
specyficzne
fajne
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
o kant potłuc te fullhade;) kino familijne, cyfrowa obróbka, tysiąc pięćset na sto dziewięćset pixeli, czekam, aż ręcznik opadnie, zaliczam wraz z Davem srogiego gula i co, i nic.. Eve w kadrze się nie mieści;)
Takashi Miike chyba lubuje się w trochę pojebanych historiach. polecam:devastator77 pisze: ↑20-04-2021, 12:22
Rozpierducha po japońsku,mamy tu całą galerię popaprańców i zjebów.Polecam!
Zaciekawiles mnie tym, będzie dziś watching.devastator77 pisze: ↑20-04-2021, 12:22
Mocne,duńskie kino,dobry glina,zły glina i mnóstwo arabusów dookoła! Polecam!
Kultowy film.
też polecam, teraz zamierzam zabrać się za inny w ponoć podobnym klimacie czyli "Nędznicy"devastator77 pisze: ↑20-04-2021, 12:22
Mocne,duńskie kino,dobry glina,zły glina i mnóstwo arabusów dookoła! Polecam!
To prawda,Liam od kilku lat gra w tym samym klimacie filmowym,najwyższy już czas by skończył z tym rodzajem filmów bo to staje się już słabe i nudne.
mi nie przeszkadza że gra w takich samych filmach, wprost przeciwnie, w tym po prostu było za dużo przynudzaniadevastator77 pisze: ↑21-04-2021, 12:15To prawda,Liam od kilku lat gra w tym samym klimacie filmowym,najwyższy już czas by skończył z tym rodzajem filmów bo to staje się już słabe i nudne.
Faktycznie dobre filmidło. Ale czy dobry i zły glina to bym polemizował...devastator77 pisze: ↑20-04-2021, 12:22
Mocne,duńskie kino,dobry glina,zły glina i mnóstwo arabusów dookoła! Polecam!
dla mnie to ten sam poziom co dwójkauglak pisze: ↑24-04-2021, 00:05
No niestety nie wyszło. Pomijam nijakość nowych wersji postaci (może z wyjątkiem wzorowanego chyba na McGregorze Kano, ale on z kolei był przeszarżowany). Chociaż może zaznaczyć trzeba, że najgorzej poradzili sobie nowy Shang Tsung, Sonia i Raiden. Największym problemem filmu jest to, że to w większośći jeden, wielki i niezbyt ciekawy wstęp. Przesadnie rozbudowane wstępy i łopatologiczność to akurat bolączka całego wpółczesnego, blockbusterowego kina, ale tutaj w zasadzie mamy gigantyczy wstęp na 2/3 filmu, pierwszą główną walkę. a potem... jakiś wielki skrót (bo zmarnowaliśmy już 80 minut) i drugą główną walkę.
Z walk w sumie fajna tylko ta między Scorpionem i Sub-Zero, bo resztę zabili przez zbyt częste cięcia. Dynamika fabuły też żadna. Ogólnie do wersji z 1995 nie ma w ogóle startu, przebija tylko tragiczną dwójkę.
oby