Strona 1 z 6

Steven Spielberg vs Stanley Kubrick

: 22-12-2011, 12:05
autor: Bambi
Często przeciwstawiani, porównywani, od zawsze antypatycznie do siebie nastawieni. Dwaj wizjonerzy, mający zupełnie inne wizje kina. Chłodny, wyrachowany, pozbawiony emocji i życia Kubrick i kipiący życiem i energią, nieco naiwny, wychowany na komiksach i filmach Disneya Spielberg. Zaczynamy głosowanie. Mile widziane komentarze. :)

Re: Steven Spielberg vs Stanley Kubrick

: 22-12-2011, 12:06
autor: Morph
Stanley, zdecydowanie.

Re: Steven Spielberg vs Stanley Kubrick

: 22-12-2011, 12:08
autor: Bambi
Spielberg oczywiście. :)

Re: Steven Spielberg vs Stanley Kubrick

: 22-12-2011, 12:16
autor: ultravox
Byłem za wyodrębnieniem działu filmowego, ale chyba jednak nie był to dobry pomysł...

Re: Steven Spielberg vs Stanley Kubrick

: 22-12-2011, 12:18
autor: Heretyk
ultravox pisze:Byłem za wyodrębnieniem działu filmowego, ale chyba jednak nie był to dobry pomysł...
dlaczego? niech jeszcze 200 ankiet założą. głosować ani czytać nie musisz ;)

Re: Steven Spielberg vs Stanley Kubrick

: 22-12-2011, 12:21
autor: Bambi
Czyli generalnie tak, dział powstał, ale lepiej nic w nim nie pisać? :)

Re: Steven Spielberg vs Stanley Kubrick

: 22-12-2011, 12:24
autor: Herezjarcha
Kubrick. Co film to arcydzieło. Twórca kina nietuzinkowego, ambitnego, z wizją. Spielberg to w sumie komiksy dla nastolatków. I do tego jeszcze natrętne moralizatorstwo w finałach. A.I. to przykład kina które spieprzył w ten sposób, zawsze jak to oglądam pomijam ostatnie 20 min. Kubrick który tego filmu nakręcić nie zdążył pewnie w grobie się przewraca. Temat idealny na mroczne, egzystencjalne SF z "satanicznym" :) a la Frankenstein czy też Blade Runner (kto co lubi) podtekstem, a wyszedł sentymentalny cukier z lukrem.

Re: Steven Spielberg vs Stanley Kubrick

: 22-12-2011, 12:26
autor: ultravox
Heretyk pisze: dlaczego? niech jeszcze 200 ankiet założą. głosować ani czytać nie musisz ;)
Masz rację, ale fora służą ponoć do narzekania, więc narzekam ;)
Bambi pisze:Czyli generalnie tak, dział powstał, ale lepiej nic w nim nie pisać? :)
Pisać, pisać. Ale z sensem. Czego się dowiem z takiego tematu poza tym, że nie lubisz Kubricka (co już i tak wiem)?

Re: Steven Spielberg vs Stanley Kubrick

: 22-12-2011, 12:27
autor: Herezjarcha
ultravox pisze:Byłem za wyodrębnieniem działu filmowego, ale chyba jednak nie był to dobry pomysł...
To był świetny pomysł. Taka chwila oddechu od wałkowania wyższości Celtic Frost nad Bathory, listy 1064 przełomowych albumów w histori Death Metalu, czy rozkminki czemu Varg pochlastał Euro

Re: Steven Spielberg vs Stanley Kubrick

: 22-12-2011, 12:31
autor: ultravox
Herezjarcha pisze: To był świetny pomysł. Taka chwila oddechu od wałkowania wyższości Celtic Frost nad Bathory, listy 1064 przełomowych albumów w histori Death Metalu, czy rozkmince czemu Varg pochlastał Euro
Ale ten temat nie różni się niczym od tych, które wymieniasz. Żeby nie było, jest już kilka sensownych tematów w tym dziale, ale jak tak dalej pójdzie to zaczniemy się zastanawiać nad wyższością Charltona Hestona nad Krisem Kristoffersonem ;)

Re: Steven Spielberg vs Stanley Kubrick

: 22-12-2011, 12:39
autor: Bambi
ultravox pisze:
Herezjarcha pisze: To był świetny pomysł. Taka chwila oddechu od wałkowania wyższości Celtic Frost nad Bathory, listy 1064 przełomowych albumów w histori Death Metalu, czy rozkmince czemu Varg pochlastał Euro
Ale ten temat nie różni się niczym od tych, które wymieniasz. Żeby nie było, jest już kilka sensownych tematów w tym dziale, ale jak tak dalej pójdzie to zaczniemy się zastanawiać nad wyższością Charltona Hestona nad Krisem Kristoffersonem ;)
Ale z takiego porównania często wychodzi jakaś dyskusja. Dlatego pisałem o mile widzianych komentarzach.

Re: Steven Spielberg vs Stanley Kubrick

: 22-12-2011, 12:41
autor: Bambi
Herezjarcha pisze:Kubrick. Co film to arcydzieło. Twórca kina nietuzinkowego, ambitnego, z wizją. Spielberg to w sumie komiksy dla nastolatków. I do tego jeszcze natrętne moralizatorstwo w finałach. A.I. to przykład kina które spieprzył w ten sposób, zawsze jak to oglądam pomijam ostatnie 20 min. Kubrick który tego filmu nakręcić nie zdążył pewnie w grobie się przewraca. Temat idealny na mroczne, egzystencjalne SF z "satanicznym" :) a la Frankenstein czy też Blade Runner (kto co lubi) podtekstem, a wyszedł sentymentalny cukier z lukrem.

Wyszła współczesna wersja pinokia i bardzo dobrze. To jest bajka, jak prawie wszystko od Spielberga. Bogu dziękować, że Kubrick nie zdążył, bo byśmy mięli 2 godziny spacerów po sterylnych pomieszczeniach i wyczyszczonych kadrach. :D

Re: Steven Spielberg vs Stanley Kubrick

: 22-12-2011, 12:45
autor: ultravox
Bambi pisze: Ale z takiego porównania często wychodzi jakaś dyskusja. Dlatego pisałem o mile widzianych komentarzach.
Przecież skomentowałem ;) Poza tym nie wiem jak można twórczość Kubricka uznać za pozbawioną emocji i życia, skoro generalnie jest ona bliższa życiu niż jakikolwiek film Spielberga. Nawiasem mówiąc obu tych reżyserów uwielbiam, ale każdego za coś innego i nie widzę większego sensu w zestawianiu ich ze sobą.

Re: Steven Spielberg vs Stanley Kubrick

: 22-12-2011, 12:49
autor: Bloodcult
Bambi pisze:Spielberg oczywiście. :)
niby za co ? za E.T. ? ;)

Re: Steven Spielberg vs Stanley Kubrick

: 22-12-2011, 12:52
autor: Herezjarcha
Bambi pisze:
Herezjarcha pisze:Kubrick. Co film to arcydzieło. Twórca kina nietuzinkowego, ambitnego, z wizją. Spielberg to w sumie komiksy dla nastolatków. I do tego jeszcze natrętne moralizatorstwo w finałach. A.I. to przykład kina które spieprzył w ten sposób, zawsze jak to oglądam pomijam ostatnie 20 min. Kubrick który tego filmu nakręcić nie zdążył pewnie w grobie się przewraca. Temat idealny na mroczne, egzystencjalne SF z "satanicznym" :) a la Frankenstein czy też Blade Runner (kto co lubi) podtekstem, a wyszedł sentymentalny cukier z lukrem.

Wyszła współczesna wersja pinokia i bardzo dobrze. To jest bajka, jak prawie wszystko od Spielberga. Bogu dziękować, że Kubrick nie zdążył, bo byśmy mięli 2 godziny spacerów po sterylnych pomieszczeniach i wyczyszczonych kadrach. :D
2 godziny spacerów po sterylnych pomieszczeniach i wyczyszczonych kadrach - to jest dopiero bajka. Taka bajka która wymaga pracy od widza żeby te sterylne i puste kadry SAM wypełnił treścią.
Ale fakt że ciekawe spostrzeżenia że Kubrick jest zimny, każdy jego film. Na swój sposób odhumanizowany a jednak skłaniający do refleksji nad kwestiami jak najbardziej humanistycznymi. Tylko te refleksje nie są podane na tacy jak u Spielberga.

Re: Steven Spielberg vs Stanley Kubrick

: 22-12-2011, 12:54
autor: Bambi
ultravox pisze:
Bambi pisze: Ale z takiego porównania często wychodzi jakaś dyskusja. Dlatego pisałem o mile widzianych komentarzach.
Przecież skomentowałem ;) Poza tym nie wiem jak można twórczość Kubricka uznać za pozbawioną emocji i życia, skoro generalnie jest ona bliższa życiu niż jakikolwiek film Spielberga. Nawiasem mówiąc obu tych reżyserów uwielbiam, ale każdego za coś innego i nie widzę większego sensu w zestawianiu ich ze sobą.
Bliższa życiu? W jakim sensie? Tematycznie? Mi chodziło raczej o brak ładunku emocjonalnego, pasji, energii, ruchu, życia!!! Każdy jego film to ciężki kamlot, ustawiony w pustym pokoju. Kino to ruch i emocje!

Bloodcult - m.in właśnie za E.T. Kocham bezgranicznie! Wielkie dzieło!

Re: Steven Spielberg vs Stanley Kubrick

: 22-12-2011, 12:58
autor: Bambi
Herezjarcha pisze:
Bambi pisze:
Herezjarcha pisze:Kubrick. Co film to arcydzieło. Twórca kina nietuzinkowego, ambitnego, z wizją. Spielberg to w sumie komiksy dla nastolatków. I do tego jeszcze natrętne moralizatorstwo w finałach. A.I. to przykład kina które spieprzył w ten sposób, zawsze jak to oglądam pomijam ostatnie 20 min. Kubrick który tego filmu nakręcić nie zdążył pewnie w grobie się przewraca. Temat idealny na mroczne, egzystencjalne SF z "satanicznym" :) a la Frankenstein czy też Blade Runner (kto co lubi) podtekstem, a wyszedł sentymentalny cukier z lukrem.

Wyszła współczesna wersja pinokia i bardzo dobrze. To jest bajka, jak prawie wszystko od Spielberga. Bogu dziękować, że Kubrick nie zdążył, bo byśmy mięli 2 godziny spacerów po sterylnych pomieszczeniach i wyczyszczonych kadrach. :D
2 godziny spacerów po sterylnych pomieszczeniach i wyczyszczonych kadrach - to jest dopiero bajka. Taka bajka która wymaga pracy od widza żeby te sterylne i puste kadry SAM wypełnił treścią.
Ale fakt że ciekawe spostrzeżenia że Kubrick jest zimny, każdy jego film. Na swój sposób odhumanizowany a jednak skłaniający do refleksji nad kwestiami jak najbardziej humanistycznymi. Tylko te refleksje nie są podane na tacy jak u Spielberga.
Może i porusza kwestie humanistyczne, podobnie jak SS, ale co z tego, skoro aby do tych kwestii dojść trzeba za każdym razem ponad 2 godziny brnąć przez długi, biały i nudny korytarz? Spielberg to ogień, Kubrick to lód! Co kto lubi, pamiętać jednak należy, że ogień zawsze stopi ten lód. :D

Re: Steven Spielberg vs Stanley Kubrick

: 22-12-2011, 13:04
autor: Herezjarcha
Bambi pisze:
Może i porusza kwestie humanistyczne, podobnie jak SS, ale co z tego, skoro aby do tych kwestii dojść trzeba za każdym razem ponad 2 godziny brnąć przez długi, biały i nudny korytarz? Spielberg to ogień, Kubrick to lód! Co kto lubi, pamiętać jednak należy, że ogień zawsze stopi ten lód. :D
Żaden pokój nie jest pusty gdy umysł jest pełny - nie pamiętam z jakiego filmu ten cytat.

Re: Steven Spielberg vs Stanley Kubrick

: 22-12-2011, 13:10
autor: ultravox
Bambi pisze: Bliższa życiu? W jakim sensie?
W takim, że
Bambi pisze: Każdy jego film to ciężki kamlot, ustawiony w pustym pokoju.
Jest taka scena w "Full Metal Jacket", kiedy jeden z żołnierzy podczas chowania swojego kolegi mówi "lepiej on, niż ja". I to jest moim zdaniem bliskie życiu.

Re: Steven Spielberg vs Stanley Kubrick

: 22-12-2011, 13:47
autor: Bambi
Kurwa, FMJ, to w ogóle największy badziew jaki nakręcił Kubrick, zupełnie nie mogę pojąć tych ocen na imdb. Sztuczność drugiej połowy filmu, kiedy akcja przenosi się na pole bitwy, nie ma sobie równych, chyba, że w produkcjach telewizyjnych. Wszystko wygląda, jakby naprędce złożyli kilka makiet, ustawili kilka czołgów, dodali fajerwerki i wpuścili aktorów. Pierwsza połowa za to strasznie tendencyjna i banalna w swej wymowie.