniej więcej tak: wykrycie zbrodni – przesłuchanie podejrzanego - retrospekcja ukazująca faktyczny przebieg zbrodni. Pod tym w względem „Red To Kill” dokonuje wyłomu. Historię oglądamy chronologicznie. Poznajemy psychopatę-gwałciciela, Chana oraz jego przyszłe ofiary, Ming Ming i Cheung. Reżyser filmu, Billy Tang koncentruje uwagę widzów nie na pytaniu: ”kto zabił?”, tylko na tym ”kim jest sprawca i jego ofiary?”. Przyjęcie takiej opcji sprawia, że zaakcentowane zostają motywacja i charakter osób biorących udział w tym niezwykłym trójkącie, połączonym przez…czerwień. Krótko mówiąc, Tang stara się wzbogacić postacie filmowych bohaterów o wiarygodną psychologię ich postępowania, wpisać je we wyraźnie określone tło społeczne, ukazać ich wzajemne relacje. Chan, Ming Ming i Cheung nie są papierowymi postaciami żyjącymi w społecznej próżni.Billy Tang, jest mistrzem filmów Category 3. Opowiada przejmujące historie, w których brutalność i nagość są jedynie dodatkiem do przejmujących opowieści o mrocznej stronie ludzkiej natury, a także o społeczeństwie, które w bogatym Hongkongu płaci wysoką cenę za gospodarczy cud. Tang pokazuje ludzi z marginesu, wikła ich w dramatyczne wydarzenia, stawia twarzą twarz z niewyobrażalnym złem, ukrytym w sercach ludzi. Jest brutalny, szokujący tak jak w „Red To Kill”, ale potrafi być też zaskakująco czuły i wrażliwy, przede wszystkim jednak udowadnia, że w swoich najlepszych filmach potrafi w mistrzowski sposób uczynić z emocjami widza wszystko co tylko zechce. Oglądając „Red To Kill” będziecie z odrazą odwracać głowy, gryźć ze zdenerwowania paznokcie, a jednocześnie z trudem powstrzymywać kiełkującą w oku łzę. A najzabawniejsze, że Billy Tang uważany jest za twórcę kina eksploatacji. Ech, gdyby każdy film z tą przypiętą łątka był tak znakomity jak „Red To Kill”, słowo „eksploatacja” gościłoby na salonach a krytycy chyliliby przed nią głowy.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Sodomix
postuje jak opętany!
Posty: 539
Rejestracja: 12-04-2007, 14:42

Re: Horror i gore!

20-02-2020, 19:52

Chciałbm tylko zaapelować do użyszkodnika SODOMYSZY żeby nawet nie myślał przestawać wrzucać recenzji do tego działu.
Kolega Nasum również, chociaż akurat wszystkie jego dotychczasowe wrzuty widziałem ale miło poczytać.
Possdrawiam serdecznie! :>
Awatar użytkownika
SODOMOUSE
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 11079
Rejestracja: 21-06-2006, 20:27
Lokalizacja: POSERSnań

Re: Horror i gore!

20-02-2020, 19:56

^Póki My.szy jemy:)
Nasum
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 15791
Rejestracja: 21-01-2011, 11:12

Re: Horror i gore!

20-02-2020, 21:31

Obrazek


Cannibal Ferox ( 1981 )


Początek filmu jest dosyć oryginalny - w Nowym Jorku dochodzi do zabójstwa pewnego młodego kolesia, który przyszedł do niejakiego Mike'a po działkę prochów. Jakież było jego zdziwienie, kiedy zamiast swojego dilera spotyka dwóch gangusów, którym Mike zwinął 100 tysięcy zielonych i czmychnął gdzie pieprz rośnie. Kolega, który na pytanie gangusów odpowiedział nie do końca po ich myśli, został poczęstowany ołowiem, natomiast właściecielka mieszkania zaczyna być poszukiwana przez policję.

Drugim torem toczy się natomiast historia Glorii, która w ramach wyprawy naukowej, ciśnie się szatan wie po co do amazońskiej dźungli by udowodnić w swojej pracy magisterskiej, że kanibalizm to mit, i nigdy nigdzie ludzie nie stanowili częsci menu dla innych ludzi. Jej towarzyszem jest brat oraz przyjaciółka nimfomanka. Góra z górą się nie zejdzie, ale w samym centrum dżungli nasza trójka bohaterów spotyka uciekających przed kanibalami dilerów z NY, czyli Mike'a i jego kumpla. Jeśli jeszcze Wam mało niedorzeczności to zapraszam do dalszego seansu. Będziecie mogli podziwiać sceny pożerania przez anakondę jakiegoś owłosionego prosiaczka czy co to tam było, geparda który zeżarł małpę, patroszenie krokodyla, patroszenie żółwia, patroszenie jednego z naszych milusińskich, wpierdalanie robaków, kastrację i pożarcie fiuta, wydłubywanie oczu...

Ale, ale, nie ubiegajmy faktów. Po szokującym w tamtych czasach "Cannibal holocaust", co poniektórzy twórcy postanowili zapewne pójść kilka kroków dalej i stworzyć dzieło jeszcze bardziej wstrząsające i obrzydliwe. W co poniektórych recenzjach można się spotkać z oceną, jakoby "Cannibal Ferox" był filmem do cna obrzydliwym, ale ja byłbym ostrożny z tak surową oceną. "Cannibal Holocaust" miał jednak pewien zamysł, jakiś cel, który usprawiedliwiałby dziejącą się na ekranie makabrę - była to chęć pokazania, że prawdziwymi dzikusami jesteśmy my, ludzie cywilizowani. "Cannibal Ferox" zapewne taki zamysł też chciał mieć, ale jakiejkolwiek głębi to się tutaj nie spodziewajcie. Oszałamiającego aktorstwa, doskonałych dialogów czy wciągajacej fabuły też, bo co by nie mówić, pod tym względem w porównaniu do poprzednika, "CF" wypada niestety słabo. Jako dobre kino gore, nie wnoszące absolutnie żadnego przełomu w kinematografii można zobaczyć, ale pod warunkiem że jest się fanem tego typu produkcji.

Byłbym zapomniał - tak, z tego filmu też wykorzystano sampla ;-)

[youtube][/youtube]
Awatar użytkownika
SODOMOUSE
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 11079
Rejestracja: 21-06-2006, 20:27
Lokalizacja: POSERSnań

Re: Horror i gore!

20-02-2020, 21:54

^ Cannibal Ferox I + II - Mortician rewelacyjnie sprawdza się w symbiozie z horrorami.
Obrazek
Awatar użytkownika
SODOMOUSE
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 11079
Rejestracja: 21-06-2006, 20:27
Lokalizacja: POSERSnań

Re: Horror i gore!

20-02-2020, 23:22

Będąc przy tematyce "kanibali", dwa dość stare tytuły. Z roku 1978 "MOUNTAIN OF THE CANNIBAL GOD" i z 1972 "CANNIBAL MAN".
Od strony scenariusza, całość prezentuje prostą i nieskomplikowaną linię fabularną. Nie inaczej jest z pozostałymi elementami filmu, które od razu budzą skojarzenia z "Cannibal Holocaust", czy "Cannibal Ferox". Widz otrzymuje krótką, osadzoną w południowo-amerykańskich krajobrazach, przygodowo-podróżniczą opowieść, której spokój zakłócany jest przez sceny prezentujące dzikie oblicza przyrody, oraz elementy gore. Problematyka tytułowych kanibali przedstawiona jest w zasadzie pod koniec filmu, a więc dopiero gdy trójka podróżników trafia do mrocznej jaskini. Dopiero w tym momencie, widz otrzyma kilka pamiętnych scen gore (m.in.kastracja), które wcześniej występowały w skąpej ilości.
Reasumując. "Mountain of the Cannibal God" to pozycja obowiązkowa dla każdego miłośnika włoskiego trendu kanibalistycznych obrazów z końca lat 70-tych. Jednocześnie chciałbym przestrzec przed wersją "angielską", w której cenzorzy "wycięli" wiele ciekawych momentów - bez nich film jest jedynie prostą, przygodową opowiastką przypominającą "tysięczny" odcinek przygód "Indiany Jones'a".

Natomiast "Cannibal Man", dotyczy młodego pracownika rzeźni Marcosa, granego z przerażającą precyzją przez Vincenta Parrę. W gorący sierpniowy tydzień, jego życie wymyka się spod kontroli. Przypadkowa śmierć taksówkarza prowadzi Marcosa do serii morderstw, przed którymi nie może uciec. Może to przez brutalność jego pracy (film rozpoczyna się krótkim, groteskowym montażem z rzeźni, w której pracuje), lub przez represje społeczne i rozpacz. Oczywiste jest, że Marcosowi brakuje zarówno emocjonalnej, jak i intelektualnej zdolności do radzenia sobie ze swoimi przestępstwami. Tytuł filmu, Cannibal Man, może sugerować nowatorski sposób, w jaki Marcos pozbywa się swoich ofiar. Może również odnosić się do sposobu, w jaki społeczeństwo „pożera” swoich biednych i upośledzonych, aby wspierać bogatych. Są sceny napięcia i ponurego humoru, które przywołują Alfreda Hitchcocka, a także zakręcona, niewidoczna całość, która łączy cały film. Przewija się też gejowska postać, Nestora.
Nestor najwyraźniej ma być homoseksualistą, nasycając zarówno dekadencję wyższej klasy, jak i będąc osobą z zewnątrz, z którą Marcos może się porozumieć. Napięcie homoerotyczne narasta między dwoma mężczyznami, aż do ostatecznej konfrontacji, która jest zarówno napięta, jak i dziwnie stłumiona.
Cannibal Man to z pewnością wyjątkowy film. Jest to zarówno gwałtowne studium szaleństwa, jak i sprytna satyra społeczna. Eloy de la Igelsia w późniejszym okresie swojej kariery zasłynął ze swoich ohydnych filmów o tematyce gejowskiej. Tutaj, w jednym z jego wcześniejszych filmów, można zobaczyć, jak przerobił te same tematy w brutalny, krwawy film o wyzysku.
Obrazek
Awatar użytkownika
Plagueis
rasowy masterfulowicz
Posty: 2905
Rejestracja: 19-02-2015, 16:22
Lokalizacja: South of Heaven

Re: Horror i gore!

21-02-2020, 08:34

^ Heh, parę dni temu wklejałem, bo byłem akurat po projekcji. ;)
"Argument stoi pierwszy, wykręt na szarym końcu."
Awatar użytkownika
SODOMOUSE
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 11079
Rejestracja: 21-06-2006, 20:27
Lokalizacja: POSERSnań

Re: Horror i gore!

21-02-2020, 14:09

Stefan Knig:)
Obrazek
Obrazek
Nasum
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 15791
Rejestracja: 21-01-2011, 11:12

Re: Horror i gore!

21-02-2020, 14:56

Obrazek


Re - animator, ( 1985 )

Na jednej z europejskich uczelni dochodzi do dziwnego wypadku. Uznany profesor wraz ze swym uczniem dokonują pewnego eksperymentu za zamkniętymi drzwiami. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie straszne odgłosy dobiegające zza ściany. Zaniepokojeni pracownicy uczelni wzywają policję, która wyważywszy drzwi wbiega do pokoju, po czym ich oczom ukazuje się koszmarny widok - profesor w spazmatycznych drgawkach wije się po podłodze i krzyczy w niebogłosy, by po chwili dosłownie zalać się krwią i wyzionąć ducha. Na wypowiedziane oskarżenie że oto zabił swego mentora, student odpowiada ze spokojem, że dał mu nowe życie...

Właściwa akcja filmu przenosi nas do stanu Massachussets, na uniwersytet Miscantonic w Arkham. ( Tak, tak, wielbiciele Lovecrafta wiedzą doskonale gdzie to jest ). Poznajemy obiecującego młodego lekarza, Dana Caina, który związał się uczuciowo z córką rektora uczelni, Megan. Szukając współlokatora daje ogłoszenie, na które odpowiada Herbert West, uczeń tragicznie zmarłego doktora Grubera, którego wraz z uczniem, poznaliśmy zaledwie kilka scen wcześniej. Herbert jest najbardziej zainteresowany znajdującą się w domu piwnicą, poza tym jest raczej zamknięty w sobie i nieco arogancki, kiedy podczas wykładu ściera się z pewnym profesorem, mówiąc, że śmierć mózgu można jeszcze cofnąć....

Pewnego wieczoru Megan zauważa brak swego pupila, kota, który powinien gdzieś się przechadzać. Poszukiwania na nic się nie zdają, ale przypadkowo odnajdują sierściucha w lodówce Herberta. Urażona Megan wychodzi z domu, natomiast jej chłopak słyszy w nocy straszliwe miałczenie dochodzące z piwnicy. Jak się okazuje, był to kot, który teoretycznie powinien być martwy. Jako że był zbyt agresywny, uśmiercili go ponownie, po czym Herbert, pragnąc udowodnić, że nie jest obłąkany wstrzykuje mu zieloną miksturę po raz drugi. Efekt wprawia w osłupienie Dana. Herbert postanawia nakłonić Dana do współpracy, po czym udają się we dwóch do uniwersyteckiej kostnicy.....

Film zapewne każdy z Was zna. Jest to typowy horror gore jakich dziesiątki, ale ten jest w pewnym sensie szczególny. Jest mocno przerysowany, czasem wręcz groteskowy, pełen czarnego humoru, takiego samego, jakiego możemy doświadczyć podczas ogladania "Powrotu żywych trupów", "Armii ciemności" czy "Martwicy mózgu". Mimo upływu lat film doskonale się broni, frajda z ogladania jest taka sama, a efekty specjalne nie kłują w oczy swoją nieporadnością. Jednym słowem, pieprzona klasyka, wstyd nie znać.
Awatar użytkownika
Plagueis
rasowy masterfulowicz
Posty: 2905
Rejestracja: 19-02-2015, 16:22
Lokalizacja: South of Heaven

Re: Horror i gore!

21-02-2020, 17:17

^ Pierwsze dwa Re-animatory kult, trzeci niezły, ale to już nie to.
"Argument stoi pierwszy, wykręt na szarym końcu."
Awatar użytkownika
SODOMOUSE
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 11079
Rejestracja: 21-06-2006, 20:27
Lokalizacja: POSERSnań

Re: Horror i gore!

21-02-2020, 18:25

Plagueis pisze:^ Pierwsze dwa Re-animatory kult, trzeci niezły, ale to już nie to.
tak, trójeczka (BEYOND RE-ANIMATOR) już nie ma klimatu. Kolejny tragiczny eksperyment dr Westa kończy krwawą jatką.
Szalony alchemik trafia za kratki. 13 lat później w więzieniu, w którym doktor wciąż odsiaduje swój wyrok, zjawia się młody, niepozorny doktor - Howard Philips, który jako chłopiec był świadkiem tragicznych wydarzeń sprzed kilkunastu lat. Od tamtej pory młody mężczyzna jest zafascynowany dokonaniami Westa, postanawia zostać jego nowym wspólnikiem i w więziennych warunkach kontynuować badania nad reanimacją zwłok. Sprawy jednak wymykają się spod kontroli i w efekcie po więzieniu zaczynają biegać żywe trupy (lub ich części)...
Obrazek
Awatar użytkownika
SODOMOUSE
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 11079
Rejestracja: 21-06-2006, 20:27
Lokalizacja: POSERSnań

Re: Horror i gore!

21-02-2020, 20:10

EBOLA SYNDROME, 1996, Hong Kong Rozpierdolng level III
“Ebola Syndrome” to film wprost “ociekający” eksploatacją. Od pierwszych minut mamy tu do czynienia z wyszukanym okrucieństwem, krwawymi morderstwami, przemocą w stosunku do zwierząt i ........, jest tu nawet trochę kanibalizmu... Nic więc dziwnego, że film ten zakwalifikowano do “Category 3 films”. Ale tak na dobrą sprawę, czego można się spodziewać po Hermanie Yau – twórcy tego dzieła, który w swoim dorobku reżyserskim ma słynne “The Untold Story”? Warto jeszcze dodać, że odtwórcą roli Kai Sana jest Anthony Wong Chau-Sang, czyli nie kto inny jak Wong Chi Hang, właśnie z “The Untold Story”...

Mimo pewnych podobieństw “Ebola Syndrome” nieco różni się od “The Untold Story”. O ile w przypadku tego drugiego filmu mieliśmy do czynienia z ciężką, przytłaczającą atmosferą, a sam obraz wyjątkowo szokował, o tyle “Ebola Syndrome” - mimo, iż jak mogłoby się wydawać porusza dość poważne kwestie – nie może być traktowany poważnie. Tak jest, kreatywność głównego bohatera w sposobie popełniania kolejnych morderstw jak i zarażania wirusem kolejnych osób jest praktycznie bezgraniczna. Przy czym owe sposoby są tak zabawne, że nie sposób się nie śmiać. Do tego dochodzą jeszcze jego komentarze i dywagacje na wszelkie tematy, które momentami czynią bądź co bądź szokujące sytuacje wprost absurdalnymi. Cała historia opowiedziana jest w bardzo żartobliwy sposób. Łączenie chorych obrazów z bardzo czarnym humorem gwarantuje dość ambiwalentne doznanie w postaci uczucia obrzydzenia przy jednoczesnych wybuchach śmiechu spowodowanych nieprzerwanym pasmem chorego humoru.

Mimo, że “Ebola Syndrome” można śmiało nazwać czarną, makabryczną komedią ze sporą domieszką gore, to jestem pewien, że wzbudzi sympatię niejednego fana horroru.
Fabuła “Ebola Syndrome” jest intrygująca, nie ma ani jednego momentu, w którym film by nudził. Mamy tu co prawda mnóstwo wątków pobocznych, z których na dobrą sprawę można by stworzyć ze trzy filmy. Jednak nie jest to ani trochę rażące, zwłaszcza że aktorzy drugoplanowi popisują się wyjątkowo dobrą grą i nawet ci, których zaangażowano do małych rólek dają z siebie wiele.

Grzechem byłoby nie wspomnieć o znakomitej grze Anthony’ego Wong Chau-Sanga, który wcielił się w postać Kaia. Wong jest po prostu idealny w roli perwersyjnego, zepsutego do szpiku kości, zboczeńca. Jego występ w “Ebola Syndrome” zapada na długo w pamięci. Wizerunek Kaia jest dopracowany dosłownie pod każdym względem - od wyglądu poczynając, na grze aktorskiej Wonga kończąc. Szczerze powiedziawszy, można nawet momentami przypuszczać, że Wong wcale nie gra... Ale oczywiście “Ebola Syndrome” jest przecież tylko filmem, więc darujmy sobie tego typu rozważania. Jedno jest pewne. Talent Wonga czyni ten film wyjątkowo interesującym, a postać przez niego grana jest jednocześnie odpychająca, wzbudza nienawiść, czasem współczucie, ale koniec końców i... sympatię. Bo Kai jest tak naprawdę najbardziej barwną i na swój sposób fascynującą postacią w “Ebola Syndrome”.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
SODOMOUSE
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 11079
Rejestracja: 21-06-2006, 20:27
Lokalizacja: POSERSnań

Re: Horror i gore!

22-02-2020, 15:02

STORY OF RICKY, 1991, Hong Kong/Japonia
Nasz bohater stanie się też inspiracją dla współwięźniów w walce o poszanowanie ludzkiej godności. I byłoby to zwykłe kino kopane gdyby nie elementy gore i kompletny wywołujący śmiech surrealizm większości scen. Gore jest bardzo mocne i świetnie zaaranżowane, prawie tak dobrze jak w "Martwicy mózgu" i identycznie umowne. Tym bardziej zaskakuje, że większość nieprawdopodobnych wręcz obrażeń powstaje po ciosach zadanych gołymi rękami, lub bronią białą. Nawet takie dosyć brutalne serie kung fu jak "Street Fighter" z Sonny Chibą są bardzo grzeczne przy tym filmie. Widok jelit, urywanych kończyn, miażdżonych głów, czy krwawych tortur towarzyszą nam od pierwszego spotkania Ricky'ego z więźniami do samego - jednego z najbardziej krwawych - finału. Drugą sprawą jest realizm. Nie ma go tu w ogóle. Film powstał w oparciu o popularną mangę "Rikki-Oh" ("Power King"). A mangi raczej nim nie grzeszą. Bohaterowie mają moce nadprzyrodzone, przebijają ściany, skaczą w taki sposób jakby umieli latać, ulegają przeobrażeniom, walczą mimo otwartych złamań (!). Ich maksymalna wyrazistość (głównie muskulatury) zastępuje w udany sposób wiarygodność i głębie, zupełnie niepotrzebne w tak rozrywkowym filmie. Samo więzienie to miejsce nad wyraz dziwne. Więźniowie swobodnie przez większość czasu poruszają się na jego terenie. W niektórych celach zamontowano pułapki takie jak opadające sufity i podłączono je do prądu, do jednej zostaje wlany beton (!) przez przygotowane wcześniej kanały.
Przez swoisty dystans, czerpanie garściami z wyrazistych symboli i poetykę przeniesioną żywcem z mangi film sprawdza się znakomicie. Jest prawdziwą perełką wśród kina klasy B. Nie próbuje nawet przez sekundę być poważny. Oferuje za to półtorej godziny niezapomnianej, okraszonej nonsensownym humorem i podlanej krwawym sosem rozrywki. Polecam każdemu fanowi kina gorszych kategorii.
http://horror.com.pl/filmy/recka.php?id=549" onclick="window.open(this.href);return false;
Obrazek
Nasum
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 15791
Rejestracja: 21-01-2011, 11:12

Re: Horror i gore!

22-02-2020, 19:03

Obrazek


Świt żywych trupów ( 1978 )


To podobnie jak "Noc żywych trupów " w chwili obecnej żelazna klasyka gatunku. Film rozpoczyna się chaotycznie, świat, a przynajmniej USA gdzie dzieje się akcja, jest w stanie rozkładu i anarchii. Stacje telewizyjne nadają program, w którym naukowcy i dziennikarze próbują dociec, co się naprawdę stało, że wszędzie pojawiają się martwi którzy jakimś niewytłumaczalnym sposobem powrócili do życia. Dwóch żołnierzy, reporter telewizyjny i jego dziewczyna, postanawiają uciec przed tą rozkołysaną grobową zarazą i lecą śmigłowcem dopóki starczy im paliwa. Lądują na dachu opustoszałego centrum handlowego, po czym próbują rozpocząć życie na nowo. Mimo że mają wszystkiego pod dostatkiem, również towarów luksusowych, tak naprawdę znajdują się w więzieniu które sami sobie zaserwowali. Wygłodniałe żywe trupy przechadzają się wokół centrum cały czas próbując dostać się do środka...


Ten film może w dzisiejszych czasach razić wykonaniem efektów specjalnych, które wtedy zapewne budziły podziw. Zapewne są tacy którzy będą narzekać na dłużyzny gdzieś tak pośrodku filmu, ale nie zabraknie tutaj takiego prawdziwego cmentarnego klimatu. Zombie chodzą bez celu, ładu i składu, kierują się tylko instynktem, w tym filmie nie potrafią jeszcze biegać i nie wykazują żadnych oznak inteligencji. Niektóre sceny, jak zombie na mechanicznych schodach spowodują salwę śmiechu, zresztą takich kwiatków jest tutaj trochę więcej, w sumie fajnie komponuje się to z całokształtem historii. Klasyk i tyle.
ODPOWIEDZ