Stare SERIALE

[dzik]

Najlepszy!

[Żułek]

Soprano ogladać koniecznie trzeba ;)

Jedziemy z siostrą Jackie

można to gdzies pożyczyć ?
bo pamietam że ogladałem 1 sezon a potem straciłem z oczu

[byrgh]

Leci mi właśnie 6. odcinek i gdy tak usiadłem na spokojnie i zacząłem oglądać własnym tempem, w oderwaniu od codziennych obowiązków, jestem już niemal zachwycony. Cholernie wciąga, a zaczynało się po prostu ciekawie :)

[Block69]

I tak się właśnie najlepiej ogląda ten genialny serial - powoli i na spokojnie bez łykania 10 odcinków dziennie.

[Heretyk]

tylko gdzie tam jest ten geniusz? 2-3 pierwsze sezony rzeczywiście bardzo dobre, później coraz słabiej, do momentu, że zacząłem ziewać na piątym i szóstym. co nie zmienia faktu, ze aktorsko mistrzostwo i niektóre akcje/dialogi/problemy takie, że mózg się lasuje. niemniej taki six feet under (z tych starszych) zniszczył mnie o wiele bardziej

[byrgh]

Skończyłem pierwszy sezon i chwilami jest to poziom wręcz Godfathera, jeno w mikroskali, szarej rzeczywistości, bez poetyckości Puzo. Co będzie dalej - zobaczymy.

[Heretyk]

czy ja wiem. godfather taki jednak bardziej poważny, sensowny i "dorosły". tutaj mamy dużo komedii i w sumie nawet ciężko to porównać

[Block69]

tylko gdzie tam jest ten geniusz? 2-3 pierwsze sezony rzeczywiście bardzo dobre, później coraz słabiej, do momentu, że zacząłem ziewać na piątym i szóstym. co nie zmienia faktu, ze aktorsko mistrzostwo i niektóre akcje/dialogi/problemy takie, że mózg się lasuje. niemniej taki six feet under (z tych starszych) zniszczył mnie o wiele bardziej

Jak dla mnie to praktycznie na każdej płaszczyźnie. Historia, rozwój postaci, dialogi, ujęcia i tak by długo szło wymieniać. Oglądałem całość 3 razy i pewnie w ciągu najbliższych 12 miesięcy zarzucę po raz 4. Wciąga jak bagno i za każdym razem odkrywam kolejne smaczki. W pełni zasłużone miano serialu wszech czasów.

[dzik]

tylko gdzie tam jest ten geniusz? 2-3 pierwsze sezony rzeczywiście bardzo dobre, później coraz słabiej, do momentu, że zacząłem ziewać na piątym i szóstym. co nie zmienia faktu, ze aktorsko mistrzostwo i niektóre akcje/dialogi/problemy takie, że mózg się lasuje. niemniej taki six feet under (z tych starszych) zniszczył mnie o wiele bardziej

Jak dla mnie to praktycznie na każdej płaszczyźnie. Historia, rozwój postaci, dialogi, ujęcia i tak by długo szło wymieniać. Oglądałem całość 3 razy i pewnie w ciągu najbliższych 12 miesięcy zarzucę po raz 4. Wciąga jak bagno i za każdym razem odkrywam kolejne smaczki. W pełni zasłużone miano serialu wszech czasów.

Zgadzam się całkowicie z kol. Block69. Też oglądałem kilka razy i mam w planach kolejny.
A co do kolegi Heretyka to po prostu różni ludzie mają różne gusta. Dla mnie Rodzina Sopranu to serial wybitny i najlepszy. Dla Ciebie być może po prostu dobry. Z kolei, jeśli dobrze kojarzę to "Peaky Blinders" kolega Heretyk uważa za znakomity, a dla mnie jest zaledwie niezły. Jeszcze ktoś inny może oba te seriale uznać za świetne, albo za chujowe.

[Block69]

Prawda, gusta są różne. Ja np. Peaky Blinders odpuściłem po pierwszym sezonie. Niezłe, ale nie wciągnęło.
Z Soprano było też tak, że zacząłem oglądać ten serial stosunkowo wcześnie, zaraz po 2000r i wtedy jeszcze daleko było do takiego zalewu produkcji, jaki jest od kilku lat. Mocnych konkurentów przybyło, ale przy Soprano większość z nich to efekciarskie wydmuszki.

[byrgh]

czy ja wiem. godfather taki jednak bardziej poważny, sensowny i "dorosły". tutaj mamy dużo komedii i w sumie nawet ciężko to porównać

TAK. Już myślałem, że jestem w tym osamotniony. Wiadomo, że jest to czasami "śmiech przez łzy", a to nie serial jest dowcipny i przewrotny, tylko życie, co nie zmienia faktu, że podśmiechuję się co rusz.

[dzik]

czy ja wiem. godfather taki jednak bardziej poważny, sensowny i "dorosły". tutaj mamy dużo komedii i w sumie nawet ciężko to porównać

TAK. Już myślałem, że jestem w tym osamotniony. Wiadomo, że jest to czasami "śmiech przez łzy", a to nie serial jest dowcipny i przewrotny, tylko życie, co nie zmienia faktu, że podśmiechuję się co rusz.

I ja się z tym jak najbardziej zgadzam. Jest mnóstwo elementów komediowych zarówno w dialogach, jak i niektórych sytuacjach.
Paulie, Chris i Junior :) Odcinek, w którym Paulie i Chris szukają ruska w lesie rozpierdala na atomy:)

[Block69]

Odcinek, w którym Paulie i Chris szukają ruska w lesie rozpierdala na atomy:)

Total cult eternal.

[byrgh]

Jakie tam szukanie, to była istna pogoń przez drogę bluszczową ;) I czy tylko mi ten koleś przypominał, i pod każdym względem, Kryceka z X-Files? ;)

[uglak]

nadrobilem caly Star Trek: Voyager, bo te dwie dekady temu na Canal+ lecialy chyba tylko pierwsze cztery sezony. co prawda ogladalem go glownie jako tlo do innych czynnosci, ale przeciez to nie jest tytul do zadumy czy interpretacji ;-)
oglada sie przyjemnie, zdecydowanie wole takie ST od ST: Discovery, ale trzeba przestawic sie na bardzo duza liczbe odcinkow-zapychaczy - dzis z wyjatkiem procedurali tak sie raczej nie kreci. poza tym mam wrazenie, ze w pozniejszych sezonach serial ciagnie glownie Doktor i Siedem, bo z reszty bohaterow zrobily sie sympatyczne, cieple kluchy, ktore dzialaniami niewiele sie od siebie roznia.

teraz lece z Star Trek: Deep Space Nine - tego za mlodu ogladalem jeszcze mniej, bo Polsat puszczal chyba tylko pierwsze trzy sezony i to niekoniecznie w odpowiedniej kolejnosci.

[Plagueis]

^ Obecnie najlepszy Star Trek to The Orville. ;)

[uglak]

do 3 sezonu jeszcze duuuzo czasu - zdaze przeleciec wszystkie Star Treki w tym TOS, ktorego nigdy nie ogladalem*


* - ok, ogladalem Generations, bo bylo z zaloga Picarda ;-)

[Plagueis]

Mistrzostwo, wracam regularnie. :D Do Nagich Broni również. ;)

[Sgt. Barnes]

moc jak zawsze! Warto odświeżyć po latach.

[Triceratops]

Ostatnio obejrzalem sobie serial "Pod Jednym Dachem", wstrzasnelo to mna motzno, ta melodia poczatkowa pozostanie we mnie na zawsze.