Horror i gore!

Wszystkie chwyty dozwolone - od "Begotten" po "Wejście smoka".

Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
nagrobek
zahartowany metalizator
Posty: 3604
Rejestracja: 15-10-2014, 11:08

Re: Horror i gore!

05-03-2020, 20:53

Nasum pisze:Obrazek


The Blob ( 1988 )


Niewielkie miasteczko Arboville gdzieś w Stanach żyje swoim własnym, małomiasteczkowym, niespiesznym życiem. Życiem wypełnionym futbolem miejscowej szkolnej drużyny, przygotowaniami do zimowego najazdu turystów, miejscowymi miłostkami dorastaj młodzieży i związanych z nimi zgryzotami ich rodziców. Początek filmu nakresla nam niemal idyllyczne życie amerykańskiej prowincji, spokojne, zaciszne, z dala od zgiełku Nowego Jorku czy innego molocha. Tutaj niemal wszyscy się znają, poznajemy po kolei głównych bohaterów, miejscową piękność, utalentowanego futbolistę, buntownika który swoim podejściem do życia burzy zastany porządek i włóczęgę, który zdawać by się mogło jest zbyteczny....

....ale to tylko pozory. W chwili gdy zapada zmrok a noc spowija okoliczne lasy, niebo przecina tajemniczy obiekt. Rozpalony w atmosferze meteoryt rozbija się gdzieś poza ludzkimi siedzibami. Jedynym świadkiem zdarzenia jest wspomniany włóczęga. Wiedziony ciekawością zbliża się do malenkiego krateru i zaczyna grzebać patykiem w czymś, co przypomina rozżarzony , na wpół roztopiony kamień. Po chwili na kij przysysa się glutowata, różowa substancja. Włóczęga nie wiedząc z czym ma do czynienia przytyka go bliżej siebie, po czym ta galaretowata istota niczym wiedziona głodem przywiera do jego dłoni. Mrok lasu przeszył skowyt bólu. Arbonville jeszcze pochłonięte swoimi romansami i zwyczajnymi czynnościami nie wie, że wkrótce ich wzorcowe miasteczko stanie się areną walki o przetrwanie.

Wkrótce kolejni bohaterowie mają styczność z tytułową plazmą, bo tak ten różowawy glut się zowie. Pojawiają się też żołnierze ubrani w stroje ochronne niczym badacze w ściśle tajnym labolatorium i próbują opanować narastającą panikę. Wkrótce wychodzi na jaw, czym tytułowy glut jest w istocie...

Ten film to już klasyka, i pomimo tylu lat nie zestarzał się nawet trochę. Świetne rozegrane postaci, które może niekoniecznie zostały przedstawione dogłębnie, ale na pewno nie po łebkach stawiając ich w roli kolejnej ofiary bloba. Narastające napięcie, żwawa akcja, nawet interesujące rozwiązanie zagadki, dość dobre efekty specjalne. Ja ten film z chęcią zobaczyłem po latach obawiając się czy przypadkiem nie będzie trącił myszką. Obawy okazały się bezpodstawne, to nadal doskonała rozrywka.
na tvp kultura właśnie śmiga Blob z1958 ze Stevem McQueenem

Obrazek
Awatar użytkownika
SODOMOUSE
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 11079
Rejestracja: 21-06-2006, 20:27
Lokalizacja: POSERSnań

Re: Horror i gore!

05-03-2020, 21:10

^ paczymy, tej wersji nie znam. Ugh, klimat tych czasów Ameryki, kvlt. Jakość po remasterze cyfrowym, potęga .
Scena w chłodni, z półtuszami, pełzającym kisielem, dość mroczna jak na kino lat końca 50tych....:)
końcowe zdanie..."ale udało się go powstrzymać, dopóki Arktyka jest zimna...."
Awatar użytkownika
SODOMOUSE
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 11079
Rejestracja: 21-06-2006, 20:27
Lokalizacja: POSERSnań

Re: Horror i gore!

05-03-2020, 22:06

Gummo , (1997 Usa).

Reżyser i operator kamery często przepędzani byli z planu przez rozzłoszczonych mieszkańców, którzy podejrzewali, że ekipa kręci film z dziecięcą pornografią. Sam reżyser (Harmony Korine), jest postacią ambiwalentną- albo się go kocha, albo nienawidzi. Podobnie można się odnieść do jego filmów. Obrazy te dręczą, obrzydzają, kłują, jednak nie wypada twierdzić, że są one pozbawione wyrazu, czy wręcz puste.
Jego filmy zawsze obrazują to, co jest brutalne, wręcz nierealne, ale jednak opowiadają o rzeczach, które są ludziom bliskie. A to, że reżyser przedstawia to w sposób bardzo natarczywy i dosadny? Cóż…
Reżyser przenosi nas do miasta Xenia w stanie Ohio, gdzie w latach 70. XX w. przeszło tornado niszcząc nie tylko miasteczko i budynki, ale przede wszystkim psychiki, moralność i życia mieszkających tam ludzi. Głównymi bohaterami są dwaj chłopcy: Tummler (Nick Sutton) i Solomon (Jacob Reynolds). Są oni jednak bohaterami z zasady, ponieważ reżyser skupia się na dramacie ludności całego miasta oraz na ukazaniu ich życia, w którym muszą liczyć tylko i wyłącznie na siebie. Dwóch nastolatków strzelających ze śrutówki do bezdomnych kotów, a w przerwach między tym zajęciem, nałogowo wąchający klej oraz korzystający ze seksualnych usług niedrozwiniętej dziewczyny. Nastolatek opiekujący się umierającą babcią, który udaje dziewczynę i fotografuje się w wyzywających pozach. Ogoleni na łyso, dwaj głupawi bracia bliźniacy mający na sumieniu życie swoich rodziców. Ufarbowane na platynowo dwie siostry i mieszkająca razem z nimi dziewczynka. Umysłowo chora dziewczyna nosząca ze sobą lalkę-niemowlę, która traktują ją jak swoje żywe dziecko. Handlarz narkotyków odbywający stosunki seksualne z prostytutkami na oczach rozochoconych małoletnich mieszkańców Xeni. Oczywiście w filmie mamy do czynienia z brakiem chociażby zalążka prawdziwego, godnego życia, perspektyw i uczuć. Pozbawieni jakiejkolwiek pomocy, wychowania oraz zmarłych w wyniku klęski żywiołowej rodziców i rodzin (mogących posłużyć za autorytety i wzorce), młodzi mieszkańcy zdają się nie wiedzieć nic o współegzystencji i relacjach międzyludzkich , przybierając postawy i zachowania dalekie od normalności. Odseparowana od reszty świata Xenia wydaje się być istnym szambem, w którym nikt nie chciałby się znaleźć. Film Korine'a oddziałuje przede wszystkim na emocje odbiorcy. Można wiec wybaczyć mu pewne publicystyczne zacietrzewienie, tendencyjność wizji, epatowanie patologią i przekraczaniem granic dobrego smaku. Tego oczekuję, oglądając tego typu kino....
Obrazek
Awatar użytkownika
WaszJudasz
zahartowany metalizator
Posty: 3541
Rejestracja: 16-11-2010, 13:18

Re: Horror i gore!

06-03-2020, 07:47

Świetny film, bardzo lubię - choć może to niezdrowe - to, co robi ten gość.
Mózg powiększa się w czaszce, kiedy wody w rzece wzbierają. Wtenczas błony czerepu się wznoszą, przybliżając do czaszki.
Awatar użytkownika
Plagueis
rasowy masterfulowicz
Posty: 2905
Rejestracja: 19-02-2015, 16:22
Lokalizacja: South of Heaven

Re: Horror i gore!

06-03-2020, 08:42

Mocne typy tu lecą, aż chciałoby się dołączyć do dyskusji, ale trochę czasu brak. :|
"Argument stoi pierwszy, wykręt na szarym końcu."
Awatar użytkownika
nagrobek
zahartowany metalizator
Posty: 3604
Rejestracja: 15-10-2014, 11:08

Re: Horror i gore!

06-03-2020, 10:26

SODOMOUSE pisze:Gummo , (1997 Usa).

Reżyser i operator kamery często przepędzani byli z planu przez rozzłoszczonych mieszkańców, którzy podejrzewali, że ekipa kręci film z dziecięcą pornografią. Sam reżyser (Harmony Korine), jest postacią ambiwalentną- albo się go kocha, albo nienawidzi. Podobnie można się odnieść do jego filmów. Obrazy te dręczą, obrzydzają, kłują, jednak nie wypada twierdzić, że są one pozbawione wyrazu, czy wręcz puste.
Jego filmy zawsze obrazują to, co jest brutalne, wręcz nierealne, ale jednak opowiadają o rzeczach, które są ludziom bliskie. A to, że reżyser przedstawia to w sposób bardzo natarczywy i dosadny? Cóż…
Reżyser przenosi nas do miasta Xenia w stanie Ohio, gdzie w latach 70. XX w. przeszło tornado niszcząc nie tylko miasteczko i budynki, ale przede wszystkim psychiki, moralność i życia mieszkających tam ludzi. Głównymi bohaterami są dwaj chłopcy: Tummler (Nick Sutton) i Solomon (Jacob Reynolds). Są oni jednak bohaterami z zasady, ponieważ reżyser skupia się na dramacie ludności całego miasta oraz na ukazaniu ich życia, w którym muszą liczyć tylko i wyłącznie na siebie. Dwóch nastolatków strzelających ze śrutówki do bezdomnych kotów, a w przerwach między tym zajęciem, nałogowo wąchający klej oraz korzystający ze seksualnych usług niedrozwiniętej dziewczyny. Nastolatek opiekujący się umierającą babcią, który udaje dziewczynę i fotografuje się w wyzywających pozach. Ogoleni na łyso, dwaj głupawi bracia bliźniacy mający na sumieniu życie swoich rodziców. Ufarbowane na platynowo dwie siostry i mieszkająca razem z nimi dziewczynka. Umysłowo chora dziewczyna nosząca ze sobą lalkę-niemowlę, która traktują ją jak swoje żywe dziecko. Handlarz narkotyków odbywający stosunki seksualne z prostytutkami na oczach rozochoconych małoletnich mieszkańców Xeni. Oczywiście w filmie mamy do czynienia z brakiem chociażby zalążka prawdziwego, godnego życia, perspektyw i uczuć. Pozbawieni jakiejkolwiek pomocy, wychowania oraz zmarłych w wyniku klęski żywiołowej rodziców i rodzin (mogących posłużyć za autorytety i wzorce), młodzi mieszkańcy zdają się nie wiedzieć nic o współegzystencji i relacjach międzyludzkich , przybierając postawy i zachowania dalekie od normalności. Odseparowana od reszty świata Xenia wydaje się być istnym szambem, w którym nikt nie chciałby się znaleźć. Film Korine'a oddziałuje przede wszystkim na emocje odbiorcy. Można wiec wybaczyć mu pewne publicystyczne zacietrzewienie, tendencyjność wizji, epatowanie patologią i przekraczaniem granic dobrego smaku. Tego oczekuję, oglądając tego typu kino....
Obrazek
warto wspomniec o sciezce dzwiekowej do tego filmu na której m.in. Absu, Eyehategod, Burzum, Bathory, Mortician, Sleep, Brujeria..
choloKAŁst
zaczyna szaleć
Posty: 110
Rejestracja: 12-02-2018, 14:01

Re: Horror i gore!

06-03-2020, 11:12

Polecam "W szklanej klatce". To hiszpański horror psychologiczny... Nie chce mi się szczególnie rozpisywać, bo recki są na necie. Zbrodniarz SS i pedofil w roli głównej kontra... no właśnie... poszperajcie. Było na CDA, ale chyba usunięto - zawsze jest chomik!
Antysemityzm jest nie do zaakceptowania. Duchowo wszyscy jesteśmy Semitami. - Pius XI
Awatar użytkownika
Darekthrone
w mackach Zła
Posty: 906
Rejestracja: 24-02-2018, 17:53

Re: Horror i gore!

06-03-2020, 17:55

Ja dziś sobie luknę te dwa klasyki z zombie w rolach głównych. Szczerze to mam braki w horrorach a z tego tematu widziałem tylko stare Romero czyli The Night Of The Living Dead i Dawn Of The Dead. Oba świetne.

Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
SODOMOUSE
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 11079
Rejestracja: 21-06-2006, 20:27
Lokalizacja: POSERSnań

Re: Horror i gore!

07-03-2020, 15:16

HARD BOILED, (1992 Hong Kong)

to nie jest horror, ale skoro trup ściele się gęsto, można zobaczyć. Fabuła dość mało skomplikowana....Inspektor Yuen (Chow Yun Fat) to twardy policjant, który poprzysiągł oczyścić miasto z wszystkich gangsterów. Tony (Tony Leung) to policjant, który też chce likwidować gangsterów. Jednak robi to od środka, jako jeden z członków gangu. Czasami musi łamać prawo by udowodnić członkom triady, że jest po ich stronie. Chociaż obaj się różnią w sposobie działania to jednak razem łączą swoje siły by dokonać pełnej likwidacji wrogów społeczeństwa...W wyniku nieudanej akcji policyjnej, która kończy się masakrą, traci życie partner inspektora Yuena, który od teraz bierze sprawy w swoje ręce i poprzysięga pomścić przyjaciela. Z pomocą przychodzi mu Tony, zawodowy morderca skrywający wielką tajemnicę. Razem zaczynają krwawą, brutalną i bezlitosną zemstę na gangsterach. Krótko mówiąc jest to film o facecie, który nigdy nie chybia i nigdy nie zmienia magazynku.:) I te sławetne odgłosy plaskaczy, przy walce, ciosach w karata :) Brzmi jak z gry komputerowej na Atari ...
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
SODOMOUSE
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 11079
Rejestracja: 21-06-2006, 20:27
Lokalizacja: POSERSnań

Re: Horror i gore!

07-03-2020, 19:09

SHUTTER (2004, Tajlandia)
Podobne chwyty bywały już wcześniej stosowane w "Ringu", "The Eye", "Dark Water" czy chociażby w serii "Ju-On". Tym niemniej w przypadku "The Shutter" takie powielanie, absolutnie nie przeszkadza w odbiorze samego filmu, Gdyż klimat, aktorstwo, kilka dobrych scen, na długo zapada w pamięć.,...
Młody, przystojny fotograf i jego dziewczyna spędzają miły wieczór razem z przyjaciółmi, nie stroniąc od alkoholu. W drodze powrotnej dochodzi do wypadku. Jane potrąca jakąś kobietę, a zdesperowany Tun karze odjechać dziewczynie, nieudzielając poszkodowanej pomocy.
Od wypadku mija kilka dni...
Tun wykonuje sesję fotograficzną swojej siostrze, Nunch. W pewnym momencie podczas zdjęć grupowych, mężczyzna patrząc przez obiektyw zauważa wśród absolwentów uczelni młodą kobietę, która różni się od innych zarówno wyglądem, jak i ubiorem. Gdy jednak odsuwa od siebie aparat nikogo takiego nie zauważa...
Tymczasem Jane dręczą wyrzuty sumienia. Przekonuje więc Tuna do sprawdzenia wszystkich szpitali oraz miejsca wypadku, w celu upewnienia się, czy kobieta żyje. Na miejscu okazuje się jednak, że oprócz uszkodzonego słupa nic, ani nikt nie ucierpiał. Również, żaden ze szpitali nie przyjął tej nocy nikogo rannego....
W między czasie okazuje się, że na zdjęciach wykonanych przez Tuna pokazują się dziwne smugi, a sny dręczące Jane, mogą mieć jakiś związek z pewnymi wydarzeniami z przeszłości... Dobre skośnookie kino , w którym kilka minut jest istotne, gdy ogląda się po
raz pierwszy, mając 18 lat.
Obrazek
Awatar użytkownika
SODOMOUSE
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 11079
Rejestracja: 21-06-2006, 20:27
Lokalizacja: POSERSnań

Re: Horror i gore!

07-03-2020, 20:43

GOZU ( 2003, Japonia)

Jeżeli film reklamowany jest jako mieszanka yakuza movie, horroru i komedii, to wiadomo że należy spodziewać się czegoś dziwnego i intrygującego. Jeśli dodatkowo reżyserem dzieła jest Takashi Miike, twórca "Audition" i "Ichi the Killer", to znaczy że każdy fan dziwnego kina powinien się tym obrazem zainteresować. "Gozu" spełnia wszystkie wyżej wymienione warunki.
Przeciętny widz, oglądając "Gozu", zapyta zapewne: "Co to właściwie ma być?". Prawidłowa odpowiedź zabrzmi: "Och, spokojnie, to tylko kolejny film Takashiego Miike". No i racja, bowiem ci, którzy mieli już jakąś styczność z kinem tego japońskiego reżysera, powinni wiedzieć, co ich czeka. Jeżeli ktoś widział chociażby "Ichi the Killer" albo "Visitor Q", ten raczej nie powinien być zaskoczony tym dziełem, bowiem został odpowiednio przygotowany. Niewątpliwie jest to jeden z najbardziej ekscentrycznych obrazów tego twórcy, dlatego zapewne nie każdemu przypadnie do gustu.
Wszystko zaczyna się w momencie, gdy dwójka członków Yakuzy: niezrównoważony Ozaki i nieco ofermowaty Minami, zostają wysłani przez swojego szefa do miasteczka Nagoi, gdzie mają załatwić "rodzinne" sprawy. Prawda jest nieco inna - oto Minami ma zabić Ozakiego, którego stan psychiczny zdaje się coraz bardziej pogarszać i niepokoi szefostwo gangu. Ozaki co prawda traci życie, ale w dosyć nietypowych okolicznościach i nie w wyniku bezpośrednich działań bojaźliwego przyjaciela. Zaraz potem zwłoki znikają w tajemniczy sposób, a Minami otrzymuje rozkaz ich odnalezienia, co wiąże się z kilkudniowym pobytem w Nagoi, które zamieszkują co najmniej dziwaczne i niezwykłe osoby. Bohater prowadzi swoje dochodzenie na własna rękę, a jednocześnie granica między jawą a snem, coraz bardziej mu się rozmywa?

W przypadku "Gozu" pobieżne streszczenie fabuły raczej niewiele wnosi, bowiem w żaden sposób nie oddaje niezwykłego klimatu filmu i wszystkich, nierzadko absurdalnych, meandrów akcji. Miike zabiera widza w świat, w którym nie panują zasady tradycyjnie pojmowanej logiki, wszystko rozgrywa się jakby w niezwykłym śnie, a może raczej przezabawnym koszmarze. Można porównać ten obraz, tak jak już to czyniono, do twórczości Davida Lyncha, ale nie będzie w tym do końca ścisłości. "Gozu" charakteryzuje się bowiem potężnym nagromadzeniem czarnego humoru i wszystko zostało podane z dużym przymrużeniem oka, choć z wierzchu wydaje się, że to wszystko jest bardzo serio. Okazji do śmiechu jest tu więc mnóstwo - wystarczy wymienić scenę otwierającą czy wywoływanie "ducha", podczas którego ja sam niemalże nie spadłem z krzesła. Jest to jednocześnie humor dosyć nietypowy, więc nie każdy poczuje ten klimat. Ci jednak, którym przypadł do gustu na przykład wspomniany "Ichi", powinni być zachwyceni. Co prawda tym razem twórca "Dead or Alive" zrezygnował z przesadnie szokujących efektów gore - nie uświadczy się tu zbyt krwawych scen, prędzej kilka budzących niesmak, co tez jest już regułą u tego reżysera.
Dzieło Miike należy potraktować przede wszystkim jako bezpardonową postmodernistyczną zabawę - pod tym względem porównania do Lyncha są całkiem zasadne. Jako taka sprawdza się bezbłędnie: reżyser na każdym kroku zaskakuje widza, włączając w to niesamowity finał, akcja niby toczy się niespiesznie, nad wszystkim unosi się senna atmosfera Nagoi, ale z drugiej strony w czasie seansu nie sposób się nudzić. Tak naprawdę widz zachodzi w głowę, co też zaraz zaserwuje mu twórca i zazwyczaj się nie zawodzi. Dla tych, którzy lubią filmowe układanki, zabawa gwarantowana. Na pewno warto się zmierzyć z tą pozycją, najwyżej później się po prostu stwierdzi: "Nie, to nie dla mnie", co nie zmienia faktu, iż jest to rzadko spotykane celuloidowe doznanie. Ja sam po raz kolejny chylę czoła przed Japończykiem - z każdym swoim kolejnym obrazem utwierdza mnie w przekonaniu, że jest jednym z najciekawszych i najoryginalniejszych współczesnych twórców, i to już nie tylko kina azjatyckiego, ale światowego.
http://horror.com.pl/filmy/recka.php?id=287" onclick="window.open(this.href);return false;
Obrazek
Awatar użytkownika
SODOMOUSE
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 11079
Rejestracja: 21-06-2006, 20:27
Lokalizacja: POSERSnań

Re: Horror i gore!

08-03-2020, 12:31

Tetsuo II : Body Hammer (1992, Japonia)

Ileż to już dobrych, ciekawych czy też obiecujących pomysłów zostało zniszczonych przez zbyt duży budżet dający nieomal nieograniczone możliwości twórcy, który daje się porwać natłokowi efektów specjalnych? Lista takich produkcji z pewnością byłaby długa, a tak się składa, że niestety również kontynuacja kultowego obrazu Shinyi Tsukamoto pt. "Tetsuo" zalicza się do nich.
W "Body Hammer" znacząco rozbudowana została fabuła i ciąg przyczynowo-skutkowy w porównaniu do poprzednika, ale nie wpłynęło to raczej dodatnio na efekt końcowy. Bohaterem jest tym razem niejaki Taniguchi Tomoo, przykładny mąż i ojciec. Pewnego dnia jego synek zostaje porwany i zamordowany przez tajemniczą organizację. Bezradność i wściekłość tym wywołane powodują u Taniguchiego dziwne zmiany w ciele. Niebawem sam bohater zostaje pojmany przez swych prześladowców i poddawany jest eksperymentom, które przyśpieszają u niego mutację i przemianę w maszynę. Wszystko to zdaje się mieć związek z tragicznymi wydarzeniami z dzieciństwa Tomoo.

Od razu widać, że tym razem nakłady środków były znacznie większe niż w przypadku "Człowieka z żelaza". Szkoda, bowiem wraz z kolorową taśmą i licznym nagromadzeniem efektów zatarł się gdzieś charakter i klimat pierwszej części, które tak naprawdę zadecydowały o jej powodzeniu. Ponadto fabuła jest tu jeszcze bardziej komiksowa niż poprzednio i wręcz infantylna. Im dalej, tym bardziej film przeistacza się w pospolite i efekciarskie kino akcji. Niezwykła wyobraźnia i zmysł plastyczny Tsukamoto wciąż zachwycają, ale pod tą jakże atrakcyjną formą tak naprawdę kryje się niewiele. Ładne opakowanie skrywa pustkę. Co więcej - intryga miejscami wydaje się tu nazbyt wydumana i przekombinowana. O ile w przypadku pierwszej części pewne niejasności nie przeszkadzały tak bardzo i nawet w pewien sposób wpisywały się w przyjętą konwencję, o tyle tutaj sprawiają takie wrażenie, jakby sam twórca za bardzo nie wiedział, o co mu chodzi i co się dzieje na ekranie.
Bardziej konkretna fabuła, olśniewające efekty, dużo akcji zamiast scen wizyjnych- brzmi to wszystko może i obiecująco, ale rezultat jednak nie przynosi satysfakcji, a jedynie rozczarowanie. Dobry temat rozmywa się tu w wątpliwej jakości koncepcjach i zabawie formą. Można obejrzeć drugą część "Tetsuo" dla kilku zapadających w pamięć scen. Poza tym fanów pierwowzoru namawiać nie będzie potrzeby. Mimo wszystko jednak jest to zawód i dowód na to, że zbyt duże fundusze i możliwości nierzadko nie służą sztuce filmowej.
http://horror.com.pl/filmy/recka.php?id=2466" onclick="window.open(this.href);return false;
Obrazek
Awatar użytkownika
SODOMOUSE
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 11079
Rejestracja: 21-06-2006, 20:27
Lokalizacja: POSERSnań

Re: Horror i gore!

08-03-2020, 13:07

AUDITION (Gra wstępna , 1999 , Japonia)

Gra wstępna to fascynująca i jednocześnie przerażająca historia o producencie filmowym, który szuka żony organizując fikcyjne przesłuchanie dla młodych aktorek.
Aoyama to człowiek, który ma trudności z nawiązywaniem kontaktów. Brakuje mu towarzyskiej ogłady, a po siedmiu spędzonych samotnie latach także i śmiałości, by poznać kogoś nowego. Bohater pragnie pięknej, cnotliwej, pracowitej, młodej i skromnej żony. Ale równocześnie nie ma nic przeciwko temu, by kandydatka poddała się procesowi przesłuchania, podczas którego wraz z tysiącem innych dziewcząt ma czekać w kolejce, aby pokazać biust dwóm panom w średnim wieku.
W miarę rozwoju akcji staje się jasne, że uczucia Aoyamy do Asami, jednej z kandydatek, są prawdziwe. I może, gdyby dać im trochę czasu, ich związek miałby szansę. Ale czas nie jest ich sprzymierzeńcem. Nagle wydarzenia przybierają niespodziewany obrót i film staje się dla nerwów widza niezwykłym wyzwaniem.
Wchodzimy w koszmar, film z melodramatu zamienia się w jatkę. Nie ma litości dla widza, który też musi poczuć ten ból. Igły i stalowa linka. Od tej pory trzeba się będzie dobrze zastanowić nad akupunkturą, zwłaszcza, gdy będzie ją wykonywać Japonka.

O co więc tak naprawdę chodzi? Zwykła jatka dla prostego oszołomienia zmysłów widza? Nie, wtedy niepotrzebny byłby ten wstęp z castingiem, a tak poznajemy bohatera, Aoyamę, nawet go lubimy, potrafimy zrozumieć jego odczucia. Z jednej strony można potraktować ten obraz jako krytykę tego typu związków, tworzonych na szybko, w których jedna ze stron jest otwarta, druga mimo wszystko nie jest do końca szczera. Aoyama nie mówi, dlaczego naprawdę poprowadził casting, z drugiej strony, nigdy nie wiadomo jakie tajemnice kryją się w niektórych głowach, jak mroczne instynkty panują w umysłach na pozór czystych niczym śnieg.

Gra wstępna odczytywana jest jako akt oskarżenia wobec stosunku mężczyzn (szczególnie Japończyków) do kobiet. Reżyser jednak stanowczo zaprzecza, jakoby było ono krytyką społeczeństwa. Jakkolwiek by na to nie spojrzeć - film robi piorunujące wrażenie. Thriller psychologiczny, krytyka społeczna albo jedno i drugie - Gra wstępna to odbezpieczony filmowy granat.
- Wymioty, którymi zostaje nakarmiony więzień Asamiego, to wymioty aktorki Eihi. Takashi Miike twierdzi, że Eihi to świetna aktorka i nalegała, żeby to zrobić.
http://horror.com.pl/filmy/recka.php?id=29" onclick="window.open(this.href);return false;
Obrazek
Awatar użytkownika
hcpig
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10068
Rejestracja: 06-07-2008, 13:23

Re: Horror i gore!

08-03-2020, 14:37

Nareszcie coś się rusza w temacie aczkowliek to są raczej znany filmy. Cały czas penetruję scenę azjatycką i chyba największe wrażenie poza dwójką Ju-On i Shutter wywarły na mnie:

Noroi: The Curse (najlepszy found footage jaki widziałem)
Okkaruto / Occult (ten sam reżyser, też ff)
Gosung / Lament - omawialiśmy niedawno w tym temacie
Dumplings - po tym filmie już nigdy nie zjecie pierogów (są dwie wersje, samodzielnej nie widziałem tylką taką z kompilacji 'Three... Extremes, zawierającej oprócz ww prodkucji z Honk Kongu również koreańską (Cut - słabe) i japońską (Box - nawet.)
Jigoku - stare (1960!) ale nie widziałem nigdzie indziej interpretacji piekła, do tego film jest potwornie ciężki i dołujący.

Nie che spoilerować żeby nie psuć frajdy więc daję bez opisów.
Yare Yare Daze
Awatar użytkownika
SODOMOUSE
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 11079
Rejestracja: 21-06-2006, 20:27
Lokalizacja: POSERSnań

Re: Horror i gore!

08-03-2020, 14:55

^wiadomo, że dla nas znane, ale pewnie znajdzie ktoś, kto nie widział, zachęcimy do obejrzenia, i o to chyba chodzi, tzo nie?
Chętnie, zapoznam się z listą dobrych filmów, po roku 2015, bo chyba od tego czasu, przestałem być wnikliwym obserwatorem
"tej sceny".

Bodyguard Kiba (1993, Japonia)

jak już, żem się przy ulubienym azjatyckim reżyseru znalazł, to kilka słów, o jednych z pierwszych Jego filmów. Bodyguard Kiba vol.I i II
oraz Family.
Starszy film Miike zapowiada to, co podziwiam obecnie w jego dalekich od banalności i schematyczności filmach. Jest trochę scen ciekawych, odrobinę groteskowych, trochę zabawy kamerą.
Jednak film ma mało oryginalną fabułę, nie alegoryczną - nie wyróżnia się za bardzo wśród wielu niskobudżetowych filmów akcji. Momentami jest naprawdę nieźle, ciekawie i przede wszystkim klimatycznie, ale przez cały film czułem niedosyt. Głównie przez średniej jakości fabułę, mamy tam co prawda wątek dramatyczny, ale nie jest to nic nadzwyczajnego. Mało też jest brutalności, czego nie liczę na minus, ale jest to najmniej brutalny film Miike jaki widziałem (chyba tylko "The Great Yokai War" może się z nim mierzyć).
Praca kamery jest momentami chaotyczna, ale jestem w stanie to zrozumieć, jednak często jest ona zbyt blisko akcji, przez co nieco przeszkadza, zwłaszcza w scenach walk (szczególnie w sekwencji otwierającej film). Muzyka jest niezła, nie bardzo dobra, ale przyjemna. Za to efekty dźwiękowe przesadzone.
Słówko powiem jeszcze o walkach, tytułowy bohater filmu Kiba zna bardzo dobrze karate, także często mamy okazję podziwiać co potrafi. Niestety walki są sztuczne i bez polotu, możliwe, że będą kogoś interesować, ale ja, po obejrzeniu sporej ilości chińskich filmów gdzie każdy niemal zna kung-fu, nie jestem w stanie za bardzo przejąć się sekwencjami walk w "Bodyguard Kiba". I nie mam tu na myśli, żeby wszyscy od razu biegali po ścianach, i uderzali z prędkością młota pneumatycznego, tylko o dobre, w miarę realistyczne pojedynki. Jak np. w koreańskim "Fighter on the wind", który przy okazji polecam.
Podsumowując: film przyjemny, nie nudny, momentami wyczuwalny styl Miike.

FAMILY, rok 2001
Takashi Miike znow o yakuzie (choc bez fajerwerkow).
Tym razem film trwa az trzy godziny (podzielony zostal na dwie czesci).
Niby nic nowego, znow sporo przemocy, seksu sm, a wiekszosc aktorow pamietana z poprzednich produkcji rezysera. Głośno gra
japoński Monkey Pirates.
Obrazek
Nasum
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 15791
Rejestracja: 21-01-2011, 11:12

Re: Horror i gore!

08-03-2020, 15:44

Obrazek



Dead and buried ( 1981 )


Kolejny staroć, który może wszystkim jest znany, chociaż nie sądzę, aby był jakoś szczególnie popularny. A jak ktoś nie zna, to może sobie poczytać.

Ten film należy moim zdaniem do grona małomiasteczkowego horroru - nie wiem czy taki gatunek istnieje, bo użyłem tej nazwy specjalnie do tego filmu. Podobnie jak w opisywanym wcześniej "The Blob" , "Mgle" czy w "To", przenosimy się do małego miasteczka położonego gdzieś w przepastnych przestrzeniach USA. Potter's Bluff to mała nadmorska mieścina, która nie wyróżnia się niczym specjalnym. Może poza faktem, że dziwnym trafem nikt nie lubi tutaj obcych. Pewien fotograf, który przyjechał do miasteczka na kilka dni, szuka dobrego pleneru na plaży. W pewnym momencie w obiektywnie pojawia się pewna ponętna blondynka, która po kilku słowach zapoznania, proponuje aby Frank, bo tak go nazwała, zrobił jej kilka zdjęć. Gdy rozpina bluzkę pokazując piersi, nasz foto amator pewnie myślał, że chwycił Pana Boga za nogi, ale za nogi powłóczył go jedynie człowiek, który wyrósł jakby spod ziemi. Okazało się, że mały tłum mieszkańców postanowił z bliżej nieznanego powodu zlinczować obcego. Owiniętego w sieć rybacką oblewają benzyną i podpalają, jednocześni dokumentując wszystko aparatami i kamerą...

Wkrótce poznajemy poszczególnych mieszkańców miasteczka na czele z szeryfem, który zmartwił się dokonaną zbrodnią. No bo jakże to - jedyną ciężką sprawą z jaką miał do czynienia, był przejechany królik, a tymczasem morderstwo? Mało tego, wkrótce dochodzi do kolejnego. Włóczęga został w podobny sposób zamordowany na plaży, przez tych samych ludzi. Szeryfowi te dwa pozornie nie połączone ze sobą mordy nie dają spokoju, zaczyna więc śledztwo. Nie jest świadom tego, że odkryje mroczną tajemnicę swojego miasteczka, do którego powrócił po kilku latach nieobecności.... Dziwne przypadki i zdarzenia coraz bardziej się namnażają, a pytań pozostających bez odpowiedzi jest coraz więcej..

Zakończenie jest dość zaskakujące, więc jeśli ktoś nie widział, to nie będę mówił by nie psuć zabawy. To dobry film - mamy tutaj ciekawych bohaterów, efekty nie grzeszą oryginalnością czy pieczołowitością, ale to akurat nadrabia doskonały klimat i dobrze opowiedziana historia. Warto zobaczyć.
Awatar użytkownika
SODOMOUSE
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 11079
Rejestracja: 21-06-2006, 20:27
Lokalizacja: POSERSnań

Re: Horror i gore!

08-03-2020, 16:05

^ kvlt!
Obrazek
plakat kinowy
Obrazek
Awatar użytkownika
SODOMOUSE
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 11079
Rejestracja: 21-06-2006, 20:27
Lokalizacja: POSERSnań

Re: Horror i gore!

08-03-2020, 18:35

Home Sweet Home (aka Gwai muk, 2005 , Hong Kong)

nie jest typowym horrorem z Hongkongu, gdyż żadna blada kobieta, dziecko w białej sukni, nie biega dookoła, z twarzą pokrytą włosami.
Chociaż , określany jako horror, nie jest przerażający, a raczej niepokojący i psychicznie chłodny (dramat).
Historia opowiada o przeprowadzce rodziny do nowego mieszkania, gdzie w labiryntowych szybach wentylacyjnych kompleksu apartamentów czai się coś złowrogiego. Młody chłopak w rodzinie staje się centrum niechcianej uwagi. Kiedy zostaje porwany, więzi rodzinne zostają zepchnięte do granic możliwości. Dzięki tragicznej przeszłości rodziny, balans życia i śmierci trwa....
Opowieść ciekawa, ale nie zapadająca jakoś szczególnie w pamięć. Ale tym, co sprawia, że ​​film jest świetny, są niezwykłe występy Shu Qi (w roli matki) i Kareny Lam (w roli „potwora”). Naprawdę zagrała niesamowitą rolę szalonej kobiety w tej charakteryzacji.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
SODOMOUSE
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 11079
Rejestracja: 21-06-2006, 20:27
Lokalizacja: POSERSnań

Re: Horror i gore!

08-03-2020, 22:41

NAKED BLOOD ( 1995, Japonia)

Kino pełne efektów gore i brutalności...Naked Blood.
Młody i bardzo zdolny naukowiec, siedemnastoletni Eiji (Sadao Abe), syn nieżyjącego już naukowca – uważanego za szaleńca, kończy pracę nad lekiem przeciwbólowym. Lekiem innym niż dotychczasowe. Działanie tegoż środka polega na wydzielaniu endorfin, które są naturalnymi substancjami występującymi w organizmie ludzkim, o działaniu podobnym do morfiny. Przypisuje im się wpływ na odczuwanie bólu oraz powstawanie uczucia przyjemności i zadowolenia. Swój wynalazek nazywa “MYSON” (mój syn). Zamierza go przetestować w szpitalu, w którym pracuje jego matka, lekarz/-chemik – Yuki Kuree (Masumi Nakao). Kobieta prowadzi badania nad opracowanym przez siebie nowym środkiem antykoncepcyjnym. Eiji umieszcza “MYSON” w próbkach stosowanych przez jego matkę. Yuki Kuree, przeprowadzająca badania na trzech młodych kobietach, nieświadomie wstrzykuje specyfik swojego syna. Dziewczyny po eksperymencie udają się do pobliskiej restauracji. Chcą się lepiej poznać. Eiji postanawia obserwować i filmować obiekty swoich badań. Specyfik ma zacząć działać w przeciągu 48 godzin...
W "Naked Blood” mamy zderzenie nauki – leku przeciwbólowego “MYSON”, lepszego niż prozac, z postawą współczesnych nastolatek japońskich (choć czy ich rozumienie świata można przypisać tylko Japończykom?). Pierwsza z nich tak siebie opisuje: “Jedzenie daje mi największą przyjemność”. Kolejna mówi o sobie: “Moja największa radość, to mieć piękne ciało i ładne ciuchy”. Trzecia z nich – Rika (Misa Aika) – jest najbardziej odrealnioną osobą z pośród tej trójki. Cierpi na brak potrzeby snu wynikający z szoku... Te trzy kobiety zostają poddane próbie. Ich zachowanie, dotychczas normalne, nie odróżniające ich od innych nastolatek, zmienia się pod wpływem “genialnego” środka stworzonego przez Eiji.
http://horror.com.pl/filmy/recka.php?id=735" onclick="window.open(this.href);return false;
Obrazek
Awatar użytkownika
SODOMOUSE
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 11079
Rejestracja: 21-06-2006, 20:27
Lokalizacja: POSERSnań

Re: Horror i gore!

09-03-2020, 09:56

ICH THE KILLER (2001, Japonia)

+ jeden z najokrutniejszych filmów w historii kina
+ duża dawka psychologii
+ w tradycji "Martwicy mózgu"
+ po prostu zadziwiający
+ perfekcyjna destrukcja reguł kina akcji
+ shocker jakich mało
+ po prostu trzeba zobaczyć
+ kultowy klasyk
+ ogólne wrażenia
+ świetne zdjęcia i jeszcze lepsza industrialna muzyka
"Ichi the Killer" to ekranizacja kultowej mangi Hideo Yamamoto, uznanej za najbardziej pokręcony komiks w historii. Jest to film po prostu zadziwiający. Po typowo postmodernistycznym prologu widz brutalnie zostaje zaatakowany bardzo okrutną sekwencją sadystycznego pobicia i gwałtu. Dalej może być tylko mocniej. Jakby Miike postępował wg zasady Hitchocka : mocny wstęp i jeszcze mocniejsze rozwinięcie. Oglądamy festiwal tortur, mordów, gwałtów. Odcinanie języka, przekłuwanie twarzy, polewanie gorącym olejem, wypruwanie wnętrzności, brutalne pobicia - takich scen znajdziecie w "Ichim..." wiele. Film jednak ma wyraźnie pastiszowy wydźwięk. Szok dla przeciętnego widza jest jednak ogromny. "Ichi..." to najdoskonalsza destrukcja schematów kina akcji, dzieło operujące po mistrzowsku poetyką kiczu. Przy użyciu estetyki gore Miike zdekonstruował reguły kina sensacyjnego, przyczyniając się wraz z "Martwicą mózgu" do napisania nowego rozdziału w historii gore : post - camp - gore. Jednym zdaniem dzięki filmom takim jak "Ichi..." o przyszłość naszego ulubionego gatunku możemy być spokojni.
- Hasło reklamowe: „Miłość naprawdę boli.”.
- Imię Ichi znaczy "1" dlatego głowny bohater, na kostiumie ma zabarwioną na żółto, cyfrę "1"
- Podczas festiwalu "Toronto International Film Festival", przed wyświetlaniem filmu wręczano torebki na wymioty
- Kiedy Kakihra'rze dzwoni komórka, melodią dzwonka okazuje się być motyw przewodni filmu
- Według reżysera Miike Takashi, sperma użyta na początku filmu była prawdziwa
- Aktora Susumu Terajima, do sceny torturowania i rozrywania przez haki, charakteryzowano aż 12 godzin; mało tego, kręcenie tej sceny również zajęło aż 12 godzin
http://horror.com.pl/filmy/recka.php?id=173" onclick="window.open(this.href);return false;
Obrazek
ODPOWIEDZ