Horror i gore!
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15795
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: Horror i gore!
"The changeling" nie jest do końca o straszącym domu, raczej o niespokojnym duchu, który został uwięziony w tym miejscu.... Sądzę, że warto byłoby go zobaczyć jeśli lubisz lata 80-te i klimat tamtych filmów.
-
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1156
- Rejestracja: 30-04-2019, 07:55
Re: Horror i gore!
"Straszący dom" użyłem jako duuuuży ogólnik, więc tak jak piszesz - niespokojne duchy, nawiedzone miejsca, itp. itd. Jak wpadnę w taki nastrój to może zaliczę seans. Dziś przeważa u mnie jednak z reguły potrzeba realizmu 

-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15795
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: Horror i gore!
Realizm powiadasz....no dobra, jutro poszperam i przygotuję wrzutkę z filmidłami, które tchną nutką realizmu 

-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15795
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: Horror i gore!
Słowo się rzekło, więc pora na przedstawienie kilku horrorów które mają w sobie spory ładunek realizmu. Horror sam w sobie jest filmem, który ma nas przestraszyć, więc doskonale nadają się do tego wilkołaki, wampiry, zombie, szatany, demony i inne nadprzyrodzone moce. Slashery straszyły nas ucielesnieniem zła w postaci seryjnych morderców, chociaż i tutaj zdarzały się odniesienia do nadnaturalnych zjawisk - odradzający się Jason Voorhees czy Michael Myers są najlepszymi przykładami. Wyobraźnia twórców jednak nie zna granic i powstał taki podgatunek jak Animal Attack, zapoczątkowany przez "Ptaki" Hitchcocka z 1963 i "Szczęki " Spielberga z 1975 roku. W tych filmach straszyła nas przyroda która brała odwet za działalność człowieka, lęk albo strach był tutaj bardzo namacalny, bardzo realny, no bo co byśmy nie robili, zawsze jakiś przedstawiciel fauny lub flory jest obok nas. Reżyserzy którzy dysponowali nikłym budżetem plasującym ich dzieła w kategorii kina klasy B lub nawet D zyskali spore pole do popisu...
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15795
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: Horror i gore!

Aligator ( 1980 )
Zdecydowana większość przedstawicieli zbuntowanej fauny aby wystąpić w filmie musi być zdecydowanie większa, silniejsza, bardziej żarłoczna niż ich pobratymcy znajdujący się w normalnym środowisku. Bardzo często też znajdują się w miejscu, w którym ich absolutnie nie powinno być. Tak też jest i w tym przypadku, w którym pewien dzielny policjant będzie się musiał zmierzyć z monstrualnie wielkim Aligatorem mieszkającym w kanałach pod miastem.
Mały aligator, kupiony jako substytut chomika, jest hodowany przez pewną małą dziewczynkę. Jej ojciec jednak pewnego dnia wkurzył się na drobnej postury zwierzaka i postanowił go spuścić w kiblu. Tak więc wiemy już, jak się tam znalazł. A jak urósł? Och, to nie problem, zwłaszcza w czasach zaawansowanej techniki. Minęło 12 lat. PO mieście krąży hycel, który wyłapuje bezdomne psy i zamiast do schroniska podrzuca je do instytutu który wykorzystuje je w niecnych eksperymentach które mają za cel stworzenie sztucznego hormonu ( chyba wzrostu ). A że zwierzaki eksperymentów nie przeżywają to gdzieś należy pozbyć się ich truchła. Hycel zamiast do krematorium wrzuca je do kanałów - bo tak taniej - ale pewnego dnia schodzi trochę głębiej by wrzucić padlinę głębiej w kanał. Tak, zgadliście - w tym momencie zostaje zaatakowany przez tytułowe monstrum, które od tej chwili zasmakowało w ludzinie, bowiem naszprycowana hormonami psina przestała już wystarczać. Policja odnajduje rozszarpane kawałki ciał - a to czyjaś ręka, a to noga. Miasto drży ze strachu przed seryjnym mordercą, natomiast sprawę próbuje rozwiązać dzielny policjant, który wraz z panią od gadów odkrywa kto stoi za tymi morderstwami...
Co my tu mamy. Olbrzymi aligator wyskakuje przez studzienkę ściekową na ulicę po czym szuka czegoś na obiad. Oddział SWAT uzbrojony w bazooki i karabiny maszynowe wchodzi do kanałów i za pomoca garnków i pokryw od śmietników robi hałas aby wypłoszyć naszego milusińkiego. Mamy nawet pościg wodny - ilość głupot w tym miejscu jest już naprawdę spora. Ale mamy jeszcze atak aligatora w trakcie garden party..... przydałoby się tutaj więcej scen gore, tryskająca wszędzie posoka byłaby wspaniałą wisieńką na torcie. Cóż, możemy popatrzeć za to jak macha ogonem i pożera na pół kilku delikwentów. Ogólnie ten film to taka lekka bieda, ale przy piwku ( lub kilku ) można się nawet pośmiać.
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15795
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: Horror i gore!

Aligator 2 ( 1991 )
Ten film nie powinien się tutaj nawet pojawić, ale wklejam go jako ostrzeżenie. Animal attack to podgatunek, który doskonale się sprawdza za pierwszym razem. Kontynuacje są jedynie powieleniem schematów z pierwszej części, jest jeszcze więcej głupot, absurd sięga zenitu i w zasadzie nic ciekawego tam nie znajdziemy. No bo co, aligator ma powrócić zza światów? Aż takiego debilizmu nawet w tym cuchnącym gównie nie znajdziecie, ale już jest blisko.
Tym razem do kanałów są spuszczane jakieś chemiczne ścieki które powodują nadnaturalny rozrost przedstawiciela Florydy. Oprócz tego, że scenariusz obraża intelekt widza i jest kopią poprzedniego, to jeszcze jest tak fatalnie wykonany że ręce ze świstem opadają już podczas napisów początkowych. Tutaj aligator jest odporny na dynamit, cyjanek, zjada bombę zegarową i chyba ją trawi, ale ginie od bazooki... w kanałach.... ekipa która ma go unieszkodliwić, zawodowi łowcy krokodyli którzy polowali chyba wcześniej na muchy, bo ich zachowanie daleko odbiega od profesjonalizmu. W poprzedniej części motywy kręcone w kanałach miały jakiś cuchnący klimat, tutaj sa kręcone by zamaskować gumowego aligatora. Efekty specjalne- brak. Napięcie - brak. Sens i logika - brak. Powody dla których warto to coś zobaczyć - brak.
Tak więc pamiętajcie - jeśli zobaczycie w tytule "Szarańcza 5 ", "Zmutowane biedronki mordercy 3 " Albo " Atak komarów w konwulsjach 2" to unikajcie jak ognia. Przeważnie to odgrzewane kotlety które przekroczyły datę ważności. Grozi niestrawnością.
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15795
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: Horror i gore!
The Fly ( 1986 )
Może nie jest to typowy przedstawiciel Animal Attack, ale takie zwierzątko aż się prosi o rolę główną. Mucha jaka jest każdy widzi. Lata to to po gównie czy innej padlinie, miłe raczej nie jest i przede wszystkim napawa odraza i obrzydzeniem. A jakby tak powiększyć muchę do rozmiarów człowieka? Tyle, że żywot muchy nie jest tak długi by pożerając jakieś toksyczne ścieki mogła urosnąć do takich rozmiarów. Trzeba było więc troszeczkę zaingerować...
Tym sposobem poznajemy zdolnego naukowca którego marzeniem jest teleportacja. Zbudował dwa teleporty które umozliwiają rozbicie na atomy w jednym i dokładne odtworzenie w drugim każdego przedmiotu. Tyle że jest mały haczyk - to można jak na razie dokonać tylko i wyłącznie na przedmiotach martwych. Organizmy żywe żywcem z tego eksperymentu nie wychodzą... Jak każdy szalony naukowiec mający misję do spełnienia, tak i nasz profesor od teleportacji stosowanej postanawia pewnego razu przetestować eksperyment na samym sobie. Raz kozie śmierć. Eksperyment owszem, udał się, ale do pierwszej komory wpadła razem z nim mucha. Komputer połaczył ich dna w jedno i po wyjściu nasz bohater zaczyna się powoli przemieniać w gigantyczną muchę...
Pomysł był świetny, fabuła trzyma się kupy a efekty jak na tamte czasy są bardzo ok. Film ma za zadanie odrzucać, zniesmaczać, obrzydzać i w pełni mu się to udało. Oczywiście za pierwszym razem, bo ogladając go po raz kolejny już wiemy co nas czeka. Ale i tak czasem warto go sobie odświeżyć.
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15795
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: Horror i gore!

Ticks ( 1993 )
Mucha już była, to kolej na następnego miniaturowego barbarzyńcę. Poprzedniczka była obleśna więc trzeba było tym razem wybrać kogoś bardziej krwiożerczego - wampir wśród owadów, pospolity kleszcz, doskonale się do tej roli nadaje. Ale jak muchę jeszcze można zobaczyć i rozsmarować jej ścierwo gazetą na szybie, tak z tymi miniaturkami już trochę gorzej. Przecież nie nakręcą filmu, jak wataha psów biega po łące i zbiera na grzbiecie po pół kilo kleszczy.....
Jest lepszy pomysł. W głębi lasu, tam gdzie nikt nie węszy i niczego nie szuka znajduje się mała chatka. Jej przeznaczenie jest banalnie proste - to miniaturowe laboratorium chemiczne,które produkuje specyfik przyspieszający porost marihuany, której plantacja znajduje się tuż obok. Wiadomo, że podlane tym specyfikiem rośliny szybciej i efektywniej rosną, zbiory są lepsze a co za tym idzie, jest więcej materiału do sprzedaży - czysta ekonomia. Pogwałcone jednak zostały przepisy BHP i sporo tego świństwa wylało się do ekosysyetmu, a już pech i przypadek w jednym sprawiły, że zostało tym podlane coś na wzór kokonu.... Jak się okazało kokon rozrósł się do rozmiarów piłki, rozmnożył i rozlazł po lesie. W tym czasie do kolejnego domku przyjeżdża grupka młodzieży która sprawia różnego rodzaju problemy wychowawcze. Nawet jeśli nic się jeszcze nie stało, to dramat wisi w powietrzu. Oczywiście, wychowankowie widzą te gluty, ale nie wiedząc co to, wzruszają ramionami. Tymczasem w laboratorium z kokonu wylęgły się gigantyczne kleszcze które niczym obcy rzuciły się na twarz przyćpanego laboranta....
Typowy przedstawiciel klasy B, tak więc będzie sporo dziur logicznych, niedociągnięć i głupot, ale ogląda się sympatycznie. Czar VHS jest mocno wyczuwalny. Końcówka filmu rozbraja.
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15795
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: Horror i gore!

Squirm ( 1976 )
Ślimaki i szczury już wcześniej opisywałem, muchę i kleszcze już poznaliście, więc pora przygotować się na prawdziwy odjazd. Film potraktowano bardzo poważnie, napisy początkowe sugerują, że wydarzenia przedstawione w filmie miały faktycznie miejsce, więc strach się bać. Co więc morduje nieświadomych wieśniaków podczas tej projekcji? Oszczędzę wam główkowania - tym razem mordercze instynkty obudziły się w dżdżownicach.....
Historia prezentuje się całkiem spójnie. Gdzieś na jakimś wypizdowie w Stanach, w miejscu dokąd nie dojeżdżają autobusy a psy dupami szczekają, rozpętuje się potworna burza. Grzmotom i błyskom zdaje się nie mieć końca, stojące nieopodal słupy elektryczne mają zerwane przewody które dotykają ziemi. Prąd, setki tysięcy woltów jak się dowiadujemy wnika cały czas do ziemi, elektrycy sa w drodze, ale drogi sa zalane.... No więc do pewnej laski mieszkającej z matką i siostrą przyjeżdża na drugi dzień kawaler. ( całe szczęscie że nie ma tu rozbieranych scen, bo aktorki doskonale odnalazłyby się w temacie o nieszablonowych pięknościach ). No więc, nasz kawaler chce kupić jakieś antyki u starego piernika z tej wiochy. Ale jak przyjeżdżają na miejsce, odnajdują jedynie szkielet. Miejski chłoptaś przeobraża się w Sherlocka i próbuje wyjaśnić sprawę, natomiast miejscowy szeryf nie daje mu wiary. Dżdżownice to zwierzątka którym daleko do pierdolonego strusia pędziwiatra więc akcja rozwija się tutaj pooooooowooooooliiiiiiiii. Wszystko się zmienia kiedy na łódce nasza bohaterka łowi ryby na obiad i glisty które miały być przynętą zaatakowały zakochanego w niej miejscowego przygłupa..... Zapada zmrok. Terror wisi w powietrzu.....
To typowy przedstawiciel klasy C - nikt tu nie przejmuje się logiką, sensem czy nawet prawdopodobieńtwem. Nikt nie wyjaśnia dlaczego glisty zamiast żreć ziemię nagle zasmakowały w ludzkim mięsie. Niech nikt też nie dziwi się, że te stworzonka mają coś na wzór inteligencji. Tak, tak, sprytne bestie przegryzły bowiem korzenie starego drzewa by runął na dom naszych bohaterów, a co za tym idzie by mogły się tam szybciej dostać. Widzimy jak te nieboraki wyłażą z kranu, wanny, prysznica, kibla.... a nie wróć, z kibla nie wyłażą, to była domena ślimaków. Natomiast końcówka filmu rozpierdala kosmos. Ilości dżdżownic przekraczają wszelkie normy i idą w tony. Bohaterowie otwierają drzwi a na nich wypływa jakies pół tony glist.... które wyglądają jakby ktoś wyrzucił na nich pół tony spagetti w sosie pomidorowym. Ubaw murowany, ale przed seansem radzę się mocno znieczulić.
-
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1156
- Rejestracja: 30-04-2019, 07:55
Re: Horror i gore!
Haha, więc w taki sposób ugryzłeś ten "realizm"
Właściwie historie jak z co drugiego polskiego miasta, miasteczka, lasu i pola... Z tego działu i wymienionych tytułów to ugryzłem w życiu "Ptaki", "Szczęki" (jedynka jednak najlepsza i jest w niej trochę tego realizmu
), no i "Muchę" (ale część II to już raczej słaba produkcja). A jak widać inni twórcy puścili jeszcze mocniej wodze fantazji. "Aligator" wydaje się być najbardziej intrygujący, mimo iż to dość oczywisty wybór na krwiożercze monstrum. Masakra na garden party? Dlaczego nie! To musi być dosłowna rozryw-ka
Przy okazji "Atak krwiożerczych pomidorów" to jaki będzie (pod)gatunek? Głowa podsuwa, że "vegetable attack".



Przy okazji "Atak krwiożerczych pomidorów" to jaki będzie (pod)gatunek? Głowa podsuwa, że "vegetable attack".
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15795
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: Horror i gore!
Akcja na tym garden party jest przednia. Tak przy okazji - to wesele
po jednym ciosie ogonem jeden z kelnerów frunie w powietrzu i ląduje w kilkupiętrowym torcie. Prawie jak na teledysku "November rain". Gdyby chociaż twórcy odważyli się dodać więcej krwi i flaków to byłaby już prawdziwie "evil" scena.
Zajebisty jest też pewien profesjonalny łowca krokodyli. Próbuje bajerować panienkę z telewizji która przeprowadza z nim wywiad, jest elokwentny i zadufany w sobie. Fajna jest akcja jak pędza na sygnale na zaplecze jakichś domostw i przedzierają się pomiędzy śmieciami ze spluwami.... Po czym znajdują ogromne kupsko zostawione przez poszukiwanego
No ale przyznać trzeba, że twórcy nie oszczędzali nikogo - aligator zjadł nawet kilkuletnie dziecko. Parytety muszą być.

Zajebisty jest też pewien profesjonalny łowca krokodyli. Próbuje bajerować panienkę z telewizji która przeprowadza z nim wywiad, jest elokwentny i zadufany w sobie. Fajna jest akcja jak pędza na sygnale na zaplecze jakichś domostw i przedzierają się pomiędzy śmieciami ze spluwami.... Po czym znajdują ogromne kupsko zostawione przez poszukiwanego

No ale przyznać trzeba, że twórcy nie oszczędzali nikogo - aligator zjadł nawet kilkuletnie dziecko. Parytety muszą być.
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15795
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: Horror i gore!
Natomiast klimat zabójczych dżdżownic też jest klawy. Wyobraź sobie pokój wypełniony po sufit glistami. Otwórz drzwi. Uciekaj przed pełzającą śmiercią:-)
-
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1156
- Rejestracja: 30-04-2019, 07:55
Re: Horror i gore!
Zachęciłeś kolejnymi "smaczkami", nie ma co - na pierwszy ogień pójdzie więc "Alligator"... A później może "pełzająca śmierć" w wykonaniu dżdżownic. Może przy jeszcze innej okazji porównam ich możliwości ze ślimakami
Nawiązując jeszcze do dygresji dotyczącej współczesnych remake'ów to przypomniał mi się klocek w postaci "House on the Haunted Hill" z 1999 r.

Nawiązując jeszcze do dygresji dotyczącej współczesnych remake'ów to przypomniał mi się klocek w postaci "House on the Haunted Hill" z 1999 r.
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15795
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: Horror i gore!
A prosze bardzo. Daj znać jak zobaczyłeś i opisz wrażenia. Tylko pamiętaj, to kino klasy B więc cudów nie będzie 
Co do remaków; nie lubię takich odgrzewanych kotletów. Zdarzają się wyjątki, kiedy remake jet lepszy niż oryginał ( Wzgórza mają oczy ) ale to tylko wyjątki potwierdzające regułę. Pół biedy, kiedy na warsztat bierze się jakiegoś średniaka i po prostu poprawia pewne rażące niedociagnięcia wynikające glównie z budżetu albo słabej gry aktorskiej. To wtedy jakoś uchodzi płazem, może się nawet podobać. Ale są filmy, które powinno się zostawić w pierwotnej wersji, nawet, jeżeli ona w pewnym sensie kuleje.

Co do remaków; nie lubię takich odgrzewanych kotletów. Zdarzają się wyjątki, kiedy remake jet lepszy niż oryginał ( Wzgórza mają oczy ) ale to tylko wyjątki potwierdzające regułę. Pół biedy, kiedy na warsztat bierze się jakiegoś średniaka i po prostu poprawia pewne rażące niedociagnięcia wynikające glównie z budżetu albo słabej gry aktorskiej. To wtedy jakoś uchodzi płazem, może się nawet podobać. Ale są filmy, które powinno się zostawić w pierwotnej wersji, nawet, jeżeli ona w pewnym sensie kuleje.
-
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1156
- Rejestracja: 30-04-2019, 07:55
Re: Horror i gore!
Ok, no i "Aligator" zaliczony, bo pewnie jeśli nie teraz, to może już nigdy. Pierwszy zaskok to, to że spodziewałem się komedii, a to bardziej dramat kryminalny z elementami romansu w dalszej części filmu
Drugi to obsada - tu sądziłem, że wystąpił jakiś czwarty albo jeszcze dalszy garnitur, a tu Robert Forster, Charlie z "Lotu nad kukułczym gniazdem" czy Henry Silva (zgrywał wirażkę, ale prosto dał się załatwić
). Aktorsko więc jak w jakiejś amerykańskiej seryjnej produkcji sensacyjnej tamtej epoki... Garden party okazało się w sumie najbardziej spektakularne (przy okazji karma zatoczyła koło), ale ogólnie za mało aligatora w "Aligatorze" jednak. No i nie ma to jak organizowanie akcji z eksplozją bez uprzedniego zabezpieczenia terenu, ale wiadomo to był spontan, a cel nadrzędny 
Co do remake'ów to z reguły kojarzą mi się z odarciem pierwotnej historii z klimatu, update'u obsady (co po latach nieuniknione), ale niekoniecznie lepszej gry aktorskiej oraz dodawania jakichś wtrętów na czasie. Żadnej ze współczesnej wersji, które widziałem jakoś nie mogę ocenić na plus, ale tu znowu - mało tego typu produkcji oglądam, to i szerszego pola widzenia może nie mam.



Co do remake'ów to z reguły kojarzą mi się z odarciem pierwotnej historii z klimatu, update'u obsady (co po latach nieuniknione), ale niekoniecznie lepszej gry aktorskiej oraz dodawania jakichś wtrętów na czasie. Żadnej ze współczesnej wersji, które widziałem jakoś nie mogę ocenić na plus, ale tu znowu - mało tego typu produkcji oglądam, to i szerszego pola widzenia może nie mam.
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15795
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: Horror i gore!
A widzisz, każdy ma inne spojrzenie na dany film. Dla mnie to ciekawa sprawa. Fakt, troszke więcej aligatora by sie tam przydało, ale pościg na rzece musisz przyznać, imponujący
Albo oględziny psa i przymierzanie ubranka... Podobno animatroniczny aligator wykorzystany w filmie został potem przekazany do drużyny futbolowej Florida Gator i służył jako maskotka 


-
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1156
- Rejestracja: 30-04-2019, 07:55
Re: Horror i gore!
Jasne. Co do pościgu na rzece - pierwszy raz chyba byli na akcji z takim przeciwnikiem, stąd sromotna porażka
A zastanawiający jest też motyw początkowy - dziewczynka po tym krwawym show poszła kupić krokodylka, a wydawałoby się, że to zdarzenie powinno ją raczej do tego zniechęcić... Moją uwagę zwrócił jeszcze taki szczegół zupełnie na marginesie - w scenie z kolesiem z bombą na posterunku - w większości filmów zegar tyka aż do 00:01, a tu 00:06
No i jak widać aligator po filmie się nie zmarnował.


-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15795
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: Horror i gore!
Pewnie jakaś pojebana była
Z tym zegarem muszę się kiedyś przyjrzeć - nie zwrociłem uwagi.
Zresztą, kto normalny kupuje krokodyla jako maskotkę? Przecież kiedyś to cholerstwo musi urosnąć. Ciekawe czy w stanach faktycznie handluje się takimi małymi aligatorami.

Zresztą, kto normalny kupuje krokodyla jako maskotkę? Przecież kiedyś to cholerstwo musi urosnąć. Ciekawe czy w stanach faktycznie handluje się takimi małymi aligatorami.
-
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1156
- Rejestracja: 30-04-2019, 07:55
Re: Horror i gore!
Wątek dziewczynki mógłby doczekać się rozwinięcia w samodzielny film - to mogło zwiastować kształtowanie się osobowości psychopatycznej na przykład... A to, że ojciec krokodylka wyekspediował w odmęty to dla niej doskonała okazja do dokonania krwawej zemsty
O handlu nic nie wiem, ale w przyrodzie występują takie rozmaite miniatury.

O handlu nic nie wiem, ale w przyrodzie występują takie rozmaite miniatury.
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10019
- Rejestracja: 26-12-2010, 12:33
- Lokalizacja: Doliny
Re: Horror i gore!
Ja jestem słabym pisarzem więc lepiej żeby się opisu niżej zamieszczonego filmu podjął ktoś inny. W każdym bądź razie klasyk wybitny. Klimat jak u Fulciego w Mieście Żywej Śmierci. Mus dla fanów!